Dwa lata temu nabawiłem się kontuzji prawego biodra. Od tamtego czasu strasznie chrupało mi przy przekręcaniu stopy i odczuwałem ból przy skłonie bocznym. Ortopeda kompletnie zlewał na mnie. Jedyne co słyszałem to "po co Ci te treningi?". Wybłagałem rtg i usg. Na podstawie rtg powiedział, że powinienem robić wszystkie szpagaty na luzie. Potem usg. Wyszło, że mam uszkodzone 5% mięśnia krawieckiego i cały czas stan zapalny. Przerwa 2 miesiące tablety i maści i wszystko ok. Po pół roku musiałem zrezygnować z treningów z powodów osobistych. Wróciły bóle w biodrze. Potem zacząłem ćwiczyć akro. Nie byłem w stanie zrobić siadu płotkarskiego.
Raz na walkach reżyserowanych kolega przechwycił mi nogę i przekręcił do środka.Chrupnęło i mi się noga odblokowała. Zero bólu. Pełen zakres ruchu Jak nigdy.
Następnego dnia znowu jak wcześniej. Ale przynajmniej mogę zrobić siad płotkarski.
Czuję brak miejsca w biodrze. Znowu stan zapalny.
W nast tygodniu idę do fizjoterapeuty. Zobaczę co z tego będzie.
Ktoś miał podobne doświadczenia?