Zaloguj się Zarejestruj się
Szczęście
#1
Napisano 24 marca 2013 - 12:19
Stąd jeśli coś was nurtuje, i macie jakiekolwiek pytania, lub chcecie bym rozwiązał i rozbił na czynniki pierwsze jakiś nurtujący was problem, to walcie śmiało.
A, budowanie masy za pomocą kalisteniki, jest już napisane więc pomińmy to pytanie. Kwestie diety także już są opisane
Przede wszystkim zacznijmy od tego że nie dam Ci prostej recepty na szczęście, bo takowa po prostu nie istnieje. Dam Ci natomiast narzędzia dzięki którym stworzysz swoje własne unikatowe szczęście. Dopóki żyjemy w świecie takim jaki jest, nie ma możliwości abyśmy poszli sobie do wybranego supermarketu, wzięli koszyk i ze sklepowej półki wrzucili do niego szczęście, po czym pełni entuzjazmu zapłacili za nie przy kasie i spokojnie wrócili do domy by móc się delektować świeżo zakupionym produktem. Piękna wizja, jednak obawiam się że nigdy nie będzie miała ona miejsca. Według mnie bardzo dobrze, bo musi być zachowany kontrast pomiędzy ludźmi szczęśliwymi a nieszczęśliwymi, w innym przypadku życie straciłoby swój piękny urok. Inną nierealną opcją jest, obudzenie się pewnego poranka i doznanie uczucia tak silnego szczęścia że jedyne czego wówczas nam będzie brakowało to solidnej depresji. Wykluczmy także opcję szczęścia spadającego z nieba wraz z deszczem lub śniegiem, lub jako podarunek od innej osoby. Szczęście jest tak unikatową rzeczą, że dla każdego człowieka oznacza coś zupełnie innego i idiotyzmem by było sądzić że to co uszczęśliwia jedną osobę jest w stanie uszczęśliwić także inną. Wyobraźmy sobie że mamy dwóch mężczyzn. Nazwijmy ich A i B. A uwielbia piłkę nożną, trenuje w klubie a gdy wychodzi na boisko czuje się szczęśliwy. Każdy kontakt z piłką jest dla niego nieopisaną radością. Gdy doznaje kontuzji i nie może trenować, staje się smutny i nieszczęśliwy. B natomiast lubi piłkę nożną, ogląda ją często w telewizji, jest nawet czynnym kibicem. Jednak gdyby zabrakło tej dyscypliny sportu to równie szybko znalazłby sobie inne zajęcie. To jest właśnie ta magia. Szczęście jest niezwykle elastyczne i może być dostosowane do każdego człowieka. Dlatego tylko my sami możemy określić co tak naprawdę nas uszczęśliwia, tylko my! Nie to co uszczęśliwia Twoją rodzinę, przyjaciół czy nawet współmałżonka. Szczęście ukazuje się poprzez proste emocje typu radość, miłość, zadowolenie itp.itd. Emocje te natomiast są pod naszą kontrolą, nikt inny nie może ich kontrolować.
Aby wieść ciekawe, szczęśliwe i pełne radości życia należy przestrzegać raptem kilku prostych zasad. Właśnie ta prostota jest tutaj największą barierą do pokonania. Ludzie pragną ciągle znaleźć ten jeden jedyny złoty środek i myślą że aby być szczęśliwym będą musieli przejść przez skomplikowane niczym fizyka kwantowa procesy. Po zasadach które tutaj przedstawię, pytanie: „jak być szczęśliwym” zmieni się na pytanie: „kiedy zastosuje ten klucz do szczęścia we własnym życiu”. W swoim życiu spotykam dużo szczęśliwych i pozytywnych osób. Bije od nich zazwyczaj tak duża energia że już z dalekiej odległości można poczuć że te osoby są szczęśliwe. Tego po prostu nie da się zatuszować. Tak samo jak nie da się udawać osoby szczęśliwej. Ciało ludzkie po prostu nie potrafi kłamać. Co różni tych ludzi od innych? Bo jak się okazuje są tacy sami jak Ty czy ja. Nie posiadają dodatkowej półkuli mózgowej oraz kończyn. Z punktu widzenia czystej biologii jesteśmy tacy sami. Różnica jest widoczna w nastawieniu psychicznym. Ci ludzie są po prostu mentalnie innymi osobami. Traktują życie jako przygodę, zabawę, liczne wyzwania i mnóstwo okazji do bycia jeszcze szczęśliwszym. Istotne jest by zrozumieć, że my wszyscy się rodzimy z takim uczuciem pełnego szczęścia i radości, jako dzieci. Dopiero system społeczeństwa tłamsi nasze szczęście, liczne przekonania powodują że tworzy nam się w umyśle wysypisko śmieci. Jedni ludzie z tymi śmieciami żyją już do końca swych dni, bo uważają że tak już musi być. Inni natomiast, chcą poznawać inne punkty widzenia i wiedzą doskonale że nie ma jednej słusznej prawdy. Życie jak i natura są po prostu na to zbyt elastyczne. Ty jako że czytasz ten tekst, należysz do drugiej grupy. Pierwszy krok już wykonałeś, chcesz być szczęśliwy i podjąłeś pewne kroku w tym kierunku. Cieszę się że będę mógł Ci pomóc. Sprawia mi to niesamowitą frajdę i radość. Zasady które przedstawię łączą dwie sfery: fizyczną i psychiczną. Nasz organizm to połączenie ciała i umysłu. Nie jest możliwym funkcjonowanie bez jednego z nich. Gdy nasza psychika cierpi, ucierpi także na tym ciało. Gdy nasze ciało cierpi, cierpi także nasz umysł. To jest prosty mechanizm i tak on funkcjonuje. My natomiast mamy wpływ na te dwie sfery i możemy manipulować jedną z nich na korzyść drugiego, ale tylko i wyłącznie dążąc do równowagi pomiędzy nimi. Gdy pojawia się równowaga, pojawia się spójność. A spójność to nic innego jak działanie zgodnie z samym sobą, z własnymi przekonaniami i myślami. Tylko własnymi, a nie eksperta z Internetu, polityka z TV lub księdza z kościoła. Dlatego połączenie tych dwóch sfer to moc której siła rażenia równa się sile rażenia bomby nuklearnej. Jest to bardzo niewygodne dla społeczeństwa. Bo będziesz dla nich zagrożeniem, będziesz człowiekiem szczęśliwym a co za tym idzie będziesz wolny i pełen energii. A bądźmy szczerzy system jest tak zaprojektowany by tworzył szarych i przeciętnych obywateli którzy pracują określoną liczbę godzin, a potem zasiadają przed telewizorem i słuchają gówna, wierząc że tak właśnie wygląda życie. Ale nasze szczęście to tylko nasza sprawa i nikt nie ma prawa w niego ingerować. Mamy na nie całkowity wpływ, więc pora przejąć pałeczkę i stać się kimś kto kontroluje swoje życie a nie jest tylko marionetką którą co chwilę ktoś pociąga za sznurki.
#2
Napisano 24 marca 2013 - 12:34
A swoją drogą widzę scenę z "U Pana Boga w ogródku" gdzie ksiądz prowadzi monolog z Matką Boską i mówi o tym, że ludzie jak zbyt szczęśliwi są to tylko czekać aż coś się napsuje. Ot chyba tak musi być byśmy nie zamknęli się na krzywdę innych i nie utonęli w utopii. Może utopia to zbyt duże słowo ale równowaga musi być...z przewagą + bym tylko prosiła :blush:
#3
Napisano 24 marca 2013 - 12:49
#4
Napisano 24 marca 2013 - 14:06
ten mit jest już obalony w moim przekonaniuJak znajdą się tam techniki walczenia z bólem (choćby tak prostym jak przywalenie małym palcem w nogę łóżka) to z chęcią przeczytam.
po prostu wmawiasz sobie, że nic się nie stało, nie boli, zaciskasz zęby i oczy i skupiasz się aby nie wpaść w 'nerwicę' i nie przeklinać
tak samo jak szczęścia nie można kupić, tak samo jak nie ma 'przypadku' czy 'zbiegu okoliczności'
Rodzaje sił, więc zastanów się nad czym chcesz pracować:
* siłą bezwzględna * siła względna * siła maksymalna * siła ogólna * siła szybkościowa * siła specjalna * siła wytrzymałości mięśniowej * siła biegowa
#5
Napisano 25 marca 2013 - 08:10
Jak znajdą się tam techniki walczenia z bólem (choćby tak prostym jak przywalenie małym palcem w nogę łóżka) to z chęcią przeczytam.
A swoją drogą widzę scenę z "U Pana Boga w ogródku" gdzie ksiądz prowadzi monolog z Matką Boską i mówi o tym, że ludzie jak zbyt szczęśliwi są to tylko czekać aż coś się napsuje. Ot chyba tak musi być byśmy nie zamknęli się na krzywdę innych i nie utonęli w utopii. Może utopia to zbyt duże słowo ale równowaga musi być...z przewagą + bym tylko prosiła :blush:
Napisałem o tym rozdział 'Ból, nasz przyjaciel'.
Będąc szczęśliwym, zarażasz tym innych ludzi. Nie możesz dać komuś szczęścia jeśli sam jesteś nie szczęśliwy. A po za tym ludzie w większości szukają szczęścia w świecie zewnętrznym, co jest błędem. Mógłbym tutaj namnożyć mnóstwo przykładów, ale wszystko będzie w książce, wkrótce.
I Matka Boska, nie jest dla mnie żadnym autorytetem w tej dziedzinie, sorry
Robercie, intuflow - ja wykonuje po około 5 powtórzeń na staw. Robię flow dwa razy dziennie, rano i wieczór.
#6
Napisano 26 marca 2013 - 10:56
Mój pan od geografii miał fajne powiedzenie: "jak Kuba Bogu tak on mu dwa razy"...Noi znowu ten Bóg no cóż. To się sprawdza w życiu. Od lat mam swoją teorię na ten temat i uważam, że lekcje geografii bardzo mi się w tym przysłużyły.
heh Hannibal ja też go prawie obaliłam ale jednak czasami jakieś "ciepłe słowo" poleci, Ot człowiek małej siły
#7
Napisano 26 marca 2013 - 13:53
Łukasz...to była alegoria. Alegoria ukazująca sposób myślenia i jakąś równowagę. Cóż poradzę, że klimaty wschodu są mi bardzo bliskie i kojarzą się z błogim dzieciństwem Mi się marzy by móc o poranku wyjść z łóżka i na bosaka pochodzić przy grządkach, by w piżamie wąchać kwiatki czy zioła itd.
Mój pan od geografii miał fajne powiedzenie: "jak Kuba Bogu tak on mu dwa razy"...Noi znowu ten Bóg no cóż. To się sprawdza w życiu. Od lat mam swoją teorię na ten temat i uważam, że lekcje geografii bardzo mi się w tym przysłużyły.
heh Hannibal ja też go prawie obaliłam ale jednak czasami jakieś "ciepłe słowo" poleci, Ot człowiek małej siły
och jest ktoś kto tego nie lubi? Sam uwielbiam sobie wyjść porankiem i poodychać wraz z naturą, często gęsto ćwiczę po parkach lub w lesie, zupełnie boso. Tylko ja i natura! To jest zupełnie normalne. Nienormalne to jest bycie zestresowanym frustratem uczestniczącym w wyścigu szczurów, pracującym po 12h dla korporacji i robiącym wszystkie rzeczy nie dla siebie tylko dla podbicia swojej samooceny. Ja wolę rywalizować sam ze sobą
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych