Zaloguj się Zarejestruj się
Ahoj!
#1
Napisano 09 marca 2013 - 20:27
Na imię mi Fabian, mam 17 lat i pochodzę z okolic Poznania. Interesuje się głownie rowerami custom, metaloplastyką i wszystkim co związane z kulturą hip-hop. Z kalisteniką zetknąłem się przez przypadek na youtube, gdy szukałem jakichś motywacji do siłowni. Jak to zobaczyłem (BarBrothers) to od razu wiedziałem że to jest to. Ogólnie chciałem od zawsze się wziąć za siebie, mimo gruby nie jestem(nawet mam delikatnie zarysowane mięśnie), to chodzi mi głównie o wytrzymałość. Dużo razy słyszałem że mam dobre warunki by zacząć coś ćwiczyć, a i znudziło mi się żywienie hamburgerami i chipsami (nie dosłownie tylko i wyłącznie tym). Skończyłem 6 weidera i kontynuuje dalej ćwiczenia z ABS2. Wiem że to nie wystarczy, dlatego z pomocą przychodzi to forum. Myślę że warto zakończyć dział popalania papierosów, jedzenia po północy i opieprzania się, a zacząć nowy - kalistenikę. Pierwsze wątpliwości rodzą się co do diety i to będzie mój pierwszy temat na tym forum (poza tym naturalnie )
A więc jeszcze raz: witam wszystkich!
#2
Napisano 09 marca 2013 - 21:20
#4
Napisano 10 marca 2013 - 21:00
Planu nie mam niestety, bo kompletnie nie wiem jak się za niego zabrać. Tyle ile jest tematów na wszelkiej maści forach, tyle jest opinii. Czy na początek dobry był by zakup (bądź w najgorszym wypadku spiratowanie) "Skazanego na Trening"?
Uspawałem drążek już, pomieszczenie też ogarnięte, pozostaje przywiesić go na ścianie i można zaczynać pełną parą. Nawiasem mówiąc miał być już wczoraj, ale plastikowe kołki rozporowe okazały się za słabe.
Czy jak bym w odpowiednim dziale założył temat i opisał co i jak, to pomożecie mi ułożyć plan i dietę(tanią niestety ), czy lepiej iść z definicjami z książki? Dodam jeszcze że chciał bym dorzucić do planu bieganie.
#5
Napisano 10 marca 2013 - 22:06
Tak więc śmigaj z czytaniem
Powodzenia
#6
Guest_zahir11_*
Napisano 11 marca 2013 - 11:58
#7
Napisano 11 marca 2013 - 17:15
Duzo postanowien jak na sam poczatek, ale dobrze, przynajmniej masz plan. Chcesz cwiczyc i dorzucic bieganie, takze radze zaczac od 2-4 dni treningu w tygodniu i staraj sie uzupelnic dni odpoczynku o bieganie.
Co do diety powiem Ci tyle, skoro nie obywalo sie bez chipsow, hamburgerow i innego syfu, nie rob drastycznych zmian dla organizmu bo odrzucisz diete szybciej niz zaczales, staraj sie odrzucic jak najwiecej curkow, tluszczu, alkoholu i fast foodow, ale raz na jakis czas zjedz cos takiego, z czasem bedziesz w stanie calkowicie zastapic gowniane zarcie zdrowymi artykulami. To tyle, zycze powodzenia.
#8
Napisano 11 marca 2013 - 17:23
Chłopaki dobrze mówią. Jedz jak najmniej przetworzone jedzenie
Masz tutaj wątek o jedzeniu czego uniiać lub starać się ograniczać i nie jeść na noc.
http://forum.kaliste...hlight=jedzenie
#9
Napisano 11 marca 2013 - 19:53
Nie chodzi o to że nie mogłem się bez takiego śmietnikowego jedzenia obyć. To było raczej coś na zasadzie: dawno nie jadłem tego, to co będę sobie żałował...
Co do mnogości postanowień: lubię wyzwania, a bardziej radość z ich podjęcia i doprowadzenia do końca. Z dietą może być faktycznie problem, ale nikt nie mówi że od razu trzeba wszystkie niezdrowe pożywienie odłączyć, bo nawet nie stać mnie na to...
Moje podstawowe pytanie: czy jak bym już odrzucił wszystkie gówna z jadłospisu, a nagle np. zdarzył by się jakiś okres w którym bym nie przestrzegał swojego planu, to czy nie będę miał tendencji do tycia? Nigdy nie tyłem i nie dbałem o to. Zdarzyło się że zjadałem 250g. chipsów, kilka piw, a przed snem zapijałem colą i nic mi nie było. Jestem ektomorfikiem, ale to się nie zmieni jak zmienię żywienie?
Zabieram się od razu do lektury podanego tematu.
#10
Napisano 11 marca 2013 - 21:19
Trzeba sie pogodzic z losem, ze nasze zycie to nie tylko trening, nie urodzilismy sie w bogatej rodzinie w Californii i czym sie musimy przejmowac to nalozeniem odpowiedniego filtru UV i regularnie sprawdzac godzine zeby nie pominac posilku , no ale coz powoli do przodu
#11
Napisano 11 marca 2013 - 22:51
Koniecznie przeczytaj nasze forumowe FAQi. Znajdziesz tam sporo wiedzy, również na temat literatury.
#12
Napisano 23 marca 2013 - 21:53
Skazany zakupiony, czekał na swoją kolej aż skończę inną książkę (czytaj dzisiaj ). Butki do biegania kupione wczoraj, tylko czekać na wiosnę, bo nie chcę się zrazić od samego początku przeziębieniem. Drążek wisi w niewykończonej łazience i jest w pełnej gotowości. Dzisiaj się zabieram za lekturę i w razie pytań i wątpliwości napisze w tym temacie.
Pozdrówki!
#13
Napisano 24 marca 2013 - 00:21
Widzę, że podobne podejście masz do biegania jak ja Lepiej przeczekać, niż zaprzestać jakichkolwiek treningów przez chorobę...
Życzę Ci dużo wytrwałości i powodzenia w treningach
Pozdrawiam,
RR
STOP wishing. START doing.
Skinny girls look good in clothes. Fit girls look good naked.
https://www.facebook...483996105024969
#14
Napisano 26 marca 2013 - 20:48
Co do mnogości postanowień: lubię wyzwania, a bardziej radość z ich podjęcia i doprowadzenia do końca. Z dietą może być faktycznie problem, ale nikt nie mówi że od razu trzeba wszystkie niezdrowe pożywienie odłączyć, bo nawet nie stać mnie na to...
Z postanowieniami jest tak, że nie należy wywracać swojego życia od razu do góry nogami, bo w 99,9% przypadków to nie wyjdzie i skończy się ogólnym zawodem. Daj sobie czas i wdrażaj wszystko po trochu, ale systematycznie. Jedna mała zmiana, za dwa tygodnie następna, i tak dalej i nawet nie zauważysz, że będziesz innym człowiekiem, który dąży w określonym kierunku.
#15
Napisano 27 marca 2013 - 13:55
Życzę powodzenia i wytrwałości we wszystkich postanowieniach i celach które obrałeś. Tak jak koledzy wcześniej zauważyli lepiej zmiany wprowadzać stopniowo ale zgodnie z przyjętym planem, wtedy nie skończy się na słomianym zapale, co więcej od razu najlepiej zrób sobie jak najwięcej pomiarów, waga, wymiary etc wtedy gdy w trakcie zauważysz różnicę będzie to mega motywacja
Zdecydowanie plan treningowy ze Skazanego powinien Ci na początek wystarczyć w razie czego w dziale Literatura są odnośniki do innych ciekawych pozycji gdzie innych treningów nie brakuje. Ewentualnie możesz zajrzeć tutaj http://www.madbarz.c...l-routines.html i jako że posiadasz już drążek wybierać sobie plany dla własnych potrzeb.
Odnośnie biegania to kupno butów to nie najlepszy pomysł zanim zaczniesz biegać bo oby nie okazało się że zmarnowałeś kasę Swoją drogą polecam bieganie w obecnej temperaturze(polskiej.. zimnooo) , po paru dniach tolerancja na zimno Ci wzrośnie i przestaniesz je odczuwać nawet idąc do pracy czy szkoły .. chociaż może wreszcie ta zima się już niedługo skończy... W razie czego polecam również plany treningowe pod bieganie : http://runkeeper.com/fitness-classes można połączyć z telefonem ale nie trzeba.
Pozdrawiam
#16
Napisano 25 maja 2013 - 20:03
Żeby nie było że przyszedłem z zamiarami i się wypaliłem: nadal żyję i ćwiczę.
regularnie biegam od 16.04 i już czuję pierwsze efekty. Kiedyś bym nie przebiegł kilometra, a po zastosowaniu planu biegam teraz po 5-6 km i aż żal gdy się serie kończą.
Trening wg. Skazanego zacząłem 9.04. Mimo że było śmiesznie łatwo na początku zachowałem zdrowy rozsądek i "odłożyłem siłę do banku". Teraz jestem w trakcie drugich kroków i poziomu średnio zaawansowanego i dopiero zaczynam stosować jakikolwiek wysiłek. Z wyjątkiem... Przy podwijaniu kolan doszedłem do poziomu 3x25 powt. lecz strasznie bolały mnie uda, uczucie jak by ktoś ściskał mnie w nich od boku. Zmniejszyłem więc liczbę serii do 2, gdyż ufam zasadzie że jak coś boli, to prowadzi do kontuzji. Na tym etapie nastąpił zanik postępów, nadal tkwię na poziomie 2x25, gdyż czuję że nie wytrzymają mi znów uda. Początkowo czułem nawet mięśnie brzucha (mimo iż wcześniej skończyłem A6W), ale teraz top ustąpiło, a jedyne co hamuje mój dalszy rozwój to ten po boku ud... Macie może jakieś sugestie, co mogę zrobić by to ustąpiło, gdyż nie chce mieć stagnacji w tym rejonie na samym początku mojej przygody z Kalisteniką?
Dodam od siebie że zrezygnowałem z palenia na dobre, zrezygnowałem z cukru w czystej formie i zacząłem pić więcej wody. Tyle udało mi się osiągnąć co do diety, niestety nie stać mnie niestety na nią... I tak się cieszę że stosuje się do planu, nieważne czy to niedziela, czy święto, czy ładna pogoda, czy nie. Jak na razie zdarzyły się tylko dwa przypadki gdy nie ćwiczyłem (bieg, ze względu na rzęsisty deszcz), ale odrobiłem za to cały tydzień od nowa, więc myślę że jestem ze sobą kwita.
Może niedługo wstawię jakieś zdjęcie, co by unaocznić mniej więcej jak wyglądam.
Pozdrawiam wszystkich, wytrwałości!
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych