Zaloguj się Zarejestruj się
Pokonaj piekło
#1
Posted 14 February 2013 - 10:46 AM
Jeden z moich ulubionych cytatów. Świetnie pokazuje codzienne życie. Oczywiście nie mam tutaj na myśli że nasza rzeczywistość jest piekłem, bo nie jest. Cytat odnosi się do naszych codziennych czynności i akcji jakie podejmujemy. Przykładem może być odzyskiwanie zdrowia. Temat bardzo bliski mojej osobie. Gdy postanowiłem podjąć odpowiednie środki by wrócić do świetnej formy i na nowo czerpać radość z życia – początek był jak strzał solidnej dawki adrenaliny prosto w serce. Wszystko robiłem z nieustannym entuzjazmem i radością. Wydawało się że piękniej być nie mogło, czułem że wreszcie kontroluje swoje zdrowie. Jednak po pierwszym tygodniu tego wybuchu radości, nadszedł okres solidnej posuchy. Pojawiła się apatia, zmęczenie, zaczęły się rodzić w mojej głowie pytania typu “A po co ja to właściwie robię”, “Dziś sobie odpuszczę, i jutro zacznę od nowa”. A wszyscy wiemy jak wygląda jutro, nigdy nie nadchodzi. To właśnie ten moment jest tym piekłem z wyżej opisanego cytatu. Dopada nas znudzenie i bezsensowność naszych działań. Ale czas raz na zawsze pozbyć się tej halucynacji z naszego życia. Nigdy nie będzie tak że będziemy wszystko i zawsze robić ze stuprocentową radością i właśnie wówczas trzeba zacisnąć ostro zęby i pięści i działać mimo wszystkich czarnych i negatywnych myśli. Gdy dopadają nas negatywne emocje, to znak że jesteśmy bardzo blisko celu i nasz umysł boi się nowych zmian dlatego w każdy możliwy sposób stara się nas odwlec od naszego postanowienia. Nie ma innej opcji by przeskoczyć ten okres, jaki się pojawi. A pojawi się na pewno, bo jesteśmy ludźmi i tak są zaprogramowane nasze umysły. Musimy działać na przekór wszystkim myślom jakie będą się rodzić w danym momencie. Im częściej będziemy działać mimo wszystkich przeszkód, tym lepsi w tym będziemy. I potem już z automatu nasze działania będą ukierunkowane na cele jakie sobie wyznaczymy. Zdradzę wam mój sposób na tego rodzaju ‘piekło’ jakie się tworzy w naszej głowie. Są to trzy proste i banalne kroki. A dlatego że są proste, przestrzegam Was byście ich nie lekceważyli!
1.Oddech – gdy pojawiają się czarne myśli i chęci poddania się oraz rzucenia wszystkiego w diabły zacznij oddychać znacznie głębiej niż zwykle to robisz. Weź głęboki wdech nosem i POWOLI wypuszczaj ustami powietrze. Powtórz ten proces około 10razy.
2.Uśmiech – gdy już sobie spokojnie poodychasz, zacznij się uśmiechać. Możesz się nawet głupio śmiać sam do siebie. Nie da się być jednocześnie uśmiechniętym i zdołowanym. Nawet jeśli nie masz powodów do śmiechu, rób to na siłę i sztucznie!
3.Spacer – Ostatnim komponentem do walki z ‘piekłem’ jest spacer. Wyjdź z domu, pospaceruj trochę. Pogadaj z ludźmi i uśmiechaj się.
Te trzy składniki działają na tych samych mechanizmach co ładowanie baterii. Naładujesz się nową energią, negatywne myśli znikną a ty wrócisz do dalszego ostrego działania. Stosuj tę technikę ilekroć pojawią się dołujące rzeczy w Twoim życiu. Naturalny akcelerator.
#2
Posted 14 February 2013 - 11:08 AM
Najgorszą rzeczą którą mógłbyś spotkać na drodze samodoskonalenia to uczucie spełnienia.
#3
Posted 14 February 2013 - 11:16 AM
http://www.facebook....Podlaski?ref=hl
#4
Posted 14 February 2013 - 16:57 PM
Jednak rozumiesz, tylko innym sposobem to pokonujesz ;]Fajne sposoby. Ja co prawda tematu nie rozumiem i już dawno nie miałem problemów z motywacją do ciężkich treningów albo prowadzenia zdrowego/czystego trybu życia. Mam jakiś taki wstręt do degeneracji. Z treningami to raczej mam ten problem by czasem się powstrzymać i odczekać do pełnej regeneracji ciała. Gdzieś mi tam w mózgownicy od czasu rozpoczęcia przygody z kalisteniką zakorzeniło się myślenie, które nie pozwala mi na wytchnienie, na to by dać się zwieść lenistwu. Praktycznie całkiem skończyłem z używkami (poza dobrym winem raz/dwa w miesiącu). Nie wyobrażam już sobie innej drogi. Ale wiem, że psychika czasem podpowiada żeby zboczyć z obranej drogi. Najlepiej jest wtedy uświadomić sobie, że ja nie chcę być kolejnym pozbawionym motywacji, dyscypliny wewnętrznej i celu w życiu degeneratem tracącym czas i zdrowie na siedzenie przed tv, używki i nudę. Jak tylko sobie pomyślę jak może wyglądać to wystarczająco już mnie motywuje by nie oglądać się za siebie.
#5
Posted 14 February 2013 - 17:09 PM
#6
Posted 15 February 2013 - 10:38 AM
#7
Posted 05 March 2013 - 23:15 PM
Nie posiadam natomiast ogólnego znużenia, wstaję i zaczynam robić co trzeba. Jedynie niepokoi mnie to, że długo śpię. Już nad tym pracuję.
1 user(s) are reading this topic
0 members, 1 guests, 0 anonymous users