Skocz do zawartości

Nasze strony:



Witamy na Kalistenika Polska
Zarejestruj się aby mieć dostęp do wszystkich funkcjonalności które Ci oferujemy. Po rejestracji i zalogowaniu się będziesz mógł uczestniczyć w dyskusji, oceniać wątki, aktualizować statusy, tworzyć własne albumy w galerii, a także dokonywać zakupu w naszym sklepie!
Zaloguj się Zarejestruj się
Zdjęcie

Pamiętnik walki z samym sobą ~ by Bueno.

Bueno dziennik walka samym sobą

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
186 odpowiedzi w tym temacie

#101
rafał35

rafał35

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 80 postów
Jak zrobisz ta jedną serię to i druga wpadnie a potem następna i następna. Zrobi się ciepło i trening skończysz zanim się obejrzysz he he
  • 0

#102
iamtheweakone

iamtheweakone

    Fanatyk

  • Bywalec
  • 1 017 postów
  • LokalizacjaSieradz

 

Trening. (01.12.2017)

Ilość obwodów: 3

 

Podciąganie nachwytem: 6 powtórzeń

Wznosy nóg do drążka: 6 powtórzeń

Dipy: 9 powtórzeń

Podciąganie australijskie: 9 powtórzeń

Pompki: 6 powtórzeń (diamenty gleba)

 

Przerwa: 3,3 minuty między obwodami

 

Dobicie.

 

brak

 

Opis.

 

Ostatnio coś mi się pomyliło i machnąłem ostatnimi czasy 2x podchwyt pod rząd w treningach a mam w zwyczaju z treningu na trening robić naprzemiennie podchwyt z nachwytem. Dla równowagi w kosmosie dzisiaj również machnąłem nachwyt ^^ Grudzień witam treningiem i pokorą. Ciężki czas na wszelkie ćwiczenia na dworze ale nawet w śnieżycę, ubiorę gogle do nart i pójdę tam zrobić nawet żeby tylko jedną jedyną serię! "Damy radę Bueno, damy radę.." :)

 

To jest podejście, jakbym kiedyś był trenerem sw (marzenie xd) to takich ludzi bym tylko prowadził, a nie cipki szukające wymówek. :D Co do chwytu w podciąganiu to moim zdaniem nie ma większego sensu zmieniać go co trening, w ogóle nie ma sensu robić podchwytem, bo robiąc nachwytem rozwiniesz bica równie dobrze, a nachwyt da ci więcej siły we wszystkim co wymaga siły PULL. ;)


  • 0

#103
Bueno

Bueno

    May the force be with you!

  • Bywalec
  • 314 postów
  • LokalizacjaRzeszów

Jak zrobisz ta jedną serię to i druga wpadnie a potem następna i następna. Zrobi się ciepło i trening skończysz zanim się obejrzysz he he

 

Jedną zimę już przetrwałem. Czasem to tak działa a czasem nie. Czasem naprawdę jak łapy przymarzają do drążków to jest hardo hardo do potęgi wytrwać więcej niż 2 serie.

 

To jest podejście, jakbym kiedyś był trenerem sw (marzenie xd) to takich ludzi bym tylko prowadził, a nie cipki szukające wymówek. :D Co do chwytu w podciąganiu to moim zdaniem nie ma większego sensu zmieniać go co trening, w ogóle nie ma sensu robić podchwytem, bo robiąc nachwytem rozwiniesz bica równie dobrze, a nachwyt da ci więcej siły we wszystkim co wymaga siły PULL. ;)

 

Ja również nie mógłbym patrzeć na ludzi, którzy nie mają zapału, chęci i poddają się pod wpływem banalnych "przeszkód" a do tego obkuci są w wymówki. Jest ciężko? Ma być ku*wa ciężko. Niby właśnie tacy to generator pieniążków dla takich trenerów. Ja bym po prostu nie mógł. Dlatego również nigdy nie przyszło mi do głowy, że mógłbym być kimś pokroju trenera, doradcy personalnego. Krew z oczu by mi poszła przy właśnie takich mulakach ^^. Co do chwytu, taaaak - gdzieś czytałem, że to tam zbytnio wielkiej różnicy nie robi a i owszem nachwyt z reguły jest cięższy i daje większe korzyści. Tak się jednak przyzwyczaiłem. Może kiedyś mi się zmieni. Nie widzę nic złego też w tym aby sobie ten podchwyt porobić :D


