Skocz do zawartości

Nasze strony:



Witamy na Kalistenika Polska
Zarejestruj się aby mieć dostęp do wszystkich funkcjonalności które Ci oferujemy. Po rejestracji i zalogowaniu się będziesz mógł uczestniczyć w dyskusji, oceniać wątki, aktualizować statusy, tworzyć własne albumy w galerii, a także dokonywać zakupu w naszym sklepie!
Zaloguj się Zarejestruj się
Zdjęcie

Dieta tłuszczowa/optymalna bez mięsa i nabiału


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
18 odpowiedzi w tym temacie

#1
konradww

konradww

    Brak

  • Użytkownik
  • 9 postów

Cześć Panowie, 

 

piszę z pytaniem i prośbą o pomoc oraz podzielenie się swoją wiedzą. 

 

Doszedłem w moim życiu do momentu, w którym ułożyłem sobie sensownie dietę. Zapoznałem się z różnymi dietami, poczytałem badania i pewne sprawy się uprościły. W skrócie, żeby nie przedłużać: tłuszcz jest dobry, warto jeść jajka, śmietanę, boczek, czasem mięso, warzywka i od czasu do czasu owoce. 

 

 

I nagle BANG. 

 

Zacząłem trochę zgłebiać temat ubojni, pozyskiwania miesa i nabiału. Wkrótce planuję wybrać się do masarni, ubojni i w inne miejsca, żeby zobaczyć na własne oczy i poczuć, co dzieje się z jedzeniem zanim ładnie wyląduje na moim talerzu. Po obejrzeniu kilku filmów i przemyśleniu tego, co w siebie wrzucam, zadecydowałem w sobie, że pierdolę jedzenie paczkowanego mięsa, przymykając oko na to, jak jest traktowany jego właściciel przed śmiercią. Nie chcę nikomu tu nic wciskać. Po prostu zadecydowałem, że pierdolę jedzenie mięsa od krów i świń traktowanych w tak bestialski sposób, że nawet nie wiem co powiedzieć. To samo z nabiałem. Zastanawiam się teraz i zaczynam szukać jakichś sensownych, bezstronnych badań, które dają wiedzę, na ile człowiek potrzebuje nabiału, a na ile to fanaberia i pozostałość kulturowa po gospodarstwach wiejskich. 

 

I tutaj pojawia się pytanie: 

 

- jak zastąpić sensownie takie rzeczy jak masło czy śmietany? Mlekiem kokosowym?

 

Chodzi o sensowne źródła tłuszczy nasyconych. O jakiekolwiek artykuły, które możecie polecić z czystym sumieniem i sercem, jeśli chodzi o żywienie. Coś merytorycznego, żebym miał świadomość, jak można się sensownie żywić, nie wspierając po prostu takich ubojni i ogólnie zabijania zwierząt. 

 

i pytanie najważniejsze: 

 

Jak utworzyć sensowną hybrydę diety optymalnej i wegańskiej? Jajka zamierzam dalej jeść, ale kupować z dobrych źródeł, gdzie kury mają normalne warunki. Ale jak zastąpić część produktów?

 

Mam trochę problem, bo mi się światopogląd po prostu wyjebał i leży. Są po prostu sytuacje, do których w pierwszej kolejności nie chce się dokładać. Ale też nie chciałbym lecieć ślepo w ideologię, tylko naprawdę dowiedzieć się, co jest mi potrzebne do jedzenia i wybierać po prostu najwartościowsze produkty, które nie powodują cierpienia innych istot. I mam nadzieję, że nagle nie obudzę się jedząc korzonki. 

 

Będę mega wdzięczny za jakikolwiek link do materiałów dot. sensownych zamienników mięsa i nabiału. Na dobry początek :-) 

 

Mega też jestem ciekaw Waszych doświadczeń ze stosowaniem zamienników roślinnych, odstawianiem mięsa i wszelkiego rodzaju eksperymentów z żywieniem ;) 

 

Pozdrawiam! 

