Żeby zrobić sobie zdjęcie.
Nie rozumiemy się. Zgadzam się z tym, że V mocniej dają w kość mięśniom brzucha. Pisałem natomiast, że zarówno wznosy do L jak i do V wykonane technicznie (bez rozpędu) tak samo obciążają odcinek lędźwiowy kręgosłupa, bo zginacze bioder go mocno ciągną.Michal, przecież w artykule jest napisane jasno, że problem z 90 stopniowymi wznosami nóg polega na TYLKO pracujących zginaczach bioder. Do tego brakuje mięśni brzucha.
Aczkolwiek po zastanowieniu się dochodzę do wniosku, że rzeczywiście V może obciążać plecy ciut mniej, bo nie ma zatrzymania w pozycji L, gdzie obciążenie jest największe. Pytanie jak mocno zginacze pracują w zakresie od L do V i czy nie wychodzi jednak na to samo.
W artykule jest napisane jakoby brzuch pracował dopiero na odcinku od pozycji L do V, a wcześnie nie. Ja się z tym nie zgadzam. Mój rehabilitant mówił, że brzuch zaczyna pracować w ostatnim etapie wznosów L. Pamiętam też z czasów podstawówki, gdy chodziłem na ćwiczenia rehabilitacyjne na kręgosłup, że mięśnie brzucha ćwiczyliśmy przez trzymanie w leżeniu prostych nóg pod kątem 70 stopni.
Kolejna sprawa - jeśli podczas wznosów L pracują tylko zginacze bioder, to dlaczego czuję napięcie brzucha i mam potem zakwasy?
Światło na sprawę rzuca też Tsatsouline w książce Kuloodporne mięśnie brzucha. Zaleca on robić wznosy nóg w leżeniu z jednoczesnym dociskaniem odcinka lędźwiowego do podłogi. Ma to wyłączyć zginacze bioder z udziału w tym ruchu. Czyli on też twierdzi, że brzuch pracuje podczas tego ruchu.