Nie wiem dlaczego chcesz jeszcze napinać mięsień, rozluźniać i dopiero rozciągać. Jeśli się rozciągasz po treningu to i tak już dostał odpowiedni bodziec i powinno mu wystarczyć stymulacji. Rozciąganie po treningu powinno być delikatne, kilkusekundowe. Nie robisz wtedy pełnej sesji rozciągania, a jedynie mały fragment.
A gdy robisz całą sesję składającą się tylko z rozciągania, to wykonaj porządną rozgrzewkę mięśni, ale nie trenuj ich, bo trening właściwy był wczoraj, czy tam kilka dni temu.
Ja rozciągam się bardzo "flegmatycznie" bym powiedział.
Jeśli np rozciągam się siedząc z nogami w rozkroku do jednej nogi (ćwiczenie 18 z książki Lafay'a), to zaczynam od wyprostowanych rąk w górę, powoli opuszczam korpus do nogi, ale nie rzucam się od razu na stopę jak głodny kanibal, tylko powoli jadę dłońmi po nodze, aż dojdę do tego momentu, w którym delikatne uczucie rozciągania ogarnia całą nogę oraz plecy i staram się jeszcze trochę minimalnie dojść dalej. W tej pozycji zostaję dopiero 20-50 sekund, w zależności od tego ile mam czasu na sesję. I powrót wygląda tak samo. Powolne puszczenie stopy/łydki oraz powolny powrót do pozycji wyjściowej, czyli ręce w górze z wyprostowanym ciałem.
Czyli 20 sekund rozciągam się w szczytowym momencie, ale jedno powtórzenie od początku do końca czasami trwa 2-3x dłużej.
Wychodzę z założenia, że jak mam coś robić, to dokładnie albo w ogóle.