Zaloguj się Zarejestruj się
„Nie rezygnuj z celu, bo osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.”
#382
Napisano 12 czerwca 2015 - 14:25
Lubię mojego kettla!
Wśrodę miałam chwilę na siłowni. Pstanowiłam zrobić dipy 5 x 5 (tylko trochę poniżej kąta 90')
5, 5, 5, 4, 2
Dla równowagi kilka podciągnięć i szerokie negatywy - jakie trudne jest podciąganie szerokim nachwytem!! Negatywy tylko 3 x 3
N sit x 5 (kilka sekund)
wznosy NN 5 x 3
Stanie na rękachprzy ścianie - tu nie liczę czasu
W czwartek odpoczywałam (tzn tylko pilates) i raz stanęłam sobie na rękach przodem do drabinek i próbowałam wyciągać w górę nogi na zmianę.
Dzisiaj tylko 35 min w siłowni. Nie chciałam się forsować przed jutrem, więc postanowiłam na spokojnie się pobawić. Najpierw stanie na rękach i głowie- coś zaczyna mitam świtać, niedługo się nauczę stawać. Daję sobie 3 miesiące na ogarnięcie tego tematu.
Dipy na poręczach z użyciem taśmy elastycznej w super pełnym zakresie ruchu x 8
Podciąganie szerokim nachwytem na maszynie, na której można sobie odjąć wagi - musiałam odjąć 50 kilo, żeby zrobić 8 czystych powtórzeń!
Ze ściągniętymi w dół barkami i napiętym całym ciałem.
Wznosy nóg prostych x 8
To wszystko jako obwód powtórzony 3 razy
A potem na zmianę:
ab wheel x 10
goblet squat + 18 kg x 8
też po 3 serie.
I musiałam lecieć na następne zajęcia.
W piątki i środy zawsze jestem po pilatesie (9:00 - 10:00), a następne zajęcia mam i 11:00 w pobliżu, ztego powodu na siłowni jestem tak krótko.
Synek jednak nie dostał się do przedszkola w tym roku, więc ciężko mi będzie zwiększyć objętość treningów.
Zaczynam marzyć o runmaggedonie... Muszę tylko nauczyć się biegać,a nie mam na to czasu.
Jutro jadę do Wrocławia i na pewno opiszę na forum, jak było, W sumie na wszystkich szkoleniach, w których uczestniczyłam, można było całkiem jawnie kręcić filmy i robić zdjęcia, więc nie mam zamiaru robić tego z przyczajki W jakim dziale napisać sprawozdanie ze szkolenia? Bo może ktoś jeszcze byłby zainteresowany udziałem, a nie zagląda w mój dziennik.
#386
Napisano 15 czerwca 2015 - 00:57
Wysłałam krótki opis @Powadzi : )
Na bieżąco będę zmieniać swoją technikę na lepsze. Dziś jeszcze nie do końca odpoczęłam po Wrocławiu, więc tylko headstand - dokładna rozgrzewka dłoni i nadgarstków, ćwiczenia sylwetki w leżeniu przodem, kilka razy stanie na rękach przy ścianie, nieznaczna zmiana ułożenia głowy (nie czubkiem, tylko bliżej czoła) - i nie potrzebuję już ściany, żeby czuć się pewnie w staniu na rękach! Nagrałam chyba z piętnastą próbę, więc mnie buja, ale musiałam : ) Czyli porady dot. pozycji odwróconych jak najbardziej na plus
#387
Napisano 15 czerwca 2015 - 17:04
Dzisiaj core:
w zwisie na drążku wznosy nn ugiętych, wyprost i opust x 10
wycieraczki w leżeniu tyłem x 10 (20)
ab wheel z przytrzymaniem w dole x 10
side plank 30 s każda strona
pilates swan dive (kołyska na brzuchu) x 10
Wszystko x 4 bez przerw między ćwiczeniami, między obwodami 2 - 3 minuty
#388
Napisano 16 czerwca 2015 - 23:21
Po sobotnim szkoleniu przemyślałam sobie swoje treningi i doszłam do wniosku, że muszę się poważnie wziąć do roboty. Za dużo się bawię. Chciałabym się już bawić na wyższym poziomie.
