Skocz do zawartości

Nasze strony:



Witamy na Kalistenika Polska
Zarejestruj się aby mieć dostęp do wszystkich funkcjonalności które Ci oferujemy. Po rejestracji i zalogowaniu się będziesz mógł uczestniczyć w dyskusji, oceniać wątki, aktualizować statusy, tworzyć własne albumy w galerii, a także dokonywać zakupu w naszym sklepie!
Zaloguj się Zarejestruj się

Zawartość z najwyższą reputacją


#73942 Stary jak świat 5x5. Przykładowy plan treningowy na wzrost siły.

Napisane przez Luko w 19 września 2013 - 13:27

Ok zauważyłem że większość ludzi ma problem z tym systemem, niby coś im świta w głowie ale jednak nie wiedzą jak za bardzo ugryźć ten plan treningowy.

 

A więc postaram się wam w jak najprostszy sposób wyjaśnić o co w tym słynnym 5x5 chodzi.

 

Przede wszystkim jest to plan ukierunkowany na siłę, dużą siłę. Ale również jego skutkiem ubocznym jest przyrost nowych mięśni, szczególnie jeśli używamy obciążenia. To dlatego słynny Reg Park oprócz tego że był niezwykle muskularny, był także niezwykle silny wyciskając na ławce blisko 250kg. Przy obecnych pompach z ciężarami dla dzieciaków w zakresach 3x8-20, program 5x5 poszedł w zapomnienie, ale wciąż razi swoją skutecznością i nagradza tych którzy się go trzymają.

 

Tak! Dla tych którzy używają dodatkowego obciążenia w ćwiczeniach z masą własnego ciała, ten plan jest fantastycznym systemem dzięki któremu można notować progresy przez dłuuuugie miesiące.

 

Uważam także że 5x5 jest fantastyczną opcją dla wszystkich miłośników Skazanego na trening. Nie widzę sensu w pałowaniu się dużą liczbą powtórzeń, gdy można to zrobić znacznie przyjemniej, szybciej i stać się silniejszym.

 

Podstawy systemu

 

Przy użyciu sztangi należy wybrać taki ciężar z którym jesteśmy w stanie zrobić idealnie i perfekcyjnie 2 serie po 5 powtórzeń (opcjonalnie powinien to być ciężar z którym jesteśmy w stanie wykonać 7 idealnych powtórzeń) i następnie z tym ciężarem wykonujemy 5 serii. Oczywiście nie uda się wykonać 5x5 na jednej sesji treningowej i będzie potrzeba tutaj kilku tygodni, by "nasmarować" ten ciężar.

 

Ok a jak w przypadku kalisteniki? Działa to dokładnie tak samo. Wybieramy taką odmianę ćwiczenia z którą jesteśmy w stanie wykonać solidne 2x5 i robimy pięć serii. Progresja będzie wyglądała zapewne tak:

 

5,5,4,3,3

5,5,4,4,3

5,5,5,4,3

5,5,5,4,4

5,5,5,5,4

5,5,5,5,5

 

Niech to będzie tylko lekkim przykładem, wszystko jest sprawą indywidualną. Ktoś może mieć ciężki dzień w pracy w 4 tygodniu, i ta sesja będzie słabsza aniżeli z poprzedniej. Pamiętajcie żadnego gonienia za liczbami. Żadnego trenowania do wyczerpania. Ma być intensywnie, ale nie do porażki. Jeśli czujesz że nie jesteś w stanie wykonać pełnego powtórzenia, to go nie wykonuj. Odpuść i zostaw je na następną serię, albo nawet na następną sesję.

Podstawową zasadą jest tutaj aby dojść do 5x5, czyli 25 idealnych powtórzeń w danym ćwiczeniu.

 

Ok mam 5x5. Co dalej? Jeśli nie jesteś zaawansowany (a nie jesteś!), to 5x5 posłuży Ci jeszcze bardzo długo. Po ukończeniu swojego pierwszego planu, zrób sobie tydzień lżejszy czyli na przykład 2x5 lub 3x5 z łatwiejszym ćwiczeniem aniżeli tym które wykonywałeś wcześniej.

Następnie przejdź do ćwiczenia trudniejszego i ponownie powtórz cały schemat.

 

Ćwiczenia i programowanie

 

Oczywiście jeśli chodzi o trening z masą własnego ciała nie będzie żadnej niespodzianki gdy wybierzmy trzy podstawowe ruchy i ćwiczenia.

Oto one, które są zdecydowanie najlepsze ponieważ z łatwością można dodać do nich obciążenie.

 

Pompki na poręczach lub obręczach aka dips

Podciąganie taktyczne

Pistolety

 

Sprawa jest banalna, gdy wykonamy 5x5 z danym ciężarem, przechodzimy do następnego ciężaru. Ot tyle żadnej filozofii tutaj nie ma.

 

Jak to ułożyć w plan? Jako że 5x5 jest wymagającym systemem podczas którego wykonujemy ponad 20 intensywnych powtórzeń, ćwiczenie co drugi dzień nie jest dobrym pomysłem.

 

Jest masa opcji jak to ułożyć. Ja lubię tego rodzaju podział:

 

Poniedziałek - pompki na poręczach

Wtorek - podciąganie taktyczne

Środa - pistolety

Czwartek-Niedziela - wolne i dużo ruchu

 

Jeśli ktoś ma masę czasu może wszystko zrobić na jednej sesji treningowej. Można to rozbić także na 3x w tygodniu:

 

Poniedziałek - podciąganie taktyczne

Środa - pompki na poręczach

Piątek - pistolety

 

Kolejna bardzo fajna kombinacja:

 

Poniedziałek - podciąganie taktyczne, pompki na poręczach, pistolety

Środa - te same ćwiczenia, ale albo z mniejszym ciężarem albo łatwiejsze wersje. Wystarczy 2x5.

Piątek - to samo co w Poniedziałek

 

Wszystko jest sprawą indywidualną. Możecie mi spokojnie podsyłać swoje propozycję, chętnie ocenię. Jeśli ktoś się przykłada na jednej sesji do każdego powtórzenia, to na prawdę nie potrzebuje ich więcej, chyba że jest niezwykle zaawansowanym adeptem siłowym. Ale i to wówczas nie zwalnia z trenowania w ten sposób, wystarczy po prostu dodać większy ciężar.

System Parka ze sztangą zakładał trenowanie raz w tygodniu, ponieważ bardzo obciążało to układ nerwowy i mięśniowy.

Wykonywanie podciągania taktycznego, pistoletów i pompek na poręczach obciąża te układy w podobny sposób.

Nie muszę mówić także że tego rodzaju trening raz w tygodniu jest fantastyczną opcją dla ludzi z intensywnym stylem życia. Po prostu skupiają się maksymalnie na jednym ćwiczeniu i wyciskają z niego wszystko co się da.

Od razu zaznaczam że nie jest to żaden trening dzielony. Nie twierdzę że splity są złe, mają tam gdzieś swoje zastosowanie (w kulturystyce) ten trening mimo że co poniektórym może się wydać dzielonym, nim nie jest.

Wyjaśniałem to już wielokrotnie: podciąganie taktyczne i pompki na poręczach w pozycjach hollow oraz pistolety tyrają całe ciało od stóp do głów. O oczywistościach typu techniki wysokiego napięcia chyba nie muszę mówić?

 

 

Ok a co z innymi ćwiczeniami? Dobrze że pytasz, bo zapomniałem w sumie że świetnie tutaj 5x5 współpracuje z pompkami w staniu na rękach, a raczej z nogami wyżej uniesionymi.

To działa magicznie!

Oprzyj nogi o ścianę, na takiej wysokości abyś był w stanie wykonać 2x5 (czytacie uważnie?), i następnie powtarzasz ten schemat co podałem wyżej. Po jego ukończeniu, nie dodawaj ciężaru tylko po prostu podnieś nogi wyżej. Jeśli Twoim celem jest 5x5 w pompkach w staniu na rękach, to ten system świetnie się do tego nadaje. Po prostu nie dodajesz ciężaru a jedynie utrudniasz ćwiczenie poprzez podnoszenie ciężaru do góry.

 

Skazany na trening

 

Lubię tą książkę i mam do niej wielki sentyment i szacunek, to od niej zaczęła się moja pasja i miłość do treningu siłowego, dlatego zawdzięczam jej bardzo wiele. Jednak po nabraniu solidnego doświadczenia, uważam że programowanie w tej książce jest słabe. Nie jest do końca złe, ale po prostu są znacznie szybsze sposoby na dojście do kroków mistrzowskich.

Ok zaraz ktoś wyskoczy że te wszystkie duże liczby powtórzeń wzmacniają stawy. Otóż poprawnie wykonywany trening z masą własnego ciała wzmacnia stawy w dosłownie każdym ćwiczeniu, jeśli tylko się je wykonuje poprawnie.

Ja doskonale wiem jak to działa, ludzie i tak olewają te pierwsze kroki i odwalają te 3x50 powtórzeń. Im więcej jest powtórzeń, tym mniejsze jest skupienie. Dlatego będziemy wykonywać mało powtórzeń ale z laserową koncentracją i skupieniem.

 

Zasada taka sama jak powyżej, zacznij od kroku w którym jesteś w stanie wykonać 2x5 i rób ten sam schemat co opisałem powyżej. Tyczy się to brzucha, podciągania, pompek oraz przysiadów. Na razie pompki w staniu na rękach ze względu na ten sam ruch co w pompkach pomijamy.

 

Oto jak to ułożyć w plan:

 

Poniedziałek - pompki, przysiady

Środa - mostki, stanie na głowie by sobie popraktykować ten ruch, potem można dodać stanie na rękach, ale nie pompki na rękach

Piątek - podciąganie, brzuch

 

Ot tyle. Gdy zaliczymy 5x5, robimy lżejszy tydzień i wybieramy trudniejszą odmianę danego ćwiczenia i powtarzamy cykl. Potrwa to długie miesiące nim dojdziemy do 5x5 w pompkach na jednej ręce na przykład. Ale prędzej czy później możemy zaliczyć ścianę, co wówczas?

Przerzuć się na inny plan. Albo coś w stylu "Smarowania gwintów" albo pobaw się troszkę w brutalne interwały. To zresetuje Ci układ nerwowy i gdy wrócisz do 5x5 ponownie, zanotujesz fantastyczny progres.

Można ciągnąć ten system 5x5 tak długo jak się da, a można go wykorzystać tylko do poprawienia swoich umiejętności w danym ćwiczeniu, tylko przez okres jednego cyklu.

Tylko nie wpadajcie w pułapkę tego typu że jak coś działa, to to przerywasz. Jak to się śmieje Dan John: "Ten program działał zabójczo, więc do przerwałem". Ssij go samego końca aż zaliczysz solidną ścianę.

 

Pytania

 

A dlaczego pompki nie współgrają z pompkami w staniu na rękach? Bo to ten sam ruch - pchany. Możesz je wymieniać cyklicznie. Jeden cykl pompki lub dipy, następny cykl pompki w staniu na rękach. W każdym z tych przypadków tyra Ci górna część ciała.

 

Dlaczego nic nie piszesz o ABS, czy jest on nie ważny? Jest WAŻNY, silny ABS sprawia że każde ćwiczenie staje się łatwiejsze i ciało staje się silniejsze. Jednak robienie silnego ABSa dużą liczbą powtórzeń jest idiotycznym pomysłem, ponieważ angażujesz zginacze bioder przez co połowę pracy wykonuje dolny odcinek pleców. Kiepski pomysł. Im silniej potrafisz zaciskać mięśnie brzucha tym jest on silniejszy. Dlatego nie podałem ćwiczeń na ABS, bo mało kto tutaj wykona 5x5 pełnych brzuszków Jandy. Wznosy nóg które widuje na youtube albo na drążkach, przyprawiają mnie o zawroty głowy.

Ale nie przejmuj się. Pompki na poręczach i podciągania taktyczne zmasakrują Ci ABS. Jeśli to za mało, rób oddech siły co godzinę.

 

A co jeśli nie mam ciężaru albo jestem takim prawdziwkiem że nie chcę go dodawać? Na prawdę nie masz ciężaru? Weź sobie nasyp piasku do plecaka, weź wypchaj sobie plecak jakimiś ciężkimi przedmiotami. Użyj kamienia w przypadku pistoletów.

Na prawdę to świetny trening wyobraźni.

Natomiast jeśli nie chcesz dodawać ciężaru, to sobie utrudnij ćwiczenia. W przypadku podciągania możesz bardziej kierować ciężar na jedną stronę na przykład. Kolejny raz - trening wyobraźni.

 

Nie pisałeś nic o przerwach pomiędzy seriami?

Wielokrotnie już to pisałem (polecam zakup notatnika i długopisu). Od 1-5 minut. Akurat w przypadku 5x5, można spokojnie to zrobić na wyczucie. Duża liczba powtórzeń i ciężkie ćwiczenia  i tak pobudzą mięśnie do rozrostu.

 

W ogóle mnie to nie przekonuje, przy takiej liczbie ćwiczeń nie ma prawa to działać, czemu mam Ci wierzyć?

 

Nie musisz mi wierzyć, po prostu to zastosuj. Każda wiedza choćby nie wiem jak potężna była jest bezużyteczna bez zastosowania. Wszelkiego rodzaju pytania które chcesz zadawać już teraz są bezsensu. Najpierw wystartuj z planem tak jak jest rozpisany, a gwarantuje Ci że natura Twoich pytań w trakcie praktyki i treningu się zmieni.

Jeśli kogoś to nie przekonuje, w prawym górnym rogu jest krzyżyk który może spokojnie wcisnąć i wrócić do systemów które go przekonują i pasjonują.

Jeśli ktoś mi zacznie gadać że to nie działa, to nawet go nie słucham. Niech najpierw to zastosuje przez 2-3 miesiące i następnie niech wróci i powie że nie działa. Jeśli faktycznie nie będzie działało, to niech poda mi swój numer konta a przeleje mu 1000zł. Póki co nie słucham krytyki kogoś kto nawet nie raczył zacząć tego co podałem, bo szkoda na to czasu i energii.

Kolejną kwestią jest dobór planu pod swoje cele i poziom. Charles Staley, wybitny trener siłowy sztuk walki z ogromnym doświadczeniem, powiedział że jeśli dany plan działa tylko dla 3 osób a dla 97 pozostałych nie, to ten plan wciąż jest planem doskonałym.

Jeśli ktoś nie potrafi wykonać poprawnie podciągania taktycznego albo 10 pompek, niech mi nie zawraca głowy duperelami typu: a co jeśli nie mam ciężaru.

 

 

 

 

 


  • 57


#48719 Seksowna kalistenika

Napisane przez Luko w 26 grudnia 2012 - 01:46

Mam artykulik dla was. Nie wiedziałem do jakiego działu wrzucić, najwyżej przeniesiecie. Miłego czytania. Pozdrawiam, Luc.

Wielokrotnie czy to forach internetowych, czy w realnym świecie spotykam się z pytaniami, czy ćwicząc z masą własnego ciała można zbudować pokaźną masę mięśniową. Można! A ja postaram się dosadnie rozwikłać tę zagadkę i raz na zawsze położyć kres tego typu pytaniom. Wszystko jest zależne od naszych osobistych celów, jeśli ktoś chce zostać kulturystą to raczej odsyłam go do sztangi i hantli. Jednak jeśli nie mamy takich aspiracji, to zapewne chcemy posiadać umięśnioną sylwetkę na widok której piękne kobiety nie są w stanie oderwać od nas oczu. Brzmi zachęcająco! Jeśli oglądaliście ‘Fight Club’ i przyjrzeliście się dobrze sylwetce Brada Pitta to wiecie o jakiego rodzaju mięśniach mówię. Tak, tak każdy podaje przykład Brada z tego filmu, ale co ja poradzę że jego sylwetka idealnie obrazuje sylwetki rzeźbione za pomocą kalisteniki. Za pomocą tylko własnego ciała można dojść do takich rezultatów ale oczywiście wymaga to pracy, ciężkiej pracy. Zresztą wiadomo, gdyby to było lekkie do zrobienia, to co druga osoba na ulicy by tak wyglądała jednak rzeczywistość jest inna. Uznaje moich czytelników za inteligentnych i kumatych ludzi więc chyba nie musze się tutaj rozpisywać o takich oczywistościach jak dobre odżywianie czy ów wyżej wymieniony ciężki i solidny trening. Mała wzmianka o jedzeniu, przede wszystkim odpada objadanie się w celu zyskania większej masy. Nie jest to ani zdrowe ani pożyteczne. Jemy tylko i wyłącznie do nasycenia.
Przesyt nie jest wskazany. Staramy się jeść zdrowo, i nie zapychamy się śmieciowym jedzeniem. Od zawsze preferuje trzy duże posiłki: śniadanie, obiad i kolacje. Mamy jeść zdrowo, resztę załatwi trening. Żeby zbudować pokaźne mięśnie za pomocą kalisteniki nasz trening musi być wyzwaniem. Oczywiście nie mamy ćwiczyć do zemdlenia czy totalnie do upadłego, bo naszym celem nie jest wytrzymałość. Ale na lekkie ćwiczenia także nie możemy sobie pozwolić. Należy pobudzić nasze mięśnie do szybkiego rozrostu, a to zrobimy tylko dzięki wymagającym ćwiczeniom. Jasną sprawą jest że ćwiczymy odpowiednio do naszego poziomu, nie mam pojęcia na jakim kto z was jest etapie więc odpowiednie ćwiczenia musicie sobie dobrać sami. Chodzi mi tylko o to że jeśli ktoś wykonuje poprawnie zwykłe pompki, to nie ma sensu robić pompek na kolanach. Stawy są wzmacniane w każdym kalistenicznym ćwiczeniu, a jeśli to wciąż za mało to polecam treningi Body flow oraz na gibkość dynamiczną. Sprawa stawów zostanie załatwiona.
Przejdźmy zatem do trzech głównych zasad które pozwalają szybko budować mięśnie. Strategie te mają swoje zastosowanie przy podnoszeniu ciężarów i nic nie stoi na przeszkodzie by były stosowane w kalistenice.
1.wyzywające ćwiczenia – ćwiczenia mają być trudne. Mają powodować pojawienie się potu na naszym czole. Nie ma co się zrażać jeśli są za trudne. Szlifujcie każde powtórzenie, przy okazji będziecie nabierać konkretnej siły. A teraz przejdźmy do genezy tych trudnych ćwiczeń, które są najlepsze z najlepszych. Skutkiem ubocznym ciężkiej pracy nad nimi, jest właśnie seksowna sylwetka. Zaczynamy!
• Pompki w staniu na rękach – rozumiem że dla niektórych mogą być po za zasięgiem. Spokojnie, w moim przypadku także były. Sport jest tak wspaniałą rzeczą, że wszystkie techniki i narzędzia można z powodzeniem dostosowywać pod siebie. Nie inaczej jest także tutaj. Zaczynaj od pompek z wysoko uniesionymi nogami i z treningu na trening podnoś nogi coraz wyżej. Każdą sesję starajcie się kończyć staniem na rękach.
• Drążek – jest coś równie lepszego rozwijającego mięśnie pleców, przedramion oraz bicepsów od podciągania? Szczerze wątpię. Dodatkowo wyrabia żelazny uchwyt, a przy odrobinie fantazji zrobimy na nim brzuch z żelaza. Podstawową zasadą jest podciągać się różnymi uchwytami (nachwyt, podchwyt, żołnierskie podciąganie) oraz z różnym rozstawem rąk. Atakujemy wówczas różne partie mięśniowe. Jeśli ktoś nie jest w stanie się podciągać na drążku, niech podciąga się negatywnie lub po prostu zwisa z drążka. Jedynym sposobem na poprawienie ilości podciągnięć jest po prostu podciąganie. Nie ma drogi na skróty, przykro mi.
• Nurkujący bombowiec – czyli tak zwane pompki hinduskie. Osobiście uwielbiam to ćwiczenie. Świetnie wyrabiają koordynacje, gibkość oraz ogólną sprawność ruchową. Gdy wykonam swoją serię tych pompeczek, kończę sesję swoim wariantem. Po zanurkowaniu, przechodzę do pozycji kobry, czyli jednej z jogistycznych asan. Świetnie rozciąga kręgosłup i buduję siłę w rękach.
• Przysiad z podskokiem – niby plyometryka ale świetnie buduje mięśnie ud oraz łydek. Oczywiście bez oszustw i proszę się wybijać jak najmocniej w górę, gwarantuje ogień w nogach!
• Poręcze – gdybym miał wybierać pomiędzy tymi wszystkim ćwiczeniami, to właśnie wybrałbym pompki na poręczach. Klatka rośnie jak szalona. Fantastyczne ćwiczenie. Obowiązkowo dla wszystkich specjalistów od kalisteniki.
• Smocza flaga – prawdziwa żyleta na brzuch, jednak zaawansowana. Polecam łagodniejszą wersję tego ćwiczenia, czyli ‘scyzoryk’. Leżymy na wznak i jednocześnie podnosimy tułów i nogi. Idealna zaprawa pod ulubione ćwiczonko Bruce’a. Nie dziwi mnie wcale że jego ulubione. Już po pierwszym razie się w nim zakochałem.
Tak pokrótce przedstawiają się najważniejsze ćwiczenia budujące mięśnie. Są one trudne i stanowią solidne wyzwanie dla wszystkich ćwiczących. Jak wspominałem każdy jest inny, więc wariacje danego ćwiczenia dobierzcie sobie sami. Zasada pozostaje niezmienna: ma być ciężko. Więc żadnego oszukiwania i robienia tuzina pompek podczas gdy spokojnie możecie wykonywać trudniejsze warianty.
2. Drabiny - potężna technika jeśli chodzi o budowanie mięśni. Żadnych zbędnych serii po niewiadomo ile powtórzeń. Bierzemy ćwiczenie z zestawu powyżej i jedziemy tak:
1 powtórzenie, 30 sek przerwy
2 powtórzenia, 30 sek przerwy
3 powtórzenia, 30 sek przerwy
4 powtórzenia, 30 sek przerwy
5 powtórzeń. Po tym 2 minuty odpoczynku. I powtarzamy cały cykl dwukrotnie.
Jak widzicie stosowanie drabin w przypadku łatwych ćwiczeń jest bezsensem, bo żeby były wymagające będą się troszkę ciągły. A tak mamy szybko, prosto i skutecznie.
3.Intensywność – mało intensywny trening nie służy za bardzo budowaniu atletycznej sylwetki. Wybierzcie najbardziej ciężkie ćwiczenia, ustawcie stoper na 10 minut i jazda do przodu. Macie dać z siebie totalnie wszystko. W przypadku tego rodzaju treningu, najlepiej tak pracować by zaangażowane było całe ciało. Przykładowo, najpierw podciąganie, potem przysiady z podskokiem następnie poręcze i brzuch. Można wykonać 10 powtórzeń, jednego ćwiczenia i przejść do następnego lub można wykonać maksymalną ilość powtórzeń jednego i przejść do następnego. Kombinacji jest wiele. Ale macie na to 10 min. Jeśli jest potrzebny odpoczynek, to ok. Ale np. w formie planka lub Wall sita. To ma być ciężki trening! Taki trening najszybciej pobudza mięśnie do rozrostu.
Jak widać nie ma tutaj jakichś skomplikowanych procesów rodem z fizyki kwantowej. Strategie są proste i gotowe do natychmiastowego zastosowania. Niech każdy się tym pobawi i poeksperymentuje. Ja tak zrobiłem, i jestem diabelsko zadowolony z rezultatów. Podawanie gotowych planów nie jest moją domeną, ponieważ uważam że każdy powinien pod siebie układać, ale wiem że tego rodzaju pytania na pewno się pojawią. Więc pokrótce.
Plan nr 1
Poniedziałek – górna partia
Środa – dolna
Piątek – 10minutówka

Plan nr 2
Poniedziałek – górna partia
Wtorek – dolna partia
Czwartek – 10 minutówka
Piątek – 10 minutówka

Oczywiście są to tylko przykłady. Największe przyrosty zachodzą podczas regeneracji.
W temacie budowania mięśni za pomocą kalisteniki, jest już chyba wszystko powiedziane. Zapraszam do testowania tych metod, i dzielenia się swoimi doświadczeniami. Jeśli są jakieś pytania, to proszę śmiało pisać.
A teraz dwa bonusiki!
Bonus nr 1 – Dwa dodatkowe ćwiczenia, finishery!
Te ćwiczenia, mogą być traktowane jako osobne lub jako finishery kończące wasze treningi.
Pierwszym z nich są sprinty, obojętnie czy pod górkę czy na prostej. Podkręcacie szybkość na maksa!
Drugie ćwiczenie to burpees, jedno z najlepszych istniejących ćwiczeń. Angażuje całe ciało. Róbcie ich jak najwięcej!
Bonus nr 2 – Pośladki
Coś dla pięknych pań, jak i mężczyzn którzy chcą mieć seksowne, jędrne i niemalże żelazne pośladki.
Ćwiczenie nr1
Leżymy na wznak. Nogi zgięte w kolanach. Podnosimy miednicę do góry. Opieramy ciężar tylko na jednej nodze a drugą unosimy do góry i wolno powtarzam wolno opuszczamy w dół. Następnie zmieniamy nogę. Ilość serii i powtórzeń zależy od was.
Ćwiczenie nr2
Połóż się na plecach. Ściśnij pośladki najmocniej jak potrafisz, wytrzymaj 30sek i rozluźnij. Powtórz ponownie. Powinno pojawić się uczucie gorąca w obrębie pośladków. Powtórz to pięciokrotnie. To jeszcze nie koniec. Teraz wytrzymaj minutę. Wiem że będzie ciężko, ale spokojnie dasz radę. Odpocznij, Powtórz całą sekwencję jeszcze trzykrotnie.
Powoli szykuj się na jędrny tyłek.
  • 47


#88106 Kształtowanie siły mięśniowej - etapy, środki, przykłady

Napisane przez Powadzi w 01 września 2014 - 14:18

Witam,
 
Coraz częściej padają pytania „jakie plan na masę” , „jaki plan na siłę”, lecz praktycznie nikt nie pyta „jestem początkujący, jak poprawnie przygotować ciało do wysiłku”?
 
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego tak mało ludzi faktycznie chce być silnym i zdrowym?
Dlaczego wszyscy upierają się na „robieniu masy” w jak najszybszym tempie?
 
Jeśli jesteś osobą, która chce szybkich efektów, nie zmuszaj się do czytania poniższego tekstu. Nie jest on dla Ciebie.
 

Etapy kształtowania siły mięśniowej

Kształtowanie siły mięśniowej powinniśmy podzielić na trzy etapy:

  • ogólnego przygotowania siłowego, którego zadaniem jest kształtowanie wszystkich mięśni, aby w sposób harmonijny rozwinąć siłę mięśniową. Ogólne przygotowanie nie powinno być ukierunkowane na konkretny cel, czy specjalizację treningową. Czyli jeśli chcesz w przyszłości trenować czystą siłę i tak przejdziesz etap przygotowania taki sam jak osoba chcąca poprawić definicję mięśni, czy zbudowanie suchej masy mięśniowej
  • ukierunkowanego przygotowania siłowego, którego zadaniem jest płynne przejście między okresem przygotowania ogólnego, a specjalnego. Podczas tego etapu kształtujemy funkcjonalny fundament pod elementy/ćwiczenia/plan specjalny.
  • specjalnego przygotowania siłowego, którego zadaniem jest osiągnięcie wybranego celu treningowego. Podczas tego etapu kształtujemy wybraną cechę motoryczną (siła, wytrzymałość, szybkość, gibkość). Dopiero na tym etapie przechodzimy do konkretnego planu np. 5x5, trening gęstościowy itd.

Każdy z wymienionych etapów jest niezmiernie ważny. Nie można po prostu przejść od razu do etapu 3, ponieważ w nim rozwijamy czystą siłę, a na tym nam najbardziej zależy. Poniższy rysunek przedstawia wzrost sprawności specjalnej, czyli danej cechy motorycznej, którą chcemy rozwinąć, za pośrednictwem trzech etapów.
2cerps1.jpg
Zaczynając od przygotowania ogólnego rozwijamy wybraną cechę motoryczną do określonego poziomu. Po pewnym czasie wpływ ogólnego przygotowania zaczyna spadać, aż w końcu zanika. Czyli jest to tzw. stagnacja, brak progresu.
Z pomocą przychodzi przygotowanie ukierunkowane, które w początkowym okresie ponownie prowadzi do dynamicznego wzrostu trenowanej cechy motorycznej. W tym etapie budujemy wspomniany już fundament siłowy. Podobnie jak w przygotowaniu ogólnym progres po jakimś czasie zaczyna zanikać. Wtedy należy dopiero przejść do przygotowania specjalnego pod konkretną cechę motoryczną.
 
Z badań oraz praktycznych doświadczeń treningowych wynika, że powyższa metoda gwarantuje pełne wykorzystanie potencjału siłowego. Oczywiście można etapy zamienić ze sobą, co też wielu forumowiczów chce zrobić, ponieważ nie chce im się poświęcić miesiąca czy dwóch na „łatwiejsze”, lecz równie ważne elementy. Po zmianie kolejności lub po usunięciu np. 1 i 2 etapu i od razu przejściu do treningu „na siłę” można zaobserwować znacznie szybsze efekty w krótszym czasie:
2vlptn7.jpg
Problem polega jednak na tym, iż szybsze efekty zatrzymają się również szybciej. Nie osiągniemy takich samych, wysokich, wyników jeśli pominiemy wcześniejsze etapy przygotowania.
W tym miejscy należy również powiedzieć, iż zastosowanie zbyt wcześnie etapu specjalnego przygotowania da nam szybszy progress, lecz zatrzyma się on zdecydowanie wcześniej, a ponowne cofnięcie się do etapu pierwszego i drugiego nie da nam już tych samych korzyści. Wielu niestety nie zna się kompletnie na budowaniu siły mięśniowej i od razu porywa się z motyką na księżyc. Chce natychmiastowych efektów, które otrzymuje. Niestety jednak później można przeczytać temat „trenuję 5x5 od 3 miesięcy i nie mam już progresu”,  „zatrzymałem się na 10 podciągnięciach i nie mogę ruszyć dalej” itd.
 

Środki kształtowania siły mięśniowej

            Środkiem treningowym można nazwać każde ćwiczenie fizyczne, w trakcie którego dochodzi do pokonywania zewnętrznego oporu: grawitacji, masy własnego ciała, gum, ekspanderów itp.
            Środki treningowe można podzielić w bardzo podobny sposób co etapy kształtowania siły, a mianowicie:

  • Środki ogólnego przygotowania siłowego – ćwiczenia kształtujące cały układ ruchowy oraz nerwowy, aby w harmonijny sposób nauczyć go odpowiedzi na bodźce. Środki te nie muszą być ukierunkowane na rozwinięcie konkretnej cechy motorycznej. Do takich środków można będzie zaliczyć: przysiady zwykłe, pompki zwykłe, podciąganie na drążku, skoki z jednoczesnym podciągnięciem kolan do klatki piersiowej, potoczne pajacyki, burpees, zwis na drążku, przewroty itd. Ilość serii i powtórzeń nie powinna być „męcząca”. Po takim treningu nie powinniśmy mieć zakwasów, ani żadnych oznak przetrenowania.
  • Środki ukierunkowanego przygotowania siłowego – wszelkie ćwiczenia, które oddziaływają na całe grupy mięśniowe podnoszące zasadnicze i pośrednie obciążenie w budowaniu wybranej cechy motorycznej. Zewnętrzna struktura ruchu będzie różniła się od struktury kształtującej konkretną cechę motoryczną, lecz charakter, a raczej rodzaj aktywności nerwowo-mięśniowej powinien być zbliżony do występującej podczas kształtowania wybranej cechy motorycznej. Czyli wybierając za cel „siłę” podczas etapu 2, wykorzystując środki ukierunkowanego przygotowania siłowego należy ilość serii zwiększyć, wielkość oporu zwiększyć, a ilość powtórzeń zmniejszyć. Nadal jednak nie pracujemy „na pełnych obrotach” przy kształtowaniu wybranej cechy. Przygotowujemy nasz układ nerwowy do przesyłania impulsów zgodnych z wybranym celem – czyli np. siłą.
  •  Środki specjalnego przygotowania siłowego – czyli jednym słowem ćwiczenia, które doprowadzą nas do wzrostu siły mięśniowej, aby można było zrealizować konkretny cel.

Czyli tak jak zauważyliście, nie wystarczy paść na ziemię i zacząć bezmyślnie wykonywać pompki. Oczywiście, że poprawi nam to wytrzymałość mięśniową, siłę itd., ale nie wpłynie konkretnie na osiągnięcie określonego celu.
 

Przykładowe plany treningowe

 
Podczas konstruowania planu treningowe musimy odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Moim zdaniem najważniejsze dwa pytania to: „na jakim etapie treningowym jestem”, czyli jaki mam staż treningowy, czy zaczynam od zera itd. Drugie pytanie to „czy zależy mi na długofalowym rozwijaniu siły mięśniowej, czy na szybkich efektach?”
            Bez względy na to jaka jest odpowiedz na pytanie pierwsze, radzę każdemu i tak rozpocząć treningi od etapu 1, czyli etapu przygotowania ogólnego. Zbyt duża ilość podstaw jeszcze nikogo nie zabiła.
 
            Moim zdaniem przy pierwszym etapie (przygotowanie ogólne) najlepiej sprawdzi się trening obwodowy. Kształtować on będzie odpowiednie wzorce ruchowe, wytrzymałość mięśniową, wytrzymałość tlenową (odporność na zmęczenie). Ważne jest, aby trening obwodowy angażował wszystkie mięśnie. Tak jak zostało to już opisane w „definicji” etapu przygotowania ogólnego, musimy doprowadzić do ogólnego wzrostu siły wszystkich mięśni.
Przykładowy plan treningowy:
3 obwody, przerwa między obwodami 1 minuta lub brak, trening można wykonać w systemie A,A, wolne, A,A, wolne,A,A, wolne….(dwa dni trening, odpoczywamy)

  • 50 pajacyków
  • pompki zwykłe
  • skłony w bok z uniesionym prostym ramieniem (skłon do lewej nogi z uniesioną prawą ręką)
  • wskoki na podwyższenie z mocnym zaakcentowaniem pracy ramion
  • podciąganie na drążku (lub w poziomie)
  • burpes / delfinki / krokodylki (rożnie to nazywają)
  • wznosy nóg leżąc na plecach (ugięte lub proste w kolanach)
  • przysiad z wyskokiem i uniesieniem rąk prostych w górę
  • pompki z oparciem ramion z tyłu (plecy proste)
  • nożyce poziome z uniesionymi ramionami prostopadle do podłoża.

Pomiędzy ćwiczenia, aby złapać oddech można dołożyć utrzymanie pozycji hollow body, supermany itd. Intensywność ćwiczeń, czyli ich trudność dobieracie sami. Nie mają one sprawić trudności przy wykonaniu około 10-15 powtórzeń. Trening nie ma na celu zbudowanie szybkiej masy czy siły.
 
            Przy drugim etapie, czyli przygotowaniu ukierunkowanym, możemy przejść z treningu obwodowego do tzw. FBW czyli Full Body Workout, z podziałem na serie i powtórzenia każdego ćwiczenia. Jeśli naszym celem jest siła, tak jak wcześniej wspomniałem, zwiększamy obciążenie (trudność ćwiczenie), zmniejszamy ilość powtórzeń i zwiększamy ilość serii. Wszystko zależy od naszego celu. Pamiętamy już o pełnym napięciu mięśni. Dobrym rozwiązaniem byłoby na tym etapie dodać np. trening sylwetek gimnastycznych lub F1 od Sommera. Przykładowy trening mógłby wyglądać tak:
FBW
3 x w tygodniu z obowiązkowym dniem wolnym po treningu

  • 6 serii pompek po 6-10 powtórzeń
  • 6 serii pompek z ramionami z tyłu, nogi na podłodze lub podwyższeniu – 6-10 powtórzeń
  • 6 serii podciągania na drążku poziomo (ilość powtórzeń nie może być niższa niż 6, czyli zginamy nogi w kolanach tak, aby wykonać odpowiednia ilość powtórzeń)
  • 5 serii planku gimnastycznego z mocnym wychyleniem oraz odkręceniem łokci
  • 5 serii przysiadów po 10-15 powtórzeń
  • 5 serii wykroków po 10-15 na nogę
  • 3 serie wznosów nóg prostych leżąc przodem lub na drabinkach
  • 3 serie wznosów nóg leżąc tyłem na ławce

Trzeci etap to trening właściwy, czyli np. 5x5, trening gęstościowy, plan z postu „seksowna kalistenika”, plan niedźwiedzia z siły dla ludu itd. Tutaj opisywał nie będę co należy wykonywać, ponieważ jeśli ktoś już dojdzie do tego etapu, oznacza, że ma za sobą kilka miesięcy treningów, a za tym idzie kilka miesięcy pogłębiania wiedzy.
 
 
Przydatne artykuły, aby zrozumieć sens ruchu podczas wykonywania ćwiczeń:
Czynniki wpływające na wzrost mięśni
Czy warto ćwiczyć na masę?
Liczba i tempo powtórzeń
Faza koncentryczna, ekscentryczna i izometryczna
 
Przed przystąpieniem do ćwiczeń określ swój cel:
CELE TRENINGU- czyli to ,co powinien zawierać każdy plan .
 
 
Mam nadzieję, że komuś ten artykuł rozjaśni nieco w głowie od czego ma zacząć. Jeśli jednak ktoś chce zacząć przygodę z treningiem siłowym od planu „5x5” to ja mu w tym nie pomogę, ponieważ jest to niezgodne ze wszystkim czego się nauczyłem/wyczytałem/doświadczyłem.
 
 
Opracowanie własne na podstawie:
Zenon Ważny – Trening siły mięśniowej
Dr Janusz Orzech – Monografia treningu siłowego; Podstawy treningu siły mięśniowej tom 1.


  • 43


#97620 Przykładowe schematy budujące masę mięśniową

Napisane przez Pablo1 w 03 kwietnia 2015 - 19:25

Witajcie

 

Ostatnio omówiłem kwestie metodyki budowania masy mięśniowej, czyli w jaki sposób należy postępować aby wrzucić trochę mięsa na kości zwiększając przy tym swoją siłę ( nie interesuje nas stanie się wielkim i sztywnym klockiem, prawda? ). Tym razem chciałbym omówić parę konkretnych schematów mających doprowadzić nas do tego celu.

 

Zacznę od najbardziej wartościowych ćwiczeń, którymi warto się posłużyć do osiągnięcia wymarzonej sylwetki. W zasadzie opierają się na trzech podstawowych ruchach, gdyż lubię pielęgnować podstawy:

 

1. Pull - tutaj najlepszym ćwiczeniem będzie podciąganie;

2. Push - w tym przypadku sprawdzą się pompki, do dyspozycji mamy pompki zwykłe ( mogą to być klasyczne, jednorącz etc. ), HSPU ( pompki w staniu na rękach ) i dipy ( pompki na poręczach równoległych ). Dobierz odmianę indywidualnie, po każdym cyklu możesz zmienić wariant aby dać mięśniom nowy bodziec i samemu spróbować czegoś nowego;

3. Leg - oczywiście przysiady. Czy będą to zwykłe przysiady z obciążeniem ( lub bez jeśli jesteś początkujący ), czy też pistolety to wybór należy do Ciebie. Zawsze też możesz kombinować z wykrokami, sprintami itd. ale przysiad jest podstawą

 

W zasadzie to by wystarczyło, ale jeśli chcesz to możesz coś wrzucić na brzuch - wznosy nóg, brzuszki Jandy, dragon flag itd. Nie jest to konieczne gdyż brzuch pracuje izometrycznie przy większości z w/w ćwiczeń, ale nie widzę niczego złego jeśli wrzucisz sobie jedno z nich na koniec treningu. Dodatkowo można dorzucić mostki w celu wzmocnienia mięśni przykręgosłupowych i zwiększenia gibkości. Jednak schematy będę opierał na trzech powyższych ćwiczeniach.

 

Trening 10x5

Prosty schemat bazujący na wykonywaniu 10 serii po 5 powtórzeń danego ćwiczenia. Jest to o 5 serii więcej od klasycznego 5x5 budującego siłę i z tego względu dajemy mięśniom większy bodziec do rozrostu ( mamy większe natężenie ). Należy dobrać sobie odpowiednie odmiany danego ćwiczenia, najlepiej jeśli będzie to ćwiczenie w którym jesteśmy w stanie wykonać około 10 powtórzeń w serii. Przykładowo zdecydowaliśmy się na klasyczne pompki, ale jesteśmy w stanie wykonać więcej powtórzeń. Wówczas próbujemy zbliżyć ręce do siebie - jeśli i to nie wystarczy to możemy umieścić nogi na podwyższeniu lub spróbować podłożyć pod jedną rękę piłkę. Oczywiście jeśli jesteś w stanie to w ramach tego schematu możesz wykonywać pompki jednorącz.  Podobnie postępujemy w przypadku podciągnięć i przysiadów. Odpoczynek między seriami może wynosić około 2-3  minuty, poeksperymentuj.

Jeśli chodzi o objętość treningu to raczej nie przekraczałbym 2 ćwiczeń na trening ze względu na dużą liczbę serii. Trening może wyglądać wówczas następująco:

 

Plan-tygo_qpsnqrq.jpg

 

Trenujemy każdy ruch 2x w tygodniu metodą 10x5 co nam łącznie daje 100 powtórzeń dla każdego ćwiczenia. Po sesjach możemy wykonywać jakieś ćwiczenie na brzuch a w dni wolne mostki z wyjątkiem weekendu. Dodatkowo polecałbym robić resety, w dni wolne crawling a po sesjach przetaczanie. Oczywiście spacerować możemy - a nawet powinniśmy - codziennie. Jeśli ktoś uważa że starczy mu energii to może wykonywać wszystkie 3 ruchy na jednym treningu, wówczas tygodniowo wyjdzie 150 powtórzeń na każde ćwiczenie - tylko że więcej nie zawsze znaczy lepiej, będzie trudno wyrobić z regeneracją w takim przypadku. Jeśli ktoś chce to oczywiście można eksperymentować i przykładowo na każdy ruch robić po 2 ćwiczenia, chociaż sugerowałbym skupić się na odmianie stosunkowo trudnej ( takiej, w której jesteśmy w stanie wykonać około 10 powtórzeń w serii ). Możesz robić superserie lub zaczynać następne ćwiczenie dopiero po zakończeniu odpowiedniej liczby serii poprzedniego. Daję Ci tutaj wolną rękę, pamiętaj by zawsze dostosowywać układ do własnych preferencji. Równie dobrze jeśli nie starcza Ci energii możesz całkowicie odrzucić jeden ruch dziennie i wykonywać w poniedziałki tylko push, w środy pull etc. Eksperymentuj i sprawdzaj jak zareagujesz na poszczególne bodźce.

 

Progresja

Jeśli chodzi o trening 10x5 to robienie postępów może wyglądać w różny sposób - możemy co tydzień dodawać po jednej serii do każdego ćwiczenia, utrudniać bieżące ćwiczenie lub połączyć jedno z drugim. Wybór należy do nas, aczkolwiek sugerowałbym stosować różne progresje - cały schemat zaplanowany jest na 4-6 tygodni ( jak każdy w przypadku treningu na masę ) a po nim następuje tydzień łatwiejszy i jedziemy dalej tym samym programem lub zmieniamy go na inny. Jeśli przez jeden cykl dokładaliśmy ciągle po jednej serii to w drugim możemy zacząć od standardowego pułapu ( 10x5 ) ale utrudnić poprzednie odmiany ćwiczeń. Potem tydzień odstępu i na nowo rozpoczynamy dodawać serię do poprzednio utrudnionych ćwiczeń i tak w kółko aż przestaniemy czerpać korzyści ze schematu. Jeśli w którymś momencie czujemy zbyt duże zmęczenie to sugerowałbym cofnąć się nieco w progresji i trochę poluzować, chociaż nie oczekujmy że będziemy wypoczęci - w końcu dajemy sobie wycisk. Jeszcze inną możliwością może być różnicowanie liczby serii i powtórzeń - w poprzednim artykule omówiłem wpływ dwóch różnych hipertrofii na budowę masy mięśniowej i z tego możemy skorzystać:

 

Plantygod_wwhwexn.jpg

 

 

Możemy do tego dołożyć 3 tydzień z przedziałem powtórzeń 4x 8-12. W ramach progresji w każdym tygodniu możemy dodawać liczbę serii a po skończonym cyklu ( 4-6 tygodni ) utrudnić dane ćwiczenie lub zmienić pułap powtórzeń.

 

Drabiny

Schemat który już wcześniej dokładnie omówiłem, więc nie będę się powtarzał i wymieniał od nowa na ich zalet. Dodam tylko że nasz "najwyższy szczebel drabiny" powinien oscylować w granicach 5-7 powtórzeń, dlatego też należy dobrać odpowiednią odmianę danego ćwiczenia ( znów takiego, w którym jesteśmy w stanie zrobić około 9-14 powtórzeń w serii ). Skoki pomiędzy poszczególnymi szczeblami drabiny ( kolejnymi naszymi seriami ) powinny wynosić 1-2 powtórzenia ( ale nie zabraniam Ci kreować własnych schematów! Równie dobrze możesz stosować większe skoki dla pompek np. co 3-4 powtórzenia ) . Jeśli chodzi o przerwy to niech wynoszą od 0 ( lub tyle ile czasu zajmuje nam przejście z drążka na podłogę/ pod ścianę w przypadku HSPU ) do 1 minuty. Jeśli zadbamy o to by oddychać przez nos w trakcie całej sesji to dodatkowo zwiększymy naszą wytrzymałość i wydolność. Schemat może wyglądać w taki sam sposób jak w przypadku treningu 10x5 ( zwróć uwagę na pierwszą ilustrację ). W przypadku drabin możemy wykonywać dowolną liczbę ćwiczeń na sesji ( choć nie przekraczałbym 3 które zapewniają nam każdy opisany wyżej ruch ). Jeśli zdecydujemy się zastosować schemat z ilustracji pod treningiem 10x5 to proponowałbym po skończeniu serii jednego ćwiczenia natychmiast brać się za serię następnego ( 1 podciągnięcie 1 pompka; 2 podciągnięcia 2 pompki etc. ). Ewentualnie możemy najpierw robić drabiny dla jednego ćwiczenia i po dojściu do wypompowania ( nie mylić z upadkiem mięśniowym, tutaj zawsze zostawiamy sobie powtórzenie zapasu aż nie damy rady zrobić 2 powtórzeń w drugiej serii lub tyle ile założyliśmy wcześniej ) rozpocząć drabiny dla drugiego ćwiczenia. W zasadzie jest tyle możliwości ile tylko jesteśmy w stanie wymyślić więc nie będę się dłużej nad tym rozwodził, pozostawiam Wam w tej kwestii wolną rękę ( jak zresztą przy każdym innym schemacie ).

 

Progresja

Ilości sposobów robienia postępów w przypadku drabin jest niemniej niż schematów bazujących na tym programie. Mimo to przedstawię Wam pewne ciekawe progresje bazując cały czas na schemacie z pierwszej ilustracji. Przede wszystkim możemy stosować różne zakresy powtórzeń, przykładowa propozycja treningu opartego na zasadzie ciężko-lekko-średnio:

 

 

Plan-tygo_wwhwexx.jpg

 

W ten sposób dajemy mięśniom różne bodźce i przyzwyczajają się do treningu wolniej niż w przypadku wykonywania ciągle tej samej liczby powtórzeń. Gdyby i to nie wystarczyło to możemy wykonywać w te dni różne odmiany ćwiczeń ( w dni cięższe nieco łatwiejsze warianty i na odwrót ), ponownie możemy tutaj dokonać wielu eksperymentów. Należy pamiętać o tym aby nie trenować jednym schematem dłużej niż 4-6 tygodni bez robienia sobie łatwiejszego tygodnia.

 

Omówiłem dwa schematy zwiększające m. in. masę mięśniową, ale jest ich jeszcze więcej - EDT, piramidy itd. Większość z nich bazuje jednak na tym samym co drabiny i schemat 10x5 - dawanie mięśniom wycisku poprzez zróżnicowane bodźce w czasie od 4 do 6 tygodni, po którym powinien nastąpić lżejszy tydzień. Nie należy zapominać o innych aspektach, które wspomniałem w poprzednim artykule, czyli o diecie i regeneracji. 

 

Redaktor KalistenikaPolska: Pablo1


  • 40


#73820 Masa masie nie równa

Napisane przez Luko w 17 września 2013 - 14:10

Od dłuższego czasu spotykam się z jednym głównym celem wśród ludzi: "Chcę nabrać masy". Czasem mam ochotę odpowiedzieć bardzo uszczypliwie: "To idź do masarni". Pomijam już fakt masowej obsesji na punkcie nabierania mięśni, bo do dziś mnie ona zadziwia. Zrobienie fajnej, muskularnej i silnej sylwetki jest prostsze niż się wydaje.

 

Wystarczy poznać tylko kilka prostych zasad i zmienić przekonania tkwiące gdzieś głęboko w głowie. Bo sprawa wygląda tak: błędne przekonania prowadzą do błędnych działań. "Garbage in/ garbage out", czyli śmieci na wejściu/śmieci na wyjściu - jak mawiają informatycy.

 

Oczywiście nie twierdzę że wszystkie inne metody są złe, ale uważam że można to przedstawić jeszcze prościej i mniej skomplikowanie. Minimalizm króluje i rządzi jeśli chodzi o sukces w treningu, odżywianiu, pieniądzach i relacjach z ludźmi. Koniec.

 

Przede wszystkim aby w ogóle podejść do stworzenia lub wybrania sobie planu, należy dokładnie określić jaki rodzaj sylwetki nas interesuje oraz w jakim miejscu jesteśmy. To praktycznie z góry rozwiązuje wszelkie problemy i jest w przypadku budowania mięśni większą połową sukcesu, wręcz bym powiedział że umiejętne określenie tego jak chcemy wyglądać to jakieś 80% sukcesu, pozostałe 20 % to trening oraz odżywianie.

 

Mimo że nie lubię matematyki i zawsze była moją bolączką w szkolnym okresie, można z niej wyciągnąć kilka cennych lekcji. Jedną z nich jest nauka pochodząca z geometrii. Euklides stwierdził że najkrótsza droga pomiędzy punktem A i B to linia prosta.

Musimy poznać nasz punkt A, oraz poznać nasz punkt B. I tutaj zaczynają się prawdziwe schody, ponieważ ludzie nie mają pojęcia albo w jakim punkcie się znajdują, albo nie mają pojęcia do jakiego punktu dążyć.

 

Powiem tak, freestyle treningowy jest w porządku, zabawa na treningu jest w porządku, praktykowanie siły jest w porządku i to powinno mieć miejsce zawsze. Natomiast budowanie mięśni to rzecz trochę inna i trzeba się za to jakoś zabrać, trzeba mieć plan ku temu.

 

Gdy pracowałem jako listonosz, mapa była dla mnie skarbem. Wyobraźcie sobie że stoicie po środku Zakopanego, gdzie jesteście może 2 raz w życiu (wcześniejszy pierwszy raz był, gdy byłem dzieckiem), macie wypchany plecak w którym znajduje się blisko 200 przesyłek i macie je dostarczyć. Powodzenia życzę bez mapy. To mapa idealnie mi nakreślała w jakim punkcie jestem i gdzie znajduje się punkt do którego muszę dotrzeć. Gdybym poruszał się bez mapy, robiłbym to zapewne chaotycznie, po omacku i w konsekwencji może bym rozniósł ze 30-50 przesyłek, po czym wyleciałbym z roboty bo na moje miejsce znalazłby się ktoś kto potrafi odczytywać mapę i z niej korzystać. Dlatego dzięki mapie w pierwszym dniu rozniosłem 145 przesyłek. Pamiętam ten dzień do dzisiaj i sam byłem zdumiony tym wynikiem ;]

 

Wracając do tematu. Ja wyróżniam dwa główne rodzaje sylwetki: atletyczna i kulturystyczna. Przykładem sylwetki atletycznej jest sylwetka Pavla czy Sandowa. Nie ma w niej olbrzymiej tkanki mięśniowej, natomiast sylwetka jest smukła, szczupła, muskularna ale przede wszystkim silna. Drugim rodzajem jest kulturystyczna, tutaj przykładem jest Arnold, Hannibal, Franco Columbo czy Regg Park. To są sylwetki znacznie większe, nie oznacza że są słabe. Bo akurat żaden z wymienionych Panów powyżej nie jest/nie był słaby.

 

Oczywiście masa czasopism i pseudonaukowych publikacji wymyśla setki nazw określających sylwetki ludzi: mezo, ekto, bezo i coś tam jeszcze - whatever. Nigdy do tego wagi nie przywiązywałem i nigdy nie będę przywiązywał. Znajomość prostych zasad, brutalnie kasuje wszelkiego rodzaju określenia powyżej. Po za tym ludzkie ciało, nie ma pojęcia co to jest ektomorfik!

 

Teraz najważniejsze jest określenie w jakim miejscu jesteś. To jest diabelsko ważne, bo od tego zależy jak będzie wyglądał Twój trening.

Załóżmy że jesteś totalnym chuderlakiem. Jeśli będziesz chciał wrzucić trochę mięśni na Twoje ciało, to wystarczy Ci do tego trochę więcej mięsa na talerzu i praca na budowie przez okres wakacyjny. Wystarczą Ci do tego zwykłe pompki i przysiady, a urośniesz bez problemu.

Oto najprostsza rada dla ludzi którzy stronili od ruchu i mają mało mięśni: zacznij się więcej ruszać i więcej jeść. Nic więcej nie potrzeba.

 

Ok, załóżmy że masz troszkę mięśni już na sobie, ale chciałbyś wyglądać jak atleta. Ponownie - ogarnij odżywianie i ćwicz siłowo. Wielokrotnie dostawałem i czytałem maile od osób które dzięki samemu "Smarowaniu gwintów" zbudowali trochę mięśni na swoim ciele. Ćwicz siłowo w zakresie powtórzeń 1-5, w szczególności skupiając się na zakresie 3-5 a będziesz miał sylwetkę atletyczną. Nie potrzeba Ci żadnej pompy. Chyba że chcesz być spompowany ale słaby, to okej, Twój wybór.

 

Powtarzam aby uzyskać atletyczną sylwetkę nie potrzeba wykonywać treningów kulturystycznych, należy się skupić na treningu siłowym i na ćwiczeniach angażujących całe ciało.

 

Smarowanie gwintów, czy tradycyjnie planem można jechać. Oto przykład:

 

Poniedziałek - pompki w staniu na rękach, podciągania taktyczne, pistolety 3-5 serii po 3-5 powtórzeń

Środa - to samo

Piątek - to samo

 

To tylko przykład. Może to być także stary jak świat system 5x5. Ale równie dobrze mogą to być tylko pompki w staniu na rękach, sprinty i drążek. A równie dobrze może być samo raczkowanie pająka lub leoparda. Gwarantuje że ktoś kto raczkuje w tym stylu około 10-20 minut dziennie, nie będzie chudzielcem bez mięśni.

 

Mam nadzieje że rozumiecie idee.

 

Natomiast aby dojść do sylwetek kulturystycznych, trzeba trochę zrozumieć pewne zasady.

 

Oto jak one wyglądają w skrócie: ćwicz ciężko, intensywnie w jak najkrótszym czasie. W przełożeniu na podnoszenie ciężarów oznacza to: podnoś jak najwięcej wielkich ciężarów w jak najkrótszym czasie. Jednym słowem GET PUMP WITH THE WEIGHT. Ale to nie oznacza idiotycznej pompy mięśniowej z ciężarem dla dzieci i robieniem nim setki powtórzeń. Masz dobrać ciężar który odpowiada mniej więcej 70-90% Twojego maksa. Wiadomym i logicznym jest że nie wykonasz z nim poprawnie ponad 5 powtórzeń, i to jest klucz. Budujesz dzięki temu dużą siłę. Ale jak to ma się do mięśni? Czas pomiędzy seriami niech wynosi od 1-3 minut, i rób jak najwięcej serii możesz. Poprawnych zaznaczam, nigdy do upadku. Jeden skończy po 5 seriach a drugi po 10. Kwestia indywidualna. Należy budować łączną liczbę powtórzeń stopniowo. Im więcej ich wykonasz tym bardziej pobudzisz mięśnie do rozrostu. Po treningu idź się najedz i idź spać.

Pavel wyraźnie powiedział że kluczem do rozrostu mięśni jest odżywianie i trening z dużym oporem. W przypadku jeżeli czyimś maksem jest 100 kg to 50kg nie będzie dużym oporem, natomiast 70-90 już tak. W przypadku gdy czyimś maksem jest 1 powtórzenie pompki w staniu na rękach, to zrobienie 30 zwykłych pompek nie będzie dużym oporem, ale ułożenie nóg na ścianie niżej już nim będzie. Rozumiecie o co chodzi?

 

Zamiast robić 3x8-12. Ja zalecam odwrotność 8-12x3. Siła w parze z mięśniami. Trening układu nerwowego a jednocześnie stymulowanie mięśnie do rozrostu. Zabójcza kombinacja!

 

Warto też co nieco wspomnieć o technikach wysokiego napięcia które są tutaj także bardzo kluczowe. Należy je zawsze stosować! Tutaj mamy do czynienia z Time Under Tension czyli czasem w jakim ciało znajduje się pod napięciem. Owszem można robić powolne powtórzenia zwykłych pompek, ale nie zaprowadzi to do wielkich rezultatów a po za tym ile by musiał trwać taki trening? Stanowczo za długo! Popatrzmy na gimnastyków, ich sylwetki właśnie wzięły stąd że ich ciała znajdują się ciągle w napięciu (żelazny krzyż, wagi, plansze). Niektórym chłopakom urosły nogi od samych zatrzymań dynamiczno-izometrycznych w pistoletach. Aż tak daleko nie musisz się w to zagłębiać, ale zapamiętaj by stosować te techniki podczas swojego treningu! Efekty Cię przerosną! Zajrzyj do "Nagiego wojownika"

 

Kwestia odżywiania i regeneracji. Wielu osobom wydaje się że aby mięśnie rosły trzeba trenować, owszem jest to prawda ale tylko częściowa. Bez dobrego odżywiania i odpoczynku, możesz zapomnieć o dużych przyrostach. Gdy na jednej sesji treningowej robisz łącznie ponad 50 powtórzeń w danym ćwiczeniu, to następnego dnia równie intensywnie musisz odpocząć. Koniec tematu. Jeśli jesz jak jakiś chłopczyk, to spodziewaj się wyglądu chłopczyka a nie atlety. Jeśli biegasz od imprezy do imprezy to najlepiej zapomnij o jakimkolwiek treningu.

Jeśli nie masz efektów jakie byś chciał mieć to warto sięgnąć głębiej i zobaczyć jak wygląda Twój styl życia po za treningiem. To cholernie ważne. Jeśli Twoje życie po za treningiem jest słabe to odbije się to na Twoich rezultatach.

Śpij i wypoczywaj dużo. I tutaj właśnie przechodzimy do stylu życia. Jeśli ktoś ciężko pracuje fizycznie albo ma bardzo stresującą pracę, to ostatnia rzecz jaką potrzebuje są intensywne plany na budowanie mięśni. Niech się zajmują programami typu "Łatwa siła", a gdy będą mieć luźniejszy okres mogą się bawić w budowanie dużych mięśni.

 

Nie będę przedstawiał programów budujących mięśnie za pomocą sztangi czy odważników, bo to się mija z celem. Kto zechce to zapraszam na PW. Ale za pomocą masy własnego ciała owszem. Od razu zaznaczam że jeśli ktoś nie potrafi wykonać 10 poprawnych pompek, przysiadów lub 5 idealnych perfekcyjnie podciągnięć w pozycji hollow, niech dalej rzeźbi te podstawy. One dadzą mu sylwetkę jaką będzie chciał.

 

Plan opiera się na protokole "Niedźwiedź" z "Siły dla ludu", oraz Rytuału Przejścia z "Enter the kettlebell"

 

Poniedziałek - pompki w staniu na rękach jeśli ktoś da radę wykonać 5 perfekcyjnych. Ale ogólnie zasada jest tak by wybrać ćwiczenie w którym jesteśmy w stanie wykonać 6-8 idealnych powtórzeń. Pompki z nogami opartymi na ścianie są idealne, bo pozwalają łatwo manipulować trudnością.

Podciąganie taktyczne

Sprinty

 

Powtórzenia? Wiecie doskonale jaki zakres 4-5. Serie? Jak najwięcej! Minimum 5, i budujecie do 10-20. Stopniowo i powoli. Czas pomiędzy seriami 1-3 minuty. W sprintach 4-5 serii po 50 metrów i stopniowo do 10 serii jest świetną opcją. Po ukończeniu jednego odcinka 50metrowego możesz wykonać 10-20 przysiadów dodatkowo jeśli życie Ci miłe. Pamiętaj by po zakończeniu serii sprintu, nigdy nie stawać w miejscu lub przechylać się do przodu. Wracaj na linię startu, lekkim truchtem i strzepuj napięcie. Stanięcie w miejscu po intensywnym wysiłku oznacza olbrzymią pracę dla serca jaką musi wykonać.

 

Środa - to samo, ale z mniejszą liczbą powtórzeń. Jeżeli w poniedziałek zrobiłeś 6x5, co daje łącznie 30 powtórzeń, to dziś robisz trochę mniej, na przykład 4x5 lub 3x5. Jeden dzień lżejszy pomiędzy dwoma intensywnymi działa magicznie

 

Piątek - to samo, ale zwiększasz liczbę serii o 1, jeśli jesteś w stanie. Jeśli nie, to zostań przy niej i zwiększysz ją dopiero w poniedziałek.

 

Odpoczywaj dużo, jedz dużo i ćwicz ciężko przez okres 6-8 tygodni, a gwarantuje że koledzy Cię nie poznają :)


  • 33


#97567 Metodyka budowania masy mięśniowej

Napisane przez Pablo1 w 02 kwietnia 2015 - 16:14

Witajcie
 
Dzisiaj chciałbym powiedzieć co nieco o rozwoju mięśni. Mimo że w kalistenice zazwyczaj jest to efekt uboczny to nic nie stoi na przeszkodzie żeby ustawić go naszym priorytetem. Jak zawsze jednak będę podkreślał funkcjonalność mięśni gdyż uważam, że ich wielkość powinna być wprost proporcjonalne do siły.
 
Trzeba zaznaczyć, że olbrzymi wpływ na budowanie masy mięśniowej ma natężenie treningu. Z tego powodu należy  wykonywać dosyć sporo powtórzeń, ale jednocześnie muszą to być ćwiczenia odpowiednio trudne ( ciężar musi być duży )  aby dać mięśniom bodziec do rozrostu. Oczywiście te dwie rzeczy się wzajemnie wykluczają i z tego powodu należy między nimi znaleźć złoty środek. W tym celu należałoby się zapoznać z terminem takim jak hipertrofia miofibrylarna  ( funkcjonalna ), która daje duże upakowanie białek kurczliwych w stosunki do objętości mięśnia. Innymi słowy  dysponujemy wtedy silniejszym i gęstszym mięśniem, który rozrastając się będzie nas czynił silniejszymi i większymi. Oczywiście hipertrofia ta zakłada dosyć niewielki przedział powtórzeń dlatego też należałoby celować w jego górną granicę przy jednoczesnym zachowaniu dużej ilości serii.
 
W zasadzie jest to nieco inne podejście niż to prezentowane przez współczesny świat fitnessu. Otóż spotkałem się niejednokrotnie z wypowiedziami, iż hipertrofia miofibrylarna sprzyja jedynie rozwojowi siły, a rozwój masy mięśniowej zawdzięczamy hipertrofii sarkoplazmatycznej. Zgodnie z jej założeniami powinniśmy wykonywać jak najwięcej powtórzeń przy jednoczesnym gwałtownym spadku wielkości ciężaru ( trudności ćwiczenia w przypadku kalisteniki ). W ten sposób zwiększymy wielkość naszych mięśni, ale nie zrobimy nic w zakresie zwiększenia siły czy też poprawy naszej sprawności. Otóż hipertrofia sarkoplazmatyczna powoduje zwiększenie objętości płynu zwanego sarkoplazmą co daje efekt napompowanych mięśni ( zwróćcie na to uwagę po treningu ). Jeśli chcecie trenować jak kulturyści to wykonujcie około 12 powtórzeń w serii i zwiększajcie objętość tego płynu, a jednocześnie wykonujcie ćwiczenia ze zmniejszoną liczbą powtórzeń i trudniejszymi odmianami ćwiczeń. Jeśli  chcecie dysponować bardziej funkcjonalnymi mięśniami to zastosujcie hipertrofie miofibrylarną - wówczas oprócz masy mięśniowej będziecie zwiększać siłę, jest to trening na zasadzie "Trenuj by wyglądać na tak silnego jakim jesteś naprawdę". Poza tym nadal jestem zdania że tylko duże ciężary są w stanie zmusić mięśnie do rozrostu - przykładem są ćwiczenia na triceps: jeśli wykonujemy ćwiczenia ze zbyt małym obciążeniem to pracuje głównie jego środkowa głowa a pozostałe dwie "odpoczywają" i włączają się do pracy dopiero wtedy, gdy potraktujemy ten mięsień odpowiednio dużym obciążeniem - tak jest w przypadku wyciskania na ławce z wąsko ustawionymi dłoniami. W przypadku kalisteniki jest to oczywiście odpowiednia odmiana pompek - lepiej wykonać 10 serii po 5 powtórzeń pompek wąskich z nogami na podwyższeniu niż 4 serie po 15 powtórzeń zwykłych pompek mimo że wykonujemy więcej powtórzeń.
 
Liczne badania naukowe potwierdzają moje słowa, chociaż znajdą się w tej materii ludzie mający inne podejście do sprawy. Jeśli ktoś za wszelką cenę chce być wielkim gościem to niech trenuje w zakresie 6-12 powtórzeń przy 4-8 seriach ( w przypadku początkującego przedział powtórzeń może być większy ) chociaż ja zalecałbym mniejszy przedział powtórzeń w zamian za większe obciążenie. Oscylowałbym bardziej w granice 5-8 powtórzeń przy dużej liczbie serii, czyli górna granica hipertrofii miofibrylarnej i dolna granica hipertrofii sarkoplazmatycznej. Oczywiście dobór odpowiedniej liczby serii i powtórzeń będzie zależał od naszego programu treningowego, ale jest to temat na najbliższy artykuł.
 
Nie myślcie, że jestem fanatykiem treningu bazującego na hipertrofii miofibrylarnej. W trakcie swojego makrocyklu ( mogącego wynosić przykładowo 12 miesięcy ) możecie stosować różne cykle. Wtedy możecie połączyć hipertrofię funkcjonalną i niefunkcjonalną, uzyskacie wówczas duże przyrosty mięśni i siły. Zawsze jednak będę wywyższał tą pierwszą z powodu budowania mięśni o lepszej jakości - sęk w tym by dobierać liczbę powtórzeń z jej górnej granicy. Generalnie hipertrofia miofibrylarna powoduje wzrost wielkości włókien ( ich zagęszczenie ) natomiast hipertrofia sarkoplazmatyczna powoduje przyrost substancji znajdującej się wokół tych włókien ( wzrost ich objętości ).
 
tabelahip_ahraree.jpg
 
Powyższy schemat w uproszczony sposób prezentuje wpływ hipertrofii miofibrylarnej i sarkoplazmatycznej w określonych przedziałach powtórzeń. Na potrzeby schematu przedstawiłem to w prostej formie, w zasadzie spotkałem się z różnymi przedziałami powtórzeń dla danej hipertrofii. Głównie chodziło mi o wizualizację tego o czym mówiłem wcześniej. W każdym razie będziemy celować w zakres pomiędzy 5 a 8 powtórzeniami. Ktoś jednak może powiedzieć że przecież masa mięśniowa lepiej rozwija się w przedziale 8-12 powtórzeń. Owszem, ale dla mniejszej ilości serii. W rzeczywistości do zakresu 5-8 powtórzeń będziemy dobierać od 10 do nawet 25 serii danego ćwiczenia. W ten sposób połączymy duże natężenie treningu z odpowiednim ciężarem. Dzięki temu rozwiniemy pokaźną muskulaturę i jednocześnie zwiększymy naszą siłę ( w nieco mniejszym stopniu oczywiście ). Pobudzimy do pracy włókna szybkokurczliwe i "upakujemy" w naszych mięśniach więcej białek kurczliwych co sprawi, że będą one twardsze i pokaźniejsze. Po prostu będziemy wówczas dysponować mięśniami, które faktycznie unaoczniają siłę ich posiadacza. 
 
Biorąc pod uwagę duże natężenie treningu należy zdać sobie sprawę, że dajemy swoim mięśniom niezły wycisk. Takie też jest założenie tego treningu, zupełnie odwrotnie niż w przypadku treningów na siłę. Z tego względu raczej nie doradzałbym trenować codziennie i należy pamiętać o jednym czy dwóch powtórzeniach zapasu. Więcej na temat przykładowych schematów treningowych już wkrótce.
 
Jeśli chodzi o kwestię diety ( bardzo istotną w budowaniu naszej sylwetki ) to powiem tylko, że trzeba odżywiać się zdrowo. Nie wrzucam skomplikowanych wykresów zależności ile powinniśmy spożywać kalorii bo uważam to za zbędne. Mamy jeść dużo mięsa, warzyw, owoców, ryb, jajek, ryżu, wody. Nie przywiązujmy się emocjonalnie do jakiegokolwiek pożywienia i dopasowujmy schemat odżywania do naszego trybu życia - jeśli ktoś z was ciężko pracuje przez 12 godzin dziennie to złym pomysłem będzie narzucenie mu 5 posiłków dziennie. Nie dość że dopadnie go frustracja, że nie może pilnować diety to w wyniku stresu może nie odnotować znaczącego progresu. Jeśli mamy napięty grafik to 3 solidne posiłki również mogą zdać egzamin. Nie przejadajmy się i nie marnujmy jedzenia, a w chwili przygotowywania posiłków starajmy się aby jedzenie na talerzu było kolorowe i smaczne - wówczas dieta nie będzie przymusem a przyjemnością.
 
Ostatnią rzeczą o której wspomnę to kwestia snu i odpoczynku. Nie polecałbym trenować dzień w dzień - chyba że jesteśmy zaawansowani lub chcemy zastosować metodę lekkiego przetrenowania ( w zasadzie to lepiej nie stosować jej gdy jeszcze słabo znamy swoje ciało ). Odpowiednio długi sen w nocy zazwyczaj załatwia kwestię regeneracji, ale nie należy zapominać o codziennych spacerach, rekreacyjnym pływaniu czy jazdą na rowerze. 
 
Na koniec krótkie podsumowanie:
1. Bez odpowiedniego natężenia i ciężaru nie zbudujemy dużej muskulatury, gdyż nie damy mięśniom odpowiedniego bodźca do rozrostu. Aby pogodzić ze sobą te dwa aspekty należy oscylować w górnej granicy hipertrofii miofibrylarnej i wykonywać duże ilości serii; 
2. Najlepiej jeśli skupimy się na wąskich zakresach powtórzeń i będziemy systematycznie zwiększać liczbę serii;
3. Dobrym pomysłem może okazać się zmienianie naszego zakresu powtórzeń w zależności od cyklu lub treningu. Przykładowo jednego dnia trenujemy 10x5-8 a innego 5x8-12 ( liczba serii x liczba powtórzeń );
4. Nie przesadzajmy z intensywnością i zostawiajmy sobie zawsze jedno powtórzenie zapasu;
5. Jedz dużo ale racjonalnie, nie trzymaj się sztywnych schematów dla kulturystów jeżeli masz napięty styl życia. Dużo śpij i odpoczywaj, mięśnie rosną w trakcie snu. Dodatkowo nie zapominaj o relaksie i aktywnym odpoczynku, np. rekreacyjne pływanie.
 
