Chodzi o to, żeby twoje mięśnie rozwijały się równomiernie. Dlatego też AŻ 4 rodzaje pompek przy 0 rodzajach podciągnięć nie wydaje się najrozsądniejsze, bo po dłuższym czasie wyszłoby na to, że potrafisz zrobić, nie wiem, dajmy na to 20 pompek wąskich i przygotowujesz się pod pompki na jednej ręce, a gdy przyjdzie Ci wskoczyć na drążek, to ledwo dwa razy się podciągniesz. Sam musisz przyznać, że taka dysproporcja jest raczej niepożądanym zjawiskiem (poza tym sama sylwetka i "pustka" pod pachami pod postacią słabo rozwiniętych mięśni najszerszych oraz zębatych grzbietu wyglądałyby dość zabawnie przy stosunkowo mocno rozwiniętej klatce piersiowej). Dlatego też, mając na czele przede wszystkim równomierny, prozdrowotny rozwój ciała, wypada układać ćwiczenia w planie w taki sposób, aby pozwalały wszystkim mięśniom rozwijać się w tym samym stopniu (no, mniej więcej hehe ). Nie mówię znowu, że wszystkiego ma być idealnie równo, bo przecież wiadomo, że jak ktoś ma bzika na punkcie podciągnięć to będzie chciał progresować w tym najbardziej i nie ma w tym nic złego. Wszystko więc będzie okej, jeśli taka osoba choć część swoich treningów poświęci na mięśnie pchające, wrzucając raz czy dwa razy w tygodniu dipy czy pompki do planu.
Przykładowy plan więc wyglądałby więc w taki sposób:
Pon: Push
Wt: Brzuch, Lędźwia (w opozycji do brzucha)
Śr: Pull
Czw: Nogi
Pt: Wolne
A potem od nowa, przez co plan by się przesuwał, co może nie wszystkim by odpowiadało, jeśli ktoś lubi zapamiętać dokładnie co w jakim dniu ćwiczy.
Lub:
Pon: Push, Pull
Wt: Brzuch, Lędźwia
Śr: Nogi
Czw: Wolne
Pt: Wolne
I od nowa.
Przerwy oczywiście są wymyślone przeze mnie tak na potrzeby wizualizacji mojej myśli, więc nie musisz się nimi sugerować, jak zresztą samym ułożeniem ćwiczeń - ta kwestia jest indywidualna i każdy raczej sam powinien się nią zająć. Chodzi tylko o taką ogólną równowagę w ćwiczeniach, jak już wspomniałem zresztą wcześniej.
Co do ćwiczeń na brzuch, to jasne, przy dobrze wykonywanych ruchach (pompki, podciągnięcia, nawet przysiady) potrafi całkiem poważnie pracować (szczególnie przy zastosowaniu hollow body w podciaganiu), ale myślę, że jeśli chcesz mieć prawdziwie mocarny brzuch, to warto zainwestować w ćwiczenia typowo pod niego, czyli np. wznosy nóg. Mogą być wykonywane najpierw na leżąco, potem w zwisie, metodą progresji. Może być tak: Wznosy nóg leżąc z nogami ugiętymi w kolanach pod kątem 90 stopni (2 krok wznosów w skazanym na trening. Jeśli nie wiesz co to za książka, to polecam jej lekturę), następnie wznosy prostych nóg na leżąco, a potem już na drążku. I znowu nogi ugięte 90 stopni, a potem wyprostowane.
Wiem, że mi i generalnie bywalcom tego forum już pewne rzeczy wydają się oczywiste, ale też przez to łatwo zapomnieć jak się samemu było "nieogarem" w te klocki i z góry zakładać, że rozmówca, który przecież dopiero zaczyna przygodę z kalisteniką będzie wiedział to, co na pewnym "levelu" wydaje się być oczywiste. Dlatego w razie pytań, wal śmiało.
PS sam pamiętam, jak jakoś w podstawówce machałem hantlem na biceps dziesiątki razy i wierzyłem, że dużo powtórzeń małym ciężarem to na rzeźbe a mniej większym to na mase . I to mi się wtedy wydawało logiczne haha (w sumie i tak szczęście, że nie wpadło mi do głowy liczenie nadwyżki kalorycznej na te masę, jak to ludzie mają w zwyczaju).
Edited by Krzepki Paweł, 10 October 2017 - 00:23 AM.