Witam Wszystkich i mam pytanie apropos ilości treningu...
Mianowicie po ostatecznych modyfikacjach swojego planu treningowego które "wyszły w praniu", wygląda to u mnie mniej więcej tak:
Dzień 1:
Pompki Szerokie: 3 x do 10 powtórzeń, powoli, dokładnie z zatrzymaniem na dole na 1 - 2 sekundy
Pompki Wąskie 2 x do 5-6 powtórzeń,
Podciąganie do poziomu na drążku zawieszonym na wysokości trochę powyżej bioder: Nachwytem 2 x 8, 1 x 6, Podchwytem: 2 x 4
Kruk: 3 x 20 sek
Dzień 2:
Przysiady pełne 3 x 25 - 30 w wolnym tempie
Dzień 3:
Wznosy ugiętych nóg leżąc: 2 x 20
Mostek Krótki: 3 x 25
Takie ćwiczenie: https://www.youtube....h?v=aiYiPO4KTpg : 2 x 20 - 30 (po 10 - 15 na każdą nogę)
Plank: 1 x 1min 30s, 1 x 1 min 10 sek
Podciąganie podkurczonych nóg w zwisie: 2 x 8 - 10
Stanie na rękach przy ściany: 2 - 3 x po 30 sek
Jeśli chodzi o rozdział dni to u mnie dzień 1 wypada w sobotę lub niedzielę, dzień 2 poniedziałek, czasem wtorek, dzień 3 środa lub czwartek.
Do tego wszystkiego dokładam raczkowanie zarówno w dni treningowe, jak i nie treningowe, tyle że nieregularnie. Czasem więcej, czasem mniej. W sumie 5 do 10 minut w ciągu dnia zliczonych w kilku sesjach, nie na raz. Wiszenie na drążku 3 - 4 razy dziennie po ok 40 - 50 sekund.
I jako że jestem na etapie czytania Nagiego Wojownika, chciałbym jeszcze dołożyć smarowanie gwintów kilka razy dziennie ale nieregularnie. Ćwiczenia jakie bym robił, to pompki "bardzo wąskie" po 2 - 3 pompki, i próby podciągania się na drążku po jednym lub jednym i pół razie puki co, jako że jestem dopiero na 2 kroku Skazanego w tym ćwiczeniu.
Poza tymi ćwiczeniami powyżej chodzę na basen 2 - 3 razy w tygodniu. Wypada to różnie. Czasem w dni treningowe, a czasem nie. Jeśli w dni treningowe, to czasem basen przed treningiem, czasem po. Jedyne co bardziej staram się pilnować, to robić dzień 1 w dniu w którym byłem na basenie i po basenie a nie na odwrót. To dlatego że przy pływaniu dużo pracuje klatka i barki i tak mi gdzieś pasuje to połączyć ze sobą.
Moim celem jest ogólne poprawienie kondycji, siła, gibkość i sylwetka.
Waga ok 85kg, wzrost 190cm.
Dieta - mało cukru i słodyczy, pieczywo żytnie/razowe, poza tym raczej normalnie, zwracając uwagę na to żeby nie jeść syfu.
I moje pytanie... Czy to nie jest za dużo tego wszystkiego? Jeśli tak, to co i kiedy byście wyrzucili/zmienili w tym wszystkim?
Nie czuję się przemęczony, mam puki co fajne zakwasy po ćwiczeniach i ogólnie jest mi fajnie
Aaa... I jeszcze jak to jest z rozgrzewką przy smarowaniu gwintów...? Z tego co rozumiem, nie trzeba za każdym razem jej robić kiedy podchodzę do drążka, czy też chcę zrobić te 2 - 3 pompki?
Wielka prośba o Wasze podpowiedzi i odpowiedzi na moje pytania.
Dziękuję z góry