Cześć Panowie,
piszę z pytaniem i prośbą o pomoc oraz podzielenie się swoją wiedzą.
Doszedłem w moim życiu do momentu, w którym ułożyłem sobie sensownie dietę. Zapoznałem się z różnymi dietami, poczytałem badania i pewne sprawy się uprościły. W skrócie, żeby nie przedłużać: tłuszcz jest dobry, warto jeść jajka, śmietanę, boczek, czasem mięso, warzywka i od czasu do czasu owoce.
I nagle BANG.
Zacząłem trochę zgłebiać temat ubojni, pozyskiwania miesa i nabiału. Wkrótce planuję wybrać się do masarni, ubojni i w inne miejsca, żeby zobaczyć na własne oczy i poczuć, co dzieje się z jedzeniem zanim ładnie wyląduje na moim talerzu. Po obejrzeniu kilku filmów i przemyśleniu tego, co w siebie wrzucam, zadecydowałem w sobie, że pierdolę jedzenie paczkowanego mięsa, przymykając oko na to, jak jest traktowany jego właściciel przed śmiercią. Nie chcę nikomu tu nic wciskać. Po prostu zadecydowałem, że pierdolę jedzenie mięsa od krów i świń traktowanych w tak bestialski sposób, że nawet nie wiem co powiedzieć. To samo z nabiałem. Zastanawiam się teraz i zaczynam szukać jakichś sensownych, bezstronnych badań, które dają wiedzę, na ile człowiek potrzebuje nabiału, a na ile to fanaberia i pozostałość kulturowa po gospodarstwach wiejskich.
I tutaj pojawia się pytanie:
- jak zastąpić sensownie takie rzeczy jak masło czy śmietany? Mlekiem kokosowym?
Chodzi o sensowne źródła tłuszczy nasyconych. O jakiekolwiek artykuły, które możecie polecić z czystym sumieniem i sercem, jeśli chodzi o żywienie. Coś merytorycznego, żebym miał świadomość, jak można się sensownie żywić, nie wspierając po prostu takich ubojni i ogólnie zabijania zwierząt.
i pytanie najważniejsze:
Jak utworzyć sensowną hybrydę diety optymalnej i wegańskiej? Jajka zamierzam dalej jeść, ale kupować z dobrych źródeł, gdzie kury mają normalne warunki. Ale jak zastąpić część produktów?
Mam trochę problem, bo mi się światopogląd po prostu wyjebał i leży. Są po prostu sytuacje, do których w pierwszej kolejności nie chce się dokładać. Ale też nie chciałbym lecieć ślepo w ideologię, tylko naprawdę dowiedzieć się, co jest mi potrzebne do jedzenia i wybierać po prostu najwartościowsze produkty, które nie powodują cierpienia innych istot. I mam nadzieję, że nagle nie obudzę się jedząc korzonki.
Będę mega wdzięczny za jakikolwiek link do materiałów dot. sensownych zamienników mięsa i nabiału. Na dobry początek :-)
Mega też jestem ciekaw Waszych doświadczeń ze stosowaniem zamienników roślinnych, odstawianiem mięsa i wszelkiego rodzaju eksperymentów z żywieniem
Pozdrawiam!