Witam. Z pewnością planem was specjalnie nie zaskoczę, ani nie wdrożę specjalnie nowych/nietypowych rozwiązań, także będę wdzięczny, jeśli komuś się zechce ten mój plan ocenić .
Trenuję boks dwa razy w tygodniu, natomiast trening kalisteniki ogólnorozwojowy też mam 2x w tygodniu. Ćwiczenia są statyczne, wykonywane dosyć powoli, mające na celu wyrobienie siły i poprawienie tężyzny. Drugi trening to bokserski połączony z crossfitem - też wykonywany dwa razy w tygodniu, mający wyrobić szybkość, wytrzymałość i poprawić umiejętności bokserskie. Ale to nie o nim będę dziś mówił .
Plan kalisteniki wygląda tak:
5x pistolet (2 minuty przerwy, powtórzenia idą powolną progresją od 14-18, albo tylko po 16, oczywiście na ten moment)
5x podciąganie na drążku po 8 razy, też 2 minuty przerwy, jak w dalszych ćwiczeniach
5x poręcze 14 razy / pompki po 18 powtórzeń, przerwy dwie minuty
5x na drążku wznosy nóg do brzucha bez prostowanie ich (zgięte w kolanie), powtórzenia 18-20, przerwy schodzą do minuty.
I to tyle. Co obserwuję na tą chwilę: nie mam przekonania co do treningu nóg. Bezustannie wykonuję pistolet. Myślałem o dołożeniu wykroków/głębokich przysiadów na dwóch nogach. Pytanie: jak to porozkładać w seriach? Póki co mam tylko 20, z czego na same nogi 5.
Bez problemu wykonuję mostek zapaśniczy na wzmocnienie mięśni karku/pleców. Co o nim myślicie? Mam pewne obawy przed zbyt dużym ciśnieniem wywieranym na głowę.
To tyle. Prosiłbym też o porady, czy powiększyć ilość serii . Pozdrawiam.