Źródła: "Siła dla ludu" Pavla Tsatsouline'a, "Więcej niż bodybuilding" Pavla Tsatsouline'a, artykuły z pigułki wiedzy i własne przemyślenia.
 
Redaktor KalistenikaPolska: Pablo1

  • 30


#94332 Drabiny, czyli prosty schemat na siłę, masę i wytrzymałość

Napisane przez Pablo1 w 13 stycznia 2015 - 22:53

Niewiele jest programów, które odpowiednio zmodyfikowane mogą nam dostarczyć siły, masy lub wytrzymałości. Drabiny należą do tego typu schematów.

 

Drabiny polegają na wykonywaniu ćwiczeń z dużym natężeniem przy jednoczesnym braku przemęczania się. Metodyka ta pozwala nam osiągnąć wiele powtórzeń danego ćwiczenia na jednej sesji, podczas gdy inne programy wypompowałyby nas w połowie treningu. Zaczynamy od niewielkiej ilości powtórzeń, stopniowo ją zwiększając aż dojdziemy do pewnej granicy, która zależy od danego ćwiczenia i naszych celów treningowych. Z tego powodu drabiny są takie skuteczne.

Przejdźmy do rzeczy. Wyróżniamy kilka rodzajów drabin, w zależności od naszego celu. "Najwyższy szczebel" drabiny to liczba powtórzeń, która jest zwieńczeniem naszej serii. Załóżmy, że chcemy zwiększać swoją siłę poprzez przechodzenie przez coraz trudniejsze warianty ćwiczeń. Wówczas dobieramy odmianę danego ćwiczenia, który stanowi dla nas wyzwanie ( potrafimy wykonać maksymalnie 7 powtórzeń w serii ). Następnie podziel ją przez dwa ( w przypadku ułamków wystarczy zaokrąglić ). Jeżeli jesteśmy w stanie zrobić 7 powtórzeń, to "najwyższym szczeblem" drabiny będą 4 powtórzenia. Wówczas nasza drabina będzie wyglądać następująco: 1,2,3,4. Robiąc jednominutowe przerwy między powtórzeniami i kolejnymi seriami ( które wykonujemy do zmęczenia ) uzyskamy siłę, masę i w pewnym stopniu wytrzymałość. Wykonuj ten schemat przez pewien czas, a później określ swojego maksa i odpowiednio zwiększ ilość powtórzeń. Drabiny najlepiej wykonywać co 2 dni z powodu dużego natężenia treningu. Przykładowy schemat drabin w przypadku podciągnięć nierównych może wyglądać następująco:

1,2,3,4 ( nie było zbyt łatwo ) minuta odpoczynku i od nowa 1,2,3,4 ( poszło ciężej ) kolejna minuta i 1,2,3,4 ( było bardzo trudno ) znów minuta i 1,2,3 ( nie zdołaliśmy zrobić czwartego powtórzenia - nic nie szkodzi, rozpoczynamy drabinę od nowa ) minuta odpoczynku i 1,2 ( powoli zbliżamy się do końca naszych możliwości ) minuta i 1,1 ( nie daliśmy rady zrobić dwóch powtórzeń w drugiej serii, więc kończymy nasz trening ). Oczywiście pomiędzy poszczególnymi powtórzeniami również wykonujemy minutę przerwy ( np. pomiędzy pierwszym i drugim powtórzeniem ). Wykonujemy taki schemat przez pewien czas ( mogą to być 2 tygodnie a może to być miesiąc - zależy od osoby ) po czym testujemy swojego maksa. Początkowo wynosił on 7 powtórzeń, w trakcie naszego drugiego testu okazało się, że dobiliśmy do 10 powtórzeń. Wówczas zwiększamy nasz "najwyższy szczebel" drabiny podnosząc go o jedno powtórzenie ( 10:2=5 ), czyli teraz wyglądałaby w ten sposób: 1,2,3,4,5. Gdy czujemy się na siłach możemy przejść do trudniejszej odmiany ćwiczenia. Nie ma ściśle ustalonych reguł kiedy należy przechodzić do następnych kroków. Sugeruje odpowiednie "nasmarowanie" aktualnego ciężaru (w przypadku kalisteniki jest to oczywiście dana odmiana ćwiczenia ) przed przystąpieniem do następnego.

Innym sposobem jest wykonywanie drabiny z kolegą/koleżanką. Wtedy gdy jedna osoba wykonuje powtórzenia my odpoczywamy i tak na zmianę. Wtedy czas odpoczynku będzie zróżnicowany i z pewnością będzie krótszy - ten typ drabin służy zwiększeniu swojej wytrzymałości.

Skoro już mowa o wytrzymałości, metodą drabin możemy również rozwinąć ten aspekt w zadowalającym stopniu. Załóżmy, że z jakiegoś powodu chcemy wykonywać 25 podciągnięć w serii ( np. żeby się dostać do szkoły mundurowej ). Wówczas obliczamy swojego maksa - od niego będzie zależeć "najwyższy szczebel" drabiny. Załóżmy, że jest to 15 powtórzeń. W tym przypadku ilość powtórzeń do jakiej będziemy dążyć będzie wynosić osiem. Drabina będzie wyglądać następująco: 1,2,3,4,5,6,7,8. Podobnie jak w przypadku treningu na siłę, powtarzamy ten schemat aż do zmęczenia ( kiedy nie jesteś już w stanie wykonać 2 powtórzeń w drugiej serii ). 

Dobra, w tym przypadku schemat był podobny jak przy treningu z niską ilością powtórzeń. Co jeśli chcemy zwiększyć ilość wykonywanych pompek, jeżeli nasz maks w tym zakresie wynosi 50 powtórzeń? Nic trudnego.

 

Możesz ponownie podzielić swój maks na 2, wówczas "najwyższy szczebel" drabiny będzie wynosił 25 powtórzeń. Zawsze ten "najwyższy szczebel" możesz dobierać indywidualnie, nie ma tutaj ściśle określonych reguł ( to samo tyczy się treningu na siłę). Skoki pomiędzy poszczególnymi szczeblami zwiększamy tutaj do pięciu, nasza drabina będzie wyglądać w ten sposób: 5,10,15,20,25. Tak samo możemy manipulować ilością zwiększanych powtórzeń w innych schematach, np. jeżeli ustaliliśmy,
że "najwyższy szczebel" drabiny będzie wynosić 15 wówczas drabina może się prezentować następująco: 3,6,9,12,15. Tak samo jak w przypadku treningu na siłę, co jakiś czas testujemy swojego maksa w celu ustalenia nowego "najwyższego szczebla". Różnica jest taka, że w treningu na siłę przeskoczylibyśmy po pewnym czasie do trudniejszej odmiany danego ćwiczenia, a tutaj cały czas zwiększamy liczbę powtórzeń, aż nasz maks będzie dla nas satysfakcjonujący.

Innym rodzajem drabin są drabiny malejące, w których rozpoczynamy od "najwyższego szczebla" i schodzimy stopniowo w dół. Przykładowa drabina może wyglądać wtedy następująco: 6,5,4,3,2,1. W przypadku tego typu schematu sugerowałbym dodawanie powtórzeń do ostatniej serii i ich stopniowe zwiększanie aż do "najwyższego szczebla". Należy robić sobie dzień wolny, najlepiej w przeddzień zwiększenia swojego "najwyższego szczebla".

dzień 1 6,5,4,3,2,1
dzień 2 6,5,4,3,2,2
dzień 3 6,5,4,3,3,2
dzień 4 6,5,4,4,3,2
dzień 5 6,5,5,4,3,2
dzień 6 6,6,5,4,3,2
dzień 7 wolne
dzień 8 7,6,5,4,3,2
itd.

 

Powyższy schemat dotyczy treningu na wytrzymałość, w którym chcemy zwiększyć ilość naszych powtórzeń. W przypadku ćwiczeń, w którym nasz maks wynosi np. 50, do ostatniej serii dodajemy tyle powtórzeń, ile wynosi nasz skok pomiędzy poszczególnymi szczeblami drabiny, np. 25,20,15,10,5 ( dzień 1 ), 25,20,15,10,10 ( dzień 2 ) itd. Należy wykonywać ten schemat przez pewien czas ( zazwyczaj około miesiąca ) by określić swój maks i nowy "najwyższy szczebel". Najlepiej odpocząć parę dni przed rozpoczęciem nowego cyklu.

Jest wiele rodzajów drabin, przedstawiłem te, które uważałem za najistotniejsze. Drabiny zawsze należy modyfikować pod swoje potrzeby - to my ustalamy ilość powtórzeń, "najwyższy szczebel drabiny", ilość poszczególnych szczebli drabiny oraz przerwy między każdymi szczeblami i drabinami.

 

Źródła, którymi się wspierałem podczas pisania artykułu: "Więcej niż bodybuilding 1" Pavla Tsatsouline'a, niektóre artykuły z pigułki wiedzy.


  • 26


#96022 Metodyka budowania siły

Napisane przez Pablo1 w 24 lutego 2015 - 12:58

Zauważyłem, że wiele osób ma problemy ze zrozumieniem podstawowych zasad w treningu nakierowanego na wzrost siły. Postaram się, by ten artykuł rozjaśnił nieco tematykę treningu siłowego.

 

Jest wiele różnych planów treningowych mających na celu zwiększenie siły maksymalnej. Wszystkie, które są skuteczne, mają pewne cechy wspólne. Przy pomocy przykładowych schematów postaram się omówić najistotniejsze zasady w treningu siłowym.

Najważniejszą sprawą w treningu siłowym jest zdanie sobie sprawy z tego, że trenujemy w nim układ nerwowy. Trenując siłowo sprawiamy, że komórki wydajniej komunikują się nawzajem. Dzięki temu wyrabiamy sobie umiejętność ( siła to umiejętność ) i treningi traktujemy jako praktykę. Jest to naczelna zasada, która obowiązuje w każdym schemacie na siłę.

Istotny jest również dobór odpowiedniej odmiany danego ćwiczenia. Możemy wykorzystać ćwiczenia "Wielkiej Szóstki". Generalnie dobieramy odmianę, która stanowi dla nas wyzwanie, czyli takie, które jesteśmy w stanie wykonać w serii maksymalnie 7 razy zachowując przy tym idealną technikę. Następnie, kierując się danym schematem, dochodzimy do odpowiedniej ilości powtórzeń w kilku seriach ( może to być 5x5, 3x3 itd. ), po czym utrudniamy dane ćwiczenie i ruszamy od nowa z progresją. Oczywiście należy pamiętać o wykonywaniu lżejszego tygodnia lub chociaż jednego treningu w celu zregenerowania organizmu. Dwa kroki do przodu i jeden do tyłu, jak to mawiają trójboiści.

Kolejną zasadą jest pozostanie "świeżym" po treningu. W zasadzie mamy się czuć silniejsi po treningu niż przed jego rozpoczęciem. Powoduje to niska liczba powtórzeń, duża liczba serii i długie przerwy między seriami. Przydatnym nawykiem jest oszczędzanie sobie jednego powtórzenia ( jeżeli nasz maks wynosi 6 powtórzeń to nie przekraczamy pięciu ). Wiąże się to również z "odkładaniem siły do banku" i nabieraniem rozpędu, jednak nieco w innym znaczeniu niż w "Skazanym na trening". Jednym z najprostszych schematów jest 5x5. Staramy się w nim dojść do pięciu powtórzeń w każdej z pięciu serii, po czym utrudniamy aktualną odmianę ćwiczenia. Schemat ten stanowi granicę dla wykonywanych serii i powtórzeń w treningu na siłę, natomiast minimum stanowią trzy serie po trzy powtórzenia. Kolejnym schematem jest trening 3-5, w którym wykonujemy od 3 do 5 serii, 3 do 5 powtórzeń, 3 do 5 ćwiczeń angażujących całe ciało, trenujemy 3 do 5 dni tygodniowo, przerwy między seriami wynoszą 3-5 minut. Metodyka 3-5 jest bardzo elastyczna i możemy indywidualnie dobierać liczbę serii i powtórzeń. Nie powinny one jednak przekraczać podanych wartości.

Następnym aspektem takiego treningu jest częstotliwość. W przeciwieństwie do treningu na masę mięśniową czy też wytrzymałość, trening siłowy możemy wykonywać nawet kilka razy dziennie. Przykładem takiego schematu jest metoda "Smarowania gwintów", zgodnie z którą staramy się jak najczęściej w ciągu dnia wykonać serię danego ćwiczenia, aby "nasmarować" dany ruch ( ciężar ) i przystosować do niego nasz układ nerwowy. Jednakże wykonując ten schemat należy pamiętać, że nie powinniśmy przekraczać dwóch ćwiczeń. Jeśli chcemy wykonywać więcej ćwiczeń ( np. ćwiczenia "Wielkiej Szóstki" ) to lepiej będzie, jeśli zdecydujemy się na trening 5x5, trening 3-5, drabiny itd. wykonując go codziennie lub co drugi dzień, w zależności od naszych potrzeb.

Ważne jest też tempo ćwiczeń, które powinno być wolne. W "Skazanym na trening" Paula Wade'a możemy przeczytać, żeby fazę pozytywną danego ćwiczenia wykonywać przez 2 sekundy, utrzymać się sekundę w napięciu po czym następują 2 sekundy fazy negatywnej i sekunda w pozycji wyjściowej. Jest to dobre tempo ćwiczeń, osobiście sugerowałbym nie przekraczać 3 sekund fazy pozytywnej i 3 sekund fazy negatywnej ( oczywistym wyjątkiem są negatywy, ale stanowią one odrębną odmianę danego ćwiczenia i stanowią fazę przejściową pomiędzy jednym i drugim ćwiczeniem, np. Pompki z asystą, negatywy pompek jednorącz, pompki jednorącz ). Nie musimy wykonywać danego ćwiczenia ze stoperem, w rzeczywistości utrzymanie napięcia mięśniowego koniecznego do wykonywania trudnych ćwiczeń zmusi nas do wolniejszego tempa. Dodatkowo jeśli wykonujemy dane ćwiczenie powoli maksymalnie się na nim koncentrując, łatwiej będzie zadbać o poprawną technikę niż przy eksplozywnym tempie, a co za tym idzie - zminimalizujemy ryzyko wystąpienia kontuzji.

Należy zadać sobie pytanie, po co nam ta siła. Cele treningów siłowych mogą się różnić - jedni chcą dojść do najtrudniejszych odmian danego ćwiczenia ( np. podciągnięcia jednorącz, pistolety - patrz kroki mistrzowskie "Skazanego na trening" ). Inni wolą dodawać sobie obciążenie zewnętrzne i starają się udźwignąć jak najwięcej w podciąganiu, dipach itd. Unikamy natomiast zbędnego dodawania powtórzeń - przekraczanie 6 w serii mija się z celem. Jeśli chcemy dysponować siłą funkcjonalną, należy wykonywać osobno treningi na wytrzymałość, ale to temat na osobny artykuł.

 

Oczywiście znajdziemy schematy, które mogą nieco odbiegać od podanych zasad lub je modyfikować. Przykładem są drabiny 1,2,3 które wykonujemy najczęściej do momentu, gdy w następnej serii nie damy rady wykonać dwóch powtórzeń. Wówczas ćwiczymy do zmęczenia i nie respektujemy do końca zasady zachowania jednego powtórzenia w zapasie ( chociaż przy samym dobieraniu schematu powinniśmy mieć dużo więcej tego zapasu, drabiny 1,2,3 dobieramy do ćwiczenia w którym wykonujemy około 5-6 powtórzeń ). Nie mniej jednak większość z podanych zasad obowiązuje w niemal każdym klasycznym schemacie na siłę.

Jakie są zalety treningu na siłę? Zwiększanie siły maksymalnej pozwala nam lepiej rozwinąć KAŻDY z pozostałych czynników treningu siłowego. Jeśli będziemy dysponowali wystarczającą siłą aby się podciągnąć, to możemy w dość krótkim czasie zwiększyć ilość naszych podciągnięć przekraczając liczbę 10 i więcej powtórzeń w serii, tym samym zwiększając naszą wytrzymałość. Bez odpowiednich cykli na siłę nie bylibyśmy w stanie zwiększyć naszej wytrzymałości. Analogicznie dzieje się tak w przypadku rozwijania pozostałych aspektów naszego treningu, dlatego uważam, że siła jest jednym z najważniejszych atrybutów treningu. Poza tym rozwinięcie każdego z pozostałych aspektów sprawia, że dysponujemy siłą funkcjonalną, która przydaje się w wielu sytuacjach w życiu, nie mówiąc już o jej wpływie na każdą inną dyscyplinę sportową.


  • 25


#74033 Rzeźbienie pistoletów

Napisane przez Luko w 20 września 2013 - 12:57

Pistolety ach, uwielbiam to ćwiczenie. Momentalnie szybko pokazuje nam nasze słabości. Nie będę rozbierał pistoletów na czynniki pierwsze, bo mija się to z celem. Pavel to zrobił w "Nagim wojowniku" i do dziś nie widzę lepszej metody na dotarcie do pełnych pistoletów aniżeli ta przedstawiona w tej klasycznej książce.

Jednak zauważam że większość ma problemy z tym ćwiczeniem, i często jak się okazuje drobne szczegóły przeszkadzają w opanowaniu tego ćwiczenia.

Ktoś śmiał twierdzić że pistolety są dobre dla początkujących, nie chcę mi się tego komentować. Ale sposób wykonania niektórych pistoletów przyprawia mnie o uśmiech na twarzy. Niby takie początkujące ćwiczenie, a kolana w niektórych pistoletach tak latają że tylko czekam aż mnie rzepka trafi w głowę. Niektórzy wyglądają jak galaretki które wypadają z pucharków i bezwładnie się telepią na ziemi.

Prawidłowo wykonany pistolet, to połączenie martwego ciągu, przysiadu równoległego oraz przysiadu olimpijskiego.

Dlatego mamy trzy fazy pistoletu.

