Wg mnie nie ma co patrzeć na staż i się nim sugerować odnosząc go do swoich postępów. Ktoś może napisać że trenuje od pół roku co jest prawdą, z tym że wcześniej przez np. 10 lat trenował piłkę nożną/wioślarstwo/judo czy też pospolitą siłownię i miał przez to solidne fundamenty pod szybki progres w kalistenice. Inny z kolei też trenuje od pół roku, z tym że kanapowiec wcześniej ze sportem nie miał do czynienia i dla niego sukcesem jest kilka pełnych podciągnięć. Potem jednak może trafić na filmik jakiegoś kolesia, który po pół roku napieprza figury i kroki mistrzowskie ze Skazanego zadając sobie pytanie co robi nie tak, skoro u niego progres wlecze się w żółwim tempie.
Oczywiście to nie jest żaden na atak na autora tematu i w ogóle to co napisałem w pierwszym akapicie się do niego nie odnosi, żeby była jasność. Chciałem tylko na wszelki wypadek coś dodać od siebie na wypadek gdyby któryś z mniej lub bardziej początkujących miał problem z oceną swoich postępów w porównaniu do koksów których się naoglądał wcześniej w necie.