Nie chodziło mi o to, że człowiek był mięsożernym drapieżnikiem, a porównanie do lwów nie było porównaniem z nimi człowieka tylko sposobu odżywiania, tego że przejście na pieczywa, kasze, zboża, rośliny strączkowe i inne rośliny BEZ UDZIAŁU MIĘSA jest nieporozumieniem. Człowiek jadł mięso kiedy zaczął się rozwijać, a przed tym etapem nie wiem czy tak do końca można nazwać go człowiekiem. Moim celem było pokazanie różnicy między ludźmi rozumnymi a małpami, my jedzący mięso, wyewoluowaliśmy z podobnej postaci, a szympanse nie jedząc mięsa nie rozwinęły się tak żeby odkrywać taką technologię jak człowiek. Wiadomo, że człowiek nie polował cały czas, bo latem jak miał owoce w zasięgu ręki to po nie sięgał, a nie latał za mamutami.
No i teraz pod tym się mogę podpisać
Nie powiesz mi chyba, że to co jest konsekwencją osiadłego trybu życia, czyli żywienie się zbożem i jedzenie często małych ilości jest dobre.
Też zgoda - to nic dobrego. Choć co do zboża to i tak uważam że W MAŁYCH ILOŚCIACH jest w porządku. Po prostu w naszych czasach spożywamy tego co najmniej 5x za dużo, a jak wiadomo każda skrajność szkodzi. Niemniej to tylko moja skromna opinia i rozumiem, jak ktoś jej nie podziela .
Wracając jeszcze do tłuszczy zwierzęcych i ich wpływu na rozwój mózgu - dlaczego mamy nie żywić się tym co na przestrzeni wieków pozwoliło nam się rozwinąć?
Ależ jasne, że mamy się żywić, ja tego nie neguję . Ale prawda jest taka, że nie jest to tak naprawdę niezbędne, bo dobrze skomponowana dieta wege również da wszystko czego potrzebujemy. Jak piszesz, że jest ona wręcz szkodliwa i że cofamy się od niej w rozwoju (bo tak to odebrałem z tą masą mózgu) no to wybacz, ale ciężko zareagować inaczej.
Na pewno nigdy nie byl czystym roslinozerca - wegetarianinem
Równie dobrze mogę odbić piłeczkę i powiedzieć, że na pewno nigdy nie był drapieżnikiem.
Tak naprawdę i tak nigdy tego nie udowodnimy, bo równie dobrze można zacząć w ogóle od podważenia teorii Darwina, która nie jest wcale żadnym paradygmatem za jaką większość osób ją ma.
Odnosząc się jednak do obserwacji antropologii fizycznej bliżej jest nam do roślinożercy i przypuszcza się, że pierwotnie właśnie nim był. Nie można tego natomiast powiedzieć o człowieku-drapieżniku, tutaj niemal całkowicie się to wyklucza. Chociaż natura lubi zaskakiwać - może kiedyś był jakiś małpolud szablozębny i z niego powstaliśmy? Kto wie?
Mozna sie nie zgadzac ale fakty mowia same za siebie. Mozg czlowieka ma ponad 90mld neuronow, malpa zerujaca jak goryl, 8 godzin dziennie jest w stanie, przy tym typie diety roslinnej wyksztalcic maksymalnie 49mld neuronow i jednoczesie nie moglby wazyc wiecej niz 42kg. Dowolny naczelny - malpa, zerujacy 10 godzin dziennie moglby wyksztalcic mozg z maksymalnie 113mld neuronow przy jednoczesnej wadze max 64kg a zerujacy 8 godzin jedynie max 53mld neuronow przy wadze ciala 24kg. Srocenie zerowania do 6 godzin pozwala na max 23mdl neuronow i wage max 8kg..... To wszystko wynika ze specyfiki energetyki ciala, specyfiki neurogenezy, i jej bilansu, specyfiki pokarmu roslinnego i energii, ktora mozna w ten sposob zagospodarowac. Czarow nie ma, mozg zawsze sobie rezerwuje energie przed wszystkimi organami.
Nie chodziło mi o to, że nie zgadzam się z Twoim argumentem (czy go podważam), tylko bardziej o to, że nie jest on do końca trafny w tej dyskusji bo nie kwalifikuje jednoznacznie człowieka jako mięsożerce, a już na pewno nie pokazuje, że pierwotnie nim był. Raczej pokazuje, że roślinożerny człowiek przy zwiększającej się energetyce mózgu zaczął poszerzać swój jadłospis o DODATKOWE paliwo w postaci mięsa (albo na odwrót - że sięgając po nie zwiększała się jego energetyka). I tak było faktycznie od tysięcleci - teoretycznie człowiek jadł przez x dni/tygodni owoce i warzywa, a gdy udało mu się upolować zwierzynę to miał ucztę, że przez 2-3 dni zajadał się samym mięsem, po czym znowu funkcjonował 1-x tygodni na roślinkach. Teoretycznie. W praktyce mogło być różnie, ale w każdym przypadku, który przychodzi mi do głowy zwierzyna przedstawia się jako pożywienie dodatkowe, nie zaś główne. A także zależy od pomyślnych łowów i pojawia się sporadycznie i bardzo nieregularnie w diecie. Nie trudno jest też przyjąć, że słabsze jednostki (czy to fizycznie, czy społecznie) nie miały też do niej dostępu i całe życie odżywiały się wege.
Nasz zoladek ma cechy zoladka krowy? Tzn 4 komory z flora bakteryjna i umiesnionym zwaczem do miazdzenia pokarmu?
Nasze rece maja cechy kopyt krowy albo nog slonia?
Nasze relatywnie krotkie jelita maja cechy barana (150metrow) albo krowy (50m?)? Za to blisko nam do psa czy kota. Goryl ma wielokrotnie dluzsze niz czlowiek.
Szczeka psa i czlowieka porusza sie gora-dol, owcy albo krowy ruchy okrezne rozcierajace pokarm....
To sa te podobienstwa?
Sorry ale to sie kupy nie trzyma.
Żołądek mięsożercy wydziela 10x więcej kwasu solnego niż ten roślinożercy (i nasz). Poza tym żołądek roślinożercy ma kształt podłużny o złożonej strukturze a mięsożercy okrągły i workowaty.
Nasze ręce nie mają kopyt, ale mają chwytne palce umożliwiające zbieranie roślin, zrywanie owoców itd. Gdybyśmy byli mięsożerni nie byłyby nam one w takiej postaci potrzebne - zamiast tego lepsze by były szpony/pazury czy inna broń jak u każdego innego drapieżnika.
Jelita mierzysz w metrach i porównujesz z konkretnymi zwierzętami czterokopytnymi? To błąd, bo po pierwsze sam zobacz jak ich długość się różni nawet między sobą (mniejszy baran ma 3x dłuższe jelita niż większa krowa) a po drugie mają one dużo dłuższy tułów od naszego, a to w stosunku do niego powinna być porównywana długość jelit. Fakt, nawet pod tym kątem są odrobinę krótsze, ale to dlatego, bo mięso TEŻ możemy jeść, więc jakby były dłuższe, to mięso zaczęło by gnić. Jako wszystkożerca mamy zatem NIECO krótsze jelita. Wciąż są one jednak ponad 10 razy dłuższe od tułowia i jest to bardzo zbliżona długość do większości roślinożerców, bo u mięsożerców są zaledwie 3x dłuższe od tułowia. W każdym razie są wystarczające aby umożliwić powolne wchłanianie cukrów i innych rozcieńczonych substancji (od soku z owoców), czego nie można powiedzieć o jelitach drapieżników.
Nasza szczęka rusza się tylko góra-dół? To ciekawe, bo ja nie mam problemu z poruszaniem jej na boki ;p. Oczywiście, że mamy taką możliwość i przy przeżuwaniu bardzo wyraźnie to widać, że posiadamy możliwość rozcierania pokarmu.
Mogę tak wymieniać dalej
ślina - roślinożerca - zasadowe ph, mięsożerca - kwaśne ph. Jaką ślinę ma człowiek?
język - roślinożerca - gładki, mięsożerca - szorstki. Jaki język ma człowiek?
zęby - nawet nie trzeba nic mówić - wystarczy zerknąć na zdjęcia uzębienia drapieżników. Czy mamy takie zęby?
Nawet psychologicznie nie jesteśmy przystosowani do zabijania zwierząt - czujemy empatię, nie godzimy się na znęcanie, wzruszamy się na widok małych zwierzątek albo udomawiamy je czyniąc ich swoimi przyjaciółmi. Czy tak zachowuje się JAKIKOLWIEK mięsożerca?
Czy teraz trzyma się kupy?