Witam wszystkich serdecznie i wyjątkowo postaram się streszczać.
Ostatnio w celu zwiększenia wydolności postanowiłem dodać do treningu bieganie, a w dalszej perspektywie burpees, climbersy i coś na podobieństwo ostatniego ale z nogami szerzej - nie bezpośrednio pod brzuch ale na boki, przed linię rąk.
Wcześniej nie biegałem, zacząłem więc od 10 i 15 minutowych "świńskich truchtów" + bieg dostawny bokiem.
Wszystko wzięło w łeb już na etapie biegu - właśnie podczas dostawnego zaczął zabolał mnie mięsień biodrowo-lędźwiowy, trwało to jednak krótko. Na kolejnym treningu BJJ w jakiś sposób załatwiłem się do końca i po schodach już ledwo właziłem. Przy wkładaniu stopy do buta nogę musiałem trzymać ręką.
Generalnie ból przy przyciąganiu kolana do klatki, diagnoza oczywiście moja na podstawie netu, ale zaznaczam że natychmiast się umówiłem do ortopedy - traumatologa. Co prawda dopiero pod koniec sierpnia, ale takie mamy realia.
Przez miesiąc się zaleczyłem i wróciłem na treningi. Pierwszy bardziej intensywny i znów to samo, ale w o wiele mniejszym zakresie - boli tak naprawdę dopiero przy podnoszeniu kolana i jednoczesnym odwodzeniu go w bok. Czuć "chrupanie" o siebie ścięgien, czego wcześniej nie doświadczałem. Robiłem rentgen i w opisie lekarz stwierdził że stawy są ok.
Dodam że rozciągam się regularnie, chociaż jeżeli chodzi o biodra to ciągle mam wrażenie że jestem pospinanym klockiem i są strasznie "zamknięte".
Zbliża się urlop i przerwa w treningach, więc moje pytanie i prośba brzmi: jak poprowadzić rehabilitację, tudzież jakie ćwiczenia wykonywać, aby wzmocnić/uelastycznić/uczynić niezniszczalnym ten najważniejszy chyba obszar?
Pozdrawiam przy okazji wszystkich połamańców