Kilka sugestii i myśli:
1. To iż ból zniknął, nie oznacza że uraz także. Mógł zostać także uśpiony po prostu. Organizm dał Ci znak że coś jest nie tak.
2. Na pewno jest coś nie tak i raczej Twoje barki są kruche jeśli zwykłe podpieranie barkiem koło ucha go "poruszyło".
3. Ściąganie barków to sposób stabilizacji i powinno to być naturalne i automatyczne bez potrzeby myślenia o tym. Chcesz spędzić pół życia żyjąc w strachu przed tym aby ponownie nie rozjuszyć barku? Ciągłe myślenie o tym aby ściągać barki podczas codziennych czynności, nie jest zbyt naturalne. Owszem podczas ćwiczeń siłowych takich jak pompki, wyciskanie czy podciąganie ściąganie jest raczej oczywistością, bo sprawia że barki stają się stabilniejsze i silniejsze. Natomiast gdybym ja miał ciągle myśleć o chowaniu ich podczas normalnego życia, to bym chyba musiał z życia zrezygnować albo rąk nie używać.
4. To co chcesz zrobić, to zwykłe usuwanie objawu. Na krótszą metę Ci się uda, być może nawet na rok czy dwa, ale bark wciąż będzie kruchy jeśli coś z tym nie zrobisz.
5. Może mi ktoś wytłumaczyć - jaki jest sens treningu, jeśli zwykły podpór na ręce uszkadza część ciała? Idź Pan z takim trenowaniem. Trening ma pomagać i wzmacniać, a nie być treningiem dla samego treningu.
Zbuduj kuloodporne barki, takie które nigdy Ci już nie będą przeszkadzać i nie będziesz musiał myśleć o chowaniu ich podczas codziennego życia.
Raczkowanie, zwisy oraz spacery z ciężarem nad głową budują stalowe, elastyczne i wytrzymałe barki w mgnieniu oka. Dodaj je do swojego treningu, a normalne ćwiczenia które wykonujesz obecnie, ogranicz do minimum a najlepiej jakbyś zbudował sobie program bazujący na trzech powyższych ruchach. Fundamenty najpierw.