"Tacy biorą się za trening i jedzą normalnie jak jedli, wyrzucają cukier i śmieci. Trenują i trenują i nic, nie są tacy jak koledzy"
I tu jest klucz. Najczęściej trenują beznadziejnymi planami. Najczęściej leży np. technika i nie ćwiczą tego co myślą, że ćwiczą (klasyk to wyciskanie gdzie 90% ludzi wyciska barkami zamiast klatą i marudzą, że "genetyki" do klaty nie mają). Najczęsciej źle odpoczywają. Najczęściej w weekend piją piwko albo palą maryśkę, które tłumią niesamowicie hormony wzrostu. Najczęściej dalej jedzą beznadziejnie tylko wydaje im się, że zamiana coli na cole zero zrobi robote. Dopiero jak pójdą do dietetyka to zaczynają zdrowiej po prostu jeść.
Stary nawet na swoim skromnym doświadczeniu mogę Ci powiedzieć, że liczenie kalorii to bujda i bez tego łatwo schudnąć i łatwo nabrać mięśni. Pomogłem naprawdę już wielu osobom w tych kwestiach
Obejrzyj pozycje o których pisałem. Pomogą Ci zrozumieć to o czym tu rozmawiamy. Serio
Aha. I porównwanie się do kolegów to najgorsze co można robić. Koledzy to koledzy, a ja to ja.
"No jak źle ćwiczą, przecież jak ktoś idzie na siłownie czy nawet z masą ciała i jest nowy, to każde ćwiczenie nawet głupia pompka będzie dla jego mięśni nowym bodźcem."
A to jest kolejny idiotyzm. Budowanie mięśni to nie taka łatwa sprawa i dlatego od samego początku podkreślam, że kluczowy jest odpowiedni pod ten cel trening. To tak jakbyś myślał, że aby zwiększyć swój rekord na 100 metrów wystarczy pobiegać z ciężarkami na nogach bo to nowy bodziec 😂