Skocz do zawartości

Nasze strony:



Witamy na Kalistenika Polska
Zarejestruj się aby mieć dostęp do wszystkich funkcjonalności które Ci oferujemy. Po rejestracji i zalogowaniu się będziesz mógł uczestniczyć w dyskusji, oceniać wątki, aktualizować statusy, tworzyć własne albumy w galerii, a także dokonywać zakupu w naszym sklepie!
Zaloguj się Zarejestruj się
Zdjęcie

Zwykły dziennik zwykłego człowieka.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
94 odpowiedzi w tym temacie

#21
Whizzkid

Whizzkid

    Pomału do przodu!

  • Użytkownik
  • 162 postów

Kolejny dzień,
Wtorek 20.06.2017

 

Co do trzymania michy, to obecnie ważę około 87kg i dążę do zejścia poniżej 85kg, potem zobaczymy, stawiam sobie najpierw cele krótkodystansowe. Jedząc 2500kcal waga nie spada zadowalająco, więc postanowiłem zwiększyć tylko aktywność tj. rower, skakanka, przebieżki, chodzenie zamiast jeżdżenie pojazdami itp. Myślę, że to pomoże oraz jest to lepsza opcja od zmniejszania kalorii w diecie, bo jednak coś trzeba jeść, tym bardziej jak lubi się jeść. :]

ŚNIADANKO:

Omlet (180g białka kurzego, 55g żółtek, WPC80 Ostrovia 30g, mąka pszenna 20g i szczypta proszku do pieczenia) z truskawkami 250g, smażony na maśle klarowanym 5g.
ok.550kcal

OBIAD:

Pierś z kurczaka 250g, Oliwa z oliwek 20g, Ziemniaki pokrojone w talarki i do piekarnika 700g, sos na bazie jogurtu naturalnego z musztardą francuską (sztos) oraz surówka z marchewki i jabłka 

ok.1200kcal

KOLACJA:

Szejk z banana i truskawek plus płatki owsiane błyskawiczne, zalane mlekiem 
ok.430kcal

 

2500kcal nie nabite ale nie potrzebuje tego dobijać, jestem najedzony, głód nie doskwiera. Zdjęć posiłków nie wrzucam, bo mimo że ładnie wyglądają, to jak robie je moim telefonem to nagle już tak nie wyglądają. MAGIC :[  Może jak ktoś będzie głodny to sobie coś podpatrzy. Wrzucać michę będę kiedy będę miał ochotę jak coś :]

 

Trening, push eksplozywny:

- pompki z klaśnięciem 3x5

- pompki z uderzeniem o klatke 3x5

- pompki z uderzeniem o biodra/czworogłowe 3x5

- pół supermeny 3x3

Na koniec trochę frogstanda, bo marzy mi się w końcu opanować HS oraz obowiązkowe rozciąganie. 

 

Ahoj!  :ph34r:


  • 0

#22
JamesFranek

JamesFranek

    Advanced Member

  • Bywalec
  • 1 134 postów

Jeżeli celem jest zgubienie kilku kilogramów to polecam dietę tłuszczową (low carb high fat), miałem skrytykować Twoją miskę jak zobaczyłem 160g białka (okropnie dużo), typowo kulturystyczne podejście do diety, system, który ma na celu jak najszybszy wzrost masy mięśniowej, jednocześnie tłuszczowej, mający w dupie zdrowie, ale co mi tam, jak ktoś nie prosi o pomoc to nie będę wszystkich dookoła przekonywał :D Teraz jak napisałeś, że chcesz zredukować, do tego lubisz jeść to jak najbardziej polecam, tylko musiałbyś wyłączyć myślenie kulturystyczne, zredukować ilość białka o połowę, generalnie wywrócić całe swoje makrosy :)


  • 0

#23
Whizzkid

Whizzkid

    Pomału do przodu!

  • Użytkownik
  • 162 postów

Diety tłuszczowej nie zacznę, bo ona nie jest dla wszystkich i w tym nie jest dla mnie. Stosowałem ją przez kilka tygodni i wolę zwiększone węgle. Nie mam wystarczająco energii na samych tłuszczach. I posiłki nie są tak dobre dla mnie jak high carb. 