  • 1

#104
Krzepki Paweł

Krzepki Paweł

    "Jesteśmy tylko marionetkami własnego umysłu"

  • Bywalec
  • 341 postów

Co do podchwytu to mogę go polecić, jeśli mowa o podciągnięciach w l-sicie. Jakoś tak naturalniej ruch przebiega, gdy nogi są równolegle do ziemi przed nami w podchwycie, niż w nachwycie. Takie moje spostrzeżenie, które niekoniecznie musi mieć zastosowanie u innych, ale kto wie... :)


  • 1

#105
iamtheweakone

iamtheweakone

    Fanatyk

  • Bywalec
  • 1 017 postów
  • LokalizacjaSieradz

Jedną zimę już przetrwałem. Czasem to tak działa a czasem nie. Czasem naprawdę jak łapy przymarzają do drążków to jest hardo hardo do potęgi wytrwać więcej niż 2 serie.

 

 

Ja również nie mógłbym patrzeć na ludzi, którzy nie mają zapału, chęci i poddają się pod wpływem banalnych "przeszkód" a do tego obkuci są w wymówki. Jest ciężko? Ma być ku*wa ciężko. Niby właśnie tacy to generator pieniążków dla takich trenerów. Ja bym po prostu nie mógł. Dlatego również nigdy nie przyszło mi do głowy, że mógłbym być kimś pokroju trenera, doradcy personalnego. Krew z oczu by mi poszła przy właśnie takich mulakach ^^. Co do chwytu, taaaak - gdzieś czytałem, że to tam zbytnio wielkiej różnicy nie robi a i owszem nachwyt z reguły jest cięższy i daje większe korzyści. Tak się jednak przyzwyczaiłem. Może kiedyś mi się zmieni. Nie widzę nic złego też w tym aby sobie ten podchwyt porobić :D

Haha dokładnie, jak już być trenerem to ludzi którzy naprawdę mają zapał i determinację, tacy to sama przyjemność, mówisz zrób sobie tak z godzinkę tych ćwiczeń, a on robi dwie, wtedy to jest satysfakcja. Na szczęście na ig spotykam samych takich ludzi, to jest świetne.

 

Co do chwytu, nie ma w tym nic złego że robisz podchwyt, ale po prostu nachwyt byłby efektywniejszy w sile i co najmniej tak samo efektywny w budowie mięcha na bicach na których tak każdemu zależy.

 

Co do podchwytu to mogę go polecić, jeśli mowa o podciągnięciach w l-sicie. Jakoś tak naturalniej ruch przebiega, gdy nogi są równolegle do ziemi przed nami w podchwycie, niż w nachwycie. Takie moje spostrzeżenie, które niekoniecznie musi mieć zastosowanie u innych, ale kto wie... :)

Raczej to nie tylko u ciebie ma zastosowanie, sądzę że większość tak ma, bo ja też uważam pull upy w L-sit za bardziej naturalne w podchwycie niż w nachwycie. ;)


  • 0

#106
Bueno

Bueno

    May the force be with you!

  • Bywalec
  • 314 postów
  • LokalizacjaRzeszów

Co do podchwytu to mogę go polecić, jeśli mowa o podciągnięciach w l-sicie. Jakoś tak naturalniej ruch przebiega, gdy nogi są równolegle do ziemi przed nami w podchwycie, niż w nachwycie. Takie moje spostrzeżenie, które niekoniecznie musi mieć zastosowanie u innych, ale kto wie... :)

 

Jak to tam od strony technicznej wygląda to w sumie nie wiem, ale fakt coś w tym jest, że jest wygodniej. Ja i tak mam delikatnie nogi z przodu bo staram się podciągać w Hollow Body ale tam jeszcze w okresie wakacyjnym jak człowiek coś kombinował na drążku i jak podciągałem się w L hangu to jakby tak bardziej komfortowo. Może to właśnie to o czym piszesz, że ruch jest bardziej naturalny. Może jest to zmiana warta zastosowania. Aż spróbuję zrobić sobie wszystkie serie takim właśnie sposobem. Tylko - zaraz po podciąganiu mam w zwyczaju robić wznosy. Czy rozsądnie będzie robić je zaraz po takim podciąganiu czy przerzucić je na za parę ćwiczeń dalej bo brzuch jako tako będzie aktywowany przy podciąganiach z L hang'a tylko nie wiem czy na tyle istotnie, że wpłynie jakoś na wznosy. Ale to wszystko do przetestowania :) 


  • 0

#107
Krzepki Paweł

Krzepki Paweł

    "Jesteśmy tylko marionetkami własnego umysłu"

  • Bywalec
  • 341 postów

Co do mechaniki ruchu to już parę razy pisałem o tym na forum, kiedy to ubolewałem nad podciąganiem w nachwycie w l-sicie. Działo się po prostu coś takiego, że pierwsze 5-10 centymetrów ruchu fazy pozytywnej, czyli od prostego łokcia do tego minimalnego zgięcia, wydobywało ze mnie tyle siły, co cała reszta ruchu. Teraz doszedłem do wniosku, że działo się tak przez fakt, iż po prostu moje mięśnie wkoło barku "odpinały" się od tułowia, przez co traciłem napięcie i przy kolejnym powtórzeniu znowu trzeba było się zapiąć. I o to chyba w tym właśnie chodzi, że przy podchwycie łatwiej jest zachować to napięcie i uniknąć odłączenia mięśni naramiennych od mięśni tułowia. No i swoją drogą nie jest to raczej zbyt naturalny ruch, skoro powoduje takie problemy natury technicznej.

 

Co do wznosów po podciąganiu, to faktycznie można by zastanowić się nad przeniesieniem ich na kolejne serie, a nie wykonywać od razu, bo zakładając, że zrobisz takich... dajmy na to 5 powtórzeń, to przy średniej prędkości ruchu będzie to jakieś 25-30 sekund w l-sicie. A to już coś i brzuch na pewno to poczuje. Choć wbrew pozorom wcale to nie on musi odpaść pierwszy, bo w takim podciąganiu utrudnieniem nie jest jedynie obciążenie mięśni brzucha, ale również znacznie utrudnione samo podciągnięcie. Podejrzewam, że to przez rozciągnięcie mięśni pleców, spowodowane właśnie wyciągnięciem nóg przed siebie.

No w sumie tak jak powiedziałeś. Wszystko do przetestowania hehe. :)

@Iamtheweakone

Dobrze wiedzieć, że nie jestem w tym sam. :D


  • 1

#108
DzikiB

DzikiB

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 102 postów
  • LokalizacjaŁódź
Raczej nie szukałbym przyczyny cięższego podciągania w L w rozciągnięciu mięśni pleców. Jeśli L robimy w wyniku ugięcia w biodrze to miednica praktycznie nie zmienia położenia i rozciągnięcia w zasadzie nie ma. Dipy w L też są cięższe, a przy nich plecy nie pracują. To co sprawia, że jest ciężej to fizyka - zasada dźwigni, która w L jest mniej korzystna dla ćwiczącego. Mówiąc prosto siłę z normalnego pull trzeba pomnożyć przez odpowiednią wartość (zależną od wielu czynników np. długości nóg i rąk - Tak, niższy ma łatwiej) aby uzyskać siłe potrzebną do podciągnięcia w L.
  • 3

#109
Bueno

Bueno

    May the force be with you!

  • Bywalec
  • 314 postów
  • LokalizacjaRzeszów

Trening. (05.12.2017)

Ilość obwodów: 3

 

Podciąganie podchwytem: 6 powtórzeń (utrzymując L-hang)

Wznosy nóg do drążka: 6 powtórzeń

Dipy: 9 powtórzeń

Podciąganie australijskie podchwytem: 9 powtórzeń

Pompki6 powtórzeń (diamenty gleba)

 

Przerwa: 3,3 minuty między obwodami

 

Dobicie.

 

brak

 

Opis.

 

Noo mogłem przyjść z łopatą do śniegu i niekoniecznie w butach sportowych :D ale trening zaliczony. Dzisiaj potestowałem te podciągania podchwytem w L-ce. Wporządku. Wygodniej mi się tak podciągnąć do okolic mostka. Robiłem wznosy nóg zaraz po tym podciąganiu i jakoś nie odczułem zbytnio dyskomfortu czy jakiegoś szczególnie większego zmęczenia na brzuchu. Jak zbiorę się siłami i dostępnym czasem na 5 obwodów to zobaczę jeszcze jak po tych 5-ciu będzie. 


