Skocz do zawartości

Nasze strony:



Witamy na Kalistenika Polska
Zarejestruj się aby mieć dostęp do wszystkich funkcjonalności które Ci oferujemy. Po rejestracji i zalogowaniu się będziesz mógł uczestniczyć w dyskusji, oceniać wątki, aktualizować statusy, tworzyć własne albumy w galerii, a także dokonywać zakupu w naszym sklepie!
Zaloguj się Zarejestruj się
Zdjęcie

Liczyć czy nie liczyć??

makroskladniki kalorie liczenie trening dieta

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
25 odpowiedzi w tym temacie

#1
cosinus93

cosinus93

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 67 postów
  • LokalizacjaPruszków

Powiedzcie mi prosze co sadzicie o liczeniu, oczywiscie zeby nie bylo ze nie czytalem postow albo jestem zielony w temacie. Cwicze od wielu lat na zmiane silownia kalistenika, zaczynalem od silowni, potem zaczalem czytac o kalistenice jednak wracajac do pytania:


Czy nie liczac kalorii i makroskladnikow, oczywiscie znajac zasady treningu dobranego do konkretnego celu jak sila czy rzezba itp, oraz zasady zdrowego odzywiania sie, jednym slowem majac doswiadczenie w sprawach treningowych jest szansa na zadawalajace efekty? Wiadomo ze liczac makroskladniki bedziemy wszystko osiagac o niebo szybciej itd. Pytam po prostu czy nie katujac sie  wazeniem i liczeniem wszystkiego co jemy jestesmy w stanie opierajac sie glownie na treningu i zasadach dobrego zywienia spelniac wyznaczone sobie cele? Wiem ze jest mnostwo teorii, ze sa zwolennicy liczenia i przeciwnicy, zdaje sobie sprawe ze w dzisiejszych czasach duzo latwiej sie to robi niz chocby rok dwa lata temu a co dopiero pare dekad. Licze na szczere odpowiedzi ale nie typu ze musze liczyc bo tak, bo mam za malo bialka i juz, coraz czesciej dzis odchodzi sie od kulturystycznych mitow jak 5-6posilkow dziennie, 40gr bialka na posilek, zaczynaja sie pojawiac nowe koncepcje obalajace stare mity, rodza sie ksiazki jak skazany na trening gdzie nie bylo wplywu duzego na diete. Mam nadzieje ze ktos madry odpowie cos ze swojego wlasnego doswiadczenia.

Ja powiem o sobie moze troche zeby usprawiedliwic pytanie a moze zeby bylo Wam latwiej zrozumiec. Zaczalem cwiczyc na silowni 3 lata temu bylem bardzo wysoki ok1,9m i szczuply ok. 75kg, cwiczac na silowni bez specjalnej diety przez dlugi okres zrobilem mysle troche czystej masy waze teraz prawie 90kg, przy 15% Body Fatu. Mam ogromnie szybka przemiane materii jestem idealnym Ektomorfikiem, przez co trudno mi zlapac tluszcz ale i wiecej masy. Po mniej wiecej 1,5roku silowni zaczalem interesowac sie kalistenika i zaczalem cwiczyc najpierw wedlug skazanego potem juz jakies wlasne plany, tak jest do dzisiaj z tym ze w okresie zimowym lubie troche pomachac zelastwem a na wiosne juz powietrze i kalistenika.

Moja waga zawsze jest w granicach 87-90kg, mam bardzo szybka przemiane materii jak juz wspomnialem, liczylem sobie dziennie ile spozywam kalorii i jest to okolo 4000kcal czasem wiecej, nie tyjac. Polubilem kalistenike bo daje duzo wolnosci, nigdy nie lubilem okresow typu, rzezba masa itp, tak wiem ze w ten sposob szybciej osiagamy czysta mase miesniowa niz budujac ja bez tluszczu caly czas ale lubilem to ze w kalistenice miesnie i wyglad byly pochodnymi cwiczen a nie glownym celem (najczesciej). 

