13.07
Dziś wprawdzie "tylko" jedna seria, ale dla mnie to jest aż. To mój pierwszy wieczorny trening po ciężkim dniu pracy. Czuję do siebie pewien respekt, że pomimo niezbyt lekkiego dnia nie usiadłem na laurach, ale przypomniałem sobie powód, dla którego chcę ćwiczyć i podjąłem wysiłek...trening wieczorem jest niczym swoistym katharsis - tylko cisza, mrok i ty sam na sam z wysiłkiem.
-podciągnięcia do poziomu 1x5 (przejście do kroku drugiego, tu konieczna będzie weryfikacja. Na dniach nagram film i poproszę o ocenę)
-wznosy kolan na leżąco - 1x14
-pompki przy ścianie - 1x25*
-mostek krótki - 1x13
-przysiady scyzorykowe - 1x26
-rocking - 1x25
-zwis poziomy - 1x11 sek (sekunda dłużej niż wczoraj)
-unoszenie pięt ze zgiętymi kolanami - 1x20
*zaznaczyłem na czerwono pompki przy ścianie, gdyż jakiś czas temu zalecano mi wykonywanie kroku drugiego pompek, jakim są pompki pochylone. Postanowiłem wrócić do pompek przy ścianie, gdyż wykonałem dziś kilkanaście powtórzeń w ramach rozgrzewki i stwierdziłem, że to ćwiczenie wcale nie jest takie proste jeśli chcemy zachować odpowiednią płynność i zachowanie techniki. Powiem więcej - udało mi się (dla mnie sukces) dojść do czystych 25 powtórzeń (ostatnie dwa okupione były sporym bólem, jednak nie wykonałem ich na odwal się). To ćwiczenie dało mi do myślenia. Stwierdzam, że będę się trzymał najprostszych kroków dopóki nie pokonam ostatniego progu przejścia ze swobodą ruchu i "odłożeniem siły do banku" (udało mi się to tylko w przypadku przyciągania do pionu). Nigdzie mi nie spieszno.
Przekąska przed snem - banan, szklanka wody mineralnej i reszta brązowego ryżu który został mi z pracy.
Użytkownik Chors edytował ten post 13 lipca 2015 - 22:08