temat może nie do końca jasny ale miejsce ograniczone.
do rzeczy:
ćwiczę 3 razy w tygodniu [wt, pt, nd] i jest to trening w ramach którego podciągam się wąsko podchwytem[system 5x5]. Jako że zależy mi tez na podciąganiu nachwytem to stosuję "smarowanie gwintów" - 2 razy z przerwą minimum 1h.
przez jakiś czas było ok, bo w związku z tym jaki mam cykl życia środa i sobota praktycznie nie istnieje dla mnie, natomiast wtorek i piątek to przeważnie 20-30 godzinna dniówka.
dla przykładu: wtorek ćwiczę około 12 i dzień kończy mi się dzień w środę o 8. idę spać, wstaję koło 14 i mam obowiązki, nie bardzo mam kiedy się podciągać.
teraz przez jakiś czas po treningu, zaczynałem podciąganie nachwytem około 16[3-4h przerwy po treningu] i dawałem radę, jednak wczoraj ręce mnie bolały że dałem sobie spokój. skoro byłem słaby to nie chciałem się katować na siłę.
i teraz pytanie: jak to pogodzić? w dni wolne od treningu ok, ale co z dniami treningowymi które mi się ciągną? nie mam jak po zamieniać dni, a te 5/6 razy w tygodniu pasowało by robić smarowanie.
nie chciałbym rezygnować z tych ćwiczeń ale nie wiem jak wyrobić pewną normę. bo bez tego nie będzie postępu.