Hejka,
Dzisiaj wrzucając hasło: kalistenika w Google trafiłam na tą stronkę. Wydaje mi się fajna więc się przedstawię
Mam na imię Beata i swoją przygodę z kalisteniką zaczęłam 3 tygodnie temu. Dzisiaj jest to mój 7 dzień trzeciego tygodnia czyli mój dzień odpoczynku. Wykupiłam rutynę Franka Medrano, który niesamowicie mnie zainspirował. Nie był to pierwszy raz gdy widziałam kalistenikę, prawie wykupiłam rutynę od pewnych Niemców kilka miesięcy temu po obejrzeniu video pewnego staruszka, który wydawał się prawie nad człowiekiem Tak też widzę Franka i wielu innych kalistenistów. Frank inspiruje mnie bardziej ponieważ jest weganinem tak jak ja.
Dlaczego zaczęłam ćwiczyć? Właśnie przez weganizm, który jest moją wielką pasją. W tym roku robiłam prezentacje gotowania wegańskiego chilli senza carne i jak rozmawiałam z uczniami o weganiźmie to jedynie kiedy byli podekscytowani to wtedy jak powiedziałam im, że przejechałam w zeszłym roku z Anglii do Polski na rowerze i wtedy jak pokazałam im wegańskich atletów. Myślę więc, że moim ciałem mogę reklamować weganizm lepiej niż w jakikolwiek inny sposób.
I tu pojawia się trudność, nie przepadam normalnie za ćwiczeniami, ale teraz kocham rutynę Franka Zajmuje mi co prawda dłużej niż chciałam spędzić codziennie, ale... jest jeszcze w granicach wytrzymałości. Nadal jestem na początkach, ale wykupiłam wszystkie trzy poziomy więc mam nadzieję się nie poddać.
Dodam tylko, że tak jak Paulina, która przedstawiała się przede mną, również nie stosuje się do zasady bez cukrowej, przynajmniej nie na razie. Frank w swoim przykładowym menu podaje też, że bierze wegańskie białko dla atletów, ja żywię się tylko naturalnie, warzywa, owoce, orzeszki, zioła, itd. itp. Na razie wystarcza i mam nadzieję tak trzymać.
To tyle na początek, a zapomniałam dodać, opisuję też moje zmagania http://weganskakalis...blogspot.co.uk/