  • 1

#110
Krzepki Paweł

Krzepki Paweł

    "Jesteśmy tylko marionetkami własnego umysłu"

  • Bywalec
  • 341 postów

Próbowałeś robić wycieraczki kiedyś na brzuch? Stosuję od jakiegoś czasu i czuję, że bardziej męczą skosy niż same mięśnie proste brzucha. Są nawet spoko jako swego rodzaju uzupełnienie. 

Swoją drogą jak robisz tyle samo powtórzeń podciągnięć zwykłych, co w l hangu to przynajmniej widać, że ćwiczysz jak należy. Bo jak jakiś napinacz "wyskacze" 6 powtórzeń to zazwyczaj takiego l-hangu nawet nie utrzyma w pozycji wiszącej, nie mówiąc o podciągnięciu, co tylko potwierdza tezę, że powtórzenie, a powtórzenie to wieeelka różnica.


  • 0

#111
Bueno

Bueno

    May the force be with you!

  • Bywalec
  • 314 postów
  • LokalizacjaRzeszów

Próbowałeś robić wycieraczki kiedyś na brzuch? Stosuję od jakiegoś czasu i czuję, że bardziej męczą skosy niż same mięśnie proste brzucha. Są nawet spoko jako swego rodzaju uzupełnienie. 

Swoją drogą jak robisz tyle samo powtórzeń podciągnięć zwykłych, co w l hangu to przynajmniej widać, że ćwiczysz jak należy. Bo jak jakiś napinacz "wyskacze" 6 powtórzeń to zazwyczaj takiego l-hangu nawet nie utrzyma w pozycji wiszącej, nie mówiąc o podciągnięciu, co tylko potwierdza tezę, że powtórzenie, a powtórzenie to wieeelka różnica.

 

Wiesz co, chyba gdzieś kiedyś próbowałem ale nie pamiętam zbytnio wrażeń i jak mi to szło. Musiałbym spróbować się pobawić znowu a obecnie ani na to czasu ani zbytnio wykrzesać z siebie dużo siły nie mogę na trening z uwagi pracy fizycznej i harmonogramu dnia. Zawsze uważałem wycieraczki za coś z wyższej klasy robienia brzucha. Nie wiem słusznie czy nie no ale. Kiedyś przyjdzie na nie czas. Ja strasznie nie lubię się spieszyć :D Jak narazie nie uważam, że wznosy mam perfekcyjne dlatego cały czas powoli nad nimi pracuję, kroczek po kroczku. Jestem też osobą bardzo spiętą/mało rozciągniętą i wydarcie tych nóg na pełnym wyproście, bez tam żadnego łapania rozpędu tylko z pozycji trzymania nóg lekko przed sobą aż do samego drążka daje radę mnie jak narazie zmęczyć i jest pole do szlifowania tego ćwiczenia. Także jeszcze obecnie nic nowego na brzuch nie szukam. Wycieraczki na pewno wartościowe ćwiczenie a i do tego widowiskowe jak dla mnie. Ładne, techniczne i estetyczne wycieraczki potrafią zrobić wrażenie :)

 

Obecnie te treningi co robię są typowo już na podtrzymanie tego co sobie zrobiłem w tym roku. Nie wiem jak to będzie u mnie dalej z pracą na budowie. Pierwszy raz w tej branży i zima nie taka prosta do przetrwania pod kątem robienia jeszcze mega męczących treningów dających kopa do progresu. Nie chce się tutaj usprawiedliwiać ani nic z tych rzeczy. Jak zaczynałem trening był moim priorytetem w ciągu dnia/tygodnia. Dzisiaj mi się troszkę pozmieniało i tak sobie odkładam tylko siłę kropelka po kropelce do "Wade'owskiego" banku ^^. Staram się podciągać w tym Hollow Body, sumiennie bez wariacji, skupiając się na jakości powtórzenia a nie na ilości (nigdy mnie ilość nie jarała). Może to tego zasługa. No nie wiem. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, że mógłbym zrobić normalnie podchwyt te 6 razy ale w L-ce mieć jakieś poważne problemy :D


  • 0

#112
Krzepki Paweł

Krzepki Paweł

    "Jesteśmy tylko marionetkami własnego umysłu"

  • Bywalec
  • 341 postów

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, że mógłbym zrobić normalnie podchwyt te 6 razy ale w L-ce mieć jakieś poważne problemy :D

No stary. Nie wiem, czy tylko ja miałem takie doświadczenia z rówieśnikami, ale gdybyś zobaczył te powtórzenia u innych ludzi, które mi było dane zobaczyć, to zrozumiałbyś o czym mówię. Oczy krwawią, psychika na skraju załamania, że można aż tak kaleczyć ćwiczenia. Z drugiej strony, skoro nikt tym osobom nie powiedział, jak mają ćwiczyć to skąd mają wiedzieć. No ale oczy bolą tak czy siak od patrzenia na to. Chodzi mi po prostu o to, że dopiero sumiennie wykonując ruch w danym ćwiczeniu budujemy prawdziwą siłę, co widać chociażby po tym, że potrafisz zrobić tyle samo powtórzeń z l-hangiem co bez, kiedy jakiś pozer, który chwali się, że robi 20 podciągnięć nie utrzyma nawet tych nóg przed sobą na wyproście. No ale mniejsza z tym.

Co do ćwiczeń brzucha (też bardzo długo ćwiczyłem ze skazanym) to długo męczyłem się z 6 krokiem przez wymiękające przedramiona. Dopiero po, ja wiem, roku, dwóch, wyrobiły się na tyle, że mogę wisieć i wisieć (no, bez przesady hehe).

Apropo rozciągniecia, to pamiętam, jak pierwszy raz spróbowałem zrobić wznos nóg do samego drążka. Prawie mi barki pękły. Masakra. No ale raz, drugi trzeci, brzuch się wzmacniał, barki rozciągały i jakoś to poszło. Generalnie jak już jesteś na poziomie wznosów nóg do drążka, to już powinno iść z górki (w pewnym sensie). Najgorszym chyba jest męczenie się, żeby w ogóle dojść do takich wznosów. A jak już się zrobi ten jeden, potem drugi, to jakoś to leci.

PS no i też mam pewien problem z rozciągnięciem, bo ostatnio próbowałem zrobić v-sit i nogi w kolanach za nic nie chciały się wyprostować hah. Rozciągnięcie to taki badziew, że jak nie ćwiczysz tego regularnie, to szybko przemija. W sumie jak ze wszystkim :D


  • 1

#113
Bueno

Bueno

    May the force be with you!

  • Bywalec
  • 314 postów
  • LokalizacjaRzeszów

No stary. Nie wiem, czy tylko ja miałem takie doświadczenia z rówieśnikami, ale gdybyś zobaczył te powtórzenia u innych ludzi, które mi było dane zobaczyć, to zrozumiałbyś o czym mówię. Oczy krwawią, psychika na skraju załamania, że można aż tak kaleczyć ćwiczenia. Z drugiej strony, skoro nikt tym osobom nie powiedział, jak mają ćwiczyć to skąd mają wiedzieć. No ale oczy bolą tak czy siak od patrzenia na to. Chodzi mi po prostu o to, że dopiero sumiennie wykonując ruch w danym ćwiczeniu budujemy prawdziwą siłę, co widać chociażby po tym, że potrafisz zrobić tyle samo powtórzeń z l-hangiem co bez, kiedy jakiś pozer, który chwali się, że robi 20 podciągnięć nie utrzyma nawet tych nóg przed sobą na wyproście. No ale mniejsza z tym.

Co do ćwiczeń brzucha (też bardzo długo ćwiczyłem ze skazanym) to długo męczyłem się z 6 krokiem przez wymiękające przedramiona. Dopiero po, ja wiem, roku, dwóch, wyrobiły się na tyle, że mogę wisieć i wisieć (no, bez przesady hehe).

Apropo rozciągniecia, to pamiętam, jak pierwszy raz spróbowałem zrobić wznos nóg do samego drążka. Prawie mi barki pękły. Masakra. No ale raz, drugi trzeci, brzuch się wzmacniał, barki rozciągały i jakoś to poszło. Generalnie jak już jesteś na poziomie wznosów nóg do drążka, to już powinno iść z górki (w pewnym sensie). Najgorszym chyba jest męczenie się, żeby w ogóle dojść do takich wznosów. A jak już się zrobi ten jeden, potem drugi, to jakoś to leci.

PS no i też mam pewien problem z rozciągnięciem, bo ostatnio próbowałem zrobić v-sit i nogi w kolanach za nic nie chciały się wyprostować hah. Rozciągnięcie to taki badziew, że jak nie ćwiczysz tego regularnie, to szybko przemija. W sumie jak ze wszystkim :D

 

Ja z kolei przy pierwszych próbach wznosów miałem takie skurcze w udach przy górnych przyczepach po zewnętrznej stronie, że głowa mała ^^. Myślałem, że zwariuję. Chyba nikt nie lubi uczucia męczących skurczów ale ja to już jestem chyba w top10 ludzi najbardziej nienawidzących tego uczucia. Potem to jakoś ustało. W ogóle miewam takie fazy na skurcze od czasu do czasu. Długo jest dobrze, potem na jakiś czas łapią mnie skurcze, potem znowu jest git. Niby to tam brak magnezu lub bodajże nadmiar wapniu (wapnia?), nigdy nie chciało mi się bawić w ogarnianie tego, zjadałem banany z nadzieją, że tam coś uzupełnią :DD Miewałem lata temu tak, że jaką partię mięśni bym nie napiął do granic maksymalnych możliwości to BENG - skurcz, ten taki bolesny, że ciężko żeby Cię puścił. 

 

Co do rozciągania to chyba to będzie jeden z moich celów na 2k18 rok. Chociaż troszkę pójść w tym kierunku, złapać lekko większą gibkość. Ja tam mogę ćwiczyć w deszcz, śnieg, mróz, burze piaskową ale uczucia palenia podczas rozciągania po prostu nie mogę. Niszczy mi to psychę w 10 sekund. Mogliby mnie tym torturować i po 10 sekundach wycisneliby ode mnie wszystko ^^. Właśnie chcę z tym powalczyć. Tak samo z handstand'em. Grubo się zastanawiam czy zrobić go sobie jako cel na 2k18. To kolejna bolączka od czasów podstawówki. Tam gnojki bez zastanowienia stanie na rękach do drabinek machali a mi się zawsze psycha blokowała i nie mogłem tego ogarnąć, ni chu chu :D Byłoby fajne pole do walki z samym sobą oraz chyba taki handstand przynosi nie najgorsze rezultaty siłowe. Później z niego można przejść do HSPU, które są solidnie wartościowe. Tak sobie to powoli rozkminiam bo 2k18 tuż tuż :)


  • 0

#114
Krzepki Paweł

Krzepki Paweł

    "Jesteśmy tylko marionetkami własnego umysłu"

  • Bywalec
  • 341 postów

Ooo skurcze w udach... Też jakiś esej mógłbym o nich napisać haha. Już dawno nie doświadczyłem, ale z tego co pamiętam dopadały mnie właśnie przy próbach dotknięciami nogami drążka. Nieprzyjemne uczucie.

Co do psychiki w treningu to moja niszczona jest przez przysiady na jednej nodze. Niby zrobię parę powtórzeń (kiedyś nawet 10 w serii, teraz już nie bardzo), niby nie taki diabeł straszny jak go malują, a... jak tylko nadchodzi dzień treningu nóg to mam dość. I w sumie nie wiem czemu. Czy to przez strach, że przy którymś powtórzeniu po iluś tam latach pęknie mi kolano z przeciążenia, czy po prostu przez zmęczenie, bo wiadomo. Nogi = ogromne partie mięśni. Tak czy inaczej, nienawidzę tego.

Kiedyś tam próbowałem nauczyć się Handstandu, ale niezbyt skutecznie. Mam raczej tendencję do nadmiernego dołowania się, że czegoś nie potrafię, aż do momentu, gdy to wreszcie wychodzi i okazuje się, że najgorsze działo się zwyczajnie w mojej głowie. No ale właśnie (tryb pesymista 'on'). Nie wiem, czy to kwestia wyćwiczenia (pewnie tak), czy co, ale tak bardzo nie czuje siebie w przestrzeni, że masakra. Lecę jak kłoda, gdy tylko ciężar przeważa na daną stronę. I nie jest to na pewno kwestia słabych mięśni brzucha czy coś, bo taki handstand nieraz robią dzieci, które o mięśniach to co najwyżej słyszały. Chodzi więc o poczucie równowagi. Niestety, u mnie go brak. Toteż poszedłem w stronę siłowych elementów i cisnę pod front lever, iron cross, v-sit, slow muscle up. Mimo wszystko chyba kiedyś będę musiał się wziąć za ten handstand, bo mało co wygląda tak kozacko jak pompki w staniu na rękach bez ściany. Miazga!

PS no i tak trochę wstyd, jakbym umiał taki iron cross, a wymiękał przy handstandzie. :D


  • 0

#115
undercover

undercover

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 38 postów

Co do rozciągania to chyba to będzie jeden z moich celów na 2k18 rok. Chociaż troszkę pójść w tym kierunku, złapać lekko większą gibkość. Ja tam mogę ćwiczyć w deszcz, śnieg, mróz, burze piaskową ale uczucia palenia podczas rozciągania po prostu nie mogę. Niszczy mi to psychę w 10 sekund.

 

Jak boli nie do wytrzymania to albo masz jakieś urazy albo robisz to źle ;) Zacznij od czucia lekkiego ciągnięcia i pogłębiaj jak mięśnie się rozluźnią. Masz przekonać ciało, że nowy zakres ruchu jest bezpieczny - jak będziesz atakował za mocno to nic nie wyjdzie z  tego chytrego planu. Krótkie sesje w miarę często i będą rezultaty bez niepotrzebnego znęcania się nad sobą ;)


  • 1

#116
Bueno

Bueno

    May the force be with you!

  • Bywalec
  • 314 postów
  • LokalizacjaRzeszów

Jak boli nie do wytrzymania to albo masz jakieś urazy albo robisz to źle ;) Zacznij od czucia lekkiego ciągnięcia i pogłębiaj jak mięśnie się rozluźnią. Masz przekonać ciało, że nowy zakres ruchu jest bezpieczny - jak będziesz atakował za mocno to nic nie wyjdzie z  tego chytrego planu. Krótkie sesje w miarę często i będą rezultaty bez niepotrzebnego znęcania się nad sobą ;)

 

Urazów raczej nie. Myślę, że po prostu robię to nieumiejętnie. Nie mam większego pojęcia o sztuce rozciągania. Będzie trzeba zgłębić temat o ile postanowię się rozciągać :D Słuszne słowa padły z Twojej strony. Na pewno "siłą" nic się tutaj nie zrobi. Tego mam świadomość :)

 

Trening. (09.12.2017)

Ilość obwodów: 3

 

Podciąganie nachwytem: 6 powtórzeń

Wznosy nóg do drążka: 6 powtórzeń

Dipy: 9 powtórzeń

Podciąganie australijskie: 9 powtórzeń

Pompki: 6 powtórzeń (diamenty gleba)

 

Przerwa: 3,3 minuty między obwodami

 

Dobicie.

 

brak

 

Opis.

 

No tak, dzisiaj obuwie już normalne zimowe trepy a nie sporty jak ostatnio to znowu bez rękawiczek - a drążki skute lodem no ale pykło. Bardzo ładnie wszedł trening. Troszkę wcześniejszą porą a nie nocą jak zwykle to może dlatego. Człowiek jeszcze nie taki śnięty to całkiem inaczej. Ahhh, gdzie te wakacyjne, ciepłe czasy... mhhhhm... :)


  • 0

#117
Bueno

Bueno

    May the force be with you!

  • Bywalec
  • 314 postów
  • LokalizacjaRzeszów

Trening. (12.12.2017)

Ilość obwodów: 3

 

Podciąganie podchwytem: 6 powtórzeń (utrzymując L-hang)

Wznosy nóg do drążka: 6 powtórzeń

Dipy: 9 powtórzeń

Podciąganie australijskie podchwytem: 9 powtórzeń

Pompki6 powtórzeń (diamenty gleba)

 

Przerwa: 3,3 minuty między obwodami

 

Dobicie.

 

brak

 

Opis.

 

Lekkie ocieplenie, bardzo przyjemna sprawa. Podchwyt będzie teraz wlatywał w L-hangu. Diamenty staram się teraz robić dosyć wolno.


  • 0

#118
Bueno

Bueno

    May the force be with you!

  • Bywalec
  • 314 postów
  • LokalizacjaRzeszów

Trening. (15.12.2017)

Ilość obwodów: 3

 

Podciąganie nachwytem: 6 powtórzeń

Wznosy nóg do drążka: 6 powtórzeń

Dipy: 9 powtórzeń

Podciąganie australijskie: 9 powtórzeń

Pompki: 6 powtórzeń (diamenty gleba)

 

Przerwa: 3,3 minuty między obwodami

 

Dobicie.

 

brak

 

Opis.

 

brak


  • 0

#119
Bueno

Bueno

    May the force be with you!

  • Bywalec
  • 314 postów
  • LokalizacjaRzeszów

Trening. (18.12.2017)

Ilość obwodów: 3

 

Podciąganie podchwytem: 6 powtórzeń (utrzymując L-hang)

Wznosy nóg do drążka: 6 powtórzeń

Dipy: 9 powtórzeń

Podciąganie australijskie podchwytem: 9 powtórzeń

Pompki6 powtórzeń (diamenty gleba)

 

Przerwa: 3,3 minuty między obwodami

 

Dobicie.

 

brak

 

Opis.

 

Pięknie się ćwiczy w rękawiczkach ogrodniczych/budowlanych :D Sprywatyzowałem sobie jedną konkretną parę z budowy, ahh.. Całkiem inny trening jak się łapy nie ślizgają. No ale niby bez rękawiczek ćwiczy się też chwyt, stabilizacja i takie tam dodatkowo. A takie gumowe wykończenie rękawiczek jak się dobrze złapać to można wisieć i wisieć a przynajmniej mega komfortowo :D Jak na zimowy okres to dobra sprawa ^^ Wyrobiona zimowa podstawa. Muszę coś zrobić z krążeniem, a przynajmniej tak mi się wydaje, że to tego wina, bo po paru godzinach w pracy nogi mam solidnie zmrożone a ręce zgrabiałe a przy tym siwo-fioletowe. Straszny dyskomfort a i po dłuższym czasie bez ogrzania dość ryzykowne dla zdrowia. Miałem wrzucić do swojego życia systematyczny pobyt na saunie bo ponoć może pomóc na krążenie ale dalej nie udało mi się tego zrobić z uwagi na napięty grafik pracy, treningów, uczelni i takich bajerów. Jak ktoś zmagał się kiedyś z takim problemem zimnych stóp, rąk i miałby jakieś cenne rady to będę wdzięczny :)


  • 0

#120
Bueno

Bueno

    May the force be with you!

  • Bywalec
  • 314 postów
  • LokalizacjaRzeszów

Trening. (22.12.2017)

Ilość obwodów: 3

 

Podciąganie nachwytem: 6 powtórzeń

Wznosy nóg do drążka: 6 powtórzeń

Dipy: 9 powtórzeń

Podciąganie australijskie: 9 powtórzeń

Pompki: 6 powtórzeń (diamenty gleba)

 

Przerwa: 3,3 minuty między obwodami

 

Dobicie.

 

brak

 

Opis.

 

brak

 

-------------

 

Trening. (26.12.2017)

Ilość obwodów: 3

 

Podciąganie podchwytem: 6 powtórzeń (utrzymując L-hang)

Wznosy nóg do drążka: 6 powtórzeń

Dipy: 9 powtórzeń

Podciąganie australijskie podchwytem: 9 powtórzeń

Pompki6 powtórzeń (diamenty gleba)

 

Przerwa: 3,3 minuty między obwodami

 

Dobicie.

 

Podciąganie podchwytem: 6 powtórzeń (negatywy jak najwolniej)

 

Opis.

 

Dżingo bels, dżingo bels... :D Święta świętami, ćwiczyć trzeba. W tym tygodniu wleci jeszcze jeden lżejszy trening i w Niedziele 31.12 machnę sobie teścik jak to tam w tym roku się klasyfikuje. Nie skombinuję tak na szybko znacznego obciążenia więc będzie to głównie sprawdzenie się w powtórzeniach. Dziś przepiękna pogoda na trening tylko wiatr haaaardy. Ale drążków nie porwało :D


  • 0





Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: Bueno, dziennik, walka, samym, sobą

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych