Hi guys!
Gdy zużyją się opcję utrudniania sobie wszelakich ćwiczeń, bądź jeśli mimo utrudnień, bardziej one oddziaływują na core niż na mięśnie które tak bardzo chciałoby się wyeksponować, przychodzi czas na dodatkową wagę. Wszyscy lubimy kalistenikę jednak jeśli nie dodamy jakiegoś ciężaru nie osiągniemy wyglądu fitness model (chciałbym się w tej kwestii mylić więc proszę o źródła).
Jakie są opcje utrudnienia sobie kalisteniki poza utrudnianiem ćwiczeń?
- kamizelka obciążeniowa
- sandbag
- kettlebell
- ciężkie łańcuchy zawieszane przez szyję
- ekspandery
- sztanga
Wszystkie z wymienionych mają swoje zalety, rzadziej wady, jednak... która jest najlepsza?!
Uważam, że kettlebell jest najlepszym dodatkiem do street workout'u, dlatetego przedstawiam Wam RDX PRO Dipping Belt!
Pompki szwedzkie i podciąganie to dla wielu z nas podstawy treningowe górnej części ciała. Z czasem jednak te ćwiczenia stają się zbyt łatwe. Kettlebell w swojej prostocie jest najgenialniejszym narzędziem treningowym, jednak w połączeniu z dipping belt pozwala nam niesamowicie doładować górną część ciała.
Żeby była jasność, nie wychwalam konkretnie tego pasa lecz idee jego użytkowania.
Ogniwa są zespawane, plus za to.
Jestem zdumiony jak bardzo ten pas jest wygodny. Gdy tylko postman go przyniósł, natychmiast go założyłem i poleciałem na kółka (tak wiem, głupio bez rozgrzewki) robić dipsy!
Trening z tym pasem i 20kg ketlem sprawił, że znowu poczułem palenie w klacie i bicepsie - mimo że robiłem tylko połówki dipsów i ćwiartki podciągnięć na kółkach.
Co do wygody, nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Gdy się stoi, tak jak stoję na tych zdjęciach, lepiej mieć nogi rozstawione szerzej, by czasem ketl nie ześlizgnął nam pasa. Jednak podczas ćwiczeń, ciało, dupa, jest tak naturalnie wygięta, że można spokojnie mieć stopę przy stopie.
Używanie na gołe ciało również nie przynosi żadnych dyskomfortów - przynajmniej przy 20 kg ketlu.
Już nie raz się w życiu przekonałem, że to co najprostsze jest jednocześnie najlepsze.
Polecam!