Cześć, mam pewien problem. Chodzi mi o dwie rzeczy, które są prawdopodobnie ze sobą związane.
Po kilku minutach marszu pojawia się ból w dolnej części łydki, który narasta wraz z pokonanym dystansem. Doskwiera szczególnie w czasie wchodzenia pod górkę.
Ostatnio wróciłem też do przysiadów i zauważyłem, że nie mogę wysunąć kolan przed palce. W pozycji stojącej ledwo mi się to udaje, ale w przysiadzie łydka jest względem podłoża prostopadle i nie jestem w stanie poruszyć nią do przodu.
Stąd rodzi się moje pytanie: o co właściwie tu chodzi? Dlaczego mam tak małą ruchomość łydek (?) i czy to właśnie przekłada się na ból w czasie marszu? Dodam też, że w czasie biegu ból ten nie występuje, dlatego nie mam pojęcia co właściwie jest nie tak. W razie niewystarczającej ilości informacji, piszcie.