Tydzień 2.
Dzień 1:
Obwód
Wyciskanie sztangi płasko 40x5/45x5/50x5/55x5/60x5/65x5/70x4
Podciąganie nachwytem 2x5/5x5/7x5/9x5/11x3/11x1
5 obwodów 1 min przerwy:
10x burpees
10x dead bug
1 min bieżnia
20x ręce do kostek leżąc
5x scyzoryki
Dzień 2:
Obwód
Martwy ciąg 65x5/70x5/75x5/80x5/85x5/90x5/95x2
Dipy na poręczach 2x5/5x5/7x5/9x5/11x5/13x5/15x3
Drabinka do 5- wszystko w obowdzie:
Rozjazd na kółku 1 +1
Pompki z zatrzymanie na dole 3s 1 +1
Wiosła 100m +100m
Skakanka 20 +20
Z tego rodzaju treningu jestem mega zadowolony czuję dosyć duży progres w sile a dodatkowo wykonywane w różne dni progresje poprawiają moje umiejętności. Na razie skupiam się na L-sit/V-sit, planche, technicznym MU. Do tego świetnie daje mi w kość robienie obwodów wytrzymałościowych po bazowym treningu. Szczególnie czuję to wsiadając na trenażer i widząc lekką poprawę w kondycji kręcąc kilometry- zobaczymy jak to się przełoży na lato.
Jednak jest pewien minus, który mnie strasznie drażni a mianowicie podciąganie. Może i dam radę się podciągać z obciążeniem 10 kg itp ale w przypadku robienia bez dodatkowego obciążenia nie sądzę żebym zrobił 15-20 w serii. Nie mam zielonego pojęcia jak to poprawić. Czy warto zamienić podciąganie w bazowym planie na coś innego (wiosłowanie czy też coś innego) a dodać do każdego planu piramidę podciągania? Może w przypadku obwodów wytrzymałościowych dać różne rodzaje podciągania. Sam nie wiem czy możecie coś doradzić na ten problem?