Wtajcie. Dziś postanowiłem przejść do kroku trzeciego Zaprawy Skazańca w przysiadach, jakim są przysiady wspomagane. Zastanawiałem się nad tą kwestią przez kilka dni i doszedłem do wniosku, że skoro od kilku treningów dochodzę bez trudu do 50 powtórzeń z napięciem mięśni ud i pilnowaniem się nad poprawnością techniki, to może czas nad przejściem do następnego etapu? Jak uważacie?
Reszta ćwiczeń pozostaje bez zmian, bowiem czuję, że nie wycisnąłem z nich wszystkiego co mogłem, nawet z "głupich" pompek przy ścianie.
Nagrałem krótki filmik, na podstawie którego proszę o ocenę poprawności technicznej. Starałem się używać samej siły nóg i zachować prostą i płynną pracę pleców przez cały zakres ruchu. Muszę przyznać, że podoba mi się to ćwiczenie, na pewno mocniej odczuwam przebytą pracę nóg.