Zacząłem ćwiczyć gdzieś między drugą a trzecią gimnazjum , wcześniej bardzo dużo grałem na komputerze , nie chciało mi się uczyć i pewnego wieczoru leżąc na łóżku stwierdziłem ,że czas na zmiany, pomyślałem ,ze moi rodzice zasługują na lepszego syna , niż na dziecko , które tylko siedzi przed komputerem. Następnego dnia wstałem, usunąłem konto w grze i zacząłem się uczyć.W ciągu roku poprawiłem średnią o jakieś 0.8 . Minęło kilka dni i po raz kolejny leżąc na łóżku zacząłem zastanawiać się nad swoim życiem ,a ważąc 64 kg przy 188 cm wzrostu pomyślałem ,że czas zmienić swój wygląd i zacząć wyglądać jak facet. Następnego dnia dowiedziałem się w jakie dni jest otwarta siłownia i zacząłem na nią chodzić , nie posiadając żadnej wiedzy na ten temat . Ćwiczyłem na siłowni przez jakieś 2,5 roku , w między czasie miałem jakies 3 miesiące przerwy , grałem w koszykówkę i tak naprawdę to gdzieś po roku ,zacząłem się bardziej interesować . Przytyłem w ciągu tych 2 lat, jakies 13 kg , nie posiadając jakiejś specjalnej diety , po prostu starałem się jeść więcej i zdrowo. Chodząc na siłownię ciągle słyszałem o odżywkach ,a jako że mam problemy z wątroba ,to mnie trochę to denerwowało , w dodatku trochę to krytykuje. Pod koniec lipca poprzedniego roku zacząłem ćwiczyć kalistenike. Co mi daje kalistenika ? Uczy mnie systematyczności , cierpliwości , daje satysfakcję z bycia lepszym człowiekiem a przede wszystkim stała się moją pasją i nie wyobrażam sobie teraz życia bez treningu.
Zaloguj się Zarejestruj się

Dlaczego trenujecie?
#22
Napisano 30 kwietnia 2015 - 19:27

Mnie do biegania zainspirowała moja ukochana mama (52 lata). Gdy usłyszałam, że zaczęła biegać, zrobiło mi się trochę głupio, że starsza kobieta jest bardziej aktywna niż ja. Poczytałam trochę o bieganiu i znalazłam wiele pozytywnych opinii na ten temat. Biegam od pół roku przynajmniej cztery razy w tygodniu, czuję się o wiele lepiej niż kiedyś. Mam więcej energii i wigoru.
Profesjonalne systemy digital signage warszawa
#23
Napisano 08 czerwca 2015 - 22:13

Nie wiem czy Wy też zwracacie na to uwagę, ale mnie przeraża w jakim stanie są starsi ludzie.. Zniszczeni pracą, jakimiś dolegliwościami lub po prostu starością. Nie chce się tak męczyć jeśli mam pracować do 67 roku życia. Na pewno to jest jeden z powodów dla których ćwiczę.
#24
Napisano 09 czerwca 2015 - 06:56

<br />Dlaczego trenuje. Ha mógłbym powiedzieć że na własnym weselu trzeba dobrze wyglądać, co w sumie jest prawdą ale wtedy wychodziłoby ze poćwiczę tylko do września. Tak na prawdę robię to żeby pomimo swojego wyglądu móc zaskakiwać ludzi swoją siłą oraz umiejętnościami. Pozwala to również zresetować mózg po całym dniu pracy czy zbyt dużego natłoku myśli i zrobic to bez chodzenia na silownie czy specjalnego sprzętu.
<br />Ps. Wsparcie drugiej osoby również zachęca do ćwiczeń jak cholera:D
#25
Napisano 09 czerwca 2015 - 09:12

#27
Napisano 09 czerwca 2015 - 17:48

Żeby oderwać się od codzienności, poprawić samopoczucie, nie być jak każdy
#30
Napisano 02 października 2015 - 11:25

