Według tego co piszesz możnaby uznać, że taki gluten również trzeba jeść żeby go dobrze trawić i żeby uaktywnić odpowiednie geny? Może pójdziemy dalej? Przecież papierosy też pewnie mogą być świetnie matabolizowane i alkohol? Narkotyki? Może też kwestia ekspresji genów? Jak będziemy zażywać to się ruszy to i owo i nie trzeba będzie się przejmować skutkami ubocznymi?
Pisalem juz o tym, gluten jest szkodliwy jedynie w obecnosci drozdzy i to raczej dla chorych osob. Kwestia zupelnie osobna jest sens spozywania pieczywa ale znam i nawet znalem (czas przeszly-mozna sie domyslec) osoby, ktore uwierzyly w "szkodliwosc" glutenu i zaczely jesc "zdrowe" bezglutenowe buleczki kukurydziane. Jak sobie przeczytasz te biochemie co kupiles to pewnie zrozumiesz. O paleniu papierosow pisal m.in profesor Hartenbach w ksiazce "Mity o cholesterolu" , warto przeczytac zeby zrozumiec pewne rzeczy. Zycie nie polega na zamknieciu sie w klasztorze, zyciu w ascezie i unikaniu niebezpieczenstw tego swiata. Na alkoholu mozna zrobic szybka i ekspresowa wycinke, czyli rzezbe, kwestia 2 tygodni i bedzie sliczny szesciopaczek. Ale to moze byc zarowno narzedzie jak i ten straszny "nalog"
Prawda jest taka, że jesteśmy ssakami, a żaden ssak po okresie niemowlęctwa nie pije mleka. Nabiał nie jest dla nas niczym naturalnym tak jak i zboża i mało tego, można się bez tego na luzie obejść. A jak ktoś chce to może nawet trawę zacząć jeść i liczyć na to ze może kiedyś zacznie ja dobrze trawić i przyswajać
Jezeli jestesmy ssakami to nie powinnismy jesc tez makaronow, serow, gotowanych ziemniakow, suszonych pomidorow w oliwie i w ogole jesc tylko na surowo, bo wszystkie ssaki na planecie tak robia.......fuck logic?