Ale teraz stoje w kropce wiec prosze pomozcie, chcialbym po prostu cwiczyc kalistenicznie (silownia czasem dodatkowo) tak jak teraz zwiekszajac poziom trudnosci cwiczen, zdrowo sie odzywiajac, prowadzac zdrowy tryb zycia ale nie chodzic wszedzie z waga albo wrzucajac wszystko do kalkulatora i majac nadzieje ze da sie w ten sposob osiagnac pewne efekty, tzn np na wiosne dorzucic wiecej cardio i wejsc moze na ujemny bilans przez co spalic troche wiecej tluszczu a w zime troche odpuscic aeroby/interwaly , jak ja to nazywam zdrowa masa/rzezba i czy Waszym zdaniem da sie to wszystko tak naturalnie pogodzic czy raczej bez liczenia nie ma co sie oszukiwac i liczyc na chociaz o polowe wolniejsze efekty ale zawsze? Patrzac np na gimnastykow mysle ze sie da, nie wierze ze kazdy liczy codziennie wszystko choc moze sie myle, ale mysle ze raczej organizm sam sie adaptuje i przystosowuje do trybu zycia, licze na Wasze odpowiedzi najlepiej oparte na wlasnym doswiadczeniu, z gory dzieki.


  • 0

#2
drbartek86

drbartek86

    Brak

  • Użytkownik
  • 9 postów

Z moich własnych doświadczeń mogę powiedzieć tyle , że wg mnie warto trochę policzyć to jest trochę trudne na początku ale potem jak już będziesz miał pochytane co i jak to bułka z masłem. Ja ćwicząc na siłowni w dni wolne oraz kalistenikę na dyżurach staram się nie przekraczać 1,5-2 g białka na kilogram m.c. o w moim przypadku jest to 160 g. Idąć dalej 160 g x 4 kcal to 640 kcal spożywam około 2000-2500 kcal. I dalej zaczyna się zabawa przed treningiem zjadam około 100 g węgowodanów z niskim indeksem glikemicznym natomiast zaraz  po treningu około 150 gramów węglowodanów z wysokim indeksem glikemicznym.250 g x 4 to 1000 kcal. W sumie mam 1640kcal. Resztę dostarczam z tłuszczy i rozbijam to wszystko na 4-5 posiłków zależy jak bardzo jestem głodny. W dni nietreningowe zamieniam 150 g po treningu na mniejszą ilość tłuszczy. 100g węglowodanów w dni nietreningowe jem przed popołudniem żebym mógł jeszcze jakoś to wykorzystać w ciągu dnia. Cały myk przy nabieraniu masy polega potem na szafowaniu bądź tłuszczami bądź węglowodanami w zależności czy ktoś preferuję dietę tłuszczową bądź węglowodanową. Jeżeli nabieram masy to zwiększam co miesiąc o 250 kcl co miesiąć trzykrotnie czyli trwa to 3 miesiące. To samo w drugą stronę tylko odejmuję po ok 200 kcal ale nie spadając poniżej 1500 kcal i nie na dłużej niż 3 miesiące. Do tego butelka wody mineralnej dziennie pita w ciągu całego dnia jak chce mi się pić czasami w ogóle jej nie wypije w ciągu dnia . Wlewanie w siebie ogromnych ilości wg mnie nie ma większego sensu szczególnie wody kiepskiej jakości gdyż może to spowodować zaburzenia osmotyczne. Rano i wieczorem filiżanka zielonej herbaty i gra gitara :) Raz w tygodniu do tego pozwalam sobie na cheat day bądź meal w zależności jak mnie Moja Afrodyta urobi :)


  • 0

#3
cosinus93

cosinus93

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 67 postów
  • LokalizacjaPruszków

Dzieki za odpowiedz ale tak sobie mysle, nasz organizm to skaplikowana maszyna i w 90% jest tak ze badania w koncu dochodza do tego co ludzie robia naturalnie/instynktownie od wielu lat tak jest np z liczba posilkow czy piciem wody, wyszlo ze mamy pic/jesc jak sami czujemy w duzym uproszczeniu. Wiadomo tez ze organizm nie chce wiecej kalorii niz potrzebuje, oczywiscie to czlowiek wybiera produkty i jedzac slodycze i pijac duzo alkoholu/napojow gazowanych itp na pewno przytyjemy ale to nasz wybor.

Chodzi mi o to czy nie wyjdzie w koncu na to ze po prostu jedzac zdrowo czyli jak najmniej przerobione produkty, o dobrym indeksie glikemicznym, najlepiej naturalne, duzo owocow, warzyw, w miare zbilansowane makroskladniki w kazdym posilku bedziemy w stanie kontrolowac wage i nasze efekty. Na przyklad wlasnie chcac schudnac zaczac dodatkowo wlaczac cardio do treningow przez co bedziemy na ujemnych kaloriach a chcac "nabrac masy" dorzucajac jeden posilek wiecej po treningu. A tak naprawde cwiczac NIE na mase/rzezbe tylko na sile funcjonalna a co za tym idzie "czysta mase" ktora nabierzemy powoli wraz z rozwojem ciala, oczywiscie tak sobie glosno mysle bo pewnie chce w to wierzyc ze bez dokladnej diety, kierujac sie tylko zasadami da sie cos osiagnac, dla przykladu ten chlopak, nie mam pojecia czy mowi prawde ale podobno tylko cwiczenia i tak wyrosl:

https://www.youtube....Ips7RnGv74#t=96

Zastanawia mnie jeszcze zapotrzebowanie na dokladne makroskladniki czy u mnie na przyklad jest problem z bialkiem tzn dostarczam go ok 1-1,5/kg a tluszczu i wegli wiecej bo kalorie mi wychodza taki jak w kakulatorze i czy to znaczy ze mi tyle wystarcza jezeli np nie tyje i mam widoczna definicje miesni czy jakbym jadl 2 albo 2,5/kg ograniczajac wegle i tluszcze to mialbym o niebo widoczniejsze efekty, co o tym sadzicie, kwestia indywidualna czy dla kazdego dziala podobnie?

A jezeli juz liczyc to czy kontrolowac wszystko dokladnie proporcje bialko/wegle/tluszcze czy skupic sie na najtrudniejszym czyli bialku i tylko jego pilnowac czy moze po prostu byc pewnym ze w kazdym posilku jest odpowiednia proporcja makroskladnikow wszystkich??


  • 0

#4
Struc

Struc

    Advanced Member

  • Zasłużony
  • 1 348 postów
  • LokalizacjaKraków

Bierz poprawkę na filmy a yt.

Nie da się robić takiej masy mięśniowej w tak krótkim czasie, jednocześnie trzymając taki mały poziom tkanki tłuszczowej, jak ten pan z filmu - fizjologia na to nie pozwala..

Masa idzie tylko i wyłącznie z nadwyżką kaloryczną, a z nadwyżką kaloryczną zawsze idzie również tłuszcz.

Z kolei na redukcji, czyli niedoborze kalorycznym spalasz tłuszcz i i nie ma mowy o budowie mięśni - możesz jedynie walczyć o ich utrzymanie.

 

OFF top.

Czytając różne tematy, mam wrażenie, że wiele osób nie odrobiło podstawowej lekcji z budowania sylwetki, czyli z odżywiania organizmu.

 

Kochani, odkryję dla Was Amerykę :P.
 

Nie ma budulca (niedobór jedzenia) - jest spadek masy.

Jest budulec (nadwyżka jedzenia) - jest przyrost masy.

Jak się jest na tzw. zerowym bilansie kalorycznym to waga mniej więcej stoi - wtedy też raczej nie zbudujemy żadnych mięśni.

 

Trening to tylko bodziec dla mięśni. Trening degraduje i niszczy nasze mięśnie.

Włókna mięśniowe odbudowują się i staja się grubsze, w czasie, gdy odpoczywamy i dostarczamy więcej budulca niż potrzebujemy.

 

Więc jak komuś zależy na wzroście masy mięśni (nie tylko na sile, wytrzymałości i pokonywaniu kolejnych tricków) to musi liczyć żarcie, po to, aby wiedzieć, że je więcej i być w tym liczeniu konsekwentnym. Tylko wtedy przyjdą efekty.

 

Wracając do tematu. Ja bym zrobił tak:

 

białka trzymaj ok. 2gr/kg - mięso, jaja, nabiał

węgle jedz złożone, węgle proste raczej tylko w  posiłku potreningowowym i owocach

jedz dużo tłuszczy - oliwa z oliwek, awokado, orzechy, masło ponad 80%

jedz produkty nieprzetworzone.

jak chcesz łapać jak najmniej tłuszczu na masówce to odpuść cukier, pszenicę, smażenie i węgle proste (oprócz tego co napisałem wcześniej)

 

Ok. Rozpisałem się. Takie mam w każdym razie zdanie i oczywiście nie trzeba się za mną zgadzać ;)


  • 0

...


#5
czohracz

czohracz

    Go hard or go home

  • Użytkownik
  • 39 postów
  • LokalizacjaKrosno/Warszawa
oczywiście, że nie trzeba niczego liczyć. Trzeba sobie dać trochę czasu na obserwację własnego organizmu. Bo znajomości samego siebie i własnej fizjologii nie zastąpią tabuny dietetyków i ścisłe trzymanie kalorii.

dodatkowo, istotną sprawą jest posiadanie odpowiedniej wiedzy na temat odżywiania, co możemy osiągnąć poprzez poznanie różnych punktów widzenia, kierowanie się zasadami zdrowego rozsądku oraz umiejętność wyłapywania marketingowego prania mózgów.
dodałbym do tego jeszcze wątek kortyzolu. Otóż jeżeli komuś wyliczanie kalorii jest wybitnie nie na rękę i tego nie lubi to lepiej tego nie robić. Zmuszanie się do przeliczania wszystkiego co zjemy prowadzi do zwiększonej produkcji kortyzolu, który w znacznym stopniu może niwelować nasze starania.

także w skrócie to najważniejsze żeby się nie spinać i mieć głowę na karku, bo nikt za nas myśleć nie będzie.
  • 0

#6
Struc

Struc

    Advanced Member

  • Zasłużony
  • 1 348 postów
  • LokalizacjaKraków

Oczywiście, że nie trzeba liczyć, można robić to bez matematyki metodą prób i błędów, czyli wprowadzać zmiany i obserwować swój organizm, tylko trzeba mieć na uwadze, że wyniki mogą przyjść o wiele później.

 

Poza tym, tak jak napisał czohracz, jak ktoś chce trenować i mieć efekty to musi ogarniać temat odżywiania, bo dieta to 70% sukcesu.


  • 0

...


#7
slysz

slysz

    kazek

  • Użytkownik
  • 446 postów
  • LokalizacjaDębno/Rzeszów/Warszawa

Tak jak pisał Struc przy treningu dieta jest dużo ważniejsza niż sam trening, a skoro piszesz, że trenujesz kilka lat powinieneś wiedzieć o tym bardzo dobrze i dziwne, że przez tyle czasu nie ogarnąłeś sobie jakiegoś sposobu odżywiania. Z tym liczeniem nie jest wcale tak strasznie jak by się mogło wydawać. Jeśli nie chcesz startować w jakichś zawodach to myślę, że jak raz sobie policzysz dzienny bilans to Ci wystarczy. Pokażę Ci na moim przykładzie jak możesz zrobić i jest to bardzo łatwe i przyjemne ;) Na początku ustal sobie liczbę posiłków w ciągu dnia. Ja w dni treningowe jem 4, w nietreningowe 3. Zwykle są to podobne posiłki, taka sama ilość mięsa, warzyw, ryżu/kaszy. Wystarczy, że przeliczysz sobie ile ma każdy z posiłków i później jeśli będziesz robił podobne to niewiele będzie się różniło. Jeśli Twoim celem jest utrzymanie bf na 15% to spokojnie tak dasz radę bo ja jestem poniżej tego poziomu. Zresztą po miesiącu powinieneś wiedzieć mniej-więcej co ma czego i ile więc nie widzę w tym nic trudnego. Ustal sobie kilka posiłków, przelicz jakie mają wartości i później wybierz który Ci pasuje :D


  • 0

"Cokolwiek umysł może sobie wyobrazić, jest w stanie to osiągnąć"

Skazany na sukces - zapraszam do mojego dziennika !!!

MEGA MOTYWACJA !!!


#8
cosinus93

cosinus93

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 67 postów
  • LokalizacjaPruszków

Dzieki wszystkim za odpowiedzi, co do tego filmiku to jakis przykladowy wybralem, jest podobnych transformacji od groma w sieci, fajnie by bylo wierzyc ze wszystko naturalnie ale za pieknie to wyglada.

Co do wczesniejszego mojego "stażu" i braku konkretnej diety to przyznaje sie bez bicia nie liczylem kalorii, na poczatku silownia dala mi duzo masy w miare suchej bo mam szybka przemiane i sie raczej nie zalewam jak to ekto. A potem to tak jak pisze Struc, jestem ratownikiem i trenerem tenisa wiec na wiosne mam duzo wiecej ruchu niz w zime, przez co naturalnie moj bilans zimowy byl dodatni i letni ujemny. Mozna by rzec mialelem szczescie ;)

Ale skoro mowicie ze to nie jest az takie trudne jakby sie moglo wydawac to chyba sprobuje. Zatem zaczynam liczyc kalorie zobaczymy jak pojdzie, dzieki za przyklady i porady ;)

Moze jeszcze pytanko czy uzywacie jakis stron typu ilewazy.pl, ktora wielokrotnie mi pomogla "zobaczyc" co naprawde jem czy moze jakies aplikacje/kalkulatory na telefon/tablet czy jak pisal slysz po prostu poobliczac najczesciej jedzone rzeczy i nic Nas nie zaskoczy? ;)


  • 0

#9
drbartek86

drbartek86

    Brak

  • Użytkownik
  • 9 postów

Ja używałem jako pomocy książki Oliviera Lafaya pt: "Skuteczne odżywianie w treningu i sporcie". Dosyć ciekawie jest wszystko opisane lecz jest to tylko sztywny podręcznik , który trzeba ułożyć pod siebie. Aczkolwiek można skorzystać z niektórych przepisów , więc w sumie to mogę polecić. Pozdrawiam


  • 0

#10
slysz

slysz

    kazek

  • Użytkownik
  • 446 postów
  • LokalizacjaDębno/Rzeszów/Warszawa

Ja polecam http://www.tabele-kalorii.pl/


  • 0

"Cokolwiek umysł może sobie wyobrazić, jest w stanie to osiągnąć"

Skazany na sukces - zapraszam do mojego dziennika !!!

MEGA MOTYWACJA !!!


#11
Wyrwi

Wyrwi

    B the GB

  • Zasłużony
  • 489 postów
  • LokalizacjaLubelskie

Ja może jakimś ekspertem nie jestem ale zgadzam się z kolegą czohraczem ,mi osobiście nie chciałoby  się bawić w te całe obliczanie kalorii . Wg mnie jeżeli

np ciężko pracujemy to logiczne jest że nasz organizm sam upomni się o "odpowiednią ilość energii" , dobór liczby kalorii to indywidualna kwestia. Nikt przecież nie będzie zmuszał się do jedzenia kiedy nie jest głodny .Każdy ma inny organizm i inaczej reaguje na bodźce, jeden człowiek potrzebuje zjeść dużo i nie będzie nabierał masy , a drugi zje 2 razy mniej niż pierwszy, a masa będzie rosła wiec nie rozumiem  w ogóle tego utrudniania sobie życia  :) Oczywiście nie mówię że dieta nie jest ważna .Powinno się raczej odżywiać przede wszystkim zdrowo i dostarczać organizmowi wszystkich mikroelementów czyli stosować dietę urozmaiconą .Ważna jest też pora spożywania posiłków , a także odpowiednia ilość płynów. Chciałbym polecić książkę żywienie w sporcie Anity Bean.


  • 1

#12
Struc

Struc

    Advanced Member

  • Zasłużony
  • 1 348 postów
  • LokalizacjaKraków

Jasne, zdrowe odżywianie to podstawa, ale wszystko zależy od celu. Jak chcesz sobie trenować na luzie i bez spinki no to wiadomo, robisz co chcesz. Natomiast jak masz za cel konkretny wynik w postaci schudnięcia 10 kg lub zbudowania np. 5 kg mięśni w ciągu roku (co jest i tak cholernie dobrym wynikiem i bez ciężkiego treningu się tego raczej nie wykona) to musisz liczyć, nie masz wyjścia. Często jest to okupione wlewaniem do paszczy jedzenia mimo woli.


  • 0

...


#13
p1uk

p1uk

    Go KalistenikaPolska.pl!

  • Użytkownik
  • 30 postów
  • LokalizacjaBiałystok

Niektórzy tu takie głupoty wypisują, że nóż w kieszeni się otwiera. Struc, jakie 2g białka na kilogram? Myślisz, że im więcej białka zjesz, to większe mięśnie urosną? Organizmu nie oszukasz choćby nie wiem co. Od dawna wiadomo, że nadmiar czegoś w organiźmie z biegem czasu jest usuwany, a niedobór uzupełniany. Należy wszystko utrzymać w normie. Ty nie jesteś kulturystą, żeby pakować w siebie taką ilość białka, i żeby liczyć kalorie. Mam kumpla, który siedział i nie nawiązuję tutaj do skazanego na trening. Dostawał w więzieniu trzy posiłki na dzień: śniadanie o godzinie 7:00, obiad 13:00 oraz kolacja o 17:00. Z tych trzech posiłków wychodziło jakieś 50  gramów białka. Kumpel ma około 180 cm wzrostu i jak trafił do więzienia ważył 60 kg. Po 15 miesiącach odsiadki ważył 90 kg i kurde z takiego suchara wyrósł taki niedźwiedź, że szok. Chłopak nie miał dostępu do suplementów, odżywek, 7 posiłków dziennie, siłowni czy innych tego typu rzeczy. Zwykłe ćwiczenia z masą ciała i te nędzne żarcie. Organizm po prostu dostosował się do warunków jakie tam panowały. 50 gramów białka na dzień i ni c**j więcej. Takim samym przykładem jest znany bokser Artur Szpilka. Ile ważył jak trafił do więzienia? 66 kg czy coś w ten deseń, a po wyjściu ponad 100 kg. Siedział jakieś 1,5 roku.

Podsumowywując nie podniecajcie się tym wyliczaniem kalorii czy innych rzeczy. Taka rada ode mnie: Jedz wszystko oprócz gów*a i jedz wtedy, kiedy jesteś głodny. Dziękuję i dobranoc.


  • 2

#14
Luko

Luko

    Advanced Member

  • Bywalec

  • 1 921 postów

Słuchanie swojego ciała jest podstawą we wszystkim, zarówno w treningu jak i odżywianiu. To najpotężniejsza umiejętność jaką kiedykolwiek przyjdzie się nauczyć, która w przedbiegach miażdży wszystkie liczenie składników i inne podobne pierdoły.

 

Wlewanie i wpychanie w siebie jedzenia tylko po to by przekroczyć bilans kaloryczny albo chodzenie pół dnia głodnym po to by nie przekroczyć bilansu kalorycznego uważam za torturowanie ciała.

Jeśli jesteś najedzony, to po co chcesz wpychać jeszcze w siebie jedzenie? Jeśli jesteś głodny jak wilk to czemu do licha nic nie zjesz?

Nigdy nie byłem w stanie pojąć tych dziwnych praktyk, bo intuicyjnie moje ciało mi zawsze mówiło - "co Ty diabła mi robisz?".

 

Mój umysł nie jest w stanie ogarnąć jak odżywiając się w zdrowy sposób i jedząc 2-3 razy dziennie tyle ile nasze ciało potrzebuje, do tego trenując minimum 2x w tygodniu intensywnie można nie mieć mięśni? Jeżeli się jedzie ciągle na chlebku, płatkach i ryżu to fakt można zapomnieć o sylwetce Herkulesa, bądźmy szczerzy. Jeżeli trenuje się do oporu bez przerwy, to również zapomnijmy o tym.

Może po prostu pewne rzeczy które czytacie w książkach, nie są jedyną słuszną drogą.

 

Weźmy mój przykład. Ja niemalże 10 godzin dziennie spędzam w ruchu. Biegam, skacze, noszę kamienie, wspinam się po drzewach i robię masę innych rzeczy, które zabiłyby pierwszego lepszego mięśniaka. Jem 1-2 razy dziennie, bo po prostu na więcej nie mam czasu i mój organizm nie domaga się tak dużej ilości jedzenia. Według TEORII które tutaj czytam, powinienem już praktycznie dawno nie żyć. To więc jak to jest?

Moje ciało wie doskonale kiedy potrzebuje soczystego mięska i dużej porcji warzyw. Wie doskonale ile snu potrzebuje. Daje mi proste sygnały, które większość tłumi właśnie przez natłok informacji jakie posiada w głowie.

Nasze ciało to nasz najlepszy nauczyciel, i lepszego nie znajdziemy nigdy!

Słuchanie i kontrolowanie własnego organizmu to trudna sztuka i nigdy niekończąca się podróż która trwa do grobowej deski. Ale warto poświęcić czas na jej opanowanie, bo wówczas praktycznie możemy poczuć moc Supermana. Tego nie da się opisać słowami, to trzeba doświadczyć.

 

Najlepsze rady dotyczące odżywiania wciąż pochodzą od przedwojennych siłaczy. Ja wiem że wtedy jakość jedzenia była inna, czasy były inne, ale zasady się nie zmieniają. W ani jednej książce tych ludzkich Supermanów nie słyszałem wzmianki o liczeniu cyfer na talerzu.

Kiedyś leżałem z dziewczyną pod gołym niebem  w piękną letnią noc i naszła mnie pewna refleksja, że praktycznie mało osób dziś jest w stanie powtórzyć wyczyny tamtejszych atletów, praktycznie zerowa liczba osób osiąga takie "gladiatorskie" tętniące siłą i sprawnością fizyczną sylwetki. Nasunął mi się pewien wniosek: ludzie dziś robią dokładnie odwrotnie to co robili dawni siłacze, i stąd zapewne brak takich wyników. Kulturystyka, "masa", "redukcja" to rzeczy które moim zdaniem zaburzyły pojęcie sprawności fizycznej w obecnym świecie. Ludziom nie zależy już na super mocy, a raczej na wyglądzie i liczeniu czegoś tam na talerzach.

Nie odbierajcie mojego postu jako atak czy cokolwiek, bo mało mnie obchodzi kto co i ile sobie je i ile czego liczy. Przedstawiam tylko i wyłącznie to w jaki sposób ja to postrzegam to wszystko. Jako ludzie jesteśmy piekielnie cudownymi istotami i sprowadzanie wszystkiego do liczb, statystyk, wykresów i tabel jest po prostu moim zdaniem niekorzystne dla nas i często zamiast przyspieszać nasz progres, to hamujemy go w ten sposób, komplikując rzeczy proste.

 

Oto cytat Sandowa na temat jego odżywiania:

 

"

„Osobiście nie jestem zwolennikiem żadnych specjalnych diet. Odżywiam się w taki sposób, jaki wymaga mój trening.”

„Nie dbam o środki odurzające, ale chętnie wypije piwo lub szklankę wina gdy jest ku temu okazja. Nigdy nie tykam kawy oraz herbaty. Jem „proste”i pełnowartościowe jedzenie w większości, ale nie grymaszę gdy nadarza się okazja by zjeść coś innego. Jadam w regularnych odstępach czasu i wolę proste pokarmy które są łatwe do strawienia. Przeżuwam moje jedzenie dobrze i uważam że odpowiednie żucie jest kluczem do dobrego zdrowia.

„Cały rok biorę zimne kąpiele po których wykonuje lekki trening z hantlami. Następnie zjadam śniadanie i odpowiadam na korespondencje. Idę się spotkać z przyjaciółmi. Następnie idę na długi spacer a jeśli nie jest zbyt słonecznie idę na przejażdżkę powozem konnym. Jem obiad koło godziny 13-14, a następnie występuje wieczorem. Po wystąpieniu w teatrze biorę wieczorną zimną kąpiel po czym jem kolację.”

 

Nie chodzi o to by skopiować Sandowa, bo to tak nie działa. Każdy musi poeksperymentować ze swoim ciałem i dokładnie przyjrzeć się temu co działa na nas korzystnie a co nie. Ale jeśli ktoś jest kumaty to z powyższych słów Sandowa wyciągnie wiedzę wartą tony złota.


  • 3
www.facebook.com/originalstrengthpolska - inspirujemy, dobrze się bawimy, pomagamy w zrozumieniu funkcjonowania ludzkiego ciała. Budujemy kuloodporne organizmy!

#15
czohracz

czohracz

    Go hard or go home

  • Użytkownik
  • 39 postów
  • LokalizacjaKrosno/Warszawa
Luko, ale weź też poprawkę na to, że nie każdy ma czas na bieganie, skakanie i noszenie kamieni przez 10 h dziennie. Nie wiem czy pracujesz, studiujesz czy może uczysz się jeszcze w szkole, ale większość z nas tak i nie każdy ma czas na tak długie treningi (chociaż w przypadku szkoły to jest to w dużym stopniu jeszcze możliwe). To nie jest tak, że skoro Ty tak możesz to inni również. Śmiem twierdzić, że nie trudno jest osiągnąć zadowalające efekty poświęcając całe dnie na treningi.
  • 0

#16
Luko

Luko

    Advanced Member

  • Bywalec

  • 1 921 postów

Trenowanie co 15 minut nie jest żadnym problemem. Czy to praca, szkoła, czy cokolwiek innego. Ja nie widzę problemu by wziąć dwa krzesła w szkole i zacząć robić dipy czy l-sit. Nie widzę problemy by podczas przerwy w szkole nie sieknąć sobie kilku powtórzeń przysiadów, czy pompek. Nie widzę problemu w pracy by zrobić kilka pistoletów czy pompek. Widzisz jakiś problem? Bo ja nie. Ciało ma tyle możliwości ruchu że ograniczanie go do pompek, podciągnięć i przysiadów to jak strzał w potylicę.

 

Ja pracując jako sprzedawca, podczas rozmowy z klientem potrafiłem ćwiczyć ABS i uchwyt jednocześnie, tak że nawet nie wiedział o tym.

 

Regularność jest kluczem, ale nie chcę mi się o tym teraz rozwodzić. "Kto chce to znajdzie możliwość. Kto nie chce, ten znajdzie wymówkę". Cały świat jest placem zabaw czy polem treningowym. Cały, bez wyjątku. Ale to nie temat o tym.


  • 0
www.facebook.com/originalstrengthpolska - inspirujemy, dobrze się bawimy, pomagamy w zrozumieniu funkcjonowania ludzkiego ciała. Budujemy kuloodporne organizmy!

#17
czillaut

czillaut

    Advanced Member

  • Moderator
  • 993 postów
  • LokalizacjaPL

Nie wiem, masz chyba jakiś niesamowity organizm Luko. Ja studiuję wf, także codziennie bardzo dużo się ruszam + treningi siłowe w domu, jem 5 pełnowartościowych posiłków dziennie (do syta) i zauważam, że jak cokolwiek obetnę to od razu lecę z masą w dół. A mam prawie identyczne warunki fizyczne jak twoje. Gdybym przez tydzień jadł 1-2 razy dziennie nawet do pełnego uczucia sytości to bym schudł chyba z 5kg.


  • 0

#18
Luko

Luko

    Advanced Member

  • Bywalec

  • 1 921 postów

Być może mam tak fajową genetykę, nie wiem. A może po prostu moje dwa posiłki równają się Twoim 5?


  • 0
www.facebook.com/originalstrengthpolska - inspirujemy, dobrze się bawimy, pomagamy w zrozumieniu funkcjonowania ludzkiego ciała. Budujemy kuloodporne organizmy!

#19
czillaut

czillaut

    Advanced Member

  • Moderator
  • 993 postów
  • LokalizacjaPL

Tak jak piszę jem do syta. Przykładowy posiłek to 100g ryżu/kaszy + 100g kurczaka, surówka. Czy też 100g twarogu, 100g płatków owsianych, banan. Przy 62kg to chyba spoko. Mam też bardzo szybką przemianę materii, w toalecie jestem 2-3 dziennie, może to dlatego.


  • 0

#20
Luko

Luko

    Advanced Member

  • Bywalec

  • 1 921 postów

czillaut nie ma jednego słusznego modelu odżywiania, do tego cały czas dążę. Nasze warunki fizyczne są podobne, ale produkty które jemy już raczej nie - bo ja nie jadam ryżu, twarogu czy też płatków. Więc różnica jak zawsze tkwi w detalach.


  • 0
www.facebook.com/originalstrengthpolska - inspirujemy, dobrze się bawimy, pomagamy w zrozumieniu funkcjonowania ludzkiego ciała. Budujemy kuloodporne organizmy!





Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: makroskladniki, kalorie, liczenie, trening, dieta

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych