Tydzień I
Każdy trening rozpoczynał się rozgrzewką. Dopiero w piątek zaopatrzyłem się w skakankę więc teraz moje rozgrzewki staną się skuteczniejsze. Stwierdzam, że nie ma sensu liczyć czasu rozgrzewki. Rozgrzewka powinna trwać tak długo aż stwierdzę, że jestem już dostatecznie przygotowany do treningu.
Pompki przy ścianie ---> Punkt progowy (3x50) został osiągnięty bez najmniejszych problemów, jeżeli to się utrzyma przez kolejne 3 tygodnie, przechodzę na ETAP II.
Podciąganie kolan ---> Punkt progowy (3x40) został osiągnięty, lecz wymagało to ode mnie dużo większej pracy i póki nie będę przechodzić przez ten etap gładko o kolejnym etapie nawet nie myślę.
Podciągnięcia do pionu ---> Punkt progowy (3x40) został osiągnięty. To ćwiczenie wydaje mi się na ten moment najprostsze ze wszystkich sześciu etapu I. Spróbuję w następnym tygodniu zmienić rozstaw rąk bo teraz ręce trzymałem na kracie do piwnicy sąsiada dość wąsko. Wydaje mi się, że powinienem trzymać na szerokości barków. Planowo za 3 tygodnie spróbuję zmierzyć się z kolejnym etapem.
Przysiad w staniu na barkach ---> Punkt progowy (3x50) został osiągnięty. Tutaj jedynym problemem był fakt, że mam jeszcze słabe plecy i po dłuższym czasie wykonywania serii po prostu czułem, że braknie mi sił niezbędnych do utrzymania pionowo nóg. Póki co nie przewiduję przejścia na kolejny etap.
Stanie na głowie przy ścianie ---> Punkt progowy (2 minuty) nie został osiągnięty. Czas jaki osiągnąłem to 1minuta i ~5 sekund. Tutaj brakuje mi przede wszystkim sił w ramionach by utrzymać się w stanie równowagi, mocniejszych nadgarstków, które gdy zaczęły boleć postanowiłem odpuścić i w ramach odpoczynku lekko je porozciągałem. Póki nie osiągnę punktu progowego to nawet nie ma co myśleć.
Mostek krótki ---> Punkt progowy (3x50) nie został osiągnięty. I to niestety nie z mojej winy. Zrobiłem właściwie 4 serie 30,20,30,20 powtórzeń. Ponieważ telefon, który jest narzędziem pracy( więc nie mogłem go olać) zadzwonił 2 razy w każdej serii. I ponieważ ćwiczyłem na betonowej podłodze w piwnicy na ręczniku. To takie bezsensowne przerwy tylko wychłodziły mi plecy. Podejmę się zdobycie punktu progowego za tydzień. Jest w moim zasięgu, bez największych problemów. Więc przewiduję, że za 4 tygodnie przechodzę na kolejny etap.
Podsumowując:
Robiłem te ćwiczenia pierwszy raz. Uczyłem się oddychać przy nich i całkiem dobrze mi to wychodzi. Technicznie wydaje mi się, że wykonuje je dobrze. Nie licząc na zakwasy na nogach, barkach i lekkich na plecach czuję się bardzo dobrze.
Dodatkowo ze znajomym by mieć większą motywację założyłem się, że w sierpniu będę potrafić stać minimum 5 minut na rękach bez asekuracji.
Zamierzam to wygrać. Pozdrawiam was bardzo! Życzę miłego weekendu.