Co do białka, jest to mniej niż 2g na 1kg masy ciała. Obecnie jest to ok. 1,8g na 1kg. To nie jest dużo. Przy redukcji tkanki tłuszczowej, wskazane jest zwiększyć spożywane białko, ponieważ przyśpiesza metabolizm, nasila przemianę materii oraz nie czujemy się tak głodni gdy zjemy posiłek obfity w białko. Tyle gram białka to optymalna ilość w diecie, oczywiście nic się nie stanie jeśli będziemy spożywać mniej oraz nic się nie stanie, gdy spożyjemy nawet 3g a 1kg masy ciała. Robiono wiele badań jeśli o to chodzi, zachęcam do lektury. Większość sportowców, tych zawodowych i z grona amatorów, stosuje dietę, gdzie jest białko na poziomie większym niż 1,5g na 1kg masy ciała. Robią to, ponieważ przynosi to korzyści. To nie jest kulturystyczny wymysł. Oczywiście trzeba też brać pod uwagę to, że nie samym białkiem człowiek żyje. Do tego potrzeba zbilansowanej również liczby węglowodanów oraz tłuszczy, gdyż pominięcie tego i skupienie się wyłącznie na białku skutkuje zakwaszeniem organizmu, co już kiedyś niestety miałem możliwość doświadczyć. 

 

Myślenie kulturystyczne mam wyłączone, włączone mam za to myślenie moim własnym rozumem. Dużo czytam i uczę się o rozsądnym odżywianiu. Próbuję wiele rzeczy na sobie i potem tak kombinuje, żeby było jak najlepiej. Mimo wszystko dieta kulturystyczna ewoluuje wg mnie, dzięki uświadamianiu ludzi jak np. robią to chłopaki z WK.  


  • 0

#24
JamesFranek

JamesFranek

    Advanced Member

  • Bywalec
  • 1 134 postów

Widocznie czytamy zupełnie różne badania :D Z długoletnich badań na wielu osobnikach jasno wynika, że im więcej białka spożywamy tym szybciej zachodzi proces starzenia organizmu. Zdajesz sobie sprawę, że 95% (jak nie więcej badań) jest finansowanych przez firmy farmaceutyczne i producentów suplementów, więc wyniki są takie jakich sponsor oczekuje, musi więc w nich wyjść, że im więcej białka tym lepiej bo nie sprzeda swojego białka w proszku, ilości rzędu 2-3g na kg/Mc jest bardzo trudno dostarczyć w pożywieniem, więc każdy kto myśli że powinien taką ilość spożywać kupuje białko w proszku i biznes się kręci.

Możliwe, że jak jesz dużo białka to coś tam lepiej Ci idzie w sporcie, w sylwetce czy w wynikach, ale na zdrowiu ogólnym organizmu odbija się to negatywnie, nie potrzebujemy tyle białka, więc nerki i wątroba muszą to wszystko przerobić w glukozę, a po co jak równie dobrze można dostarczyć po prostu węglowodanów?


  • 0

#25
Whizzkid

Whizzkid

    Pomału do przodu!

  • Użytkownik
  • 162 postów

Wiem, że goście od supli kręcą swoją bajkę ale zwykły człowiek powinien zjadać ok. 1g białka na 1kg masy ciała, więc jak ktoś trenuje ok. 5 razy w tygodniu, do tego praca fizyczna to wg mnie powinno się trochę zwiększyć, normalnie spożywałbym +/- 1,5g na 1kg ale jak już pisałem wcześniej, zwiększona lekko ilość pomaga mi i to mi pasuje. Każdy wypowie się inaczej. Dużo prawdy w twojej wypowiedzi jest, że to producenci supli kładą nacisk na pochłanianie ton białka dlatego trzeba myśleć swoim rozumem i słuchać swojego ciała. 
Jak chcesz to wypowiedz się jeszcze ale ja już nie będę wchodził w głębszą dyskusję, może w innym temacie jak ktoś będzie miał problem z takimi sprawami. 

Pozdro  :ph34r:


  • 0

#26
Whizzkid

Whizzkid

    Pomału do przodu!

