Podsumowanie - kwiecień 2013
Trening
- udało mi się przejść w kilku ćwiczeniach do kolejnego kroku,
- udało mi się w miarę regularnie wykonywać ćwiczenia,
- zrobiłem spory progres na basenie,
- bieganie idzie mi coraz sprawniej i nogi nie są jakoś bardzo zmęczone,
- przesiadłem się na rower,
- pamiętałem o rozciąganiu nóg po bieganiu,
- zdarzyło mi się przenieść na inny dzień bądź opuścić ze 2-3 treningi,
- brak stałej pory ćwiczeń sprawił, że czasem było to takie nieco rwane,
- zupełnie nie zacząłem ćwiczeń do pompek na rękach,
- mostki i przysiady ćwiczyłem dość spokojnie, może nieco niechlujnie,
- często pomijałem rozgrzewkę przed bieganiem.
Dieta
W zasadzie nie było jakiegoś szaleńczego przeskoku, na plus na pewno przemawia fakt, że staram się jeść na kolację rybę albo nabiał, obiady to często ryż z kurczakiem w jakiejś chińskiej aranżacji. Zdarzają się też potknięcia jak jeden BigMac czy flaszka z kolegami - natomiast to chyba nie ten poziom jeszcze żebym miał się wyrzekać wszystkiego. Dzisiaj na obiad jadłem kaczkę na kiełkach fasoli mung z ryżem:
Inne
Przez ten miesiąc nauczyłem się kilku ważnych rzeczy:
- powinienem mieć w miarę stałe godziny treningów - chcę ćwiczyć rano,
- mógłbym nieco zwolnić wykonywanie niektórych ćwiczeń i poprawić technikę,
- powinienem z jakimś wyprzedzeniem planować sobie posiłki żeby wiedzieć co jem i czy mam akurat wszystko.
Postanowiłem w ramach testu do końca miesiąca notować wszystkie swoje grzeszki żywieniowe - jestem ciekaw ile się tego nazbiera, mowa tutaj o wszelakich słodyczach, napojach ale też alkoholu czy śmieciowym żarciu.
Kolejny mały cel to pobudka o 6:00 i wykonywanie ćwiczeń rano, rzecz jasna nie zaraz po przebudzeniu. Chcę tym samym unormować i uregulować nieco swój sen.