Koleżanki, koledzy,
przybywam do Was z następującym problemem.
Jestem początkująca. Ćwiczę ze Skazanym i chociaż zanim będę miała ćwiczenia z drążkiem, minie jeszcze trochę czasu, ciągnie mnie żeby sobie chociaż na nim powisieć. No i zsuwają mi się dłonie bo się pocą (czuję że dłonie by jeszcze wytrzymały ale się ześlizgują).
Na siłowni pewien Rosjanin poczęstował mnie magnezją. Wiele nie pomogła.
Ponieważ rękawiczki ogrodowe dla mężczyzn są duże w rozmiarówce, znalazłam jakieś małe damskie odpowiedniki. Były tragiczne - krzywdę sobie szło zrobić więc odpadły.
Wreszcie kupiłam sobie w Decathlonie rękawiczki z odkrytymi palcami. Palce też mi się pocą więc rękawiczki nic nie dają a i odcisków można się nabawić.
No i już ręce opadają (dosłownie) - co ja na to mogę poradzić? Pomożecie?