Lubię takie powiedzenie, w które idealnie wpisuje się dlaczego trenuję: Trenuję nie dlatego, że nie lubię swojego ciała tylko właśnie dlatego, że je kocham!
Można powiedzieć, że w tym roku przeszedłem ogromną zmianę swojego życia. Nie wiem czy podyktowane to jest wiekiem (31l) i jakimś tam kryzysem czy może czymś innym ale wolę myśleć, że tym iż w końcu pokochałem siebie. Całe życie (od ogólniaka) paliłem papierosy, piłem dużo, imprezowałem. Do tego jestem muzykiem więc w trasie to już w ogóle wyobrażacie sobie - fast foody, alkohol, lżejsze narkotyki, niedosypianie - tak zwany rock and roll
Moja przemiana zaczęła się od tego, że byłem zmęczony byciem wiecznie zmęczonym. Zmęczony rano, zmęczony po południu, zmęczony wieczorem. Nawet po wstaniu od razu czułem się często jak 100kg ołowiu. Kaszel, chrypa, ból głowy itd. Rzuciłem palenie. Zawsze wydawało mi się to nie możliwe. Okazało się jednak prostsze niż bym pomyslał. Uważam, że rzucenie palenia dodało mi wiary, pewności siebie. Po tym jak zerwałem z największym koszmarem mojego życia uwierzyłem w to, że wszyskto jest możliwe. W drugiej kolejności wziąłem się za ćwiczenia i dietę. Dieta może to za dużo powiedziane ale zdrowe nawyki żywieniowe. Zacząłem żyć. Zauważyłem, że nie wstaje zmasakrowany. Nie kładę się na drzemki po południami. Nie "padam na ryja" w ciągu dnia. Kolejnym krokiem był alkohol. Ograniczyłem do minimum. Pierw 5 tygodni nie piłem w ogóle. Byłem człowiekiem, który wieczorami wypijał z różnych okazji 1-2 piwka. W weekend zalando pały na maksa. Kace, śmierdzenie, złe samopoczucie. Zauważyłem po tych 5 tygodniach, że bez alkoholu życie jest po prostu ZUPEŁNIE inne. Stałem się bardziej skupiony. Czułem się "świeższy" na każdym etapie dnia. Nawet ustąpił problem z potem, który miałem całe życie (nadpotliwość, wieczne słońce pod pachami). Teraz piję okazjonalnie na imprezie czy w towarzystwie wytrawne wino, ew. 1-2 piwka ale nie zalewam już pały. Nie wlewam w siebie 7 browarów w piątek bo przecież piątek i nie poprawiam w sobotę bo przecież trzeba. Nie piję browara do filmu, browara do gry, browara do każdej okazji na browara.
Do tego wszystkiego skupiam się teraz bardzo na ćwiczeniu mojego ciała bo w końcu mogę! Poprawiam nawet zgarbioną postawę, którą miałem całe życie. Na każdym kolejnym etapie pracy nad sobą zauważam ile jest jeszcze do zrobienia i robię to. Powoli, cierpliwie, konsekwentnie. Robię to NIE dlatego, że nie lubię swojego ciała ale właśnie dlatego, że je KOCHAM!
Pozdrawiam
Michał.
#31
Napisano 17 października 2015 - 22:42

Patrząc w przeszłość to tak naprawdę powodem rozpoczęcia mojej przygody ze zmianą ciała było zakończenie związku z dziewczyną. Potrzebowałem miejsca, aby się wyżyć więc pierw zaczął się trening kalisteniczny w domu 6 miesięcy treningu na drążku, pompki, brzuszki, a potem stało się to już przyjemnością. Z dnia na dzień ta rzecz narzucona sobie z góry, którą nienawidziłem robić, była ciężarem - stała się przyjemnością, zainteresowaniem. Gdy przychodziłem na trening to czułem się świetnie, zawsze uśmiechnięty. Jestem zadowolony z tego, że udało mi się z czegoś co było kulom u nogi stworzyć hobby i cieszyć się z każdego treningu. Tak tkwię w tym już od roku i trzech miesięcy.
Pozdrawiam
Daniel.
„Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”
-Jan Paweł II
#33
Napisano 17 października 2015 - 23:11

Trenuję dlatego bo kocham ruch,ryzyko i zatracanie się w tym.
Mój trening jest bardzo prymitywny niemniej jednak dzięki temu trenuje ciało,serce,ducha i umysł.Jestem Tu i teraz całkowicie,znika iluzja umysłu,jest tylko ta chwila.
Od zawsze bałem się ryzykować i być odpowiedzialnym a dzięki Parkour nauczyłem się korzystać z nadarzających się okazji i iść mimo obaw i lęków.Pomimo wielu przeszkód (używki,uzależnienia,nerwice) jestem tu gdzie jestem,a trening czyni mnie mega szczęśliwym,pewnym siebie człowiekiem i życzę tego Każdemu !
#35
Napisano 18 października 2015 - 22:28




A po za tym trening daje dużo satysfakcji, zwłaszcza jak osiągam swoje cele. Również mój stan zdrowia się polepszył. Wczesniej byłem ciągle zaspany i zmęczony, nie miałem na nic energi a teraz ? Czuje sie zarabiscie mam dużo energi i czuje sie dużo lepiej. Również moje myślenie sie zmieniło. Zawsze byłem taki nieudacznikiem bez celów w życiu ani pasji, miałem gdzieś szkolę, i wolałem pić piwo z kolegami na przystanku. A gdy zacząłem trenować stałem sie bardziej poukładany, fakt może nie stałem sie kujonem i nigdy nie będę bo mam lenia ma punkcie nauki ale jest milion razy lepiej niż kiedyś

Niby tylko trening a tyle w życiu zmienia

#36
Napisano 12 lutego 2016 - 11:00

#38
Napisano 13 lutego 2016 - 11:33

Ciekawy temat. Każdy z nas ma inną historię a najważniejsze, że każdy czerpie z treningów przyjemność. O to tu chodzi.
Trenuję regularnie, powiedzmy kilka razy w tygodniu już jakieś... chyba 26 lat. Oczywiście na początku nie były to sporty siłowe Jak większość młodzieńców mojego pokolenia przeżywałem fascynację piłką nożną i lekką atletyką. Trudno mi dziś powiedzieć co mnie wtedy popychało do treningu bo było to w okresie mojego dzieciństwa ale chyba chęć bycia lepszym od innych pod względem sprawności fizycznej, poświęcenie dla drużyny, satysfakcja trenera i kolegów itd a przede wszystkim wyniki i co tygodniowa rywalizacja. Zacząłem regularny trening pod okiem trenerów w wieku ok. 10 lat. Od dziecka wbijali mi do głowy samodyscyplinę, zawziętość, upór w dążeniu do celu i takie tam...a ja czułem się w tym jak ryba w wodzie. Wyniki drużynowe i indywidualne motywowały mnie jeszcze bardziej. W szkole średniej byłem nieźle, ogólnie rozwinięty. W piłce nożnej czułem się niepokonany i bardzo mocny fizycznie. W moim województwie byłem w pierwszej piątce w kilku dyscyplinach lekkiej atletyki. Chyba to mnie nakręcało i popychało dalej i dalej... Sprawiało mi to ogromną przyjemność. Jak sobie dziś przypomnę to już w wieku 10 czy później kilkunastu lat uwielbiałem trenować do odcięcia. Czułem się spełniony kiedy wracałem po treningu do domu praktycznie zajechany do zera... Tak to była dla mnie ogromna przyjemność.
Oczywiście panowało wtedy powszechne przekonanie, że im więcej tym lepiej więc bywały dni kiedy jako zawzięty młodzieniec trenowałem naprawdę ciężko. W wieku chyba 16 lat, gdzieś w połowie szkoły średniej dodatkowo zacząłem regularną zabawę z żelazem...
Decyzje, które podjąłem po zakończeniu szkoły średniej ucięły mój sportowy świat. Zostało mi tylko to co mogę robić sam dla siebie, skończyła się moja sportowa rywalizacja. Sporo biegałem, ogólnie ruszałem się dość dużo a ujście mojej energii i zapału do treningu znalazłem w siłowni. Uwielbiałem trenować więc motywacji do treningu mi nie brakowało. W pewnym sensie była też spora presja otoczenia na bycie większym, silniejszym, sprawniejszym. W ciągu kolejnych dwóch lat po silnym i sprawnym 19 latku, ważącym jakieś 80 kg nie zostało ani śladu. W wieku 21 lat ważyłem jakieś 95 kg, byłem dużo silniejszy i znalazłem nowy kierunek, który pochłonął mnie bez reszty. Trójbój siłowy.
Zaczęła się walka z ciężarem, doskonalenie techniki, pokonywanie kolejnych barier. Wpadłem w to naprawdę głęboko. Mój trening partner był zarazem moim trenerem personalnym i tak mijały kolejne lata. Okres trójboju siłowego był dla mnie fascynujący. Uwielbiałem walkę z ciężarami a mój trening był ukierunkowany na łamanie kolejnych barier i kształtowanie siły. Wcześniej nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo technicznym sportem jest trójbój siłowy i jak wielką rolę odgrywają chociażby takie detale jak ułożenie palców na gryfie, kąty, dynamika, oddech itd. W wieku 24-25 lat moje wyniki przekroczyły barierę 700 kg i ciągle szły do przodu. Motywacja w postaci wyniku była w zupełności wystarczająca. Ba, była ogromna...
Kolejnym okresem był okres treningu kulturystycznego, w którym podobnie jak w przypadku trójboju wyniki były motorem napędowym. Łatwo przyszło mi osiągnięcie dość ciekawej sylwetki. Trójbój nauczył mnie na jakie bodźce reaguje moje ciało zarówno pod kątem treningu jak i żywienia. Miałem już za sobą wiele programów treningowych i żywieniowych więc bez problemu ukierunkowałem swój trening na poprawę sylwetki. Dzięki trójbojowi zawsze byłem tym stroniącym od maszyn a mój trening kulturystyczny opierałem przede wszystkim na wolnych ciężarach. Chyba dzięki temu moja sylwetka zawsze różniła się lekko od sylwetek moich kolegów.
W treningu kulturystycznym odnalazłem kolejną rzecz, która była bardzo motywująca. Oprócz metod treningowych tym co bardzo motywowało i ciekawiło było odżywianie. W ciągu kilku lat przetestowałem na sobie wiele diet od wysoko węglowodanowej po ketogeniczną. Ich wpływ na wyniki siłowe i sylwetkowe bardzo mnie zainteresował. Pozwoliło mi to dość dokładnie poznać mój organizm. Dziś wiem dokładnie jak reaguje na rożnego rodzaju plany żywieniowe i ich połączenie z różnymi planami treningowymi. To może być bardzo wciągające i motywujące do treningu. Dziś żałuję, że nie posiadałem tej wiedzy 20 lat temu. Pewnie moje wyniki byłyby na trochę innym poziomie.
Aktualnie przeżywam kolejny okres mojej sportowej aktywności. Jakieś 3 lata temu zainteresowała mnie kalistenika a od 2 lat praktykuję tego rodzaju trening. Dwa lata temu przyszedł w moim życiu okres kiedy po kilkunastu latach opuściłem siłownię a pochłonęła mnie całkowicie kalistenika. Pierwsza różnica jaką zauważyłem była taka, że o ile w przypadku siłowni waga i objętość ciała były atutem, w kalistenice były czymś co mnie bardzo ograniczało.
Szybko zrozumiałem, że w świecie kalisteniki waga ciała odgrywa kluczową rolę. Nie muszę pisać jaki był mój pierwszy cel. W ciągu ostatnich dwóch lat zredukowałem wagę ciała o 20 kg zachowując dość dużo masy mięśniowej i siły. Dopiero dziś kiedy moja waga oscyluje w granicy 86 kg mogę poważniej wziąć się za ten sport. Po dwóch latach treningów i zbijania wagi mogę powiedzieć, że jestem gotowy rozpocząć przygodę z kalisteniką.
W tym okresie motorem napędzającym mnie do działania był zrzucany balast i pierwsze progresy w treningu kalistenicznym. Z każdym zrzuconym kilogramem moje wyniki się poprawiały. Metody treningu i żywienia wyniesione z trójboju i kulturystyki popychały moje wyniki do przodu. Ostatnie dwa lata spędziłem na treningu obwodowym, przeplatanym z treningami siłowymi, lekkich dietach redukcyjnych i przebiegniętych kilku tysiącach kilometrów. Bywały okresy kiedy robiłem rutyny 4-5 razy w tygodniu i biegałem tygodniowo kilkadziesiąt kilometrów. Zachowałem jednocześnie sporo tkanki mięśniowej i siły i chyba jestem gotowy na kalistenikę.
Mimo 36 lat ponownie się zawziąłem... Ciekawy jestem do czego jeszcze zdolne jest moje ciało i to mnie pcha do przodu.
Dlaczego trenuję ? Wyobrażacie sobie, że mógłbym przestać ?
Użytkownik soldier edytował ten post 13 lutego 2016 - 11:46
#39
Napisano 13 lutego 2016 - 14:25

Dajesz radę pogodzić treningi z wojskiem? Jak to robiłeś wcześniej? Aktualne treningi są czysto kalisteniczne czy dorzuciłeś parę ćwiczeń wielostawowych ze sztangą?
Ciekawa historia, stąd przyszły mi do głowy te pytania.
E = mc2
Efekty = motywacja * (ciężka praca)2
Enstein naprawdę był geniuszem.
#40
Napisano 13 lutego 2016 - 14:46


Poza tym uwiłem sobie małe kalisteniczne gniazdko w domu więc jak w pracy nie wyjdzie to mogę się zjechać w domu.
Ani kroku w tył...

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych