Witam,
Jestem całkowicie "świeży" jeżeli chodzi o Kalistenikę, nigdy także nie chodziłem na siłownię bo mnie do tego nie ciągnie.
Przeczytałem od deski do deski książkę pt. "Skazany na trening" P. Wade`a i postanowiłem ćwiczyć wg. jego wskazówek. Mam jednak jasno określony cel - muszę do połowy listopada robić minimum 12 podciągnięć oraz 50 pompek poniżej minuty. Od ponad roku bardzo często robię pompki, biegam etc. z racji mojego "hobby".
O ile z pompkami jakoś mi idzie, chodź efekty też nie są oszałamiające:
Przedwczoraj 25 szybkich (na czas) pompek
Wczoraj 18 pompek technicznie wykonanych (ok 2 sek w dół, jedna w górę).
Siła/wytrzymałość bardzo szybko u mnie spada - 2 tyg temu robiłem 30 szybkich, 20 technicznych pompek, ale przez ostatni tydzień ćwiczyłem co 3 dzień. Miesiąc temu robiłem znów jakieś 33 pompki, miałem wymuszony niecały tydzień przerwy i spadek..
Przeszedłem już do pełnych pompek- i te głównie ćwiczę mimo, że mógłbym już przejść do dalszych kroków, choć przeplatam je z wąskimi..
Natomiast z podciąganiem mam (nie od dziś) straszny problem - robiłem jeszcze tydzień temu (bez regularnego ćwiczenia) 4 podciągnięcia, jednak po przeprowadzeniu jednego treningu wg http://www.podciagan...j-4-podciagniec (4 dzień) miałem okropne bóle ramion, pleców etc. gdy przestały boleć nie mogę zrobić ani jednego powtórzenia! Robiłem to ćwiczenie (negatywne) ponieważ podobno najszybciej mogę zyskać siłę potrzebną do unoszenia ciała a moje "bicepsy" są mniejsze od tricepsów . (Edit) Zapomniałem opisać, o który moment chodzi - chodzi o to gdy zwisam z drążka - tu coś przestało działać (barki?Plecy? nie wiem), nie mogę się spiąć by przełożyć obciążenie na bicepsy, potem jakoś idzie, słabo ale idzie. Więc ćwiczenie bicepsów to raz, dwa to problem nr 1.!
Mimo ćwiczenia 2 kroku w podciąganiu nie widzę poprawy. Jestem ektomorfikiem, niestety... chudy niesamowicie (176cm - 62kg).
Ma ktoś jakiś pomysł by ćwiczeniami kalisteniki (może innymi niż proponuje Paul Wade) dojść do tego co muszę wykonać?
Pozostałe ćwiczenia wykonuję i pnę się powoli do góry.
Zastanawiam się czy moja budowa ciała pozwoli mi na to czego oczekuję do listopada, przy założeniu, że nie mam dziur w treningu - o co już zadbam silną motywacją.
Gdyby ktoś mógł coś podpowiedzieć to byłbym wdzięczny