Może trochę się źle wyraziłem. O szkodliwości zatrzymywania przy kącie prostym i poprawności schodzenia do ziemi jestem przekonany. O kolanach i przysiadach przeczytałem najwięcej ze wszystkich stawów i ćwiczeń, bo miałem kontuzję kolana i chcę je odrestaurować i zabezpieczyć na przyszłość, także nie mam wątpliwości odnośnie tego i zgadzam się, że nie ma sensu się zatrzymywać w połowie ruchu. Zastanawia mnie ta druga część, która się tu przewinęła, a mianowicie czy prostować stawy do końca w ćwiczeniach. O ile w przysiadach pełen wyprost nie ma prawa zaszkodzić o tyle w podciąganiu już Wade sugerował, by łokcie na dole były lekko ugięte, a że Wade pisze typowo do początkujących, to zastanawiam się czy nie jest w tym jakiś sens by zamiast pełnego wyprostu stosować "niemal pełny wyprost".
Salute, mój ortopeda mi obwieścił po kontuzji, że o przysiadach radzi zapomnieć, bo ogrom jego pacjentów to ludzie popsuci po przysiadzie. No, ale nie przemawia do mnie wizja, że mam się wyzbyć jednego z naturalniejszych ruchów. Ludzie codziennie siadają, kucają itd. więc jeśli chcę móc wiązać buty to nie mogę sobie tego odpuszczać Myślałem natomiast, że zejść bardziej nie mogę bo taką mam budowę mięśni oraz stawów i tak ma być. Teraz myślę, że oprócz tego pierwsze skrzypce gra nie dość rozciągnięta noga od kolana w dół. Tak więc będę próbował to pogłębić i wyciągnąć to do pozycji "odpoczywającej" jak mówił BeF.