Skocz do zawartości

Nasze strony:



Witamy na Kalistenika Polska
Zarejestruj się aby mieć dostęp do wszystkich funkcjonalności które Ci oferujemy. Po rejestracji i zalogowaniu się będziesz mógł uczestniczyć w dyskusji, oceniać wątki, aktualizować statusy, tworzyć własne albumy w galerii, a także dokonywać zakupu w naszym sklepie!
Zaloguj się Zarejestruj się
Zdjęcie

Pogodzić trening z życiem?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
35 odpowiedzi w tym temacie

#1
arturwaw

arturwaw

    Łysoglowy

  • Użytkownik
  • 67 postów

Jak większość z was mam jakiś swój plan treningowy, rozpisany na poszczególne dni tygodnia. Zastanawiam się w jaki sposób podchodzicie do opuszczanie treningu bądź jego przekładania/odrabiania w inny dzień?

 

Obecnie staram się wszystko przerzucić na poranki... dlaczego? Pracuję do 17, potem muszę dotrzeć do domu i coś zjeść. Na ogół nie ma z tym problemów natomiast im cieplej tym więcej wypada okolicznościowych zdarzeń... o ile część rzeczy można przenieść, zrobić innego dnia o tyle czasem się tak po prostu nie da. 

 

Stąd kolejne pytanie - czy trening w jakiś sposób was ogranicza? Rezygnujecie ze spotkania ze znajomymi, wyjścia gdzieś gdy jest okazja etc? Być może problem leży w moim umiłowaniu do systematyczności i symetrii. Bo przecież po coś jest plan i wypadłoby się go trzymać.

 

 


  • 0

Raz stracona szansa nigdy już nie powróci!


#2
Chillin

Chillin

    Hold Strong!

  • Użytkownik
  • 54 postów

Na razie staram się trzymać harmonogramu który sobie narzuciłem. Czyli jak ćwiczę to ćwiczę a nie przekładam na kiedy indziej. Jednak wiadomo czasami zdarzają się sytuacje kiedy po prostu się nie da i zdarza się przełożyć. 

 

Ze znajomymi spotykam się normalnie ale rezygnuje z alkoholu lub bardzo go ograniczam. Jak umawiam się na wieczór to staram się trening zrealizować wcześniej, Czasami zdarza się, że ćwiczę po imprezie (23-24).


  • 0
' Gadają, że mam talent - ależ istotnie, Ja, zamieniam w złoto wszystko czego się dotknę. '
 
ت

 

 


#3
m6k3

m6k3

    Man of Steel

  • Zasłużony
  • 803 postów
  • LokalizacjaRzeszów

Ja nie przerzucam ani nie przekładam niweczy to cały harmonogram tygodniowy gdy ma się tak napięty grafik jak ja :) A gdy już naprawdę nie mogę a zdarza się to niezwykle rzadko po prostu odpuszczam treningi to wszystko.  


  • 0

#4
arturwaw

arturwaw

    Łysoglowy

  • Użytkownik
  • 67 postów

Właśnie mam na myśli takie nieprzewidziane okazje... ostatnio odchodziła z pracy jedna osoba i mieliśmy małe pożegnanie - dojazd, posiedzenie, powrót i zrobiła się 22-23. Potem pomimo trzeźwości pierwsze o czym myślę to sen, tym bardziej że przed 6 czeka mnie pobudka, 

 

Podziwiam za chęć ćwiczenia koło północy :)

 

Ehh natomiast ciężko byłoby mi żyć zgodnie z grafikiem, w którym mam zaplanowane dosłownie wszystko :)


  • 0

Raz stracona szansa nigdy już nie powróci!


#5
Chillin

Chillin

    Hold Strong!

  • Użytkownik
  • 54 postów

Dla mnie właśnie najgorzej było zacząć, przestawić to całe swoje stare życie na nowe tryby. Nawet nie dorzucenie regularnych ćwiczeń ale i dieta. :)


  • 0
' Gadają, że mam talent - ależ istotnie, Ja, zamieniam w złoto wszystko czego się dotknę. '
 
ت

 

 


#6
Luko

Luko

    Advanced Member

  • Bywalec

  • 1 921 postów

20 minut dziennie jest w stanie znaleźć każdy, dosłownie każdy! Jeśli nie masz czasu na trening i zdrowie, to robisz czas na bycie słabym i schorowanym.

Polecam wstać rano 20-30min wcześniej, zrobić swoje, podładować energię a potem ruszyć do pracy.

Co do wyjść ze znajomymi, to jak się spóźnisz 20-30 min to nic się nie stanie, zrozumieją a jeśli nie to.. nie wiem, zmień znajomych.

Pierwsze co musisz zrobić, to ustawić sobie priorytety. Jeśli wśród Twoich priorytetów będzie trening, gwarantuje że znajdziesz czas, jeśli nie - to gwarantuje że znajdziesz wymówkę.

Jeśli kończysz o 17, i dajmy na to z tymi powrotami jesteś w domu o 19. To jaki jest problem ze zrobieniem treningu? Jeśli jesteś zmęczony, to raz praca Ci szkodzi, dwa jeśli nie będziesz sprytnie ćwiczył, nigdy nie pozbędziesz się zmęczenia i nie zaznasz prawdziwej energii.

Świetną strategią którą stosuje niemalże wszędzie, jest pochodząca od fantastycznego trenera Dana Johna. 'Zjedz największą żabę'. Jeśli masz przed sobą talerz żab do zjedzenia, to zjedz tą największą. W Twoim przypadku tą żabą będzie trening. Jak się okazuje wcale nie była taka straszna, a wręcz łatwa.

Ja wiem jak to jest chodzić do bezsensownej pracy w której się tyra po 12h, byłem tam i doświadczyłem tego. Próbowałem różnych kombinacji, ale najlepszą z nich jest trening rano. Nie dość że Cię pobudzi szybciej niż kawa, to po drugie mentalnie będziesz się świetnie czuł, bo już nie będziesz myślał o tym czy wykonać trening.

20minx3razy w tygodniu, to jest tylko 60min. Jeśli nie jesteś w stanie poświęcić godziny tygodniowo na to by być silnym, to przykro mi ale bezczelnie Ci powiem, pozostaniesz na zawsze słaby, nikt za Ciebie treningu nie zrobi.


  • 3
www.facebook.com/originalstrengthpolska - inspirujemy, dobrze się bawimy, pomagamy w zrozumieniu funkcjonowania ludzkiego ciała. Budujemy kuloodporne organizmy!

#7
Skb

Skb

    go hard or go home!

  • Użytkownik
  • 23 postów
  • LokalizacjaBielsko-Biała

Ciekawą kwestię poruszyliście.

 

Tak jak mówi lucluca, jest to kwestia naszych priorytetów. Ostatnimi czasy coraz częściej zauważam, że wszelkiego rodzaju trening staje się modny. Najczęściej młode chłopaki wybierają siłownię, a dziewczyny bieganie czy jakiś fitness. Choć są oczywiście wyjątki od reguły. Ale nie do tego zmierzam...

 

Wraz z tym, że takie podejście do życia staje się modne, wkrada się również mnóstwo ignorancji. Bo pojawia się coraz więcej osób, które nie ćwiczą, bo to kochają, ale bo robi tak kolega, kuzyn, sąsiad... więc ja nie mogę być gorszy. Ale za tym treningiem nie idzie nic więcej. Bo skoro robię to na pokaz, to po co mam się ograniczać. I spotkałem wiele osób, które wykonywały trening, a w ten sam dzień szły na imprezę, chlały do upadłego, by na następny dzień powiedzmy odwiedzić Maca, a później jak gdyby nigdy nic wykonać dalszą część planu treningowego. Takie podejście mija się z celem i doskonale widoczna jest tutaj poruszona już kwestia priorytetów.

 

Nie wiem, może to ja jestem dziwny, ale gdy czegoś się chwytam to staram się to robić najlepiej jak potrafię. Zwłaszcza gdy to lubię, sprawia mi radość, przynosi siłę wewnętrzną i zewnętrzną. Dlatego trening był zawsze dla mnie podstawą, jakby fundamentem mojego stylu życia, własnego "ja". Gdy go odpuściłem, to tylko z powodu choroby. Nawet gdy wracałem do domu po 22:00 po całym dniu spędzonym na uczelni, potrafiłem coś wszamać, odpocząć nieco i zacząć trening około północy, by później w pełni wykończony zasnąć, a rano obudzić się dumny i usatysfakcjonowany, że nawet poprzedniego dnia nie dałem za wygraną.

 

Jeszcze inną kwestią jest dla mnie, jako praktykującego katolika, kwestia niedziel. Zawsze staram się tak dopasować plan, aby ten dzień był dniem wolnym także od treningów. No chyba, że nie da się inaczej, to wtedy działam również w niedzielę. :)


  • 0

"the starry heavens above me and the moral law within me."
 
"New life" - mój dziennik


#8
Pablo14

Pablo14

    gnls

  • Użytkownik
  • 314 postów
  • LokalizacjaGdańsk

"There is no excuse to skip training" - Ross Enamait.

Teraz, jak jest cieplej wyjśc po południu/wieczorem ze znajomymi jest mi na rękę. Ćwicząc na dworzu, wolę poćwiczyc nawet o tej 21-22 (przed snem), gdy juz nie jest duszno i jest lżejsze powietrze.

A tak jak wspomniano wcześniej - 20 minut każdy znajdzie. A gdy na przykład jest zaplanowany dłuższy trening obdowodwy, a coś nagle wypadnie, zawsze można zrobić 2 tabaty, albo coś w stylu 10 minute workout z książek Rossa.


  • 0

#9
arturwaw

arturwaw

    Łysoglowy

  • Użytkownik
  • 67 postów

20 minut dziennie jest w stanie znaleźć każdy, dosłownie każdy! Jeśli nie masz czasu na trening i zdrowie, to robisz czas na bycie słabym i schorowanym.

Polecam wstać rano 20-30min wcześniej, zrobić swoje, podładować energię a potem ruszyć do pracy.

 

To jest to co najbardziej mi odpowiada i co będzie sprawdzało się najlepiej - poranne ćwiczenia. Rano ciężko o inne zajęcia, człowiek jest wypoczęty i żadna popołudniowa niespodzianka mu nie zepsuje treningu. Zdecydowanie jest to wersja dla mnie.

 

 

 

Wraz z tym, że takie podejście do życia staje się modne, wkrada się również mnóstwo ignorancji. 

 

Zapewne też coś w tym jest... Zgadzam się, że warto angażować się w coś co się robi a nie tylko udawać, że się to robi. Natomiast uważam, że jak ktoś nigdy nic nie robił to zbyt ścisły reżim może zniechęcić. Natomiast widzę po sobie, że każdy mały sukces motywuje i wciąga - chcę więcej więc coraz poważniej podchodzę do kolejnego treningu żeby poprawić technikę/liczbę/wytrzymałość. Dla mnie to taka samo nakręcająca się spirala.


  • 0

Raz stracona szansa nigdy już nie powróci!


#10
Mageusz

Mageusz

    Go KalistenikaPolska.pl!

  • Użytkownik
  • 224 postów

No to ja mam jednak inne podejście. Uważam, że trening jest dla mnie, a nie ja jestem dla treningu. To o czym piszecie przypomina mi lekko "diety kulturystyczne" na zasadzie "chłopaki, nie mogę teraz wyjść, bo za 1,5 godziny mi przypada czas na posiłek i mnie dorwie katabolizm".

Koleżanka chce się przejść, a ja miałem poćwiczyć i co, mam jej powiedzieć "sorry mała, dzisiaj DT"? Cmon, doregeneruję się jak powinienem i na następny dzień zrobię porządny trening. Albo np. jest ciężki czas na uczelni, przede mną kolos, którego wiem, że powinienem napisać dobrze, zrobię lekki trening zamiast 3 ciężkich i co się stanie? Będę tydzień do tyłu. No właśnie, tylko za kim? Bo ja się z nikim nie ścigam. 


  • 1
"Ilekroć znajdziesz się po stronie większości zastanów się przez chwilę" Mark Twain

#11
adrianb27

adrianb27

    Go KalistenikaPolska.pl!

  • Użytkownik
  • 72 postów

No ja mówię koleżance że nie wyjdę bo mam trening - niech wie gdzie jej miejsce :) A jak Ty wolisz zainwestować swój czas w koleżankę niż w siebie to podziwiam Twoją wielkoduszność, ja np jestem w takich chwilach skrajnym egoistą. Tylko za jakiś czas porównamy kto lepiej ten czas spędził :)


  • 0
Zapraszam do polubienia mojego funpage'u który ma na celu promowanie kalisteniki i SW:
http://www.facebook....Podlaski?ref=hl

#12
Konto usunięte

Konto usunięte

    Go KalistenikaPolska.pl!

  • Użytkownik
  • 316 postów

Myślę, że to przychodzi z czasem. Kiedyś też szczałem na myśl że mogę opuścić trening. Potem po kilku latach nauczyłem się że odłożenie/przełożenie treningu NIC nie zmienia.

To można by porównać do zapału amatorów. Trenują co by się nie działo. Nie ważne że boli, nie ważne że kiepska pogoda. Nie ważne że kobieta będzie nastepny tydzień chodzić naburmuszona. A potem przychodzi następny rok. Stawy od tego zapału są poniszczone, pododa zmieniła się na ładną, a baba znalazła sobie fajniejszego gościa który ma dla niej czas.

 

Po tym właśnie poznaje się amatorów. Nie potrafią kontrolować treningu i dlatego całe życie układają pod niego.

Nie raz czytałem o ludziach którzy jadąc na wakacje szukają miejsca gdzie jest siłownia. Sami sobie takie kajdany na siebie założyli. Niewolnicy treningu.

 

A co do tego co napisałeś Adrian. No zobaczymy kto lepiej spędził ten czas. Może nawet będziesz wyglądał zajebiście. I wtedy staniesz przed lustrem, naprężysz się i stwierdzisz że to nie był stracony czas. A Mageusz w tym samym czasie będzie sobie siedział w kinie z dwoma zajebistymi koleżankami które poznał gdy ty byłem treningowym egoistą. Ale to wybór każdego człowieka jak podchodzi do zycia.

 

Trening jako dodatek do życia? Jak najbardziej. Życie jako dodatek do treningu? Nigdy.


  • 5

#13
Chillin

Chillin

    Hold Strong!

  • Użytkownik
  • 54 postów

Nadal nie wiem dlaczego od razu ze skrajności w skrajność. Chce wyjść gdzieś z moją dziewczyną wieczorem? To idę, trening zrobię później albo wcześniej jak będę wiedział, że w tym momencie nie mogę. :)


  • 0
' Gadają, że mam talent - ależ istotnie, Ja, zamieniam w złoto wszystko czego się dotknę. '
 
ت

 

 


#14
Luko

Luko

    Advanced Member

  • Bywalec

  • 1 921 postów

Ja też nie rozumiem i co po niektórzy chyba nie zakumali. Nie widzę problemu by jednocześnie mieć świetnych znajomych, mnóstwo kobiet i trenować - to się jakoś wyklucza? Pierwsze słysze.

Polecam może dobierać lepiej znajomych albo kobiety, które zrozumieją że to co robicie jest ważne dla was. Ja nie mam z tym problemu nigdy bo oni doskonale wiedzą że gdy trenuje to jest to tylko czas dla mnie, potem będę miał czas dla nich. Jeśli tego nie rozumieją, to już nie jest moje zmartwienie.

Po za tym pisałem godzinę tygodniowo każdy znajdzie. Jaki jest problem w trzaśnięciu paru pistoletów i pompek na jednej ręce, przecież to można zrobić dosłownie wszędzie, nawet podczas spaceru z koleżanką.

Tworzenie problemów z niczego.


  • 0
www.facebook.com/originalstrengthpolska - inspirujemy, dobrze się bawimy, pomagamy w zrozumieniu funkcjonowania ludzkiego ciała. Budujemy kuloodporne organizmy!

#15
gwynbleidd

gwynbleidd

    Sky is the limit

  • Użytkownik
  • 245 postów
  • LokalizacjaPoznań

Zastanawiam się czasem jakie życie prowadzą osoby, które piszą, że "zawsze" znajdą czas na trening w dniu, w którym był on zaplanowany.

 

Dla mnie trening jest priorytetem... choć to w sumie źle powiedziane - priorytetem są efekty jakie ten trening daje - zdrowie, kondycję, dobre samopoczucie i oczywiście również wygląd. Jak w jakiś dzień nie mogę zrobić treningu to go po prostu przekładam na dzień odpoczynku. Albo wypada jeśli tak być musi. Wielkie rzeczy się nie dzieją.

Moje treningi trwają około 1h pięć razy w tygodniu, 20min jest dla mnie bez sensu, nie lubię tak krótkich.

 

Oczywiście zawsze można znaleźć 20 - 30min... ale nie zawsze jest sens. Jeśłi chce się osiągnąć jakiś progres to trzeba zrozumieć, że najłatwiej to soiągnąć trochę ćwicząc, dobrze się odżywiając i DUŻO odpoczywając - regenerując się. W takim razie jeśli pracuję w jakiś dzień powiedzmy od 5 rano... wracam do hotelu o 1 w nocy to oczywiście mogę zrobić ten trening, tylko uważam, że skutki będą gorsze niż jego nie zrobienie.

