Witam wszystkich serdecznie.
Mój problem jest taki, że wiele lat ćwiczeń nie zwiększyło mi mięśni ramion ani trochę. Wiem że źle ćwiczyłem, bo codziennie i bez dobrej diety, kompletnie ignorując zasady treningu. Ale do rzeczy - chcę mieć większe ramiona - bice i trice, reszta jest ok. Dużo czytam i każdy co innego doradza.
Wade i Ferris piszą, że mięsień maksymalnie urośnie (chodzi tylko o jego wzrost, nie siłę), jeśli zrobi się serię do "zgonu" - Ferris mówi o jednej serii, Wade w Cmass w zasadzie też o jednej, ale radzi na wszelki wypadek zrobić dwie.
Tsatsouline w sile dla ludu na masę radzi ponad 10 serii (albo i 20) i ciężko, ale nie do maksymalnych możliwości.
Znowu inni guru piszą o kilkunastu seriach na jedną grupę mięśniową.
I wydaje mi się na logikę - że rację mają Wade i Ferris, pisząc że zgon mięśnia jest wystarczającym sygnałem do maksymalnego wzrostu jego masy, że nie trzeba tego powtarzać kilka czy nawet kilkanaście razy, bo i po co?
I takie mam właśnie pytanie - ile tych serii, bo że od 8 - 12 powtórzeń to już doczytałem
Drugie pytanie. Czy jest możliwe żeby urosły łapy, a jednocześnie chudnąć z tłuszczu w ciele? Wszyscy mówią że nie, ale są goście pbodajże od diety paleo, którzy mówią że jest to możliwe.
Zgłupieć można od tych wszystkich teorii, a zdrowie mam tylko jedno.
Będę wdzięczny za wszelkie info, pozdrawiam.