Skocz do zawartości

Nasze strony:



Witamy na Kalistenika Polska
Zarejestruj się aby mieć dostęp do wszystkich funkcjonalności które Ci oferujemy. Po rejestracji i zalogowaniu się będziesz mógł uczestniczyć w dyskusji, oceniać wątki, aktualizować statusy, tworzyć własne albumy w galerii, a także dokonywać zakupu w naszym sklepie!
Zaloguj się Zarejestruj się
Zdjęcie

Świeżak bierze się za skazanego. Czegoś nie rozumiem.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5 odpowiedzi w tym temacie

#1
Mokka

Mokka

    Go KalistenikaPolska.pl!

  • Użytkownik
  • 3 postów

Hej.

Z programem skazany na trening zapoznałem się dosyć dawno i podejmowałem już kilka prób realizacji treningu, ale zawsze po kilku tygodniach przerywałem. Powód ten sam - zbyt mała intensywność. No chyba, że nie zrozumiałem do końca tej książki.

 

Otóż nie jestem sportowcem i nigdy nie ćwiczyłem regularnie toteż moja sprawność fizyczna leży i kwiczy. Skazany więc wydaje się być przyjemnym rozwiązaniem, bo w końcu Wade obiecuje, że jest to program z którym poradzi sobie dosłownie każdy.

 

I tak zaczynam od "Świeżej krwi". 2 razy w tygodniu. Między innymi pompki przy ścianie. I teraz chyba kwestia, o którą się rozchodzi. Wade pisze wyraźnie "zacznij od 8 powtórzeń danego ćwiczenia. Gdy dojdziesz do 10 zacznij robić dwie serie. Gdy dojdziesz do 2x25 rób 3 serie. Za każdym razem dokładaj ilość powtórzeń, aż w końcu będziesz w stanie wykonać próg przejścia".

 

No więc jeśli zaczynam od powiedzmy 10 powtórzeń pompek przy ścianie i co każdy trening dokładam 2 powtórzenia to próg przejścia osiągam za jakieś 6 miesięcy. WTF ? Pół roku robienia kilku pompek przy ścianie ? Ja rozumiem, że stawy, że ścięgna itp, ale kaman :D

 

Zresztą cała filozofia Wade'a, że to trening progresywny i musi być dużo czasu na regenerację. A jeden z ostatnich planów pt odosobnienie zakłada ćwiczenie codziennie. Więc trochę zaprzecza sam sobie. A z drugiej strony jest też Olivier Lafaye ze swoją metodą, gdzie też ćwiczy się dosyć ciężko bardzo często. I reszta hardcorowców takich jak hannibal czy medrano, którzy ćwiczą codziennie po kilka godzin.

 

Konkluzja sprowadza się do tego - czy na prawdę pierwsze kroki polegają na totalnym opieprzaniu się przez pierwsze 6 miesięcy ? Bo bez przesady, ale nawet jak na kogoś bez żadnej kondycji takie ćwiczenia to trochę śmiech :D


  • 0

#2
Powadzi

Powadzi

    Wymówki domeną ludzi słabych

  • Administrator

  • 2 335 postów
  • LokalizacjaGorzów Wlkp

O tym wszystkim już było na forum.

 

Wade zakłada, że jesteś bezrobotny, nie masz żony dziewczyny i dzieci, a Twoim jedynym sensem życia jest zrobienie 5 minutowej sesji przez 20 lat kilka razy w tygodniu.

 

Zrób FBW, czyli wszystkie ćwiczenie na 1 sesji np 3x w tygodniu i poświęć na każdy krok 2 tygodnie. Zacznij np od 2 serii po 10 powtórzeń i zwiększaj ilość powtórzeń co sesję np o 2. Po tygodniu dodaj 1 serię dodatkową. Jak zmienisz ćwiczenie, to wykonuj 1 serię kroku wcześniejszego jako rozgrzewkę.

 

Pierwsze kroki są banalne, więc nie powinno być z tym problemu.

Gdy już dojdziesz do ćwiczenia, gdzie pojawia się problem to zmień intensywność, ale to będzie za 2-2.5 miesiąca, a wtedy już będziesz oczytany i będziesz znał swoje ciało.

 

Skazany to takie samo narzędzie jak młotek. Tylko od Ciebie zależy jak je wykorzystasz w danej chwili. Przecież nikt nie będzie bił gwoździa częścią obuchową w momencie, gdy chce go wyjąć, prawda?


  • 0

Piękno i siła, a nie pompa i masa


#3
Mokka

Mokka

    Go KalistenikaPolska.pl!

  • Użytkownik
  • 3 postów

Ok dzięki wielkie za wyjaśnienie :)

 

Bo czytałem wiele postów, gdzie ludzie piszą "ćwiczę od 3/6/12 miesięcy i widzę zauważalne efekty. Zarys sylwetki, sprawność " a ja za każdym razem zachodziłem w głowę jak to jest możliwe z takim programem treningowym.

 

Czyli trzeba samemu modyfikować. Dziwi mnie to o tyle, że Wade daje do ręki gotowy program, gdzie prowadzi za rękę krok po kroku, co, ile i jak robić. I wręcz jak mantre powtarza na stronach swojej książki, że jednym z najważniejszych czynników jest regeneracja.

 

Ale jako, że mówi mi to moderator z taką ilością pochwał, to chyba mogę przyjąć to za pewnik i zabrać się za ćwiczenia :)


  • 0

#4
Powadzi

Powadzi

    Wymówki domeną ludzi słabych

  • Administrator

  • 2 335 postów
  • LokalizacjaGorzów Wlkp

Wade słusznie pisze o regeneracji. Tyle tylko, że pierwsze kroki, nie oszukujmy się, to nie jest intensywność 90% naszych możliwości, że trzeba 2-3 dni odpoczywać (regenerować się).

 

Sen + dieta + trening = sukces. Jeśli brakuje któregoś czynnika, to niestety, ale wyniki będą niezadowalające. 

 

Mięsień potrzebuje bodziec (czyli uszkodzenie mięśnia), aby mógł się odbudować z delikatną nawiązką. Ale aby to mógł uczynić potrzebuje regeneracji, czyli snu oraz budulca, czyli odpowiedniej diety.

Samym treningiem nie jesteś w stanie nic osiągnąć. Tak samo samą dietą, czy snem. Odpowiednie połączenie trzech kwestii daje sukces.

 

Skazany to coś na kształt tabliczki mnożenia. Nie jesteś w stanie nic obliczyć bez niej, ale nie zawsze korzystasz z gotowego działania 2 x 2. Czasami są to potęgi, pierwiastki, całki itp, ale zawsze korzystamy z podstawowej tabliczki mnożenia.


  • 0

Piękno i siła, a nie pompa i masa


#5
twojstarrry

twojstarrry

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 56 postów

I tak zaczynam od "Świeżej krwi". 2 razy w tygodniu. Między innymi pompki przy ścianie. I teraz chyba kwestia, o którą się rozchodzi. Wade pisze wyraźnie "zacznij od 8 powtórzeń danego ćwiczenia. Gdy dojdziesz do 10 zacznij robić dwie serie. Gdy dojdziesz do 2x25 rób 3 serie. Za każdym razem dokładaj ilość powtórzeń, aż w końcu będziesz w stanie wykonać próg przejścia".

 

No więc jeśli zaczynam od powiedzmy 10 powtórzeń pompek przy ścianie i co każdy trening dokładam 2 powtórzenia to próg przejścia osiągam za jakieś 6 miesięcy. WTF ? Pół roku robienia kilku pompek przy ścianie ? Ja rozumiem, że stawy, że ścięgna itp, ale kaman :D

 

Zresztą cała filozofia Wade'a, że to trening progresywny i musi być dużo czasu na regenerację. A jeden z ostatnich planów pt odosobnienie zakłada ćwiczenie codziennie. Więc trochę zaprzecza sam sobie. A z drugiej strony jest też Olivier Lafaye ze swoją metodą, gdzie też ćwiczy się dosyć ciężko bardzo często. I reszta hardcorowców takich jak hannibal czy medrano, którzy ćwiczą codziennie po kilka godzin.

 

Konkluzja sprowadza się do tego - czy na prawdę pierwsze kroki polegają na totalnym opieprzaniu się przez pierwsze 6 miesięcy ? Bo bez przesady, ale nawet jak na kogoś bez żadnej kondycji takie ćwiczenia to trochę śmiech :D

 

Jak chcesz być w miarę spójny z systemem powtórzeń i serii Wade'a zrób sobie test, wybierz ćwiczenie i zrób swój max serii i powtórzeń, jak zrobisz próg przejścia to od następnego treningu robisz kolejny krok i znowu sprawdzasz swój max. Wkońcu zapewne dojdziesz do ćwiczenia w którym nie dojdziesz do progu przejścia, wtedy zaczynasz od następnego treningu ćwiczyć z miejsca w którym się znalazłeś i od tego momentu dodajesz powtórzenia. 

Pierwsze kroki w tej książce to lipa, tracisz tylko czas na wykonywanie ich, no chyba że jesteś niepełnosprawny lub po kontuzji wtedy to może mieć sens.

 

Moim zdaniem warto zacząć od ćwiczenia które aktualnie jest dla ciebie wyzwaniem siłowym (czyli np. jesteś dobry w pompkach, ale pompki wąskie są dla ciebie wyzwaniem) i od niego zacząć treningi, wtedy zaliczysz największy postęp. 

Nie martw się o stawy i ścięgna, jestem przekonany że nie ucierpią, tylko zaczną się umacniać, jeśli będziesz pamiętał o prawidłowej technice i nie będziesz się przeciążał. O wzmacnianiu stawów pod kątem pierwszych kroków możesz myśleć dopiero wtedy gdy coś zaczyna cię boleć (nie myl z zakwasami), lub jesteś po kontuzji.

 

Regeneracja powinna wynosić 1-2 dni przy słabych i umiarkowanych treningach, wiecej w przypadku ciężkich treningów na skraju możliwości.

Co do "hardcorowców" to oni już ćwiczą dobre pare lat, więc ich sprawność jest na zupełnie innym poziomie i oni muszą ćwiczyć ciężko i codziennie, żeby w ogóle zanotować jakiś progres. 

 

Jednym zdaniem. Tak- pierwsze kroki polegają na totalnym opieprzaniu się przez pierwsze 6 miesięcy (i więcej).


  • 0

#6
baddziad

baddziad

    Brak

  • Użytkownik
  • 3 postów
  • LokalizacjaBiałystok
Pora się przywitać. Zrobię to w najbliższym czasie. Ale do rzeczy. Ja odkryłem książkę wade'a mając 36 lat. Wcześniej nie robiłem nic. Zacząłem spokojnie pół roku temu i dwa pierwsze kroki zajęły ok. 2 miesiące.
Wszystkie te ćwiczenia wydawały się łatwe. Do czasu. Na przykład pompki przy ścianie. Łatwe. Ale po 3x50 przez pierwszy mc bolały nadgarstki.

Dla mnie ta książka jest znakomita, bo będąc zwykłym facetem z rodziną naprawdę potrzebuję miesięcy, żeby dokładać powtórzenia.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych