Witam wszystkich.
Nazywam się Bartek i lada dzień kończę 29 lat. Mieszkam w Szczecinie (nie leży nad morzem) i pracuję w budżetówce - to wystarczy, jeśli chodzi o szczegóły.
Jak już pisałem w planach treningowych: Zawsze byłem misiowaty i zawsze chciałem coś z tym zrobić (chcieć to móc, czy jakoś tak...)
Wcześniej próbowałem biegać, ćwiczyć z ciężarami, itp. - wszystko spoko ale zarzucałem aktywność po 3-4 tygodniach bo to była nudna katorga. Bieganie kończyło się bólem kolana (nierozciągnięte pasmo biodrowo piszczelowe), żelazo nudne jak flaki zamojskie, inne rzeczy - leżałem siny na podłodze łapiąc oddech niczym karp wigilijny (przed eutanazją).
Jako, że dieta nie dawała zadowalających rezultatów (prawie, że profesjonalna), stwierdziłem, że na zawsze zostanę kanapowcem. I wtedy znienacka jutub zaproponował mi braci Kavadlo. Myślę sobie klaty spoko i w ogóle, sylwetki niepompowane jak u koksów siłownianych... No i wtedy film się zaczął. Zobaczyłem cuda jakie robią, te wszystkie levery, planche, pistolety itp. Stwierdziłem "JA TEŻ TAK CHCĘ!". Obejrzałem dalsze 1923 filmików z wyczynami atletów, które zrobiły na mnie jeszcze większe wrażenie i następnie, jakimś trafem znalazłem się na waszym forum, przeczytałem pigułkę i większość tematów (standardowa procedura u mnie) i zapaliłem się do kalisteniki. Nabyłem skazanego i od listopada regularnie ćwiczę 3-4 razy w tygodniu. W życiu żadna aktywność fizyczna nie sprawiała mi tyle radochy, żebym nie mógł się doczekać treningu, a nie tylko myślał o efektach, jakie przyjdą po harówce (nie przychodziły). Zatem zakochałem się w kalistenice na amen
Ostatnio stwierdziłem, że skazany to za mało i mogę mieć:
a. szybsze efekty,
b. więcej siły
c. lepszą sylwetkę
d. więcej radochy
- SZYBCIEJ
Zatem po krótkiej, eksperckiej konsultacji ułożyłem plan w oparciu o 5x5 - siła priorytetem ludu!
Zasadniczo teraz cierpię na grande zakwasy po pierwszej próbie według planu ale jutro kolejny trening. Trzeba słuchać organizmu. Zobaczymy co się stanie w środę. Kto ciekaw niech zagląda i motywuje. Może wrzucę jakieś zdjęcia sylwetki. Przy tym podkreślam, że mam specyficzny sposób formułowania wypowiedzi, zaś w dzienniku zamierzam dzielić się również przemyśleniami na temat diety i tematy okołokalisteniczne. Pozdrawia świeży adept kalisteniki.