Witamy na Kalistenika Polska
Zarejestruj się aby mieć dostęp do wszystkich funkcjonalności które Ci oferujemy. Po rejestracji i zalogowaniu się będziesz mógł uczestniczyć w dyskusji, oceniać wątki, aktualizować statusy, tworzyć własne albumy w galerii, a także dokonywać zakupu w naszym sklepie!Zaloguj się Zarejestruj się

USTANIE PROGRESU
Rozpoczęty przez
Guest_zahir11_*
, sie 04 2012 10:17
#21
Napisano 06 sierpnia 2012 - 07:00

To prawda. Stagnacja i przetrenowanie to dwie różne rzeczy ale jedna moze prrowadzic do drugiej. Dzięki za porady. Daje Wam po repce.
Najgorszą rzeczą którą mógłbyś spotkać na drodze samodoskonalenia to uczucie spełnienia.
#22
Napisano 06 sierpnia 2012 - 09:55

Więc w 1 opcji jest to normalne że morduję się po jednym powtórzeniu więcej co tydzień, a nagle przychodzi ten tydzień i jesteśmy w stanie wykonać 5 więcej powtórzeń? Też tak macie?
Ja mam trochę inaczej. Morduje się np. z 8 powtórzeniami i nagle mogę zrobić 2 więcej. Potem co trening lub dwa mogę zwiększyć ilość o jeden. Ale czasem następuje znowu zatrzymanie np. na 14 powtórzeniach i dopiero po kilku treningach znowu następuje skok.
#23
Guest_zahir11_*
Napisano 06 sierpnia 2012 - 21:01

Generalnie progres nigdy nie jest stałą symetrycznie rosnącą. Normalne jest, że raz rośnie bardziej, raz mniej. Problem jest wtedy gdy zatrzymuje się na dłużej. Gdyby progres było tak łatwo przewidzieć olimpiada zrobiła by się bardzo nudna. A tak, pomimo że startują sami doświadczeni sportowcy i każdy chciałby osiągnąć szczytową formę w tym czasie życie pisze różne scenariusze (choćby nasza Otylka).
#24
Napisano 07 sierpnia 2012 - 01:17

Ja mam stagnacje jesli chodzi o ilosc podciagniec, proboje od jakiegos czasu dobic do 20stu. Narazie ciagle jestem kolo 14-15. Probowalem dodac obciazenie, cwiczyc mniej a czesciej itd. Teraz proboje jeszcze czegos innego i czekam az sie uda. Takie stagnacje sa motywujace jesli potraktowac je jako wyzwanie


#26
Napisano 11 października 2012 - 14:01

Ja natomiast mam problemy z drugim krokiem podciągania według skazanego.
Już około dwa miesiące robię podobną ilość powtórzeń, raz więcej, raz mniej. Próbowałem robić dwie i trzy serie. Przy dwóch seriach robię jakieś 20/14 a przy trzech 20/14/14 z tym, że przy trzech robię większe przerwy między seriami. Jak myślicie, warto dalej to ciągnąć czy lepiej będzie zacząć robić krok trzeci?
Już około dwa miesiące robię podobną ilość powtórzeń, raz więcej, raz mniej. Próbowałem robić dwie i trzy serie. Przy dwóch seriach robię jakieś 20/14 a przy trzech 20/14/14 z tym, że przy trzech robię większe przerwy między seriami. Jak myślicie, warto dalej to ciągnąć czy lepiej będzie zacząć robić krok trzeci?
#29
Napisano 12 października 2012 - 11:13

Jeśli ustał progres to znaczy, że Twoje mięśnie się już przyzwyczaiły i nic już tym ćwiczeniem nie wyciągniesz. Musisz je czymś zaskoczyć, zwiększyć trudność.
Ten krok jest wbrew pozorom (bo to niby krok 2) dosyć trudny i widziałem kilka planów treningowych dla zaawansowanych, w których było to ćwiczenie. Nawet Wade w Super FAQ podaje plan Hard Time, w którym to ćwiczenie jest razem z "normalnym" podciąganiem.
Spróbuj zrobić kilka treningów kładąc nogi nie na ziemi, a np. na pudle czy na krześle - po prostu wyżej. Zwiększysz trudność ćwiczenia i potem, gdy położysz nogi na ziemi powinno być już łatwiej.
Albo tak jak Emil pisze przejdź do kolejnego kroku.
Ten krok jest wbrew pozorom (bo to niby krok 2) dosyć trudny i widziałem kilka planów treningowych dla zaawansowanych, w których było to ćwiczenie. Nawet Wade w Super FAQ podaje plan Hard Time, w którym to ćwiczenie jest razem z "normalnym" podciąganiem.
Spróbuj zrobić kilka treningów kładąc nogi nie na ziemi, a np. na pudle czy na krześle - po prostu wyżej. Zwiększysz trudność ćwiczenia i potem, gdy położysz nogi na ziemi powinno być już łatwiej.
Albo tak jak Emil pisze przejdź do kolejnego kroku.
#30
Napisano 12 października 2012 - 15:18

Hm, dobry pomysł. Za miesiąc dopiero będę miał normalny drążek (przykręcany do ściany) a nie rozporowy, to wtedy wskocze na trzeci krok, nie ufam temu drążkowi na tyle by się wieszać na nim wysoko.
Przez ten miesiąc poutrudniam sobie ten drugi krok i po miesiącu zrobie test, jeśli jakimś cudem siła nie wzrośnie to zawsze będzie to dobre przygotowanie dla stawów itp do kolejnych kroków.
A może zamiast tego miesiąca trudniejszego drugiego kroku zrobić sobie miesiąc smarowania gwintów?
Przez ten miesiąc poutrudniam sobie ten drugi krok i po miesiącu zrobie test, jeśli jakimś cudem siła nie wzrośnie to zawsze będzie to dobre przygotowanie dla stawów itp do kolejnych kroków.
A może zamiast tego miesiąca trudniejszego drugiego kroku zrobić sobie miesiąc smarowania gwintów?
#31
Napisano 12 października 2012 - 15:47

gwinty możesz sobie smarować w tzw. międzyczasie 
ćwicz zgodnie z programem. Nie utrudniaj sobie drugiego kroku ale przejdź na trzeci i rób jakby się nic nie stało. Od czasu do czasu możesz sobie zrobić ćwiczenie z kroku drugiego w dzień wolny od ćwiczeń kiedy czujesz się wypoczęty (połowę maxa który teraz robisz, nie więcej). Za jakiś czas poczujesz że możesz więcej na luzie to zrób więcej.

ćwicz zgodnie z programem. Nie utrudniaj sobie drugiego kroku ale przejdź na trzeci i rób jakby się nic nie stało. Od czasu do czasu możesz sobie zrobić ćwiczenie z kroku drugiego w dzień wolny od ćwiczeń kiedy czujesz się wypoczęty (połowę maxa który teraz robisz, nie więcej). Za jakiś czas poczujesz że możesz więcej na luzie to zrób więcej.
Najgorszą rzeczą którą mógłbyś spotkać na drodze samodoskonalenia to uczucie spełnienia.
#33
Napisano 12 października 2012 - 20:12

Czytałem wcześniejsze tematy i aż mi uśmiech na twarzy wyskoczył ;p Bo mam tak samo jak wy! Podciągi! TO cholerne ćwiczenie daje we znaki i można na nim łatwo paść. Nie ma jednak co dawać za wygraną ;p W ogniu określa się wartość złota 
Z drugim krokiem to miałem podobnie, że dłuugo je robiłem, aż w końcu w sumie wycisnąłem te 30x3... ale z drążkiem lekko wyżej. Przyzwyczaiły się mięśnie jak pisaliście i de fakto nie dawało rezultatów no to wskoczyłem na 3 krok.
Tu na początku było spoko i ciężko. Z czasem znowu się zrobiło trudno i teraz mam stagnację. Bo żadnych efektów od miesiąca może, a nawet coraz mniej podciągów mi się udaje robić. Więc na dzisiejszym treningu zdecydowałem się podskoczyć znów na 4 krok, bo wcześniejszego robiłem ok. 3x15p. to już niedaleko do progu p. ;p
I dziś był dobry trening bo wprowadziłem zmianę, a nie siedziałem w martwym punkcie.
Obym był z tej zmiany zadowolony i dumny ;p

Z drugim krokiem to miałem podobnie, że dłuugo je robiłem, aż w końcu w sumie wycisnąłem te 30x3... ale z drążkiem lekko wyżej. Przyzwyczaiły się mięśnie jak pisaliście i de fakto nie dawało rezultatów no to wskoczyłem na 3 krok.
Tu na początku było spoko i ciężko. Z czasem znowu się zrobiło trudno i teraz mam stagnację. Bo żadnych efektów od miesiąca może, a nawet coraz mniej podciągów mi się udaje robić. Więc na dzisiejszym treningu zdecydowałem się podskoczyć znów na 4 krok, bo wcześniejszego robiłem ok. 3x15p. to już niedaleko do progu p. ;p
I dziś był dobry trening bo wprowadziłem zmianę, a nie siedziałem w martwym punkcie.
Obym był z tej zmiany zadowolony i dumny ;p
#40
Napisano 06 stycznia 2013 - 20:26

Zgadzam się z kolegą. Najpierw jest bodziec, organizm reaguje, potem postęp stopniowo słabnie, następnym etapem jeżeli czegoś nie zmienimy jest regres postępu lub stagnacja. To zwykła obrona organizmu. Dlatego sportowcy stosują albo progresje liniową albo nieliniową (ta jest nowoczesnym tworem o ile dobrze się orientuje)
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych