Witajcie !
Na poczatek przepraszam za brak polskich znakow ale obecny laptop ich nie obsluguje.
Od 3 miesiecy trenuje metoda Skazanego a poprzednie 3 - Lafaya . Jest super progres bo wyszedlem z niedowagi (wazylem 55 teraz waze 60 kg) i rowniez widze zauwazalna poprawe sily.
Dodam ze wczesniej trenowalem kalistenike od 3 gimnazjum ale to jak sie potem dowiedzialem byly treningi wytrzymalosciowe (i rzeczywiscie wytrzymalosc mialem wybitna co okazywalo sie na zawodach w biegach np )
Teraz skupilem sie glownie na sile i coz , przybylo i sily i masy...
I wszystko fajnie, tym trybem (3 razy w tyg - podstawowy plan dobrego sprawowania u Skazanego) za jakis czas robilbym pompki na jednej rece, pisotlety a za dluuuzszy czas i podciagniecia i pompki na rekach (jednoracz)... okej chodzi o to,ze tym trybem rozwinalbym sile to pewne.
Jednak zaczely sie studia a wraz z nimi treningi sportow walki. Mam je 2 razy w tygodniu i sa bardzo wytrzymalosciowe.
Trening wyglada mniej wiecej tak, ze trenerka robi nam obwody typowo wytrzymalosciowe w tym eksplozywne cwiczenia hybrydowe (skok do przodu - pompka -wyskok- skok do przodu ) , przewroty w przod i w tyl , interwaly , cwiczenia z pilka lekarska...slowem treningi sa ciekawe i hardcore'owe i czasem czlowiekowi sie cofa - mega wytrzymalosciowe.
Jednak dalej chce trenowac sile .
Zastanawiam sie wiec czy...
1) nic nie zmieniac i dalej trenowac sile 3 razy w tyg : pn, sr, pt ( a sporty walki mam wt, czw)
2) czy po prostu sile trenowac tak : pt, nd czyli - sporty walki : wt, czw, - sila : pt, nd
Co sadzicie ? Pytam bo jestescie doswiadczeni .
Bardzo prosze o odpowiedz i cierpliwosc jesli moj post jest nieczytelny.
Z gory dziekuje !
Pozdrawiam !