  • Użytkownik
  • 162 postów

Środa 21.06.2017

Trening eksplozywny nóg:

1. Skok w górę z kolanami do klatki 3x5

2. Skok w dal z rozbiegu 5x1 ~4,85m

3.Skok w dal z miejsca 5x1 ~2,63m

4. Skok z kolan do przysiadu i wyskok do góry z kolanami do klatki, dynamiczny, złożony, szybki ruch 3x5

 

Brzuch na drążku:

- pełne wznosy nóg do drążka 10p

- wznosy kolan do boku, na skośne brzucha 10p na stronę 

- pełne wznosy kolan z podwinięciem miednicy 10p

- max. L-sit

- max. krzesełko

 

Lekki trening brzucha, gdyż jutro/pojutrze będzie trening pull i moje dłonie na dadzą rady tego wszystkiego udźwignąć. Po treningu podciągań, nie ma mowy o dobrym treningu brzucha w ten sam dzień jak i nawet w następny. Ręce bolą jak nie wiem. Czy to z magnezją czy bez nie ma opcji, rękawiczek nie stosuje, bo to dla dziewczyn ^^ :P

Jak ktoś ma jakieś rady to chętnie wykorzystam. Wyprzedzając, tak wiem, czas zrobi swoje, z czasem wzmocnią się :]

 

Ahoj!  :ph34r:


  • 0

#27
Whizzkid

Whizzkid

    Pomału do przodu!

  • Użytkownik
  • 162 postów

Ahoj  :ph34r:

 

22.06.2017

Czwartunio

 

Trening podciągnięć :

- 5x5 pull up

- 5x5 chin up

Staranne powtórzenia, jak najlepsza technika i tylko, albo dla niektórych, jak dla mnie, aż minuta przerwy między seriami. 

- 3x3min skakanka, minuta przerwy między seriami 

- frogstand, handstand (mizerne próby ;/ krew leci do łba niesamowicie, o co chodzi :/ )

- rozciąganie obolałych nóg bo wczorajszym treningu

 

Szama:

1. Śniadanie: twaróg chudy z biedronki 250g + jogurt typu greckiego piątnica z marakują z biedronki + 5g cukru + banan 103g i nektarynki dwie ok.230g
Kozak opcja na podbicie białka w diecie :] 

2. Obiad: Risotto z kurczakiem (ryż 100g, pierś z kurczaka 300g, marchew, masło klarowane i oliwa, przyprawy)

Jedno z najbardziej ulub dań :]

3. Przed treningiem wleciała śnieżka czekoladowa, nie ma to jak dobry lód, tyle uśmiechu, a tylko 200kcal

4. Kolacja i w tym posiłek po treningu : shake z banana 113g, mleka2% 150g, płatków owsianych 50g oraz 25g rodzynek 

Całość lekko ponad 2000kcal, +/- 150gB/35gT/270gW
Trochę nie jem tyle ile powinienem ale waga dzisiaj rekordowo pokazała 86,5kg. Ryjek się cieszy i powoli do przodu. 

Pozdro  :D


Użytkownik Whizzkid edytował ten post 22 czerwca 2017 - 23:10

  • 0

#28
Bueno

Bueno

    May the force be with you!

  • Bywalec
  • 314 postów
  • LokalizacjaRzeszów

- frogstand, handstand (mizerne próby ;/ krew leci do łba niesamowicie, o co chodzi :/ )

Grawitacja synu :D a tak serio to pewnie kwestia przyzwyczajenia. Zapewne wcześniej organizm nie był przystosowany do odwróconych poz ( czy póz? ^^) i wydaje Ci się to mocno dziwnym uczuciem. Nic Ci nie będzie. Żeby coś się stało to tam trochę czasu trzeba powisieć do góry nogami, żeby krew spłynęła z organizmu i narobiła biedy w czapie ;]


Użytkownik Pablo1 edytował ten post 23 czerwca 2017 - 15:26
Póz ;)

  • 0

#29
Whizzkid

Whizzkid

    Pomału do przodu!