1.Powolne schodzenie w dół. Tutaj ruch przypomina martwy ciąg i jest to zgięcie w biodrach a nie siadanie w dół, jak niektórzy myślą. Tułów powinien być prosty i przechylony do przodu. Głowa powinna znajdować się w jednej linii z palcami stóp lub nieznacznie je przekraczać

2.Druga faza ruchu to zejście do przysiadu równoległego. Przysiad równoległy to nie jest kąt 90 stopni. Pośladki mają znajdować się parę centymetrów poniżej poziomu zgięcia w kolanach. Zatrzymanie się w tej pozycji i maksymalne napięcie mięśnie, jest fantastycznym treningiem nóg i napięcia, ale boli! Można zejść do tego poziomu i wrócić z powrotem do góry. To jeden z dobrych sposobów nauki pistoletu. Jeśli będziemy czuć się komfortowo w tym zakresie ruchu. Wykonanie pistoletu będzie znacznie łatwiejsze.

3. Trzecia faza ruchu to głęboki przysiad olimpijski ze sztangą trzymaną z przodu. Czyli dotknięcie pośladkami łydki. Większość ma problem z tą pozycją nie ze względu na siłę a ze względu na brak stabilizacji i odpowiedniej gibkości. Prawidłowo wykonany pistolet, zakłada zatrzymanie się w tej pozycji na 1-2 sekundy bez utraty napięcia i powrót do pozycji wyjściowej. Odbijanie się na dole, jest oszukiwaniem samego siebie!

Warto jest poświęcić masę czasu na mistrzowskie opanowanie pistoletu. Pistolet to zabójcza kombinacja siły, gibkości i stabilizacji ciała. Gdy brakuje jednej z tych rzeczy, pistolet nie jest możliwy do wykonania.

W "Nagim wojowniku" podany został test pokazujący sprawność nóg. I 20 pistoletów na jedną nogę wciąż jest aktualne. To łącznie 40 pistoletów, czyli bardzo długi czas w napięciu. Pełen pokaz siły, wytrzymałości, gibkości i stabilizacji.

Nie imponuje mi wykonanie 1 chwiejącego się pistoletu lub 10 odbijanych. Łącznie 40 gładkich pistoletów jest celem do którego warto dążyć, jeśli ktoś poważnie traktuje trening nóg. Jest ktoś taki, kto nie traktuje poważnie tej części ciała?

Ok a teraz kilka wskazówek których nauczyłem się sam podczas mojej podróży z pistoletami oraz których nauczyłem się od instruktora StrongFirst Bodyweight.

Przede wszystkim chodzi o stopy! Pistolety powinno się wykonywać albo boso, albo w skarpetkach albo w butach z jak najcieńszą podeszwą. Gdy stopa traci kontakt z podłożem, nie tylko stopa na tym cierpi ze względu na to że znajduje się w nieodpowiednim dla siebie środowisku, ale także całe ciało traci na tym wiele.

Aby opanować pistolety kluczem jest by trzymać stopę nieoderwaną cały czas na podłożu!

Są trzy punkty w stopie które aktywują mięśnie w naszym ciele:

1.Poduszka pod dużym palcem odpowiada za aktywację mięśni czworogłowych

2.Poduszka pod małym palcem odpowiada za aktywację mięśni dwugłowych

3.Pięta odpowiada za aktywację pośladków

Teraz rozumiesz, dlaczego tak ważna jest stopa w tym ćwiczeniu? Nie bądź zbyt ambitny, nie zgrywaj zaawansowanego i niech Cię ego nie nosi, jeżeli wykonujesz pistolety a stopa w dalszym ciągu nie jest stabilnie ułożona na podłożu. Wróć do pistoletów podpartych i rób pistolety na takie podwyższenie jakie potrzeba, ale niech ta stopa będzie przyklejona do podłoża niczym na kleju. Ona nie ma prawa się odrywać!

Odrywając stopę, osłabiasz swoje ciało powodując że jest niestabilne. W najlepszym wypadku wykonujesz ćwiczenie źle, czyli zamiast stawać się dobrym w danym ćwiczeniu, stajesz się dobry w wykonywaniu ćwiczenia źle, jest jakiś sens takiego treningu? W najgorszym wypadku nabawisz się kontuzji. I pewnie stąd biorą się te idiotyczne mity, że pistolety są niebezpiecznie dla kolan. Są! Ale to są jedynie pistolety które Ty wykonujesz. Nie dbając o takie właśnie detale, sam się narażasz na ryzyko urazów. Pistolety to niezwykle potężne narzędzie jeśli chodzi o trening siłowy, ale również niebezpieczne. Miecz jest potężną bronią, ale w niepowołanych rękach jest również niebezpieczny. Gdy ktoś kogoś zabije, to jaki jest sens zrzucania winy na broń?

Umiejętne manipulowanie i skupianie się na tych punktach w stopie podczas tego ćwiczenia, jest trudną sztuką, tyle mogę powiedzieć i potrzeba nie lada dużo praktyki by to opanować. Ale warto, zawsze warto! Na początku polecam uczyć się tego na wysokim podparciu lub nawet stojąc i starać się dociskać stopę maksymalnie do podłoża.

Kolejna kwestia to oddech, a właściwie jego synchronizacja. Jest kilka opcji oddechowych. Przedstawię dwie.

1.Zapinamy mięśnie maksymalnie w górnej pozycji. Wciągamy wszystko od kolana w kierunku krocza. Pośladki mają być twarde jak głaz. Stosując oddech siły skracamy maksymalnie mięśnie proste i mięśnie skośne brzucha. Teraz powoli schodzimy w dół. Stosujemy "oddech zza tarczy" czyli oddychamy płytko wypuszczając tylko skrawki powietrza, tak by nie stracić napięcia. W dolnej pozycji spinamy mięśnie jeszcze mocniej i stosując oddech siły w kontrolowany sposób wracamy do pozycji wyjściowej.

2. Schodzimy w dół, jednocześnie robiąc wdech nosem do BRZUCHA. Kluczem tutaj jest synchronizacja oddechu z ruchem. To wymaga masę praktyki. Na początku będziesz tracił oddech w połowie, będziesz go wstrzymywał lub po prostu wypuszczał. To umiejętność której nie da się opanować w ciągu kilku tygodni. Ok, zeszliśmy w dół i zebraliśmy powietrze w brzuchu. Teraz kompresujemy brzuch i stosując oddech siły wracamy do pozycji górnej.

To dwie główne modele oddychania podczas treningu pistoletów. Bez opanowania oddechu ciężko jest być silnym. Jak to mawiał Nakayama: "Bez opanowania oddechu w karate, nie nauczysz się niczego po za kilkoma trikami". Dokładnie to samo działa tutaj w przypadku pistoletów czy innych narzędzi do treningu siłowego. Możesz przyszpanować przed kolegami lub koleżanką jednym pistoletem, ale gdy przyjdzie Ci wykonać 20 takich, to już pojawi się problem bo bez odpowiedniego oddechu Twoja technika zacznie padać już zapewne przy 3 powtórzeniu. Zaczniesz wypuszczać powietrze i tracić napięcie, zaczniesz wstrzymywać za długo oddech przez co twarz zacznie Ci się robić czerwona.

Kontrola oddechu to PODSTAWA!

Kolejna rzecz to gibkość. Jeśli nie mamy odpowiedniej gibkości wykonanie pistoletu nie będzie możliwe.

 

Ale zanim przejdziemy do odpowiednich ćwiczeń zwiększających naszą gibkość, chciałbym poruszyć temat "Wstępu do pistoletów"

 

A więc jaki jest "Bilet wstępu do świata pistoletów" by móc je zacząć trenować. Słyszałem już wiele opinii, jedne zakładały utrzymanie się dwóch minut na jednej nodze, inne wykonanie 50 zwykłych przysiadów.

W mojej szkole treningowej, jest to po prostu wykonanie 10 idealnych technicznie tak zwanych "ass to grass" (tyłkiem do trawy) przysiadów. Dokładnie tak, nie ma sensu się katować dużą liczbą powtórzeń gdy naszym celem jest siła, prawda?

 

Jak się okazuje wykonanie 10 tak głębokich przysiadów, nie jest taką łatwą rzeczą. Trzeba wyrobić sobie odpowiednią gibkość.

Najlepszym ćwiczeniem które otwiera furtkę do pistoletów, głębokich przysiadów oraz do dużej gibkości są goblet squaty. To jedno z moich królów jeśli chodzi o ćwiczenia, nie mogę wskazać wad tego ćwiczenia. Najczęściej lubię go wykonywać w wersji długiej i rozluźniającej. Dlatego nie liczę powtórzeń, tylko bawię się tym ćwiczeniem w dolnej pozycji. Oto goblet rozbity na czynniki pierwsze:

 

 

-schodzimy w dół na zginaczach bioder

-schodząc w dół wyobrażamy sobie że chcemy wydłużyć nasz staw biodrowy

-w dolnej fazie trzymamy łokcie przy wewnętrznej części kolan

-plecy trzymamy cały czas proste "serce w kierunku nieba"

 

Teraz na czym polega rozluźnianie:

 

-trzymając łokcie przy kolanach, napinamy mięśnie i staramy się złączyć kolana ze sobą. Następnie wypuszczamy powietrze i nogi rozejdą się nam jeszcze bardziej na zewnątrz. Oddech kontrastowy + napięcie/relaksacja z "Rozciągania odprężonego"

-następnie zataczamy delikatne kółka w jedną i drugą stronę. Kolana podążają za palcami stóp i nie mogą się wykrzywiać

-następnie kołyszemy się do tyłu, kierując odważnik w tył (ten sam ruch jak podanie w rugby pomiędzy nogami) i patrząc twarzą pomiędzy nogami

 

To ćwiczenie jest nieziemskie i powinien je wykonywać każdy, niezależnie od poziomu i wieku. Uczy poprawnego przysiadu w mgnieniu oka.

A co jeżeli nie mam odważnika? Improwizuj - użyj kamienia, kilka ciężkich książek, talerza, cokolwiek co waży od 5kg wzwyż. To ćwiczenie nie polega na trenowaniu siły (ale robi to mając 40kg w ręce) tylko na zwiększeniu Twojej gibkości.

 

Kolejne ćwiczenie zwiększające Twoją gibkość w stawie biodrowym i uczącym Cię utrzymywać plecy proste, jest oczywiście Rocking. Nasz naturalny Reset. Nie będę go opisywał, odsyłam do artykułu poniżej w tym dziale.

 

Ale to nie koniec bo jak się okazuje następną przeszkodą jest gibkość w punkcie od stopy do tylnej części kolana.

Nad gibkością stopy należy pracować w sposób aktywny i pasywny.

 

Aktywny polega na krążeniu stopą. Ale nie w pozycji stojącej, tylko znacznie trudniejszej. Połóż się na plecach i miej wyprostowane nogi. Następnie podnoś jedną z nóg w kierunku swojej twarzy. Noga ma być maksymalnie zablokowana w kolanie i napięta. W tym momencie dalszy ruch ogranicza Ci słabe rozciągnięcie mięśni dwugłowych. Gdy dotrzesz do swojego punktu, zacznij wykonywać krążenia stopą, powinieneś odczuwać lekkie rozciągnięcie w okolicach tylnej części kolana. Świetnie na tym to polega.

 

Przykładem pasywnego rozciągania jest japoński siad seiza praktykowany przez mistrzów Bujinkan i Aikido. Po prostu siadamy tyłkiem na łydkach. Oto nagranie od Steve'a Maxwella które przeniesie Seize na jeszcze wyższy poziom. Ale bądź ostrożny, i rozciągaj się powoli.

 

 

Warto popracować także nad gibkością łydki. Wznosy nóg na jednej nodze, zrobią tutaj swoje. Nie licz powtórzeń, po prostu wyczuj rozciągnięcie.

 

Ok gdy sprawę gibkości mamy załatwioną. Przychodzi kolej na wzmocnienie stopy. Fantastycznym ćwiczeniem które wzmacnia stopę, ale także uczy "wbijania się w ziemię", ruchu w pistolecie, kompresji, napinania pośladków oraz wzmacnia mięśnie dwugłowe jest Martwy ciąg na jednej nodze.

 

Fenomenalne ćwiczenie które przeniesie Twój trening pistoletów na całkiem nowy poziom. Gdy pierwszy raz się go nauczyłem od instruktora i wprowadziłem do treningu, moje pistolety zaczęły iść bardzo gładko i przestałem się kiwać na boki. Gładko w dół i gładko w górę. Martwy ciąg na jednej nodze możesz wykonywać z jednym lub dwoma odważnikami, ze sztangą, z kamieniem, z sandbagiem. Z obojętnie czym, po prostu wykonuj i potem zobacz jaką WIELKĄ różnicę to ćwiczenie zrobiło w pistoletach.

 

Ponownie wróćmy do naszych oryginalnych resetów. Rocking na palcach stóp oraz raczkowanie pająka i leoparda wzmacnia stopy, w fenomenalny sposób także. Chodzenie po nierównym podłożu boso także. Warto wprowadzić to do swojego treningu.

 

Kolejna rzecz w pistoletach to balans i koordynacja. Tutaj z pomocą przychodzi nam izometryka i izometryczno-dynamiczne zatrzymania. Potężne techniki, szkoda że w ogóle lekceważone przez wielu ludzi.

 

Aby wypracować balans w dolnej pozycji, warto wziąć sobie jakiś niewielki ciężar i po prostu znaleźć się w dolnej pozycji pistoletu. Są dwie opcje aby tutaj popracować nad balansem:

 

1.Całkowite rozluźnienie się w tej pozycji. Drugą nogę możemy sobie oprzeć na podłożu. Zastosujmy oddech kontrastu. Napnijmy mocno mięśnie i wraz z wydechem rozluźnijmy się w tym całkowicie, wyobrażając sobie że nasza energia przepływa z brzucha przez biodro aż do stopy. To ma pozwolić ciało zaadoptować się w tej pozycji. Z czasem powinniśmy pozbyć się ciężaru.

 

2. Izometryczne napinanie. Dokładnie co powyżej, jednak tym razem staramy się napinać ciało, przez pewien okres czasu (na początku może to być zaledwie kilka sekund, celem jest dojście do 2 minut). Ale teraz kluczowa sprawa, napięcie nie może nam skakać i falować. Ma być jednostajne. Oczywiście mowa jest o intensywności napięcia około 50%, to nie ma być maksymalne napięcie całego ciała.

 

Ok wielu widzi progres w pistoletach tylko i wyłącznie w dodawaniu ciężaru. Zdecydowanie nie czytali dokładnie "Nagiego wojownika". Zatrzymania izometryczno-dynamiczne w brutalnych punktach ruchu są ekhm.. brutalne! Na początku napięcie może trwać od 1-5 sekund. Ale 20 sekund intensywnego skurczu jest celem do którego warto dążyć. Miłego bólu.

Są trzy główne punkty w pistolecie w których należy się zatrzymywać.

 

1. Z dolnej fazy, należy podnieść pośladki kilka centymetrów do góry

2. W pozycji przysiadu równoległego

3. W pierwszej fazie schodzenia w dół

 

Te zatrzymania w tych punktach oliwią nasz ruch, przez co staje się on znacznie gładszy podczas wykonywania pełnych pistoletów. Tak na marginesie zatrzymania nie dotyczą tylko tego ćwiczenia, ale każdego innego! To zabójcza technika, budująca siłę w niewiarygodnie szybki sposób.

 

Koordynacja. I teraz moje ostatnie bombowe odkrycie które buduje koordynacje szybciej niż piorun uderzający w drzewo i kolejny Reset od Tima i Geoffa. Cross-crawl.

 

Na czym polega Cross-Crawl? Stoimy prosto w miejscu. Podnosimy lewe kolano do góry i staramy się je dotknąć prawym łokciem. Ale żadnego zaokrąglania pleców, odcinek lędźwiowy ma być wklęsły lub prosty. Z początku może Ci zabraknąć gibkości więc dotykaj tylko dłonią. Jeśli jesteś dobry to możesz dotykać łokciem, ale mając ręce splecione za uszami. Lub wykonywać to samo, ale w bardzo wolnym tempie. To szybko nauczy Cię by być stabilnym i skoordynowanym. Numer 1 dla mnie jeśli chodzi o korzyści przekładające się na pistolety.

A ostatnio odkryłem Cross crawl, maszerując w bok. Co to jest za brutal! Stoimy w miejscu i teraz lewe kolano-prawy łokieć i lewa noga robi krok w lewą stronę w bok. Następnie prawe kolano, lewy łokieć. Stoimy w miejscu. I ponownie powtarzamy schemat. Gdy przejdziemy pewien dystans, wracamy w prawą stronę. Spróbuj to robić super wolno albo super szybko. Powodzenia!

 

To tyle jeśli chodzi o wskazówki dotyczące treningu pistoletów. Pistolet to coś więcej niż tylko trening nóg. To trening CAŁEGO CIAŁA!

 

Ja wciąż je szlifuje do perfekcji, a Ty?

 


  • 22


#71403 Prawdziwa siła tkwi w technice!

Napisane przez Gość w 03 sierpnia 2013 - 12:19

Postanowiłem podzielić się z Wami pewnymi przemyśleniami na temat treningu. Dla wielu ludzi na tym forum, kalistenika ogranicza się do ćwiczeń opisanych w "Skazanym na trening". Trzeba jednak śmiało powiedzieć, że ta książka nie ma monopolu na ten rodzaj treningu. Ćwiczenia tam opisane nie są ani najlepsze, ani najbardziej elitarne. Generalnie jest to niezła pozycja, aczkolwiek zawiera wiele błędów, wartych odrębnego artykułu.  Zakres zawartych tam ćwiczeń jest podstawą budowania siły. Fundamentem na którym można budować dalszy rozwój a nie szczytem możliwości.

 

System ma swoje plusy, jest czytelnie opisany, wykonanie treningu nie zajmuje dużo czasu i realizując ten program poczujesz, że stajesz się znacznie silniejszy i sprawniejszy. Jednak z faktu, że jest to coś dobrego, nie wynika jeszcze, że jest to najlepsze. Dla mnie przełomem w postrzeganiu "wielkiej szóstki" było pierwsze seminarium, które odbyło się w styczniu z Adamem Kalmanem. Ćwiczenia gimnastyczne zaprezentowane przez niego i kilku innych uczestników pokazały mi pełnię rozwoju w budowaniu siły, sprawności i sylwetki.

 

Oczywiście są różne drogi w dojściu do celu i bardzo szanuję tych z Was, którzy uzupełniają trening z masą ciała ćwiczeniami siłowymi. Zwłaszcza kettle, sandbagi i tym podobne przyrządy są godne polecenia. Jednak jeśli ktoś chce trenować z masą własnego ciała, droga rozwoju jest praktycznie nieograniczona. Podam kilka przykładów:

 

Często słyszę, że ktoś podciąga się 20 razy i aby pójść dalej musi dodać zewnętrzne obciążenie. Jeśli jednak to podciąganie nie jest wykonywane w pozycji hollow body, to tak naprawdę ilość powtórzeń nie ma tu znaczenia. To ta gimnastyczna pozycja zamienia to ćwiczenie w naprawdę ciężkie i rozwijające całe ciało. Luko przetłumaczył artykuł Pavla Tsatsoulina na ten temat, więc w celu poszerzenia wiedzy odsyłam Was do niego, lub na forum gimnastycy.pl. Ale jeszcze bardziej niż do dokształcania się w tym temacie, zachęcam Was do spróbowania i sprawdzenia na własnym ciele różnicy! Jeśli podciągając się tą pozycją dojdziesz do 10 powtórzeń i będziesz chciał zwiększyć skalę trudności, to podciągaj się w poziomce, jeśli to również za mało, to w wadze przodem. Jeżeli i to za mało, napisz do mnie, chętnie zostanę Twoim managerem, bo masz potencjał siłowy dający szansę na podbój świata;D

 

Jeśli wykonujecie trening "Skazanego" już jakiś czas i macie zbudowany pewien potencjał siły, zachęcam Was do nauki pozycji statycznych. Pewnie nie raz oglądaliście na youtube mistrzów Street Workoutu, wykonujących wagi przodem (front lever), czy tyłem (back lever). Zapewne podobały Wam się te wyczyny ale pomyśleliście, że jesteście do nich za słabi. Nie jest to prawdą!!! Te pozycje zawierają całą gamę progresji, tak by mógł zacząć je ćwiczyć ktoś, kto do tej pory nie miał do czynienia z drążkiem i kółkami. Dlaczego tak gorąco polecam Wam ich naukę? Bo aktywizują całe ciało! Gimnastycy pytani jakie mięśnie w nich pracują odpowiadają, że wszystkie, łącznie ze zwieraczem odbytu:D To prawda, aby je wykonać, całe Twoje ciało musi być sprawne. Każdy słaby element od razu da o sobie znać. Warto jednak tu podkreślić, że w treningu gimnastycznym bardzo ważne są szczegóły. Przez całe lata rzesze naukowców i trenerów pracowały nad tym, jak utrudnić te ćwiczenia. Dało to niesamowite efekty o których poza zawodnikami gimnastyki mało kto wie:( Z przykrością stwierdzam, że oglądając pokazy mistrzów Street Workoutu, rzadko można zobaczyć poprawnie wykonane ćwiczenie. Wyjątkiem jest Rosja i Ukraina, kraje w których gimnastyka jest powszechna. Aby dać Wam przykład wspomnę o niektórych najczęściej popełnianych błędach:

 

Waga przodem (front lever) prawie zawsze wykonywana jest na zgiętych rękach. Nie tylko osłabiamy wtedy staw, który jest stworzony do pracy w pełnym zakresie (fajny artykuł napisał kiedyś o tym Luko), lecz również znacznie ułatwiamy sobie ćwiczenie, pomagając doprowadzić ciało do pozycji ramionami a nie korpusem. Kto spróbował obu wariantów, wie, że różnica jest tak wielka, jakby były to dwa różne ćwiczenia.

 

Kolejną rzeczą w wymienionym wyżej ćwiczeniu i wielu innych, jest brak cechy gimnastycznej, polegającej na obciągnięciu palców stóp. Ten element jest często wyśmiewany jako estetyczny. Niestety nie jest to prawdą. Obciągając stopy napinamy łydki i uda. Dzięki temu spinamy całe ciało i aktywizujemy w ćwiczeniu również dolne jego partie.

 

By pozostać przy dobrze znanych ćwiczeniach przejdźmy teraz do wagi tyłem:

 

Prawidłowo wykonana na drążku, powinna być trzymana podchwytem. O tym jakie to ma znaczenie możecie się przekonać oglądając lipcowe Konfrontacje na gimnastycy.pl http://gimnastycy.pl...ostujemy-banany  Pomimo popularności tego konkursu i ostrych zawodników biorących w nim udział, do tej konkurencji podeszły jedynie trzy osoby! Trener Calistenics Academy Jordan Ogorzelski "Yoda" facet z żelaza zrezygnował. Wzbudził tym mój wielki szacunek, wiem, że jest perfekcjonistą i widział swoje błędy, choć nadchwytem jego wagi są doskonałe.

 

Drugim częstym błędem w tej pozycji jest ciało wygięte w "banana". Przy prawidłowej technice biodra powinny iść do góry, utrzymując jedną linię z osią ciała, co wymaga końskiej siły.

 

Pisze o tych błędach z dwóch powodów:

 

1) Wielu ćwiczących nie zdaje sobie z nich sprawy i w wyniku błędnej techniki ogranicza swój potencjał siłowy. Często widzę, jak ktoś wykonuje te pozycje i jego koledzy stojąc obok, nie są w stanie skorygować mu błędów, bo nie znają prawidłowej techniki.

2) Często obserwuję gonitwę za osiągnięciami. Ludzie ćwiczą, by móc się pochwalić wykonaniem pozycji, nie wyrabiając do niej podstaw. Na skutek tego technika jest błędna, potencjał siłowy ćwiczenia niewykorzystany a następstwem często są kontuzje.

 

Reasumując: Gorąco zachęcam Was do nauki pozycji gimnastycznych. Wielu z Was zapewne chciałoby nauczyć się choćby muscle up. Często wydaje Wam się, że jesteście na niego za słabi. Tymczasem naukę muscle upa trzeba zaczynać w chwili, gdy wykonujecie 5 poprawnych podciągnięć! Wasz potencjał siłowy jest wystarczający, by wykonać to ćwiczenie. Jeśli nie jesteście w stanie tego zrobić, znaczy to, że trzeba popracować jedynie nad techniką. Zachęcam Was do zalogowania się na forum gimnastycy.pl, gdzie można zarówno obejrzeć polskie tutoriale poświęcone nauce tych elementów, oraz wyeliminowaniu błędów w nich, jak również zasięgnąć porady instruktorów gimnastyki. Jest tam również rubryka "Okiem trenera" w której można umieszczać nagrane przez siebie filmy, by otrzymać ocenę trenerów, pomoc w eliminowaniu błędów, program treningu itp.

 

Na koniec zamieszczam link do wątku o nauce pozycji statycznych: http://gimnastycy.pl...zenia-statyczne

 

Mam nadzieję, że udało mi się zachęcić Was do ich trenowania oraz do dbałości o prawidłową technikę w której jest olbrzymi potencjał siły:)

 

Pozdrawiam SIŁA!!!


  • 22


#100871 Typowe błędy popełniane w treningu kalistenicznym

Napisane przez Pablo1 w 08 czerwca 2015 - 17:57

Witajcie

 

Każdy z nas popełnił kiedyś jakiś błąd, bo w końcu błędów nie popełnia ten kto nic nie robi. Chciałbym zwrócić uwagę na kilka błędów popełnianych w treningach. Wiele z nich sam kiedyś popełniłem, w zasadzie była to cena za eksperymentowanie z treningami. Dzięki temu jednak mogę się z nimi podzielić a zawsze lepiej jest się uczyć na cudzych błędach niż na swoich. Zatem typowymi błędami są:

 

Brak rozgrzewki lub jej zbyt pobieżne wykonywanie

Chyba jeden z najczęstszych błędów. Zawsze przed treningiem właściwym powinniśmy spędzić kilkanaście minut na rozgrzewce. Powinna ona zawierać elementy przygotowujące stawy do dalszego wysiłku i ćwiczenia podnoszące temperaturę naszego ciała czyli typowe cardio jak pajacyki, skakanka itd. Osobiście zawsze najpierw wykonuję resety, później różne krążenia ramion i ogólne przygotowanie stawów do treningu i na koniec ćwiczenia poprawiające krążenie.

 

Ciągłe trenowanie do upadku mięśniowego

Powyższy błąd jest m. in. skutkiem dzisiejszych haseł w stylu "no pain no gain" czy "go hard or go home". Nie ma nic złego w dawaniu sobie wycisku, ale trenowanie aż do całkowitego tracenia sił jest bez sensu jeśli wykonujemy to zbyt często. Zresztą nawet wykonywanie takich sesji od czasu do czasu może bardziej wyniszczyć nasz organizm niż go wzmocnić, a naszym głównym priorytetem powinno być zdrowie. Jeśli za każdym razem trenujesz aż do nieudanej próby i w zasadzie opadasz bezwładnie na ziemię, to nie dziw się że jesteś przemęczony i nie masz efektów swojego treningu. Organizm tak naprawdę nie lubi forsowania i tego typu sesje powinny być tak rzadkie jak fast foody w diecie.

 

Zakładanie sobie zbyt wiele celów jednocześnie i przeładowanie treningu

Są sposoby na łączenie ze sobą różnych cech motorycznych o czym pisałem już wcześniej, ale najlepiej jest skupić się na wybranym aspekcie treningu dzięki czemu organizm nie dostaje różnych bodźców i zdecydowanie łatwiej przystosuje się do nowej sytuacji, a co za tym idzie - możemy spodziewać się lepszych efektów. Oczywiście nie ma na to reguły więc jest to kwestia eksperymentów, ale treningi po 3 godziny dziennie 6 razy w tygodniu nie są najlepszym rozwiązaniem.

 

Ignorowanie bólu i innych sygnałów wysyłanych przez organizm

Ból podczas wykonywania danego ćwiczenia nie jest niczym normalnym, więc w takiej sytuacji najlepiej jest przerwać to ćwiczenie i zastanowić się nad przyczyną takiego bólu. Jedną z takich przyczyn może być nieprawidłowa technika, a inną może być złe dopasowanie stopnia trudności ćwiczenia do naszych możliwości. Oczywiście uczucie palenie w mięśniach nie jest niczym złym, ale jeśli czujesz ból stawu lub dyskomfort w jakiejś części ciała to należałoby coś z tym zrobić.

 

Ignorowanie niektórych partii ciała i nierównomierny podział ćwiczeń na ruchy push/pull/leg

Niektórzy sportowcy celowo zaniedbują poszczególne partie bo w danych sportach nie są im kompletnie potrzebne, ale ja nie polecam takiego postępowania. Przede wszystkim nierównomierny rozwój może być przyczyną kontuzji czy stagnacji, a co za tym idzie - irytacji ćwiczącego. Poza tym wykonując 4 rodzaje pompek i 2 rodzaje podciągnięć tygodniowo wrabiamy dużą dysproporcję, co potem będzie ciężko wyrównać. Podobnie wykonując odmiany unilateralne należy zaczynać od naszej słabszej strony, ponieważ tylko w ten sposób będziemy w stanie wyrównać dysproporcje w sile np. lewej ręki do prawej.

 

Duża ilość powtórzeń kosztem techniki

Bardzo częsty błąd, który również kiedyś popełniałem. Jest to widoczne szczególnie gdy ktoś trenuje określonym schematem jak np. "Skazany na trening" gdzie mamy progi przejścia decydujące o naszej zmianie ćwiczenia na trudniejsze. Gdy ktoś za bardzo się dociska by wykonać te 2x20 to w rezultacie trenuje do upadku mięśniowego i często nie wykonuje zatrzymań z górnej i dolnej fazie ćwiczenia. Podobnie jeżeli ktoś za każdym razem wykonuje ćwiczenie szybko to pomaga sobie rozpędem i mięśnie mają mniejszą pracę, dzięki czemu można sobie podbić nieco ilość powtórzeń. Od czasu do czasu szybkie tempo jest dobre dla urozmaicenia, albo jeżeli ktoś trenuje pod określone zawody, ale generalnie powinniśmy wykonywać ćwiczenie z pełną kontrolą ruchu wraz z zatrzymaniami w górnej i dolnej fazie ćwiczenia.

 

Zbyt szybkie oczekiwanie rezultatów

Jednym z częstych problemów jest brak cierpliwości. Przede wszystkim na przetestowanie danego schematu potrzeba przeważnie dwóch miesięcy (co oczywiście nie jest regułą), choć systemy blokowe należałoby testować nieco dłużej. Szczególnie jeżeli wejdziemy na wyższy poziom i przykładowo będziemy trenowali pompki jednorącz w ramach naszego treningu pompek, to nie można oczekiwać że będziemy w stanie dodawać powtórzenie co tydzień. Jeżeli długi czas stoimy w miejscu to należałoby coś z tym zrobić, ale generalnie nie ma co oczekiwać ogromnych przyrostów po kilku treningach.

 

Wyznaczanie zbyt ambitnych celów

Kolejnym powodem do frustracji jest zakładanie celów przekraczających nasze możliwości. Nie zrozumcie mnie źle - nie neguję ambicji samej w sobie, ale należy sobie wyznaczać maksymalnie realne cele. Przykładowo jeśli ktoś nie potrafi się podciągać to nie ma sensu obierać sobie za cel opanowania podciągnięcia jednorącz. Równie dobrze na początku celem może być regularne trenowanie przez 2 tygodnie. Natomiast oglądanie różnych kombinacji danych ćwiczeń w Internecie i próby naśladowania tamtejszych ludzi może się mijać z celem, gdyż albo trenują oni od wielu lat (a często jeszcze wcześniej mieli styczność z innym sportem siłowym który dał im fundamenty pod kalistenikę) albo mają nad sobą cały sztab ludzi i sami promują tylko koszulki, odżywki etc. wykonując różne akrobacje na drążku.

 

 

Nieregularność w treningach i brak wytrwałości

Jeżeli nie jesteśmy konsekwentni w tym co robimy i brakuje nam odpowiedniej zawziętości w dążeniu do celu, to będzie się on od nas oddalał. Nie możemy mieć pretensji do danego schematu, jeśli go ściśle nie przestrzegamy. Na tym polega testowanie różnych planów - trzymanie się go przez określony czas. Rozumiem że niektórzy mają pełno obowiązków - praca po 12 godzin, dom, rodzina itd. ale jeśli zaczynasz treningi to staraj się ich przestrzegać. Pewnie na początku trzeba będzie się do nich nieco przymuszać gdyż jest to nowa, stresująca sytuacja dla organizmu ale po jakimś czasie wszystko będzie w normie i będziesz się czuł zdecydowanie lepiej niż przed treningami. Jeżeli natomiast za każdym razem musisz się zmuszać do treningu to tak naprawdę nie lubisz tego co robisz i lepiej dać sobie spokój z kalisteniką i spróbować czegoś innego. Wcześniej oczywiście zawsze warto próbować zmienić schemat czy ćwiczenia aby nieco urozmaicić aktualne treningi.

 

Zbyt mała ilość snu i odpoczynku od treningu

Często widuję plany zakładające treningi sześć razy w tygodniu. Nierzadko jednak jest to nieprzemyślane i potem nadchodzi rozgoryczenie że treningi nic nie dają. Nie ma co się forsować i należy zawsze stopniowo podkręcać tempo, o czym już pisałem wielokrotnie. Na początku dobrą częstotliwością jest trening dwa czy trzy razy w tygodniu. Po jakimś czasie można sobie zwiększać czas treningu aż dojdziemy do 6 dni jeżeli tylu potrzebujemy. Często jednak dobry trening trzy razy w tygodniu może załatwić sprawę. Jeśli chodzi o sen to należy spać tyle, ile musimy by czuć się wyspani. Nie ma na to reguły, ale myślę że warto byłoby spać te siedem czy osiem godzin dziennie. Jeżeli nie mamy na tyle czasu żeby spać w nocy to dobrym rozwiązaniem są drzemki w środku dnia. Sen jest tak ważny jak trening i odżywianie, dlatego nie należy zaniedbywać tego aspektu. Nic wielkiego się nie stanie jeśli, powiedzmy, raz w tygodniu pójdziesz na imprezę i nie będziesz spał całą noc ale jeśli będziesz tak robił co drugi dzień to nie ma co liczyć na efekty.

 

Tak jak już wspomniałem we wstępie, wiele z powyższych błędów sam popełniłem i z własnego doświadczeni wiem jakie potem były tego skutki. Nie ma co rozpaczać jeśli jakiś błąd nam się przydarzył - jest to normalna rzecz. Trzeba się tylko starać by w przyszłości się nie powtórzył.

 

Redaktor KalistenikaPolska: Pablo1


  • 22


#83914 Co jeść? - Źródło węglowodanów, białka i tłuszczy

Napisane przez hepatil w 20 maja 2014 - 14:59

Jesli chodzi o produkty do budowania pro  ( ale nie tylko ) diety to prosze :

 

Napoje.
 
1. Woda
 2. Kawa w ilosci minimalnej, bez dodatków. Nalogowcy góra 1 dziennie.
 
Bialko
 
1. Piers z kury - czesto [ale z umiarem, nie codziennie na kazdy posilek]
 2. Piers z indyka - czesto [jw]
 3. Cale jajka - czesto [jw]
 4. Czerwone mieso – rzadko [dwa-trzy razy na tydzien]
 5. Mieso pochodzenia dzikich zwierzat lub inne – rzadko [2-3 razy na tydzien]
 6. Ryby – czesto [ostroznie z lososiem i tunczykiem]
 7. Odzywka bialkowa – jak nie ma innej opcji lub na potreningowy.

 

Nabial
 
1. Pelnotluste mleko
 2. Jogurt grecki
 3. Twaróg pelno tlusty
 4. Kefir
 
Tluszcze
 
1. Orzechy
 2. Migdaly
 3. Oliwa z oliwek
 4. Oliwa z pestek winogron
 5. Awokado
 6. Omega 3 jesli dieta uboga w ryby
 7. Olej lniany
 
Owoce

 

1. Grapefrut
 2. Gruszka
 3. Kiwi
 4. Wisnie
 5. Pomarancze
 6. Brzoskwinie
 7. Jablko
 8. Pomidor
 9. Ananas
 
Skrobia
 
1. Slodkie ziemniaki
 2. Ziemniaki
 3. Kazdy jakosciowy makaron
 4. Owsianka
 5. Ryz
 6. Kus-kus
 
Zielone warzywa [no limit]
 
1. Szpinak – bardzo duzo
 2. Brukselka
 3. Kalafior [nie zielone ale PERLowskie]
 4. Brokuly
 5. Zielony ogórek
 6. Salata lodowa
 7. Szparagi
 8. Seler
 9. Cukinia
 10. Kabaczek
 11. Baklazan

 

Dodatki które mozna jesc teoretycznie no limit, praktycznie z rozwaga
 
1. Czosnek
 2. Papryczki Chilli
 3. Oliwki
 4. Cebula
 5. Grzyby
 6. Przyprawy podstawowe, nie mieszane
 7.Musztarda

 

Oczywiscie jeszcze kazdy indywidualnie musi sprawdzic czy jego organizm czegos nie toleruje.


  • 20


#85182 Plany treningowe - FBW | Push-Pull | Push-Pull-Leg - przykłady i omówienie

Napisane przez Struc w 14 czerwca 2014 - 20:28

Mając odrobinę czasu postanowiłem napisać wątek o rodzajach treningu. Są to plany podstawowe, sprawdzone i do zastosowania bez ciężarów.

 

Do napisania tematu skłoniły mnie też wielokrotnie powtarzające się posty na temat planów. Wiele osób zaczynających przygodę z kali nie wie jak trenować i rzuca się na plany Madbarz, które moim zdaniem nie są najlepsze.

 

Poniżej kilka przykładów planów treningowych do zastosowania przez początkujących oraz bardziej zaawansowanych. Wystarczy dostosować intensywność, ilość ćwiczeń i serii oraz ich trudność do własnego poziomu.

 

===============

 

Trening obwodowy

 

Osobny wątek o treningach obwodowych aby zamknąć temat podstawowych planów treningowych:

 

treningi obwodowe - przykłady dla początkujących i nie tylko

 

===============

 

FBW

trening całego ciała

 

pompki w staniu na rękach 3s

pompki zwykłe głębokie z nogami na podwyższeniu lub dipy – 3s

podciąganie nadchwytem na szerokość barków lub szerzej 3s

podciąganie podchwytem wąsko – 3s

pistolety – 3s

wspięcia na palcach – 2s

spięcia brzucha lub unoszenie nóg (leżąc na plecach lub wisząc) lub kółko 2s

unoszenie tułowia lub nóg (leżąc na brzuchu) lub mostki – 2s

 

Przykładowy rozkład treningu:

pn/sr/pt

 

Odpoczynek:

1 min. między seriami

3 min. między ćwiczeniami

 

===============

 

Push-Pull

podział treningu na ruchy pchające i ciągnące

 

A-Push

pompki w staniu na rękach – 4s

pompki zwykłe głębokie z nogami na podwyższeniu – 4s

pompki na poręczach lub krzesłach (dipy) – 4s

pistolety – 4s

wspięcia na palcach – 4s

spięcia brzucha lub unoszenie nóg (leżąc na plecach lub wisząc) lub kółko – 2s

 

B-Pull

podciąganie nadchwytem na szerokość barków lub szerzej – 4s

podciąganie podchwytem wąsko – 4s

wiosłowanie odwrotne – 4s

skin the cat – 2s

unoszenie tułowia lub nóg (leżąc na brzuchu) lub mostki – 2s

 

Przykładowy rozkład treningu:

A pn/cz

B wt/pt

 

Odpoczynek:

1 min. między seriami

3 min. między ćwiczeniami

 

===============

 

Push-Pull-Leg

podział treningu na ruchy pchające, ciągnące i nogi

 

A-Push

pompki w staniu na rękach – 4s

pompki zwykłe głębokie z nogami na podwyższeniu – 4s

pompki na poręczach lub krzesłach (dipy) – 4s

spięcia brzucha lub unoszenie nóg lub kółko – 2s

progresja do poziomki

 

B-Pull

podciąganie nadchwytem na szerokość barków lub szerzej – 4s

podciąganie podchwytem wąsko – 4s

wiosłowanie odwrotne (australijskie pompki) – 4s

unoszenie tułowia lub nóg leżąc na brzuchu lub mostki – 2s

progresja do wagi przodem w zwisie

 

C-Leg

pistolety – 4s

wykroki – 4s

zwykłe przysiady – 4s

wspięcia na palcach – 4s

krzesełko – 2s

 

Jak wiadomo nogi, szczególnie uda, to największe i najmocniejsze mięśnie i budowanie ich bez dodatkowego ciężaru jest b. trudne. Prostym rozwiązaniem jest zrobienie sobie (koszt ~ 20 zł) lub kupienie (koszt min. 100 zł) worka bułgarskiego ~ 30 kilogramowego. Na prawdę ułatwi to nam budowanie siły i masy nóg i przy tym jest bardzo wygodne.

 

Przykładowy rozkład treningu:

A pn/cz

B wt/pt

C sr/so

 

Odpoczynek:

1 min. między seriami

3 min. między ćwiczeniami

 

===============

 

Cel i progresja treningowa

 

Pierwszą rzeczą jaką powinniśmy zrobić, zaczynając przygodę z treningiem siłowym, to określić cel. Może być to, np. budowa masy mięśniowej lub siła. Powyższe plany ukierunkowane są bardziej na rozbudowę mięśni.

 

Jeśli interesuje nas masa to każde ćwiczenie można progresować do 12 powtórzeń w 4 seriach a następnie je utrudnić. Należy na początku wybrać taki rodzaj ćwiczenia którym wykonamy 12 powtórzeń w zapasem 1-2 ruchów.

 

Jeżeli interesuje nas siła to plany są do korekty. Zmniejszamy ilość ćwiczeń na dany ruch do 1, ewentualnie 2 i trenujemy w systemie np. 5x5. A najlepiej zrobić to tak - link do opisu systemu 5x5.

 

Trening na mięśnie brzucha i prostowników można ograniczyć do 1 serii lub wyeliminować gdy, np. podciągamy się w pozycji hollow lub poziomki oraz gdy wykonujemy trening do pozycji statycznych.

 

Trudne ćwiczenia, takie jak pompki w staniu na rękach czy pistolety, można zastąpić łatwiejszymi wariantami tych ćwiczeń i wykonywać progresję to wariantów docelowych.

 

Informacje dodatkowe

 

Powyższe plany charakteryzują się dosyć wysoką intensywnością i sporą ilością serii na daną grupę mięśniową co sprzyja hipertrofii, oczywiście przy odpowiednim odżywianiu i odpoczynku między treningami.

 

Plany można dopasować do swoich wymagań, tzn. zmienić intensywność, np. zmniejszyć lub zwiększyć ilość serii lub ilość samych ćwiczeń. Można też zwiększyć długość odpoczynku między seriami i ćwiczeniami. Kosztem zmniejszenia ilości ćwiczeń lub serii można wprowadzić progresję do pozycji statycznych, które przyczynią się do wzrostu naszej siły, tak jak to zrobiłem w planie Push-Pull-Leg. Można też wprowadzić priorytety na daną grupę mięśni, np. zwiększyć ilość ćwiczeń na nogi w planie FBW (dodać wykroki i zwykłe przysiady lub wejścia na podwyższenie z workiem bułgarskim) jak ktoś uważa, że to jego słaba strona. Można też zostać przy samych pistoletach a dodać ćwiczenia na górę ciała lub zwiększyć ilość serii na konkretne partie. Możliwości korekty planów jest bardzo dużo – wystarczy odrobina kreatywności i określenia naszych priorytetów.

 

Układając plany kierowałem się tym aby jak najbardziej urozmaicić trening oraz żeby był on symetryczny dla wszystkich mięśni (aby nie zaniedbać którejkolwiek partii), stąd znalazły się ćwiczenia we wszystkich płaszczyznach ruchu, co sprawia, że mięśnie są aktywowane za każdym razem trochę inaczej, co jest bardzo ważne dla harmonijnego rozwoju i budowy masy – jednym ruchem nie zbudujemy mięśni w dłuższym okresie – musimy urozmaicać trening by dostarczać różnych bodźców dla naszych mięśni.

 

Plany są do wykonania praktycznie całkowicie bez sprzętu (minimum to drążek i dwa stabilne krzesła) i oczywiście bez dodatkowego obciążenia. Ciekawym urozmaiceniem może być również decyzja o dokładaniu obciążenia do jednego rodzaju podciągania oraz dipów, oraz wykonanie, wcześniej wspomnianego, obciążenia do ćwiczeń na nogi. Ale to już każdy ma własny pogląd na takie zabiegi.

 

Każdy trening rozpoczynamy rozgrzewką a kończymy rozciąganiem.

 

Jeżeli macie jakieś uwagi i przemyślenia to piszcie. Temat bardziej przyda się początkującym ale może też bardziej zaawansowanym.

 

EDIT

Dodałem kilka informacji.


  • 19


#84710 Tajna broń - bose stopy

Napisane przez Justy^a w 05 czerwca 2014 - 11:08

    Prawie każdy marzył kiedyś o zostaniu superbohaterem. Czy zastanawialiście się, co łączy zabójczego ninja, Indianina potrafiącego tropić zwierzęta, zwinnego akrobatę i przedwojennego siłacza? Oprócz siły i zwinności? Są to bose stopy. Nawet spiderman i superman noszą buty przypominające raczej minimalist shoes, niż airmaxy. Sztuki walki: karate, aikido, capoeira; gimnastyka sportowa, joga, tai chi – potężne systemy ćwiczeń angażują całe ciało, od czubka głowy po pięty, zawsze łącząc ruch z myślą przez oddech. To droga do doskonałości, równowagi ciała i umysłu. Jak ważnym elementem holistycznego treningu są stopy?

 

    Podczas ćwiczeń, zwłaszcza ze sporym obciążeniem, konieczne jest równomierne rozłożenie obciążenia. Jeśli pięta uniesiona jest wyżej choćby o kilka milimetrów, dochodzi do niekorzystnych przeciążeń przodostopia, kolana i kręgosłupa. Żadne buty nie zapewnią lepszej stabilizacji, niż bosa stopa, z powodu odruchu podparcia: nacisk podeszwą na podłoże aktywuje  mięśnie  nóg. To prosty sposób na zwiększenie funkcjonalnej siły. Na każdej podeszwie znajduje się od 100 do 200 tysięcy eksteroreceptorów – zakończeń nerwowych , które przesyłają do mózgu informacje ze środowiska zewnętrznego.
W ciągu milisekund wiadomości o fakturze podłoża, temperaturze, drganiach, wilgotności i sile nacisku zostają przesłane
do mózgu, który odpowiednio reguluje działanie organizmu. Odcięcie się od tych informacji dezorientuje układ nerwowy i nie pozwala na maksymalne wykorzystanie swoich możliwości, niezależnie od rodzaju treningu. Podczas aktywności w pozycji stojącej stosunkowo niewielka powierzchnia stóp utrzymuje stabilnie całe ciało. Bieg po nierównym terenie, skoki i dźwiganie ciężarów są możliwe dzięki układance 26 kości, 33 stawów i ponad 100 mięśni, ścięgien i więzadeł w każdej ze stóp. Układanka ta tworzy 3 łuki: dwa podłużne (wewnętrzny i zewnętrzny) i jeden poprzeczny – między poduszką dużego i małego palca. Łuki stanowią elastyczną, bardzo wytrzymałą i silną konstrukcję.

 

    Jest jednak sposób na to, żeby tę konstrukcję osłabić. Zamienić sprężystą, wysklepioną kopułę stopy w smutny woreczek kości. Można to zrobić bez trudu, potrzeba tylko trochę czasu. Wystarczy całe życie nosić buty. Mniej lub bardziej wygodne,
z wkładkami lub bez, na wyższym lub niższym obcasie. W domu zakładać kapcie i okrągły rok chodzić w skarpetkach.

Kiedy po kilku latach takiej akcji sabotażowej przychodzi ochota na rozpoczęcie regularnej aktywności fizycznej, może pojawić się kilka problemów: ból kręgosłupa, ból kolan, trudności z wykonaniem pełnego przysiadu, brak równowagi
i koordynacji. Przyczyn może być wiele, a jedną z nich – zła kondycja stóp.

Przed przystąpieniem do przysiadów z obciążeniem czy pistoletów, warto przygotować się „od podstaw”. Kilka ćwiczeń opisanych poniżej można wykonać w ramach rozgrzewki albo jako osobny mini – trening (np. podczas przerwy w pracy). Jeśli nie ma możliwości stanięcia boso, sprawdzą się zwykłe trampki na cienkiej, nieprofilowanej podeszwie. Takie trampki są też dobre do ćwiczeń w siłowni. Pavel Tsatsouline twierdzi: „im więcej kosztowały twoje buty, tym mniej nadają się do treningu siłowego”.

  1. Stań w rozkroku na szerokość bioder, stopy równolegle. Znajdź podparcie na pięcie, podbiciu dużego i małego palca. Te trzy punkty tworzą trójkąt na każdej podeszwie. Wyciągnij się w górę przez czubek głowy, żeby całe ciało stało się wyższe i zwarte, jak drzewo. Kołysz się chwilę na boki, w przód i w tył, a także dookoła (czubek głowy rysuje poziomy okrąg). Można zamknąć oczy. Powinno się mieć wrażenie „wkręcania się” stopami do podłoża, „zapuszczania korzeni”.
  2. Uświadom sobie łuki stóp: podłużny zewnętrzny, podłużny wewnętrzny i poprzeczny. Kiedy napniesz je równocześnie, śródstopie podniesie się, tworząc kopułę. Możesz wyobrazić sobie, że twoje stopy to przyssawki. Potrzymaj kilka oddechów i rozluźnij. Napięcie nie powinno być przesadne, a palce stóp rozluźnione. Powtórz 4 – 6 razy.
  3. Wykonaj pozycję drzewa z jogi albo stojąc na jednej nodze poodbijaj piką o ścianę (lub z kimś porzucaj). Trzymaj „przyssawkę stopy” mocno na podłożu. Po 1 – 2 min zmień stronę.
  4. Trzymając tułów pionowo, wykonaj kilka ugięć kolan i wspięć na palce. Zanim staniesz na palcach, podnieś
    i rozstaw palce u stóp – to rozciągnie mięśnie podeszwy. Przy opuszczaniu się w dół próbuj „podwijać pod siebie” pięty, jak pies podwija ogon. Uginając kolana kieruj je dokładnie do przodu nad środkowy palec stopy. Kostka, kolano i biodro każdej nogi są w jednej linii.
  5. Stojąc, spróbuj podnieść tylko duże palce stóp. Następnie opuść je, dociśnij do podłoża i podnieś wszystkie pozostałe palce. Powtórz kilka razy.

    Nie ma lepszego ćwiczenia dla stóp niż chodzenie po różnych powierzchniach – piasku, otoczakach, trawie, błocie, przewróconych pniach, brnięcie przez wodę. Udowodniono, że mieszkańcy krajów o  klimacie umożliwiającym częste chodzenie boso są mniej podatni na kontuzje. Jeśli nie żyjesz w idealnym świecie karaibskich plaż, też nie wszystko stracone.

  1. W szufladzie biurka trzymaj piłkę tenisową. W każdej chwili możesz położyć ją na podłodze i zrobić sobie relaksujący masaż stóp. Na stojąco lub na siedząco.
  2. W domu chodź boso – jeśli boisz się przeciągów, zacznij od 1 – 5 minut chodzenia po różnych fakturach.
    Ja wykorzystuję gumową  podkładkę  - „jeżyka”. (Polecam zabawę z dziećmi – na podłodze można rozłożyć różne rzeczy: sztuczne futro, stary kokosowy wkład do becika, poduszkę, dywanik, ostry ręcznik i chodzić po tym
    lub biegać)
  3. Raczkuj boso
  4. Spraw sobie wałek z pianki („foam roller” lub „pilates roller”), najlepiej twardy, z wypustkami. Można go użyć zarówno do ćwiczeń, jak do masażu.
  5. Zainteresuj się „barefoot running” – jeśli masz wątpliwości, pomyśl: buty do biegania to wynalazek sprzed stu lat. Na szczęście tysiące lat poruszania się na bosaka nie doprowadziło do degeneracji ludzkiej stopy.

    Po treningu siłowym lub bieganiu bez butów przyda się rozciąganie. Trzy proste ćwiczenia:

  1. Łydka: Stań w rozkroku na szerokość bioder, stopy równolegle. Prawą stopę przesuń w tył, dokładnie w jednej linii i dociskaj piętę do podłogi. Ciężar ciała na lewej nodze. Trzymaj 1 – 2 minuty statycznie, spokojnie oddychając
    i zmień stronę.
  2. Grzbiet stopy i goleń: Prawą stopę odsuń w tył i ustaw na grzbiecie (podeszwą w górę). Wygląda jak na pointach – nie szkodzi. Rozluźniają się mięśnie z przodu podudzia. Potrzymaj 1 – 2 minuty, oddychając swobodnie i zmień stronę.
  3. Stawy skokowe: zrób kilka krążeń w obie trony każdą kostką. To popularne ćwiczenie polityków zasiadających w komisjach sejmowych. Można je robić  siedząc lub stojąc, ale najlepiej położyć się i podnieść stopę powyżej serca.

 

    Architektura ludzkiej stopy jest doskonała, pod warunkiem, że korzystamy z niej często i w stu procentach.  Również tutaj obowiązuje zasada „organ nieużywany zanika”.  Nie pozwólmy na to, bądźmy super-silni!

 

    Zastanawia mnie tylko jedno – dlaczego kobieta – kot musi nosić szpiki?

 

Korzystałam z książek:

"Siła dla ludu" P. Caculin

"Original strenght" T. Anderson

i szkoleń pilates oraz artykułów o jodze.


  • 29