Jezeli na początku swojej kariery z kalisteniką zamierzasz dodawać obciążenie to szkoda twojego i naszego czasu na rozwodzenie się na temat dodawania obciążeń. Zostaw to siłownia czeka.
A jak inaczej, robić progres na dipach zachowując tą samą biomechanikę ruchu? Albo jak inaczej dokładnie kontrolować progres w podciąganiu jeśli chce się ćwiczyć pod kątem masy mięśniowej i jest konieczność rozdzielenia zaangażowania danych partii mięśniowych np. na podciąganie szerokie nachwytem i podciąganie wąskie podchwytem/chwytem młotkowym aby bardziej zaangażować biceps? Najrównomierniej zbudowani adepci kalisteniki na każdym kroku używają dodatkowych ciężarów. Z resztą samo słowo "kalistenika" historycznie wcale nie odnosi się do ćwiczeń tylko i wyłącznie z masą ciała. To jest GIMNASTYKA. Kalistenika to trening z czym się da i gdzie się da. Standardem w wojsku (tak, pierwotnie u Spartan jak i teraz) jest używanie do treningu partnera treningowego który wywołuje zewnętrzne obciążenie lub np. kamieni, bali drewna itp.
Trening z masą ciała to GIMNASTYKA. Kalistenika to pierwotne określenie na trening z wykorzystaniem wszystkiego co mamy w zanadrzu. Przejrzyjcie historyczne ilustracje (prymitywne szkice, rysunki na różnych dziwnych rzeczach). Tam standardem jest motyw podciągania z czymś przywiązanym do pasa albo robienie pompek z kłodami drewna umocowanymi na plecach. To wtedy było nazywane kalisteniką. Również wtedy odróżniano pojęcia KALISTENIKA i GIMNASTYKA. Gimnastyką ogólnie mówiąc nazywano ćwiczenia z masą ciała i różnego rodzaju "triki". Im bardziej wymyślne tym lepiej.
Osobiście sądzę, że jak ktoś zaczyna i robi np. pompki to powinien je podzielić na pompki na barki, pompki na klatkę i pompki na triceps w zależności od zaangażowania danej partii w danej wersji ćwiczenia. Wtedy rozwijamy się równomiernie. W gimnastyce celem samym w sobie jest wykonanie danej figury, ćwiczenia. W kalistenice NIE. Przynajmniej tak było pierwotnie.
Co do treningu na masę to liczy się metodyka i opór a nie forma ćwiczenia. Jeśli będziesz pracował w określonym zakresie powtórzeń i te powtórzenia będą Twoim maksem (w większości ćwiczeń 5-12 jeśli chodzi o masę) oraz będziesz systematycznie zwiększał opór nie zmieniając mechaniki w danych ruchach (jak robisz pompki i angażujesz w stopniu X klatkę to ustawiając nogi na podwyższeniu zmieniasz proporcję zaangażowania klatki i barków a więc pod kątem bodybuildingu to jest złe podejście. Mięśnie musisz angażować w takich samych proporcjach ale zwiększać opór np. obciążeniem na plecach lub robić ćwiczenie na jednej ręce jeśli dasz radę utrzymać wtedy tą samą pozycję ciała - dlatego półśrodki i ćwiczenia "przejściowe" są kiepskie jeśli chodzi o budowanie masy, lepsze jest dołożenie obciążenie zewnętrznego które można łatwo kontrolować . ---oczywiście niektóre ćwiczenia jak najbardziej można utrudniać bez dodatkowego obciążenia ale jeśli chodzi o pompki to ja takiej możliwości nie widzę aby ciągle w ten sam sposób angażować klatkę a utrudniać ćwiczenie, tak samo dipy lub pistolety, podciąganie również. Jedyne co to brzuch można ćwiczyć latami i nie używać zewnętrznych źródeł oporu, chociaż tutaj też można dyskutować)