  • Użytkownik
  • 162 postów

Piątek 23.06.2017

Życzenia ojcom złożone? :]

 

Trening push:

- dipy 3x15

- bar dipy 3x10, troszeczkę technika uciekała, bo nie schodziłem wystarczająco nisko przy wszystkich powtórzeniach

- pompki z nogami na podwyższeniu 3x10, denerwuje mnie to, bo trudno mi utrzymać ciało w prostej linii, biodra zapadają się, ciężko trzymać cały czas poślady i brzuch spięte na zmęczeniu

- pompki diamentowe 3x10, sześć serii dipów dała się we znaki tricepsom i ostatnie dwie serie poszły z zaciśniętymi zębami 

- pompki szerokie 3x10, to uczucie gdy triceps jest odciążony a klatka rozciągana ^^ kosmos, trzeba zastąpić chyba pompki z nogami na podwyższeniu, na pompki szerokie na podwyższeniu, niech będzie jakaś równowaga. 

 

Wpadło trochę brzucha na drążku, niestety wszystkie serie były robione z zaciśniętymi zębami, bo dłonie bolą jak cholera. 

- wznosy kolan 10p

- wznosy kolan do boku 10p lewa, 10p prawa

- jeszcze jedna seria wznosów kolan 10p 

 

Potem ćwiczenia trochę zaniedbanego odcinka lędźwiowego

- grzbiety 2x10

- mostek 2x10

- schodzenie po ścianie 3p, udało mi się zejść na sam dół i z połowy wrócić bez używania pomocy ściany, tylko trzy powtórzenia, bo krew zalewa łeb i dziwnie się czuje. 

 

Na koniec rozciąganie nóżek i pleców. Zauważyłem, że lepiej rozciągać daną partię mięśniową, którą ćwiczyliśmy na następny dzień, mniej boleści i szybciej się te mięśnie regenerują. 

 

Pozdro  :ph34r:


  • 0

#30
Whizzkid

Whizzkid

    Pomału do przodu!

  • Użytkownik
  • 162 postów

I buum! Witam w piękną sobotę, kolejny dzień liczenia kalorii prawie dobiegł końca. 

24.06.2017

 

Śniadanie:

-omlet owocami

Obiad:

-pieczone ziemniaki z kurczakiem

Przekąska:

- wleciała kolejna śnieżka, teraz śmietankowa

Kolacja:

-owsianka z owocami

 

Nie chcę mi się już dzisiaj wrzucać całej gramatury i kalorii, całość wpadła na prawie 2500kcal. Ponadto dzisiaj była dodatkowa aktywność fizyczna, rowerek, ponad 20km w lekko ponad 50min, słaby wynik. Ogólnie weekend traktuję jako dni na regeneracje ale z powodu chęci spadku wagi muszę gdzieś wrzucić jakąś małą aktywność. 

 

Pozdro  :ph34r:


  • 0

#31
Merfi84

Merfi84

    Advanced Member

  • Bywalec
  • 1 733 postów
  • LokalizacjaGdańsk
ale z powodu chęci spadku wagi muszę gdzieś wrzucić jakąś małą aktywność.

 

Tak jakby spadek wagi zależał w jakikolwiek sposób od aktywności :)


  • 0

#32
Whizzkid

Whizzkid

    Pomału do przodu!

  • Użytkownik
  • 162 postów
Jeżeli jesz cały czas tak samo że waga zmienia sie max. 0.5kg do góry lub w dół i zaczniesz codziennie biegać po godzinie to chyba normalne że waga zacznie spadać.
  • 0

#33
czillaut

czillaut

    Advanced Member

  • Moderator
  • 993 postów
  • LokalizacjaPL

Ee a co nie zależy ? xD Chcesz powiedzieć, że nie schudne jeśli z roboty za biurkiem przeniosę się na noszenie cegieł ? xD organizm "jeździ" na powietrze czy co?


  • 0

#34
Merfi84

Merfi84

    Advanced Member

  • Bywalec
  • 1 733 postów
  • LokalizacjaGdańsk

Nie. Chcę tylko wskazać na to, że to nie aktywność fizyczna odpowiada za niski bądź wysoki stan tkanki tłuszczowej :) Ludzie często zaczynają biegać albo ćwiczyć, żeby schudnąć. To trochę tak jakby zaczynali robić przysiady, żeby wzmocnić ramiona. No niby coś tam wzmocnią te ramiona (bo jednak trochę pracują) ale czy to jest dobra metoda do osiągnięcia celu? :)

Jedyne co aktywność fizyczna ma do chudnięcia to zwiększenie zapotrzebowania energetycznego ale trzeba zauważyć, że wzrost zapotrzebowania energetycznego powoduje wzrost apetytu bo organizm po prostu będzie się domagał więcej. W wielkim skrócie co należy pamiętać to to, że niska bądź wysoka tkanka tłuszczowa zależy tylko i wyłącznie i w 100% od tego jak jemy bo ją regulują hormony! Jeśli przez cały dzień np. spożywamy węglowodany i są one podstawą każdego naszego posiłku to warto zauważyć, że wtedy glukagon - czyli hormon odpowiedzialny za spalanie tkanki tłuszczowej jest mówiąc najprościej zablokowany. Organizm NIE MA MOŻLIWOŚCI spalić ani grama tkanki tłuszczowej ponieważ insulina (hormon antagonistyczny do glukagonu) jest przez cały dzień podwyższona i regularnie podbijana. Liczenie kalorii w tej sytuacji coś tam pomaga na początku ale szybko się kończy bo organizm się adaptuje do mniejszej ilości wyliczonych kalorii i zaczyna na nich funkcjonować. To jest powód dlaczego liczący kalorie co jakiś czas zaliczają stagnację w zbijaniu wagi i ratują się wtedy zwiększeniem wysiłku (często na siłę - bez chęci do tego), albo przycinaniem kolejnych kalorii. Koniec końców bardzo często dochodzą do momentu w którym organizm jest praktycznie głodzony albo niebotycznie przeciążony i nic w nim nie może funkcjonować jak powinno - w tym hormony odpowiedzialne za regulację wagi. Potem jak tylko przestają liczyć to znowu waga powolutku wraca do starej i za moment jest kolejne "branie się za siebie".

Na przykładzie kolegi u góry widać to świetnie. Dzień zaczyna od wysokich cukrów, dorzuca bezsensownie duże ilości białka, na obiad pojawia się 700g (!!) ziemniaków, a na kolację kolejne cukry. Insulina przez cały dzień na wysokim poziomie więc organizm najzwyczajniej w świecie przepala tylko to co on je, a spalić nic nie ma nawet za bardzo możliwości albo idzie to bardzo opornie. Stąd pojawia się pomysł na zwiększenie aktywności i wręcz na siłę bo kolega pisze, że "w weekend się regeneruje no ale muszę gdzieś wrzucić aktywność".

Z drugiej strony gdyby chociaż przez pierwszą część dnia podarował sobie te cukry i białka z proszku i zjadł jakieś niewęglowodanowe śniadanie to jego organizm mógłby przez te pół dnia efektywnie korzystać z nadmiaru tkanki i ją sobie redukować. Posiłek węglowodanowy po treningu najlepiej pod wieczór uzupełniałby zapasy glikogenu i powodował lepszą regenerację organizmu w nocy. Wtedy nie byłoby potrzeby dorzucania żadnej dodatkowej aktywności, a weekend mógłby zostać na regenerację - co często daje lepsze efekty w sporcie niż przeciążanie się na siłę.

Dodam, że to co piszę to nie są z palca wyssane banialuki tylko ogólnodostępna wiedza z której można skorzystać albo nie. Żaden z ludzi, którym pomogłem (czy tam nazwijmy ich moimi podopiecznymi) nie zaczął niczego ćwiczyć bo ludzie z nadwagą często nie mają do tego kompletnie chęci, a jednocześnie stosując proste zalecenia żywieniowe zrzucili zbędne kilogramy. Mało tego! Często wraz z utratą wagi chęć do aktywności fizycznej pojawiała się u nich nagle. "Podrzuć jakieś ćwiczenia bo ostatnio zaczyna mnie nosić". Dlatego ja w pełni się zgadzam ze stwierdzeniem, że we współczesnym świecie nastąpiła gigantyczna pomyłka przyczynowo-skutkowa bo mówi się, że ktoś jest gruby bo się nie rusza, a prawda jest taka, że ktoś się nie rusza bo jest gruby. ;)

Nie wiem czy to wszystko jest dość zrozumiale napisane ale problemy człowieka z wagą leżą tylko i wyłącznie po stronie żywieniowej. Po prostu żremy nie tak jak powinniśmy i nie to do czego nas natura przystosowała. Warto zauważyć, że w całym świecie zwierząt ŻADNE zwierze nie ma problemu z nadwagą (nie znając nawet kalorii wow!). Coś takiego tam po prostu nie występuje. To domena tylko człowieka i zwierząt przez niego karmionych bo jesteśmy zawsze mądrzejsi ;)


  • 1

#35
czillaut

czillaut

    Advanced Member

  • Moderator
  • 993 postów
  • LokalizacjaPL

No to to wiem, myślałem, że wyskoczysz z " Tak" :P

 

Dlatego słowo

Tak jakby spadek wagi zależał w jakikolwiek sposób od aktywności

 

jest błędem


  • 0

#36
Bueno

Bueno

    May the force be with you!

  • Bywalec
  • 314 postów
  • LokalizacjaRzeszów

Ja tam ćwiczę 3/4 x w tygodniu, popływam i pobiegam z 2x w miesiącu, normalnie rowerkiem poruszam się po mieście bez robienia jakichś typowych tras pod spalanie tkanki tłuszczowej a body fat powoli ale leci cały czas w dół. Dieta tłuszczowa i jazda ^^. Prosto, smacznie (dla mnie) i efektywnie. Ja tam polecam tego spróbować. Żadnego liczenia. Czasem mógłbym przeżyć na samym śniadaniu zjedzonym o 11:00 i czuje dop. po treningu o 21:00 że organizm coś chce do szamy. Czasem potrzebuję max 3 posiłków. I jakoś to tak leci sobie w dół :)


  • 0

#37
Merfi84

Merfi84

    Advanced Member

  • Bywalec
  • 1 733 postów
  • LokalizacjaGdańsk

Nie jest :) Bo spadek wagi nie zależy od aktywności fizycznej, a w 100% od hormonów i żywienia. Wystarczy, że ze względu na beznadziejne odżywianie się zapadniesz na tzw. insulinooporność i biegając codziennie 10km nie schudniesz nawet 0,5kg. Zresztą mam taką koleżankę, która ćwiczyła codziennie po 2-3h i nic jej to nie dało. Ogarnęła, że ma insulinooporność, ogarnęła jedzenie i bez ćwiczeń schudła :)

A co Twojego przykładu czillaut to niestety ale najczęściej taki człowiek nie schudnie bo jak żarł beznadziejnie tak będzie dalej żarł - tylko więcej, bo będzie bardziej głodny :D Myślisz, że czemu budowy pełne są januszów z bebzunami? Jakby aktywność regulowała poziom tkanki tłuszczowej to wszyscy fizole na świecie byliby szczuplutcy na maksa :)
 

 

Czasem mógłbym przeżyć na samym śniadaniu zjedzonym o 11:00 i czuje dop. po treningu o 21:00 że organizm coś chce do szamy

O to to! Właśnie dlatego, że jak się nie zalewa organizmu cukrami to korzystając z energii zmagazynowanej w tkance tłuszczowej po prostu "prosi" o mniej z zewnątrz. Pomijając zwykły fakt, że posiłki niewęglowodanowe nie powodują napadów głodu przez wahania cukru i sycą na zdecydowanie dłużej :)


  • 0

#38
Whizzkid

Whizzkid

    Pomału do przodu!

  • Użytkownik
  • 162 postów

Bardzo ciekawe to co napisałeś o glukagonie, pierwszy raz się z tym spotkałem. Ta dodatkowa aktywność fizyczna nie jest wepchana na chama, lubie jeździć rowerem, a w tygodniu przy pięciu treningach nie mam gdzie tego wpleść, ponieważ nie mam tyle czasu i chęci, po treningu siłowym wolę iść coś zjeść albo odpocząć, a jeśli zrobię przed to nie będę mógł zrobić na 100% tego co mam zaplanowane. W sobotę pojeżdżone, w niedzielę odpoczynek i dzisiaj jestem pełny sił.
Co do diety. Radzisz więc wrzucić jeden posiłek oparty na głównie tłuszczach. Dużo osób poleca tłuszczowe śniadanie. Często jem jajka na śniadanie, czy to w postaci sadzonych czy w omlecie. Jeżeli miałbym jeść suchy omlet bez dodatków, bo pojawiło się już za dużo węglowodanów to podziękuję za takie coś. I ile można codziennie jeść jajka na śniadanie, bo jakie inne posiłki tłuszczowe na śniadanie znasz? Pewnego czasu prowadziłem odżywianie w sposób taki, że rano białko tłuszcz i im bliżej wieczora tym więcej węgli mniej tłuszczu, tylko po zjedzeniu tego śniadania chodziłem głodny, mimo że zafundowałem sobie kilka jaj z paczką boczku. Jeśli masz jakieś cenne rady, które sprawdziły się u innych to chętnie przeczytam. 

 

A i przecież 700g ziemniaków to strasznie mało xddd kilo jest nawet spoko. 


Użytkownik Whizzkid edytował ten post 26 czerwca 2017 - 14:36

  • 0

#39
Bueno

Bueno

    May the force be with you!

  • Bywalec
  • 314 postów
  • LokalizacjaRzeszów

O to to! Właśnie dlatego, że jak się nie zalewa organizmu cukrami to korzystając z energii zmagazynowanej w tkance tłuszczowej po prostu "prosi" o mniej z zewnątrz. Pomijając zwykły fakt, że posiłki niewęglowodanowe nie powodują napadów głodu przez wahania cukru i sycą na zdecydowanie dłużej :)

Wziąłem sobie do serca z rozmowy o Diecie tłuszczowej, słuchanie swojego organizmu. Naprawdę niby takie proste ale skuteczne. Dla mnie wszelkie liczenie było udręką ;/
Właśnie to, że dzień!=dzień najbardziej dało do myślenia. Jak dla organizmu dany dzień będzie bardziej wymagający to poprosi o swoje, jak luźniejszy to na pewno sobie poradzi i dostosuje po swojemu. Jak mu wyliczysz kalorie i rygorystycznie będziesz tego pilnował to ma się to tak naprawdę nijak. Wtedy Twój organizm jest swoistym więźniem uzależnionym od jakiegoś kalkulatora.


  • 1

#40
Merfi84

Merfi84

    Advanced Member

  • Bywalec
  • 1 733 postów
  • LokalizacjaGdańsk

Nic dziwnego Whizzkid bo napychasz się cały dzień cukrami, a one rozregulowują totalnie układ głodu-sytości. To nie są sprawy, że dzisiaj zjesz tłuszczowe śniadanie i już będzie super. Organizm potrzebuje czasu, żeby wrócić do normy, poukładać hormony itd. Sama adaptacja do nowego sposobu żywienia trwa czasami nawet i 2 miesiące. Co z tego, że zjadłeś jajka na śniadanie z boczkiem skoro masz rozwaloną np. gospodarkę glukozową? Albo chociażby niedokwaszony żołądek i problemy z trawieniem? :) Mało tego - do omleta dorzucasz pszenicę - najgorszy możliwy cukier, który jeszcze dodatkowo powoduje wzrost łaknienia ze względu na gluten czy amylopektynę, która podnosi cukier we krwi szybciej niż biały cukier rafinowany. O białku z puchy nie wspominając. Do tego wszystkiego liczysz kalorie i przeliczasz posiłki więc de facto Twój organizm musi się dostosowywać ciągle do tego co mu robisz i nie ma możliwości sam sobie wyregulować, co, kiedy i w jakiej ilości potrzebujesz..

Jajka na śniadanie to najlepszy możliwy pokarm. Najlepsze w przyrodzie białko i ja np. jem z tego powodu codziennie jajka. Ale jak masz potrzebę urozmaicania to mało niewęglowodanowych produktów jest? Mięso, wędliny, sery, śmietany, ryby.. mało tego? :) Chcesz radę - przestań liczyć durne kalorie, zainteresuj się tym co i jak działa na Twój organizm (tej wiedzy jest tu na forum mnóstwo - poczytaj posty Salute!) i daj swojemu ciału działać optymalnie. Trening traktuj jak drogę do wyznaczonych celów sportowych i niech to nie będzie poziom tkanki tłuszczowej - jak zaczniesz zdrowo jeść to ten sam przyjdzie z czasem ;)


  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych