Kalistenika jest sportem, w którym nie potrzebujesz trenera, a na pewno nie w takim stopniu jak w podnoszeniu ciężarów, czy bardziej ekstremalnie, skoków narciarskich czy skoku o tyczce. Pewnie, że jak dojdziesz już do elementów gimnastycznych to margines błędu jaki możesz popełnić staje się mniejszy, ale zanim się dojdzie do takiego poziomu wie się już o danym sporcie dużo więcej (edukując się w tym kierunku) no i jak już się za coś bierzemy to raczej nie "na hurrra" tylko sprawdzamy, czytamy, pytamy, analizujemy i to często wystarcza, zwłaszcza jeżeli mówimy o sporcie amatorskim, bo jak by nie patrzeć, nawet jak ktoś bierze udział w zawodach SW to nadal uprawia sport amatorsko. Nie neguję trenerów, którzy na to określenie zasłużyli, czyli pierwsze i najważniejsze - mają wiedzę i doświadczenie, aby nie szkodzić tylko pomagać, ale według mnie jest to opcja dla leniwych i nieambitnych bo nie musimy znać tajników kosmosu, ale podstawy o swoim ciele powinniśmy. Trenera mógłbym polecić, jeśli ktoś bierze się za sport ponad amatorstwo, lub ma jakieś choroby i schorzenia, lub chce mieć pewność że robi ćwiczenia poprawnie i bierze 1-2 lekcje. Resztę już koledzy wyżej wymienili - materiałów jest mnóstwo, od artykułów i filmów wszelkiego rodzaju na YT, po możliwość wirtualnej oceny techniki dzięki wideo i odpowiedzi na konkretne pytania na forach czy grupach.