Doradźcie koledzy co zmienić.
Ćwicze pół roku jak na razie, w zasadzie codziennie. Czasami mam przerwe jednodniową, ale staram się ćwiczyć codziennie z widocznym progresem. Każdy kolejny trening dodaje pare powtórzeń (bądź serię)
Cel: wzrost siły i osiągnięcie sprawności wystarczającej do wykonywania takich ćwiczeń jak muscle up, toe to bar oraz l-sit z ziemi. Pewnie jak się naucze to będę chciał kolejne rzeczy:D. Dodatkowo oczywiście cel daleki - podciągnięcia na jednym ręku.
Każdy trening zaczynam krótką rozgrzewką (skakanka lub pajacyki oraz wymachy)
Rozciąganie robie zawsze PO treningu.
Powtórzenia napisałem na obecny stan, ale generalnie każdy kolejny trening zwiększa je, zawsze jest progresja chociaż o 1 lub 2 powtórzenia w którejś serii.
Poniedziałek
Pompki 5 serii po 7-12 powtórzeń
Wznosy kolan w zwisie na zmianę z wznosami kolan na poręczach - 5 serii x 15-20 powtórzeń
wtorek
Podciągnięcia klasyczne 5 serii 10,9,8,7,6
Martwy ciąg 3 serie po 10, na razie z lekkim obciążeniem (ze sztangą 40kg)
Środa
Pompki 5 serii po 7-12 powtórzeń
Wznosy kolan w zwisie na zmianę z wznosami kolan na poręczach - 5 serii x 15-20 powtórzeń
Czwartek
Podciągnięcia klasyczne 5 serii 10,9,8,7,6
Martwy ciąg 3 serie po 10, na razie z lekkim obciążeniem (ze sztangą 40kg)
Piątek
Pompki 5 serii po 7-12 powtórzeń
Wznosy kolan w zwisie na zmianę z wznosami kolan na poręczach - 5 serii x 15-20 powtórzeń
Sobota
Podciągnięcia klasyczne 5 serii 10,9,8,7,6
Niedziela
powiedzmy, że wolne, ale różnie bywa
Dodatkowo w prawie każdy dzień próbuje zrobić l-sit po pare razy (na razie na poręczach). Na te chwilę brakuje jeszcze odrobine moim nogom do bycia kompletnie równolegle z podłożem .
Nie chce mi się robić nóg, kiedyś robiłem przysiady w dni pompek, ale po tym jak nie mogłem wejść w progresje ze skazanego (tą po przysiadach wąskich) przyznam, że się zniechęciłem. Będę próbował znowu do nich wrócić, tym razem ze sztangą lub kettlebellem. Kiedy doradzacie je wcisnąć?.
Co sądzicie? Cośbyście zmienili?