Cele zostają: podciągnięcia i dipy pod muscle up oraz poziomka i wycieraczki w zwisie na drążku. No i wolne staniena rękach.
Żeby osiągnąć te cele, potrzebuję wzmocnić przedramiona i dłonie - to jest w tym momencie moje najsłabsze ogniwo.
Przed każdym treningiem robię solidną rozgrzewkę i ćwiczenia dłoni. Zajmuje mi to do 10 minut, ale różnica jest odczuwalna - chwyt dłużej trzyma.
Na szkoleniu podkreślano, jak ważny jest w kalistenice trening izometryczny i negatywna faza ruchu. Na tym się głównie buduje siłę. Mam zamiar zrobić krok w tył w niektórych ćwiczeniach, fbw robić tylko z kettlem raz w tygodniu, a tak to dzielić na push/pull i sylwetki. Nogi będą z kettlem, do tego rower.
Poniedziałki w domu - push/pull - różne rodzaje pompek (większość ułatwiona - ręce wyżej), podciąganie do poziomu itp- taki łagodny początek tygodnia.
Wtorki w domu - core
Środy w siłowni - push (poręcze do dipów!)
Czwartki - core albo sylwetki pod handstand (chociaż ciągle w sumie i tak to robię gdzie się da)
Piątki w siłowni - pull
Soboty - kettle
Niedziele wolne.
Spróbuję tak do końca tego i jeszcze dwa tygodnie, a potem być może wskoczy urlop, w każdym razie poluzuję.
Dzisiaj wyjątkowo miałam godzinę w siłowni i trenowałam podciąganie.
Podc. nachwyt x 4
Podc. podchwyt x 3 (krótka przerwa)
Podc. chwytem neutralnym x 4
Wzięłam gumę odciążeniową i zrobiłam jeszcze 8 serii po 6 powt podciągania nachwytem z przerwami 2 minuty.
Na koniec dipy 5, 4, 4
Na koniec 10 minut rolowania powięzi na przedramionach - bo pompa.
Aha, w przerwach stawałam na rękach.
#390
Napisano 19 czerwca 2015 - 13:09
Wczoraj tylko trochę mobilizacji, za to w pracy pilates średniozaawansowany, więc mogę go zaliczyć jako delikatny trening core.
Dzisiaj podciąganie 4, 3 nachwytem (przerwa 3 min) i 4 x podchwytem (To nie są maksy, mogłabym wycisnąć jeszcze 1- 2 powt)
Potem nachwyt z gumą odciążeniową 8 serii po 6 (przerwa 2 min). Trudne są dopiero ostatnie 2 powtórzenia, więc zwalniam i przytrzymuję wtedy.
Do tego podciąganie do poziomu 6 serii po 6 powt, przerwa 1 minuta.
#393
Napisano 20 czerwca 2015 - 23:31
Rzadko mam zły nastrój, ale kiedyś trzeba, i dzisiaj był właśnie taki dzień. Nie chciało mi się nic wymyślać, ale bardzo chciałam potarmosić tego kettla Więc znalazłam jakiś fitness blender z kettlem. Wytrzymałam do połowy, i to tylko dla tego, że wcześniej przypomniałam sobie dobrą technikę. Po połowie (to był 40 min workout) zaczęły się izolowane ćwicznenia z kettlem i abs - crunche i uznałam, że dosyć tej zabawy, więc zakończyłam robiąc 5 x 10 front squatów.
Przynajmniej wyszłam poza aeroby.
#394
Napisano 23 czerwca 2015 - 23:20
Potrzebowałam jednak dwóch dni na regenerację, więc dziś delikatnie zaczynam tydzień. Mobilizacje, ćwicznia dłoni, pompki różne 5 seriipo10 i podciąganie do poziomu 5 serii po 10. Powoli i technicznie, a to podciąganie to z ugiętymi kolanami :/
Jest jeszcze kwestia diety - od kilku miesięcy próbuję się trzymać lchf, ale miewam wzloty i upadki. Jak się pilnuję,to czuję się świetnie, ale przychodzą jakieś święta albo spotkania rodzinne i się łamię. Potem znowu się przestawiam, co nie jest przyjemne - już trzeci raz. Bardzo to przypomina rzucanie fajek - też rzucałam wiele razy, zanim udało się na dobre. Tym razem przemyślałam wszystko i przygotowałam się lepiej. Jestem też bardzo zmotywowana. A najlepiej mnie motywuje wypisywanie tutaj. Więc będę też pisać trochę o jedzeniu.
Mam spadek mocy w związku ze zmianą paliwa, za 2 - 3 dni powinnam mieć więcej siły. Stosuję teraz BCAA, żeby ochronić mięśnie, chociaż nie jestem pewna, czy to dobry pomysł. Mam to w domu z dawnych czasów.
śniadanie jogurt grecki z mieszanką orzechów i pestek
2 śniadanie jabłko, kilka łyżeczek masła
obiad pół brokuła z mozzarellą, karkówka
kolacja jajka z majonezem, surówka, kawałek chleba wypieku Taty
Uwagi chętnie przyjmę co do szamki.
#395
Napisano 24 czerwca 2015 - 22:56
dzisiaj core:
- wznosy nóg w zwisie 10
- "wycieraczki" w leżeniu 10
- 1 min leopard crawl w przów i w tył
- side plank po 30 s
- plank 30 s
- swan dive 10
bez przerw, między obwodami ok. 2min
wszystko x 4
śniadanie avocado, pomidor, 3 jajka, oliwa i sok z cytryny
obiad karkówka, brokuły zapiekane z mozzarellą, kapusta kiszona
1 kolacja banan,50 g ryżu, pomidor, masło
2 kolacja (po treningu, na noc) jogurt z orzechami i miodem, maliny
czyli węgle będę wsuwać na noc.
#396
Napisano 25 czerwca 2015 - 17:20
Dzisiaj pull, bo w domu.
Podciąganie czysto technicznie 1, 2, 2, 3, 1 bardzo powoli, z barkami w dole
Podciąganie do poziomu 10 serii po 6 z zatrzymaniem izometrycznym
Wiosłowanie jednorącz kettlem 3 x 10
MC z kettlem 3 x 10
Przerwy dwie minuty.
Na śniadanie dzisiaj omlet z 3 jaj ze śmietaną i serem + pomidor. Dalej nie jestem głodna,więc obiad będzie na kolację. Przed treningiem dwie mandarynki + łyżka tłuszczu. Zadziałały lepiej, niż kawa! Teraz jadę na pilates.
#399
Napisano 25 czerwca 2015 - 20:31
Jestem na low carb high fat : ) Czyli moje główne paliwo to tłuszcz. Nie przekraczam 100 g węglowodanów na dzień i staram się je zjadać na noc. Dzięki temu unikam gwałtownych wzrostów insuliny i napadów głodu w ciągu dnia. Mogę jeść objętościowo mniej, bo 1 g tłuszczu jest bardziej energetyczny niż 1 g węglowodanów. Nie liczę kalorii, a na przekąskę potrafię zjeść trochę masła ; ) A majonez uwielbiam, chyba zacznę sama robić, żeby wiedzieć, co w nim jest tak naprawdę.
Na śniadanie w ogóle nigdy nie jem żadnych węgli, bo godzinę później znowu jestem głodna, ale dzięki za radę panateusz : )
Dziś jeszcze po zajęciach weszła seria 6 podciągnięć
Kolacja: ryba, kapusta kiszona, na deser daktyle, banan, masło.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych