Wywiad z Łukaszem Stępieniem, aktywnym prekursorem ruchu Street Workout w Polsce, liderem grupy Real Strength. Zapraszamy.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z kalisteniką?
W wieku 7 lat po raz pierwszy spróbowałem stanąć na rękach. Po kilku udanych próbach zwykły handstand zamienił się w zajawkę, na punkcie treningów i doskonaleniu własnego ciała, która stała się moim życiem. Próbowałem chyba wszystkiego: akrobatyki, parkur, deska, MTB, sztuki walk, bieganie, siłownia. Po dwóch latach siłowni całkiem przypadkiem natrafiłem w sieci na filmik Hannibala For King oraz BarStarzz. Byłem pod wrażeniem ich sylwetek oraz niesamowitej siły jaką dysponowali. Postanowiłem, że sprawdzę swoje możliwości, ku mojemu zdziwieniu nie byłem w stanie wykonać więcej niż 3 podciągnięcia podchwytem. To zmotywowało mnie do ciężkiej pracy. Moje ciało przyzwyczajone do wysiłku fizycznego szybko nabierało
odpowiedniej siły i umiejętności i w ten sposób po kilku dniach ciężkich treningów zrobiłem pierwszego Muscle-Up’a.
Prowadziłem swojego bloga pod nazwą BarStunts, na którym umieszczałem artykuły dotyczące porad fitness oraz zdrowia. Pewnego dnia dostałem maila od Kalistenikapolska.pl z propozycją współpracy. Polegała ona na tym, że ja pisałem artykuły, a KP.pl umieszczała je na swoim portalu. Wówczas dołączyłem do społeczności Kalistenikapolska.pl
Jak długo i często trenujesz, gdzie oraz z kim najczęściej to robisz? Należysz do jakiejś ekipy?
Moje treningi zmieniały intensywność wraz ze wzrostem i upadkiem mojej formy, był okres kiedy ćwiczyłem nawet dwa razy dziennie (rano i wieczorem) siedem razy w tygodniu. Teraz jednak staram się, aby mój trening trwał około 1,5-2 godziny przez 5-6 dni w tygodniu. Wliczając w to bieganie oraz basen. Trenuję w różnych miejscach, gdy dopisuje pogoda ćwiczę w Pabianickich parkach i na placach zabaw. Jeśli pogoda się psuje ćwiczę w domu, lecz najchętniej jeżdżę do Łodzi na salę gimnastyczną „Tęcza”, gdzie mam do dyspozycji profesjonalny sprzęt. Tak, należę do ekipy RealStrength, którą założyłem, około roku temu, na początku pod nazw BarStunts lecz później zmieniliśmy jej nazwę na RealStrength. Wspólnie z Arkiem Strzępkiem prowadzimy fanpage na facebooku www.facebook.com/RealStrengthPL. Grupa jest otwarta, więc jej członkiem może zostać każdy. Lecz w główny skład wchodzą: Arkadiusz Kudrzycki, Tomasz Przepióra, Piotrek Gorzela, Arek Strzempek, Damian Sob, Michał Ciesielski oraz Hubert Piątek.
Czy początki były trudne? Czujesz satysfakcję teraz? Twoje życie się zmieniło?
Jasne, początki zawsze są trudne. Trzeba liczyć się z ciężką pracą i niepowodzeniami. Podczas pierwszych treningów niejednokrotnie doznawałem kontuzji nie mogąc wykonać najprostszych ćwiczeń, jednak mimo to nie wolno się poddawać, jeśli postawimy sobie jasny cel i dążąc do niego nie zważamy na ból i niepowodzenia, dopniemy swego. Patrząc z perspektywy czasu na to co osiągnąłem, czuję niesamowitą satysfakcję. Podobnie jak wielu Atletów SW, doszedłem do ponadprzeciętnej sprawności fizycznej w bardzo krótkim czasie, jestem z tego dumny, lecz jest ogromna ilość sportowców dużo lepszych ode mnie i do póki im nie dorównam, nie będzie to dla mnie wystarczająca satysfakcjonujące. Tak, odkąd zacząłem ćwiczyć, moje życie uległo diametralnej przemianie. Zazwyczaj zaspany i całkowici bez energii, od czasu kiedy wziąłem się za regularne treningi, stałem się żywy i pełen wigoru. Jak już wspominałem Street Workout stał się moim życiem, cały rytm dnia dopasowuję do treningów. Stronię od nałogów, jednak jak każdy człowiek od czasu do czasu muszę się zabawić. Dzięki mojej pasji poznałem wspaniałych ludzi, wielu z nich zostało moimi przyjaciółmi.
Czy posiadasz jakiś autorytet? Ktoś Cię inspiruje?
Dla mnie, niezawodnym autorytetem i inspiracją są, żołnierze Navy Seal’s, imponuje mi ich siła woli oraz żelazna kondycja. Potrafią dać z siebie wszystko pomimo totalnego wyczerpania. Jeśli miał bym brać z kogokolwiek przykład, to właśnie z nich.
Jak wygląda Twój plan treningowy? Jak powstawał, czy tworząc wzorowałeś/aś się na innym? Na jakiej grupie mięśni się najbardziej skupiasz?
Obecnie mój plan treningowy wygląda mniej więcej tak :
Poniedziałek- Bieg + basen
Wtorek- Street Workout
Środa- Bieg+basen
Czwartek- SW
Piątek- Bieg+Basen
Sobota- SW
*Treningi SW- wyznaczam sobie 1,5-2 godziny podczas których muszę wykonać wszystkie partie mięśniowe i wykonuje ćwiczenia spontanicznie, staram się, aby każdy trening wyglądał inaczej, by podczas każdego treningu zaskoczyć czymś swoje mięśnie. Nie skupiam się na żadnych grupach mięśniowych, chcę aby wszystkie rozwijały się jednocześnie.
Według mnie, każdy kto pozna swoje ciało i wie na co go stać, jest w stanie ułożyć sobie plan treningowy, lub trenować spontanicznie znając swoje możliwości. Jednak potrzeba na to czasu i doświadczenia, zanim się to stanie, należy kierować się radami bardziej doświadczonych kolegów.
Czy stosujesz jakąś dietę, której możesz zawdzięczać swoje wyniki sprawnościowe? Jeśli tak, opisz ją pokrótce.
Dieta? Nigdy nie stosowałem i nie będę stosował, jem to na co mam ochotę, w ilościach na jakie mam chęć. Jedyną zasadą jaką się kieruje, jest ograniczaniu spożywanego cukru. Jeśli zdarzy mi się zjeść za dużo lub niezdrowo, mam potem większą motywację, aby odpokutować i wypocić to podczas intensywnego treningu.
Uprawiasz dodatkowy sport? Czy kalistenika ma na niego pozytywny wpływ?
Nie, Kalistenika jest jedyną formą sportu jaki uprawiam w tym momencie.
Masz jakieś motto życiowe? Swój ulubiony cytat?
Cytat, który mnie motywuje? Stanowczo są to słowa wypowiedziane przez Theodora Roosevelta „ Nie krytyk się liczy, nie człowiek, który wskazuje, jak potykają się silni albo co inni mogliby zrobić lepiej. Chwała należy się mężczyźnie na arenie, którego twarz jest umazana błotem, potem i krwią, który dzielnie walczy, który wie, co to jest wielki entuzjazm, wielkie poświęcenie, który ściera się w słusznych sprawach, który w swych najlepszych chwilach poznał tryumf wielkego wyczynu, a w najgorszych, gdy przegrywa, to przynajmniej przegrywa z odwagą, nie chcąc, aby jego miejsce było wśród chłodnych i nieśmiałych dusz, które nigdy nie poznały ani smaku zwycięstwa, ani smaku porażki.” Lubię powiedzenie „wiosłuj w swoim kajaku”. Nie ma co siedzieć z założonymi rękami i narzekać czy tłumaczyć się, czemu czegoś nie możemy zrobić. Nie ma co się spodziewać, że ktoś przyjdzie i zrobi to za nas. Po prostu: wiosło do ręki i do roboty!
Jaka muzyka motywuje Cię do treningu, jaki film?
Do treningu słucham rapu, który zawsze potrafi zmotywować oraz Punk Rocka, który daje mi porządnego kopa energii. Co do filmu, to z pewnością ponadczasowy motywator, seria Rocky Balboa. Scenka kiedy Rocky codziennie bez powodzenia zmaga się z trasą kończącą na szycie schodów, a w finale dopina swego wbiegając na ich szczyt… Bezcenna.
Chcesz dodać coś od siebie naszej społeczności?
Zachęcam wszystkich do podjęcia wyzwania jakim jest kalistenika. Jest płno osiłków zmagających się z wielkimi ciężarami na siłowni, lecz jest to siła niefunkcjonalna, jeśli chcecie zaimponować znajomym nieprawdopodobną siłą, dzięki której będziecie w stanie wykonać widowiskowe triki, wiecie co robić. Za wiosła i do roboty!