 

 

 


  • 1

#2
Salute!

Salute!

    Salute!

  • Zasłużony
  • 1 391 postów

Jezeli zabierasz sie do tematu z nastawieniem ideologicznym to lepiej sobie daj spokoj z tluszczowka, bo napytasz sobie biedy. Dieta optymalna stoi w kompletnej opozycji do weganstwa i nie da sie ich polaczyc, a jezeli na dzien dobry masz zamiar sie pozbawiac masla i smietany na rzecz jakichs kokosowych przetworzonych erzacow, to pewnie nastepne co zrobisz to ladowanie w siebie ton supli. Oleje roslinne same w sobie sa w zasadzie bezwartosciowe i nigdy nie zastapia smalcu czy masla.

 

Swoja droga w ubieglym tygodniu bodajze w Swiecie Wiedzy bylo o tym, ze rosliny tez krzycza przed smiercia :D


  • 1

#3
konradww

konradww

    Brak

  • Użytkownik
  • 9 postów

@Salute Nie kumam, po co te komentarze o ładowaniu w siebie tony supli? Przeczytałeś mój post dokładnie? Zauważyłeś, że poza niechęcią dokładania się do zabijania zwierząt chce to pogodzić z realną biochemią organizmu? Posłuchać bardziej rad, sugestii niż ocen, co będę przypuszczalnie robił? 

 

Dla ułatwienia cytuję i wytłuszczam: 

 

Są po prostu sytuacje, do których w pierwszej kolejności nie chce się dokładać. Ale też nie chciałbym lecieć ślepo w ideologię, tylko naprawdę dowiedzieć się, co jest mi potrzebne do jedzenia i wybierać po prostu najwartościowsze produkty, które nie powodują cierpienia innych istot.

 

Jeśli okaże się, że nie da się zastąpić masła, smalcu i wieprzowiny niczym innym sensownym, to chętnie sprawdzę jakie są konsekwencje zdrowotne używania zamienników. I być może się z tym po prostu pogodzę. W porządku? :) 


  • 0

#4
Salute!

Salute!

    Salute!

  • Zasłużony
  • 1 391 postów

Ale wlasnie dlatego to ci napisalem ;) Probujac zastapic zwierzece tluszcze roslinnymi szybko sie dorobisz roznych "niedoborow" Bo tluszcz zwierzecy to nie tluszcz roslinny i nie da sie zastapic jednego drugim na zasadzie "zwierzece bede wyrabial roslinnymi". Nie da sie zjesc ciastka i miec ciastka, dlaczego nie przejdziesz od razu na weganizm?

 

Inna sprawa, ze dlaczego uwazasz, ze maslo czy smietana sa pozyskiwane z cierpieniem zwierzat? Jajka tez? Wedlug mnie jezeli ktos podchodzi do zywienia z ideologia to zawsze konczy sie tak samo, widzialem to juz wiele razy, po co masz probowac na sobie i sprawdzac konsekwencje?

 

Zas co do zamiennikow, to widzialem sojowe skwarki, sojowy boczek, w telewizji reklamowali smalczyk roslinny, sa juz wegejajka calkowicie sztuczne i roslinne, mysle, ze dasz sobie rade ;)

Zas to czy bedziesz jadl mieso czy nie absolutnie nie powstrzyma producentow wedlin ;)

Ja osobiscie nie uzywam w ogole sklepowego miesa, ale jak moj prywatny masarz zabil juz te swinie to nie bede rozdzieral szat nad martwym zwierzakiem.


  • 0

#5
konradww

konradww

    Brak

  • Użytkownik
  • 9 postów

Ale mi nie chodzi o sojowy boczek tylko zamienniki pod względem wartości odżywczych :D 

 

Trochę zastanawiam się nad tą opcją masarni lokalnej, gdzie pójdę i zobaczę, o co kaman. To nie jest ideologia, Salute. To jest współczucie :) Może być tak, że nie będę w stanie nawet patrzeć jak ktoś zabija to zwierze. I zastanawia mnie to wtedy, na ile ok jest to jeść. Skoro nie mam jaj zabić??? I nie mam też takiej potrzeby we współczesnym świecie. Ale nie chciałbym uciekać w ideologię właśnie i dyskutowanie teraz o moralności każdego. Bardziej szukam praktycznej wiedzy. A nie przekonań. :)

 

Nawet nie chce mi się dyskutować o tym czy zwierzęta cierpią, kiedy się je doi czy trzyma na takich farmach. Jeśli uważasz, że to jest ok, nic mi do tego. Nie pytam czy moja decyzja o niejedzeniu mięsa i nie dokładaniu się do tego przemysłu jest słuszna. Bardziej proszę o sugestie czy są inne źródła zdrowych tłuszczy i białka, poza jajkami. 

 

I rozumiem, że to nie powstrzyma producentów wędlin. Ale mam wolność w zdecydowaniu, że nie będę im za to płacił. :)) I wspierał tego, co robią. 

 

Na razie zamierzam szamać normalne jajka z lepszych źródeł, co jest całkiem niezłym źródłem białka i tłuszczy nasyconych, z tego co wiem. Pytam z ciekawości o inne fajne źródła, które nie są mięsem i nabiałem. 

 

Pozdr 


  • 0

#6
Salute!

Salute!

    Salute!

  • Zasłużony
  • 1 391 postów

Jezeli bylby takie fajne zrodla, to z pewnoscia bys o nich wiedzial a nie pytal na forum ;) Ale podobno swietne jest tofu i tempeh, ciecierzyca, soczewica, kasza itp.

No ja tutaj juz nie pomoge, ale na wegeforkach albo u Parola poszukaj, to znany trener personalny i dyplomowany dietetyk, z tego co wiem odpowiada na pytania.

 

Ps.polecam tez wyprawe na pola w porze pryskania rzepaku, soi, kukurydzy itp ;)


  • 0

#7
Soquł

Soquł

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 175 postów

Lepiej nie przechodz na weganizm. Z początku będzie Ci się wydawało wszystko spoko, a po czasie z mózgu zrobi Ci się jeden wielki pier*olony brokuł i będziesz się atencjować weganizmem kappa XD 

 


  • 0

#8
JamesFranek

JamesFranek

    Advanced Member

  • Bywalec
  • 1 134 postów

Pomyśl sobie w inną stronę - człowiek wyewoluował, był w stanie rozwinąć swój mózg do obecnego poziomu (i teraz czuje empatię do innych gatunków, brzydzi się małym śliniącym dzieckiem, a zachwyca małym kotkiem czy pieskiem  <_<) właśnie dzięki braku takiego rozumowania, współczucia zwierzętom tylko traktowania ich jako pożywienie, niezbędne do przetrwania, żaden inny gatunek nie ma takich ideologicznych dylematów tylko ludzie. Kot zanim zabije i zje mysz zawsze się nią trochę bawi, mysz ranna często z odgryzionym kawałkiem ciała próbuje uciec w cierpieniu i agonii, niektóre gatunki zwierząt zabijają swoje młode i zostawiają tylko jedno, żeby miało szansę przetrwać, w innym wypadku umarłyby wszystkie. Człowiek jako najwyższy gatunek w hierarchii powinien mieć gdzieś inne gatunki (nie mówię o ochronie środowiska, czy zagrożonych gatunków), powinien być świadomy, że jego przetrwanie jest najważniejsze. Ubój rytualny jest w Polsce zakazany, wiesz co to znaczy? właśnie tyle, że zwierzę nie może cierpień w czasie zabijania, musi umrzeć jak najszybciej i stosuje się takie techniki żeby śmierć była natychmiastowa. Pewnie, że komercyjne wielkie hodowle nie są rajem dla zwierząt, nie są najlepiej karmione, mają ciasno, mało świeżego powietrza itp. ale dlaczego w takich momentach nie myślimy, że przecież w niektórych krajach LUDZIOM żyje się nawet gorzej, brud, brak dachu nad głową, ogrzewania, ubrania, jedzenia a nawet wody, 5 ostatnich wymienionych mają zwierzęta w hodowlach. Swoją decyzją, nawet jak za Tobą pójdą tysiące nic nie zmienisz w kwestii traktowania zwierząt czy ich przeznaczania na jedzenie, sprawisz jedynie, że mięso będzie tańsze (nie ty sam, ale globalnie dziesiątki czy setki tysięcy w Polsce i miliony na świecie mają taki wpływ). Ja mieszkam na wsi i widzę jeszcze krowy wypasające się na łąkach, czy sąsiada, który pół dnia chodzi i wypasa swoje kilkanaście kóz, widzę "szczęśliwe" kury itd. więc skoro jesteś z miasta to może przejedź się na wieś, kup sobie pół świniaka od zwykłego rolnika który nie ma ich kilka tysiące tylko kilka-kilkadziesiąt, zamroź i masz mięsa na pół roku, jedź i kup sobie jaj na miesiąc, masła, śmietany, które również możesz zamrozić. 


  • 0

#9
Hannibal

Hannibal

    Go Hard or Go Home

  • Bywalec
  • 2 739 postów
  • LokalizacjaBXL


Ale mi nie chodzi o sojowy boczek tylko zamienniki pod względem wartości odżywczych :D

Trochę zastanawiam się nad tą opcją masarni lokalnej, gdzie pójdę i zobaczę, o co kaman. To nie jest ideologia, Salute. To jest współczucie :) Może być tak, że nie będę w stanie nawet patrzeć jak ktoś zabija to zwierze. I zastanawia mnie to wtedy, na ile ok jest to jeść. Skoro nie mam jaj zabić??? I nie mam też takiej potrzeby we współczesnym świecie. Ale nie chciałbym uciekać w ideologię właśnie i dyskutowanie teraz o moralności każdego. Bardziej szukam praktycznej wiedzy. A nie przekonań. :))

Nawet nie chce mi się dyskutować o tym czy zwierzęta cierpią, kiedy się je doi czy trzyma na takich farmach. Jeśli uważasz, że to jest ok, nic mi do tego. Nie pytam czy moja decyzja o niejedzeniu mięsa i nie dokładaniu się do tego przemysłu jest słuszna. Bardziej proszę o sugestie czy są inne źródła zdrowych tłuszczy i białka, poza jajkami.

A wyobraz sobie ze muzułmanie świni nie jedzą a inne mięsa juz tak (hallal).

Widocznie nie ma takich odpowiedników i zadowol sie soczystym mieskiem badz wątróbka podsmażoną na smalczyku z cebulką. I nie obserwuj czy swinia zostala zabita czy sama zdechła.



Wysłane z mojego SM-T113 przy użyciu Tapatalka
  • 0

Rodzaje sił, więc zastanów się nad czym chcesz pracować:

* siłą bezwzględna  * siła względna  * siła maksymalna  * siła ogólna  * siła szybkościowa  * siła specjalna  * siła wytrzymałości mięśniowej  * siła biegowa


#10
Merfi84

Merfi84

    Advanced Member

  • Bywalec
  • 1 733 postów
  • LokalizacjaGdańsk

Są po prostu sytuacje, do których w pierwszej kolejności nie chce się dokładać. Ale też nie chciałbym lecieć ślepo w ideologię, tylko naprawdę dowiedzieć się, co jest mi potrzebne do jedzenia i wybierać po prostu najwartościowsze produkty, które nie powodują cierpienia innych istot.

Niestety ale muszę Cię zasmucić. Rozpatrywanie jedzenia pod kątem "czy cierpi czy nie" jest ideologią. Lew nie zastanawia się czy sarenka cierpi tylko ją zjada. Jeśli zaczniesz się zastanawiać nad cierpieniem to wchodzisz w ideologię. Kropka. Możesz sobie tłumaczyć, że to nie ideologia ale mijasz się z prawdą.

Jeśli chodzi o temat to tak jak wyżej było już napisane: smalcu, masła, jajek NIE ZASTĄPISZ. Tzn. zastąpisz kalorycznie np. ale na pewno nie wartościami odżywczymi. Te wszystkie wegańskie bekony, kotlety sojowe i inne wymysły to produkty wychodzące naprzeciw IDEOLOGII, a nie prawdziwe zamienniki :)

Poradzę Ci to co koledzy - przejdź na weganizm - bo w tym temacie nie da się zrobić tak żeby wilk był syty i owca cała. W najlepszym przypadku stworzysz sobie w organizmie stan zapalny albo utyjesz, a w najgorszym zepsujesz zdrowie. Jeśli chcesz podążać ideologią cierpienia zwierząt to idź w weganizm. To wtedy jedyna słuszna droga :)

EDIT
Żebyś to lepiej zrozumiał można sytuację najzwyczajniej w świecie odwrócić. Idź na jakieś forum wege i napisz, że "wszystko jednoznacznie wskazuje Ci na to, że dieta wegańska jest najzdrowsza ale nie możesz się przełamać do jedzenia zbóż, warzyw i owoców bo naoglądałeś się jak wyglądają żniwa/zbiory i jak mocno wszystko jest pryskane chemią i czym możesz je sensownie zastąpić? Może boczkiem? Albo Wieprzowiną?" :D


  • 1

#11
Salute!

Salute!

    Salute!

  • Zasłużony
  • 1 391 postów

Ideologicznie najlepiej byloby przejsc na breatharianizm albo inedie, bo jezeli nie chce sie krzywdzic nikogo to energie najlepiej brac bezposrednio ze slonca i otoczenia. Wtedy nikogo sie nie krzywdzi.


  • 0

#12
eGzu

eGzu

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 160 postów

Kupuj masło, mleko i jajka na wsi i problem ze złym traktowaniem zwierząt masz z głowy.

Twoje nie wspieranie przemysłu, w którym zwierzęta cierpią nie przełoży się kompletnie na nic.
Większe szanse masz na zostanie dyktatorem w Polsce i zakazanie tego rodzaju traktowania zwierząt.


  • 0

#13
Merfi84

Merfi84

    Advanced Member

  • Bywalec
  • 1 733 postów
  • LokalizacjaGdańsk

Twoje nie wspieranie przemysłu, w którym zwierzęta cierpią nie przełoży się kompletnie na nic.

A to już po części nieprawda. Każdy konsument na rynku oddaje codziennie "głos", przy kasie, kupując różne produkty. Jeśli zwiększy się świadomość ludzi w danym zakresie i np. przestaną kupować przemysłowe mięso od producentów, którzy źle traktują zwierzęta to producent albo zmieni politykę albo upadnie. Zauważ jak się sytuacja pięknie zmieniła w ciągu zaledwie 10 lat z jajkami. Kiedyś kupić coś innego niż 3 graniczyło z cudem i kosztowało krocie. Dzisiaj na półkach wyeksponowane są jajka ekologiczne i z wolnego wybiegu, często przeważając ilościowo w stosunku do klatkowych (i do tego nie są takie drogie). Czemu? Ano ludzie przestali kupować nieświadomie i producenci musieli się dostosować. Myślisz, że czemu teraz pojawia się tak dużo produktów eko, bez konserwantów, z przyjaznych farm itd? Dlatego, że producentowi koło ch@ja lata na czym zarobi i to My jako konsumenci dajemy mu znać co chcemy kupić. Właśnie przy kasie :)


  • 0

#14
tm_

tm_

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 146 postów

Może trochę nie na temat, ale denerwuje mnie gadanie, że jakieś działanie nie ma sensu, bo co z tego że ty to robisz, skoro inni tego nie robią więc lepiej sobie odpuść bo nic nie zdziałasz. No sorry ale jak sami czegoś nie zmienimy zaczynając od siebie to faktycznie, nic się nie zdziała. W sumie tak jest najłatwiej, powiedzieć sobie, że wszyscy tak robią, więc ja też mogę i mam czyste ręce. A maszyna działa dalej i działać nie przestanie z takim myśleniem. Trochę wchodzę na tematy ideologiczne, ale żeby dokonać zmian trzeba zacząć od siebie samego. Może i jest się kroplą w całym tym patologicznym morzu, ale jednak coś się zmienia, a kumulatywny efekt końcowy jest taki, o jakim wspomniał Merfi.


  • 0

#15
konradww

konradww

    Brak

  • Użytkownik
  • 9 postów

@tm_ @Merfi84 Dzięki za wsparcie, Panowie. Właśnie o to mi chodzi. 

 

"Może trochę nie na temat, ale denerwuje mnie gadanie, że jakieś działanie nie ma sensu, bo co z tego że ty to robisz, skoro inni tego nie robią więc lepiej sobie odpuść bo nic nie zdziałasz. No sorry ale jak sami czegoś nie zmienimy zaczynając od siebie to faktycznie, nic się nie zdziała. W sumie tak jest najłatwiej, powiedzieć sobie, że wszyscy tak robią, więc ja też mogę i mam czyste ręce. A maszyna działa dalej i działać nie przestanie z takim myśleniem. Trochę wchodzę na tematy ideologiczne, ale żeby dokonać zmian trzeba zacząć od siebie samego. Może i jest się kroplą w całym tym patologicznym morzu, ale jednak coś się zmienia, a kumulatywny efekt końcowy jest taki, o jakim wspomniał Merfi."

 

W punkt :) 

 

Ja tu się cały czas pytam o sposób, jak jeść, żeby być w porządku, a nie czemu mięso jest super. Bo lubię, więc mnie wybitnie nie trzeba przekonywać. A większość, widzę, to sami piewcy jedynych słusznych poglądów tutaj :D 

 

Pozdr 


  • 0

#16
Salute!

Salute!

    Salute!

  • Zasłużony
  • 1 391 postów

Mnie np interesuje wylacznie aspekt zdrowotny i z tego punktu widzenia pisze.


  • 0

#17
Shigure

Shigure

    Brak

  • Użytkownik
  • 1 postów
Liczylam, że przeczytam cos ciekawego ale dyskusja tak czy inaczej weszła na światopogląd.

Powiem ci coś od siebie. Mieso można jeść lub nie jeść i nie trzeba temu nadawać rzadnej nazwy ani na nic "przechodzić".
Ja prywatnie nie jem miesa ani nabiału i żyje i jest ze mną wszystko w porządku. Źle zabierasz sie do zmiany diety. Wielu ludzi to robi. Np. Przechodząc na diete bezglutenową wszyscy zadają pytanie "jak zrobić kanapkę skoro nie moge jeść chleba?"
Błąd w założeniach. Po co ci kanapka? Miską ryżu też sie najesz.
Twoja sytuacja jest analogiczna.
Nie potrzebujesz zamiennikow masla czy miesa. Potrzebujesz dobrze skomponowanej diety zawierającej wszystkie skladniki odżywcze.
Jest masa roslinnych zrodeł białka. Soja, fasola, groch, soczewica, ciecierzyca, owsianka itd.
Jeżeli chcesz wiedzieć czy da się tak żyć i być zdrowym to jest na YT gość który nagrywa filmiki w ktorych analizuje wyniki rożnych badań naukowych, ma tez bloga, nazywa się Andrew Perlot.
Inną rzeczą jest że nie każdy powinien jeść mięso. Niektorzy od tego chorują. Jestem przykładem. Ale zależy to od typu metabolicznego. Polecam którąś z książek Petera J. D'Adamo o odżywianiu wg grup krwi. Tam jest informacja co jeść i dlaczego.
  • 0

#18
Merfi84

Merfi84

    Advanced Member

  • Bywalec
  • 1 733 postów
  • LokalizacjaGdańsk

Przykro mi bardzo ale odżywianie wg grupy krwi to bzdura :) I w którym miejscu pojawił się "światopogląd"? Weganizm to jest właśnie światopogląd/ideologia i życie wg. niego to życie pod ideologię, a nie fakty, biochemię czy fizjologię. Nie da się np. bez udziału produktów odzwierzęcych pozyskać niezbędnego dla zdrowia i układu nerwowego cholesterolu, który z kolei jest bardzo ważny w procesie syntezy światła słonecznego na witaminę D. Weganie z tego powodu bardzo często prędzej czy później suplementują tą witaminę i jeszcze tłumaczą to brakiem słońca w Polsce :) Jak się je normalnie, tak jak człowiek powinien to nie ma potrzeby suplementować niczego bo w jajkach, rybach, mięsie, warzywach i owocach jest WSZYSTKO czego potrzebujemy.

Oczywiście każdy może żyć jak uważa i jeśli ktoś chce to może jeść według odcienia swojej skóry, grupy krwi czy nawet pochodzenia ósmego pokolenia wstecz ale na mateczkę nazywajmy takie rzeczy po imieniu: ideologia :)


  • 1

#19
Salute!

Salute!

    Salute!

  • Zasłużony
  • 1 391 postów

Inną rzeczą jest że nie każdy powinien jeść mięso. Niektorzy od tego chorują. Jestem przykładem. Ale zależy to od typu metabolicznego. Polecam którąś z książek Petera J. D'Adamo o odżywianiu wg grup krwi. Tam jest informacja co jeść i dlaczego.

Mam od dawna ksiazki D'Adamo, od kiedy sie tylko ukazaly. Fajnie napisane, fajnie sie czytalo, czlowiek czul troche emocji czekajac na werdykt co moze a co nie. potem wyszly kolejne, potem Dieta Genotypowa, program SWAMI za 200 dolcow, ktory dobieral zywnosc w zaleznosci od (sic!) miejsca zamieszkania a na stronie pojawily sie tony supli, batonikow i innych zamiennikow. Dieta zas Genotypowa majaca byc rozwinieciem i udoskonaleniem diety Grup Krwi okazala sie zaprzeczeniem poprzednich diet, gdzie okazywalo sie, ze Wojownik z grupa B RH+ powinien albo nie powinien jesc np oleju kokosowego (podaje z sufitu, bo juz nie pamietam co mi tam wyszlo).

Wracajac zatem do tematu, ksiazki pana D'Adamo sa kompletna BZDURA i wyciaganiem kasy. O typowaniu metabolicznym dosc ciekawa ksiazke napisal Theo Walcott ale sprowadza sie ona z kolei do typowania wlasnego "typu metabolicznego" za pomoca durnej ankiety, gdzie na polowe pytan nie wiadomo jak odpowiedziec. Zas biochemia wyraznie mowi, ze kazdy typ metaboliczny jest wylacznie wynikiem okreslonego odzywiania, ktore ma wplyw na ekspresje genetyczna, zatem nastepuje tu kompletne pomylenie przyczyny ze skutkiem.

 

Takie rady jak twoje zamiast pomagac raczej szkodza, bo sa pelne przekonan, pogladow i roznych urojen ale z wiedza i rzeczywistoscia niewiele maja wspolnego. Bez urazy oczywiscie.


  • 3




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych