Zaloguj się Zarejestruj się
Dieta - co myślicie? Nie ma szans na tłuszczówkę :)
#22
Napisano 18 kwietnia 2018 - 00:49
Mati, pewnie że można, ja w sumie do maja 2016 jadłem przez 19 lat życia w ten sposób i absolutnie nic mi nie dolegało (zewnętrznie, bo badać się nie badałem), też nie mogłem się ulać, śmiałem się z diet, śmiałem się z grubasów, w sumie to nadal się śmieję xDD Tłuszczówka mi podpasowała przede wszystkim z tym, że nie trzeba jeść co godzinę, autentycznie mogłem jeść po 5 kanapek co godzinę Teraz na studiach to się sprawdza znakomicie, bo mogę nawet na cały dzień wyjść i nie musieć jeść, nie muszę robić kanapek, ani nic kupować na mieście.
Nie wiem dokładnie o co Ci chodzi, ale jest masa ludzi, którzy jedzą co chcą, ale na treningach odwalają taką robotę, że się ich wszyscy pytają na jakiej są diecie Bodajże wczoraj na pewnej grupie dziewczyna pyta się, co jest nie tak, chciała przytyć kilka kilo ważąc ok. 60kg miała dietę 4k kcal xD i waga nie chciała iść w górę
Są też osoby, jak np. ja, czy Ty, które nie robią tego dla sylwetki, jak co jakiś czas sobie pomyślę, że fajna sylwetka nie szkodzi, to natychmiast widzę tyle ekstra siłowych czy ogólnie sportowych celów, że po prostu nie mogę tego pojąć jak ktoś może być kulturystą. Więc absolutnie mój sposób żywienia nie jest po to, żeby trzymać BF czy cokolwiek związanego z sylwetką, interesuje mnie tylko zdrowie i sprawność.
Dlatego też nie wygłaszam już polematów dlaczego ktoś ma zmienić dietę jeśli ktoś nie zapyta, bo szanuję wszystkich i to jak jedzą czy nie jedzą tego nie zmieni, a jak jest dany temat na forum to można trzy grosze wtrącić jeśli się ma co
Dobranoc, bo jutro od rana trzeba trenować
#23
Napisano 18 kwietnia 2018 - 01:04
Przecież można jeść wszystko na co ma się ochotę a nie katowac się liczeniem kalorii. Jedź co chcesz i zapierdalaj na treningu a nie pierz beretu liczeniem kalori.
Poniekad sie zgadzam, ale tez nie mozna tego tak upraszczac jesli nie masz genu (a ja np wyjatkowo nie mam) to odpowiednie jedzenie moze Ci pomoc osiagnac to co chcesz. Nie kazdy ma warunki Warszawskich Koksow zeby robic forme na nutelli, ale tez nie ma co przeginac w druga strone, bo przy byciu amatorem dokladne kcal czy makro to pewnie tylko mały procent sukcesu
#24
Napisano 18 kwietnia 2018 - 14:12
Wielu użytkowników tego forum ma raczej dość negatywny stosunek do liczenia kalorii, węglowodanów itp
Moze zatem troche historii w temacie. Teorie Kaloryczna wymyslil pan Wilbur Olin Atwater, jak latwo sprawdzic zyl on w latach 1844 -1907, wiec mozna sobie wyobrazic ile lat ma ta teoria i dlaczego ciagle sie zwie teoria. Zeby jakos to trawienie zasymulowac spalil tez kal i mocz w kalorymetrze zeby odjac te straty, bo bialko my wyszlo ponad 6. Do tego dodal rozne "rownowazniki" itp majace zasymulowac dzialanie hormonow, enzymow i innych kofaktorow. A to wszystko gdzies w latach XIX wieku, bez komputerow i urzadzen....warto to sobie przemyslec, ze ta teoria ciagle jest tylko teoria i ma grubo ponad 100 lat. A w organizmie bialko sie nie spala, bo jest glownie budulcem, weglowodany sluza do czegos innego itp. Tu mozna poczytac i sie uswiadomic https://sykofanta.wo.../08/26/kalorie/
smalcownia.pl
#25
Napisano 18 kwietnia 2018 - 19:38
Salute, wciąż nie widzę powodu do odsądzania osób, które liczą to co jedzą, od czci i honoru. Przyjmijmy, że w teorii tej wszystkie wyliczenia są złe i powinno być tak
B=7kcal
T=8kcal
W=6kcal
Wciąż mogę sobie sprawdzić ile powinienem zjeść żeby wyjść na 0 (ustalam to oczywiście metodą prób i błędów). Dajmy na to, że poniższa "dieta" daje mi stan utrzymania wagi
B - 100g
T - 75g
W - 300g
I wiesz co? Bez względu na to, czy policzysz białko za 4kcal, czy za 7kcal, to jest dla mnie stan utrzymania wagi. Mogę umownie przyjąć jakie chce wartości kaloryczności poszczególnych makroskładników. I chyba każdy się zgodzi, że jeśli powiem, że obcinam węgle o 20%, to czy policzę je po 4kcal czy po 7kcal z węglowodanów dostarczyłem do organizmu o 20% mniej energii (nie musi to oznaczać, że całościowo dostarczyłem o 20% mniej energii).
Teoria stara, ale jak widać do dzisiaj się trzyma i nauka wciąż z niej korzysta. Co więcej, korzystają z niej zawodnicy sportów sylwetkowych, którzy zarabiają na tym ogromne pieniądze. Skoro tak wielu osobom idzie nie najgorzej wykorzystując tę teorię, to może nie jest aż tak zła jak sugerujesz.
Liczę kalorie (może dokładniej - ilość poszczególnych makroskładników), bo w ten sposób łatwiej mi kontrolować to co jem. Łatwiej mi powiedzieć "obcinam węgle o 20%" i to zrobić, niż powiedzieć "obcinam najadanie się do syta o 10%" i to zrobić. Poza tym, 100g węglowodanów z pełnoziarnistego pieczywa dostarcza tyle samo energii co 100g węglowodanów z batatów, ale ilościowo może to oznaczać zjedzenie innej całkowitej ilości tych pokarmów (np. w przypadku pieczywa będzie to około 320 gram produkt, a w przypadku batatów 500 gram produktu). Może się zatem okazać, że jem i czuję się już pełny, ale energii wcale nie dostarczyłem tyle ile chciałem. Dzięki temu, że wiem ile poszczególnych makro powinienem zjeść łatwiej mi jeść różnorodne rzeczy i nie zastanawiać się, czy już powinienem się najeść czy nie.
Większość z nas trenując liczy ilość serii, powtórzeń w serii, ciężar, itp. I wszyscy zdaje się pamiętamy o tym, że trening to tylko bodziec, a całe piękno dzieje się po treningu kiedy odpoczywam i się regeneruję. Na całe to piękno największy wpływ ma to co i w jakiej ilości zjem i to czy dobrze się wysypiam. Skoro zatem tę mniej ważną (trening) część swojego rozwoju tak skrupulatnie kontroluję, to osobiście uważam, że tę nieco ważniejszą część również powinienem choć trochę kontrolować. Dlatego też dam o to, żeby spać nie mniej niż 7,5h na dobę, sprawdzam aplikacje do budzenia/kontrolowania fazy snu i liczę kalorie/makroskładniki.
Użytkownik DzikiB edytował ten post 18 kwietnia 2018 - 19:42
#26
Napisano 18 kwietnia 2018 - 21:36
W zasadzie, jeśli jesz do syta, jesz tyle ile powinieneś, jedząc tyle ile powinieneś dostarczasz energii tyle ile organizm potrzebuje, nie ma tu sensu na liczenia kcal - energi. Tu nie ma podziału na okres redukcji i masowania, więc nie manewrujesz kalkulatorową energią.
Nie, nie zaplątałem się. Przecież nigdzie nie napisałem, że niecukrowe=tłuszczowe, więc proszę nie wkładać mi w usta (posty) słowa, których nie wypowiedziałem. Wskazałem jedynie szlak metaboliczny, który umożliwia (przynajmniej teoretycznie) odkładanie się zjadanego tłuszczu w postaci tkanki tłuszczowej.
Mówisz, że się nie zaplątałeś, rozumiesz, że niecukrowce =/= tłuszcze, a później mówisz, że wskazujesz szlak umożliwiający odkładanie się zjadanego tłuszczu w postaci tkanki tłuszczowej. Jednak wydaje mi się, że się zaplątałeś.
Może się zatem okazać, że jem i czuję się już pełny, ale energii wcale nie dostarczyłem tyle ile chciałem.
W sensie pojadłeś się, ale na kalkulatorze wyszły Ci źle wyniki... ?
Dzięki temu, że wiem ile poszczególnych makro powinienem zjeść łatwiej mi jeść różnorodne rzeczy i nie zastanawiać się, czy już powinienem się najeść czy nie.
Przecież to nie Ty decydujesz czy się najesz czy nie a organizm, więc nie bardzo rozumiem, choć myślę, że bardzo silnie usiłujesz postawić wszystko na nieufność organizmowi.
Teoria stara, ale jak widać do dzisiaj się trzyma i nauka wciąż z niej korzysta. Co więcej, korzystają z niej zawodnicy sportów sylwetkowych, którzy zarabiają na tym ogromne pieniądze.
Ano, jeśli chodzi szczególnie o ekstremalną kulturystykę, tutaj warto sobie zadać pytania od kogo dostają pieniądze, kim są Ci zawodnicy sportów sylwetkowych, czy warto ich porównywać do "zwykłych"(naturalnych) ludzi i dlaczego dostają te pieniądze.
niż powiedzieć "obcinam najadanie się do syta o 10%" i to zrobić.
Nie wiem, dlaczego miałbyś coś takiego robić?
sprawdzam aplikacje do budzenia/kontrolowania fazy snu i liczę kalorie/makroskładniki.
Życie wolnego człowieka jest ciekawsze niżeli niewolnika. Przynajmniej ja to tak odczuwam. Jak przestałem liczyć i zaprzątać sobie głowy aplikacjami, aż nie wiedziałem co zrobić z wolnym czasem. Swoją drogą, jest to bardzo ciekawe uczucie.
#27
Napisano 18 kwietnia 2018 - 22:57
Proponuję Ci przez miesiąc jeść codziennie 1,5 kg kaszy kuskus. Zobaczymy czy będziesz chodził głodny (czyt. nie będziesz czuł się syty) i jak super organizm Ci podziękuje za to.
Czemu od razu kulturystyka ekstremalna? Są federacje w których robią badania antydopingowe przed zawodami, chyba zawodników tych federacji można nazwać naturalami. A no i może nie wiesz, ale np. czołowi gimnastycy też mają wyliczoną dietę. Ale w sumie po co wzorować się na najlepszych...?
Osobiście możliwie jak najlepsze dbanie o własne samopoczucie nie czyni mnie niewolnikiem. Jeśli Ciebie czyniło, to współczuję i gratuluję decyzji o uwolnieniu się.
Użytkownik DzikiB edytował ten post 18 kwietnia 2018 - 23:11
#29
Napisano 19 kwietnia 2018 - 14:39
Twierdzę jedynie, że tłuszcze również (obok innych metabolitów), a co za tym idzie istnieje przynajmniej teoretyczna możliwość, że zostaną odłożone jako tłuszcze (po przejściu kolejnych szlaków metabolicznych).
Mozesz wskazac taki szlak? Bo chyba nie mowisz o ASP i C3/C4?
smalcownia.pl
#30
Napisano 25 kwietnia 2018 - 11:38
#32
Napisano 26 kwietnia 2018 - 14:38
Owszem, napisales, ze twierdzisz iz istnieje mozliwosc, niestety nie poparles tego niczym oprocz samego stwierdzenia. Tak twierdzic to moze kazdy co mu slina na jezyk przyniesie.
smalcownia.pl
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych