Postanowienia noworoczne, jestem zdania że nie ma to najmniejszego sensu. Nie bez powodu tylko 8% realizuje swoje noworoczne postanowienia, a aż 80% postanowień zostaje złamanych do lutego (!). Czym różni się sylwester/nowy rok od każdego innego dnia? przez nasze kulturowe zwyczaje i panującą otoczkę mamy wrażenie, że po odliczeniu do 0 nagle coś się zaczyna od nowa, ma to jakiś sens bo niemal każda dziedzina życia działa na cyklach - godzina/tydzień/rok, ale spoglądając na to z innej strony to w każdym innym z 365 również możemy rozpocząć taki nowy cykl, i również będzie on unikalny w skali roku. Co się zmienia po nowym roku? jedynie data w kalendarzu, czy w urządzeniu elektronicznym, jesteśmy starsi o rok? nie, jesteśmy starsi o dzień. Wracając do postanowień, większość z nas wie, czuje że ich nie dotrzyma, ale taką mamy modę, jakiej stacji TV, radia, z kim się nie spotkasz to będzie Cię pytał o Twoje postanowienia noworoczne, im większe i bardziej wyimaginowane tym lepiej, a jak ktoś nie ma postanowienia? pewnie w niektórych kręgach zostaje "wybuczany". Można sobie robić postanowienia w stylu: jestem sportowcem i chcę sobie zaplanować 2018 rok, gdzie będą startować, jak będę się przygotowywać, kiedy pojadę na szkolenie itp. ale wtedy jest to bardziej organizacja roku.
Generalnie nie mam nic przeciwko postanowieniom noworocznym, ale osobiście dla mnie nie ma różnicy czy postanowię sobie coś w sylwestra czy w środku czerwca, nie ma to znaczenia dla realizacji postanowienia. Kolejna sprawa jest taka, że większość postanowień dotyczy rzeczy których nie lubimy robić, czy też w sposób którego nie lubimy. Dla przykładu - ktoś chce schudnąć i myśli, że jedynym wyjściem jest robienie kardio 2h dziennie 7 dni w tygodniu, postanawia więc, że będzie to robić, ale po tygodniu okazuje się, że tego nie lubi (no bo raczej większość nie lubi cardio), robi jeszcze 2 tygodnie wbrew woli, następnie zaczyna opuszczać co trzeci trening i za chwilę rezygnuje całkowicie, zaczyna jeść więcej (bo przecież schudłem 2kg) i kończy się większą wagą niż przed rozpoczęciem postanowienia. Nigdy nie uda nam się coś co robimy wbrew swojej woli, musimy znaleźć sposób obejścia tak żeby nie było to dla nas katorgą, nie trzeba biegać 2h na bieżni, można pograć w tenisa, można tańczyć zumbę
, grać w piłkę itd. Kolejnym chyba najpopularniejszym postanowieniem jest rzucenie palenia, oczywiście w znacznej większości przypadków to się nie udaje. I nie uda się jeśli nie zrozumiemy podstawy dlaczego powinniśmy rzucić, rzucamy dla innych, żeby się komuś przypodobać czy dla siebie, dla swojego zdrowia? Nie mając pełnej świadomości szkodliwości tego nałogu, podchodząc do tego "przecież na coś trzeba umrzeć" nigdy nie odniesiemy sukcesu. Ale niektórym się udaje, liczysz że będziesz jednym z tych 8%? Powodzenia 