 

Oczywiście zgadzam się z Wami, że studiując i imprezując zawsze można znaleźć czas na trening - ale kiedy praca i powiedzmy rodzina jest priorytetem to jak trening wypadnie tragedii nie będzie. A nawet może być lepiej niż by go na siłę robić, kosztem snu i regeneracji.


  • 2

"Uważaj, żeby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."

 


#16
Bar-Man

Bar-Man

    Bodyweight, Bags, Bells & Barbells

  • Bywalec
  • 826 postów
  • LokalizacjaToruń

Ja zrobię wszystko żeby tylko nie przekładać treningu na inny dzień, bo w kolejnym dniu miałem zaplanowany odpoczynek. Cały plan by się zawalił. Dlatego ćwiczę kiedy się tylko da - rano, w nocy, w chwili wydartej innym pasjonującym zajęciom. Istotną zaletą kalisteniki jest fakt, iż ćwiczyć można dosłownie wszędzie. Czasem oczywiście znalezienie drążka nie jest możliwe. Wtedy np. na wyjazd drążek zabieram ze sobą (rozporowy). Tak samo jest z kettlami - zajmują bardzo mało miejsca w bagażniku. Zabieram też czasem piłkę, kółko rehabilitacyjne. Trzeba się dobrze zorganizować i wszystko da się zrobić. Czasem nawet lepiej jest zrobić inną formę ćwiczenia (akurat taką na jaką pozwala otoczenie lub wystrój wnętrza) dla przypomnienia ciału, że można inaczej.


  • 0

Najgorszą rzeczą którą mógłbyś spotkać na drodze samodoskonalenia to uczucie spełnienia.

http://kalistenikapo...y-odosobnienie/


#17
DanMleko

DanMleko

    Go KalistenikaPolska.pl!

  • Użytkownik
  • 27 postów

Kartofelek007, bardzo mądra wypowiedź-rep. Nie przesycona narcyzmem niczym z kulturystycznego forum. Fajnie panowie że mamy zainteresowania, rozwijamy się itd. Pamiętajcie jednak że życie jest wielowątkowe i trening, samodoskonalenie się fizycznie to nie jedyna słuszna droga którą pokazują nam np. pakerzy.org. Trzeba dbać o wszystko co nas otacza w równym stopniu, jeśli chcemy w życiu odnosić sukcesy. 

No chyba że chcecie być workoutowymi no lifeami - a to modne ostatnio. Jak Wam jeden trening odpadnie to się nic nie stanie - ile to jest na przestrzeni np. 20lat?

Jeden fastfood nie robi z was grubasów, jeden trening nie robi z was "fit" jeden odpuszczony trening nie robi z was leniuchów. 


  • 1

#18
Luko

Luko

    Advanced Member

  • Bywalec

  • 1 921 postów

A ja np. uważam treningi po 1h za bez sensu. Wolę krótkie, intensywne i skuteczne treningi.

Dla tak strasznie zapracowanych (od 5 rano do 1 w nocy?! gdzie wy pracujecie? W obozach koncentracyjnych czy co?) polecam tzw. 'pytanie polityczne' znów zaczerpnięte od Dana Johna.

"Co bym zrobił na treningu gdybym tylko miał do dyspozycji 45 min w tygodniu (już odpuszczę wam tą godzinę)" Czy byłaby to joga, rozgrzewka, trening siłowy, trening wytrzymałościowy. Tutaj musicie sobie ustalić rzeczy najważniejsze.

Wielu myśli że długie treningi przynoszą korzyści, jest to nieprawda. Skompresowany do 20min trening jest bardziej skuteczny, gdyż musisz się bardziej skupić. Nigdy nie ćwiczyłem dłużej niż 40min, to bez sens dla mnie.

A swego czasu gdy pracowałem długie godziny, to po prostu zdarzało mi się wykonywać trening w pracy, żaden problem ;]


  • 0
www.facebook.com/originalstrengthpolska - inspirujemy, dobrze się bawimy, pomagamy w zrozumieniu funkcjonowania ludzkiego ciała. Budujemy kuloodporne organizmy!

#19
gwynbleidd

gwynbleidd

    Sky is the limit

  • Użytkownik
  • 245 postów
  • LokalizacjaPoznań

A ja np. uważam treningi po 1h za bez sensu. Wolę krótkie, intensywne i skuteczne treningi.

Dla tak strasznie zapracowanych (od 5 rano do 1 w nocy?! gdzie wy pracujecie? W obozach koncentracyjnych czy co?) polecam tzw. 'pytanie polityczne' znów zaczerpnięte od Dana Johna.

"Co bym zrobił na treningu gdybym tylko miał do dyspozycji 45 min w tygodniu (już odpuszczę wam tą godzinę)" Czy byłaby to joga, rozgrzewka, trening siłowy, trening wytrzymałościowy. Tutaj musicie sobie ustalić rzeczy najważniejsze.

Wielu myśli że długie treningi przynoszą korzyści, jest to nieprawda. Skompresowany do 20min trening jest bardziej skuteczny, gdyż musisz się bardziej skupić. Nigdy nie ćwiczyłem dłużej niż 40min, to bez sens dla mnie.

A swego czasu gdy pracowałem długie godziny, to po prostu zdarzało mi się wykonywać trening w pracy, żaden problem ;]

Dla każdego coś innego - ja lubię trening od 40min do 1h, po takim się dobrze czuję i z wieloletniego doświadczenia widzę, że po takim mam najlepsze efekty.

 

Każda praca jest inna, czasem bardzo wcześnie muszę wstać aby gdzies dojechać, tam pracuję ileś tam godzin i gnam w inne miejsce... ostatnio ruszałem np z domu we wtorek przed 6 do Warszawy, tam praca i potem do Włoćławka - we Włocławku w hotelu byłem o 4 rano, wstawałem o 8, w domu byłem o 21... mogłem zrobić oczywiście ten trening... ale jaki sens? Na takim niewyspaniu efektywność będzie raczej ujemna. Wolę taki trening przełożyć lub zrezygnowac z niego zupełnie.

Warto czasem spojrzeć na jakiś problem nie tylko z własnego punktu widzenia.

 

Zastanawiam się czasami również nad "ewangelistami" 15-20min treningów wraz z rozgrzewką itd... ciekawe dlaczego sportowcy trenują więcej skoro najlepisze efekty przynosi 20min trening a dłuższy jest bez sensu? Dla mnie priorytetem jest nie tylko siła, ale również wytrzymałość... tutaj się nie da zrobić 2x5 rep i do spania.


  • 0

"Uważaj, żeby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."

 


#20
Luko

Luko

    Advanced Member

  • Bywalec

  • 1 921 postów

Ja tutaj widzę same wymówki w Twoim poście. Skoro nie masz czasu na godzinny trening, a nie chcesz robić 20minutówki która by załatwiła robotę, to odpuść sobie całkowicie trening, polecam. Masz zaprogramowany umysł na godzinne treningi, i gdy nie złapiesz wolnej godziny to trening przepada, to jest bez sensu. Skoro takie same korzyści możesz osiągnąć robiąc 20minutówkę.

Zależy o jakich sportowcach mówisz, i jak dobrze zaznaczyłeś są to sportowcy dla których jest to praca i startują zawodowo. O ile się nie mylę Ty nie jesteś sportowcem, więc nie ma potrzeby byś trenował jak oni.

Kolego w 20 minut zrobisz bez problemu trening wytrzymałościowo-siłowy, nie widzę żadnych przeszkód. A nie widzę jedną, wymówki.

Pisząc o ewnagelistach piszesz np. o Pavle którego Program Minimum łącznie w całym tygodniu trwa 34 minuty (?!) a miażdży skutecznością 95% programów trwających ponad godzinę, więc najpierw proponuje pewne rzeczy sprawdzić a potem o nich mówić ;)

Co do pracy, zgadzam się każda praca jest inna, ale każdą pracę można zmienić jeśli Ci w czymś przeszkadza lub nie odpowiada. Nie widzę przeszkód, czasy niewolnictwa się skończyły.

I od razu uprzedzam to jest proste, ale nie łatwe. Czasem warto spojrzeć na pewne rzeczy innym okiem i się zastanowić.


  • 1
www.facebook.com/originalstrengthpolska - inspirujemy, dobrze się bawimy, pomagamy w zrozumieniu funkcjonowania ludzkiego ciała. Budujemy kuloodporne organizmy!




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych