Witajcie,
Od kilku miesięcy ćwiczę kalistenikę według planu Paula Wade'a. Doszedłem do drugiego kroku w pompkach, mostku, podciąganiu oraz wnosach nóg (tu osiągnąłem już próg przejścia), lecz ostatnio ogarnęły mnie wątpliwości, których nie rozwiała ponowna lektura "Skazanego".
Autor zaleca by początkujący ćwiczyli według planu "świeża krew" (trening dwa razy w tygodniu innych partii aż do osiągnięcia szóstego kroku we wszystkich czterech podstawowych ćwiczeniach), ale przyznam się, od dawna trenuję co drugi dzień, trzy elementy (pompki, mostek i wnosy, doszedłem po 35 razy w 3 seriach). Podciąganie w drugim kroku jest dla mnie trudniejsze, doszedłem do 10 razy w 3 seriach (to trenuję w przerwy między wyżej wymienionym treningiem). Jednak strzykają mi stawy, głównie łokciowe po podciąganiu (stąd przesunięcie podciągania na inny dzień niż pompki)
Pytanie moje brzmi: Czy zalecany jest teraz powrót do schematu z książki, czy raczej mam dalej ćwiczyć według mego wzoru? Dodam że nie doskwierają mi potężne zakwasy, wręcz przecwnie prawie nic nie czuję dzień po treningu, ale (wspominając strzykanie stawów) zastanawiam się vczy w ten sposób moje stawy przystosują się do obciążenia, czy tylko niepotrzebnie je forsuję.
Dziękuję wszystkim za pomoc i odpowiedź, Proszę o wyrozumiałość, gdyż dopiero od niedawna zagościłem na tym forum.