Zaloguj się Zarejestruj się
Grube/obtłuszczone kolana
#1
Napisano 02 października 2016 - 17:15
#2
Napisano 03 października 2016 - 11:29
Nie ma możliwości usunąć tłuszczu z określonego obszaru ciała. Nie jest tak, że od przysiadów spalasz tłuszcz na nogach, a od brzuszków na brzuchu. Jedyny sposób to deficyt kaloryczny, czyli więcej kalorii spalić aktywnością fizyczną (i na prawdę może być ona dowolna) niż przyjmuje się w pożywieniu. Jeżeli celem Twojej dziewczyny jest jedynie pozbycie się "grubych kolan" to jedyne co musi zrobić to racjonalnie się odżywiać i zwiększyć poziom swojej aktywności w jakikolwiek sposób- skakanka, spacery, basen, taniec, rower, rolki cokolwiek. Ale trzeba pamiętać, że to dieta gra tu pierwsze skrzypce.
#3
Napisano 03 października 2016 - 21:44
Akurat deficyt kaloryczny to mit, metoda która nie działa, w najlepszym przypadku na krótką metę lub w nie zadowalającym stopniu. Po co się męczyć, głodować, zajeżdżać brzuszkami, plankami od Chodakowskej i jeść dietetyczne musli i beztłuszczowe jogurciki? Wystarczy zmienić sposób odżywiania aby nie przekraczać dziennego spożycia węglowodanów w ilości 1g/kg masy ciała oraz białka przy czym nie przejadać się białkiem od niego też można utyć. Czym w takim razie ma się odżywiać? jajka (głównie żółtka), mięsa (głównie tłuste), śmietany, masło, tłuste twarogi oraz sery żółte, pleśniowe, a jako dodatek w umiarkowanej ilości warzywa generalnie zero słodyczy, chleba, ryżu, makaronu, mało owoców. Jeśli jest zainteresowana to niech doczyta o diecie niskowęglowodanowej (low carb) lub lchf, jeśli lubi gotować to może zakupić książkę kucharską dr. Jana Kwaśniewskiego (albo inną byle jaką low carb czy lchf) i będzie smacznie, zdrowo i odchudzanie będzie przyjemnością
Co do tych grubych kolan to nie ma raczej czegoś takiego, że kolana mają nieproporcjonalnie więcej tłuszczu niż reszta ciała, ewentualnie w niewielkim stopniu, więc musi spalić tłuszcz z całego ciała, no chyba że chce iść na zabieg odsysania, innego sposobu nie ma Przyszło mi też do głowy, że kolana nie będą wydawały się grube jak okoliczne mięśnie będą większe czyli przysiady jak najbardziej (najlepsze ćwiczenie dla kobiet ) przez jakiś czas bez obciążenia, lub niewielkim, a potem stopniowo zwiększać i trzymać się przedziału hipertroficznego 8-12 powtórzeń w serii.
#4
Napisano 03 października 2016 - 21:53
#5
Napisano 03 października 2016 - 22:24
Chleb je tylko ciemny. Posiłki stałe. 4x dziennie, nie napycha się, je by się najeść.
Ruch: dziewczyna jest aktywna i to nawet bardzo. Jeździ rowerem codziennie, potrafi ze mną przejechać po 70-100km. Do tego chodzi na basen, saunę, teraz otworzyli lodowisko więc łyżwy, już byliśmy i idziemy kolejny A w planie ma chodzić 2x 3x w tygodniu, dojeżdżać rowerem a w przerwie na basen. Zastanawia się nad kettlebelami. Biegać nie chce, bo mi tłumaczy że mocno się zmęczy i nie da rady i boi się że posadzi kolana (między innymi temu że u mnie padły od biegania po 20km dziennie).
Gruba nie jest, na duże uda, pewnie od roweru, no i trochę w biodrach ma więcej. mówiła, że była kiedyś grubsza (lekka nadwaga) i schudła, może od tego takie kolana są.
Do tego biegania nie mogę jej przekonać, chciałem z przysiadów dać jej bułgarskie.
Co jeszcze, słodyczy nie jada raczej bo i ja nie jem, latem czasami lody jak coś a tak to jakieś batony zbożowe, alkoholu to też raz na miesiąc wina się napijemy, bo ja nie pije prawie wcale, to i ona nie chce, fast food to już w ogóle odpada, raz do roku pójdzie. Z dieta to raczej ona mnie męczy, każe mi się lepiej odżywiać. Ja jem dużo tłuściej od niej i dużo więcej, mimo to, mam smuklejsze ciało, no ale porównanie słabe bo jestem mężczyzna i mam dużo więcej ruchu.
Dzięki za odpowiedzi
Użytkownik Pankiew edytował ten post 03 października 2016 - 22:27
#6
Napisano 03 października 2016 - 22:49
Znaczy tak. Co do jedzenia to ona unika nabiału, bo jest uczulona na laktoze. Nie że w ogóle nie je, bo trochę je, ale stara się jeść bez laktozy.
Chleb je tylko ciemny. Posiłki stałe. 4x dziennie, nie napycha się, je by się najeść.
Ruch: dziewczyna jest aktywna i to nawet bardzo. Jeździ rowerem codziennie, potrafi ze mną przejechać po 70-100km. Do tego chodzi na basen, saunę, teraz otworzyli lodowisko więc łyżwy, już byliśmy i idziemy kolejny A w planie ma chodzić 2x 3x w tygodniu, dojeżdżać rowerem a w przerwie na basen. Zastanawia się nad kettlebelami. Biegać nie chce, bo mi tłumaczy że mocno się zmęczy i nie da rady i boi się że posadzi kolana (między innymi temu że u mnie padły od biegania po 20km dziennie).
Gruba nie jest, na duże uda, pewnie od roweru, no i trochę w biodrach ma więcej. mówiła, że była kiedyś grubsza (lekka nadwaga) i schudła, może od tego takie kolana są.
Do tego biegania nie mogę jej przekonać, chciałem z przysiadów dać jej bułgarskie.
Co jeszcze, słodyczy nie jada raczej bo i ja nie jem, latem czasami lody jak coś a tak to jakieś batony zbożowe, alkoholu to też raz na miesiąc wina się napijemy, bo ja nie pije prawie wcale, to i ona nie chce, fast food to już w ogóle odpada, raz do roku pójdzie. Z dieta to raczej ona mnie męczy, każe mi się lepiej odżywiać. Ja jem dużo tłuściej od niej i dużo więcej, mimo to, mam smuklejsze ciało, no ale porównanie słabe bo jestem mężczyzna i mam dużo więcej ruchu.
Dzięki za odpowiedzi
No tak, duża dawka jazdy na rowerze potrafi rozbudować uda. Chleb pełnoziarnisty to niewiele mniejsze zło niż zwykły pszenny, oraz podobne proporcje makroelementów. Skoro chce się zdrowo odżywiać to wspomnij jej o diecie tłuszczowej, sam przeczytaj wątek o tejże diecie w dziale odżywianie, pojawiają się tam wartościowe artykuły, które mogą zmienić spojrzenie. Ogólnie to z tej strony można bez obaw czerpać wiedzę. Co do przysiadów to raczej zwykłe ATG (ass to grass) do tego martwy ciąg i coś na brzuch i lędźwie.
Wracając do kolan, to może jej taka uroda, każdy jest inny, tak czy siak proponuję wypróbować przez miesiąc ograniczyć te węglowodany i zobaczyć jak zmieni się waga i ciało/sylwetka, w razie czego bardzo łatwo można wagę odbudować nie wszyscy chcą schudnąć.
Mówisz tutaj o całkowitej zmianie stylu życia do osoby, która nie chce choćby biegać... Zjedzenie kawałka ciasta na urodzinach, czy wypicie piwa raz na tydzień dla normalnego człowieka nie będzie miało większych skutków. Poza tym, jeśli nie przekroczy 1g wegli na kg masy, to mi będzie wyglądało na mityczny deficyt kaloryczny... Bardziej na katowanie się wygląda mi odrzucenie węgli z diety, niz po prostu jedzenie mniej i z głową (czyli ograniczenie słodyczy, alkoholu, fast foodow itd).
Uwierz mi - nie jest tak jak mówisz, ale nie zrozumiesz póki nie spróbujesz. Ja zacząłem low carb'em bo chciałem zrzucić coś tego tłuszczu, zacząłem się trochę interesować, zmodyfikowałem dietę ograniczając białko i jedząc do woli tłuszczu, kiedyś mogłem jeść "kilogramy" słodyczy teraz w ogóle mnie do nich nie ciągnie, a wręcz odpycha, oprócz tego jadłem mnóstwo chleba, na większość posiłków, teraz nie jem w ogóle tej trucizny. Słodycze to uzależnienie, które dotyczy najwięcej ludzi na świecie, oprócz tego przez cukier (w każdej postaci) umiera więcej ludzi niż od papierosów, alkoholu i narkotyków razem wziętych. Jednak zmiana stylu życia jest bardzo prosta, zwłaszcza jeśli ma się jakąś wiedzę, można bardzo łatwo sterować głodem, nie być nigdy głodnym (jeść zawsze do syta!), nie biegać a chudnąć - zmuszanie się do biegania, jeśli ktoś to robi tylko aby schudnąć nie dla sportu samego w sobie jest dużo trudniejsze niż nie jedzenie węglowodanów, a do tego efekty o wiele lepsze. Ponadto nie jedząc cukru też można jeść słodko, np. śmietanka ubita z 3g cukru waniliowego + kilka sztuk truskawek/garść jagód/pół jabłka z cynamonem - jest to deser, który bez wahania wybrałbym ponad snickersa, nawet gdybym uderzył się w głowę i nie pamiętał zdrowotnych powodów, ale z tego względu że jest smaczniejsze, podczas gdy cukierek czy baton to dominując, przytłaczający smak cukru utrzymujący się na długo po zjedzeniu, a dla niektórych ból zębów.
Jeszcze skoryguję - jedząc poniżej 1g ww na kg masy ciała dziennie ale 4g tłuszczy na kg masy ciała nie ma mowy o żadnym ujemnym bilansie kalorycznym, przynajmniej nie celowym, będziemy spożywać dokładnie tyle ile potrzebujemy jednocześnie tracąc nadmiar tłuszczu i jeśli trenujemy prawidłowo nabierając masy mięśniowej.
#7
Napisano 04 października 2016 - 09:42
Ps; czym zastąpiłeś chleb? Ja kiedyś próbowałem odstawić ale zawsze kończyło się tym, że nie miałem na dłuższą metę co jeść, kanapki do pracy i co... Nie ma na co wędliny położyć hehe może bym spróbował jeszcze raz.
#8
Napisano 04 października 2016 - 09:49
Dzięki, przekażę wszystkie informacje mojej pannie, co zrobi z tą wiedzą to jej sprawa już będzie.
Ps; czym zastąpiłeś chleb? Ja kiedyś próbowałem odstawić ale zawsze kończyło się tym, że nie miałem na dłuższą metę co jeść, kanapki do pracy i co... Nie ma na co wędliny położyć hehe może bym spróbował jeszcze raz.
A po co chcesz wędlinę na coś kłaść i psuć jej smak chlebem? Zaprawdę zadziwia mnie, że jedzenia jest po prostu tona: mięsa, wędzone, suszone, smażone, steki, kotlety, wędliny, boczki, tatar i setki innych, ryby to samo, sery żółte, śmietany, smalce, warzywa niskowęglowodanowe, jaja, oliwki, awokado itd.. no kurde tona jedzenia, ale jak nie kanapki to nie ma co jeść Zadziwia mnie to
#9
Napisano 04 października 2016 - 11:09
Dzięki, przekażę wszystkie informacje mojej pannie, co zrobi z tą wiedzą to jej sprawa już będzie.
Ps; czym zastąpiłeś chleb? Ja kiedyś próbowałem odstawić ale zawsze kończyło się tym, że nie miałem na dłuższą metę co jeść, kanapki do pracy i co... Nie ma na co wędliny położyć hehe może bym spróbował jeszcze raz.
Ja waflami ryżowymi. Ostatnio od nich odszedłem ale a propos redukcji wagi zadziałały bardzo dobrze
#10
Napisano 04 października 2016 - 18:30
Dzięki, przekażę wszystkie informacje mojej pannie, co zrobi z tą wiedzą to jej sprawa już będzie.
Ps; czym zastąpiłeś chleb? Ja kiedyś próbowałem odstawić ale zawsze kończyło się tym, że nie miałem na dłuższą metę co jeść, kanapki do pracy i co... Nie ma na co wędliny położyć hehe może bym spróbował jeszcze raz.
Wes do pracy kilka jajek gotowanych na twardo, do tego 50g masła i warzywo i jak chcesz śmietanę 36%.
A z rana zjeść możesz wędline, mięso z czymkomlwiek, więcej mięsa wejdzie, bo nie będziesz zapychal żołądka chlebem. A najlepiej to zjeść sporo jajek smazonych, wtedy zglodniejesz około 12h, jeśli śniadanie jadles okolo 6h.
I chleb możesz sam upiec, albo kupować żytni na zakwasie.
Wysłane z mojego SM-T113 przy użyciu Tapatalka
Rodzaje sił, więc zastanów się nad czym chcesz pracować:
* siłą bezwzględna * siła względna * siła maksymalna * siła ogólna * siła szybkościowa * siła specjalna * siła wytrzymałości mięśniowej * siła biegowa
#11
Napisano 04 października 2016 - 20:36
Dzisiaj dopadła mnie gorączka to pewnie jutro do pracy nie pójdę, będę miał czas poczytać. Bo mimo ćwiczen efekt mam słaby, siła co prawda wzrosła i to sporo i klatka lekko lepiej wygląda ale bez diety daleko nie pojadę
Ps: a wafle ryżowe to ja jem z masłem orzechowym zdaje się 70%
Użytkownik Pankiew edytował ten post 04 października 2016 - 20:37
#12
Napisano 04 października 2016 - 20:47
Nadwyżka kaloryczna jest potrzebna jeśli Twoim celem jest masa TŁUSZCZOWA, z nabieraniem masy mięśniowej nie ma ona nic wspólnego bo to zupełnie inny proces, jeśli będziesz ćwiczył "pod masę" czyli w odpowiednich przedziałach powtórzeń, odpowiednio często (nie za często, musi być regeneracja) wystarczająco spał to jedzenie tłuszczowe tylko ten proces usprawni (nie porównuję tutaj masy w sensie nabierania jednocześnie tłuszczu bo ludzie myślą (i głoszą) że to co przytyli to w 80, 70, 50% mięśnie, a zwykle jest to poniżej 30%) bo wszystkie narządy będą odpowiednio odżywione, i organizm będzie mógł kierować więcej do mięśni, które nigdy nie są priorytetem, zawsze są mniej ważne od mózgu, serca i innych narządów wewnętrznych a przy diecie niskotłuszczowej łatwo o nieodpowiednie odżywienie.
#13
Napisano 04 października 2016 - 21:11
No ale ja nie o tym. Zrobiłem temat o dziewczynie a gledze o swoim problemie. Zarys dodatkowych informacji od was dostałem za co bardzo dziękuję i chyba temat będziemy kończyć. Ja o swoim problemi (jak nic się nie zmieni) napisze w osobnym temacie o odpowiednim czasie, by tutaj już nie robić zamieszania
Jeszcze raz dziękuję. Pozdrawiam
#17
Napisano 14 listopada 2016 - 11:37
A co jeżeli ktoś ma rozciągnięty żołądek i musi jeść co godzinę? Lub nie pije 2-3 litrów wody i przez to też odczuwa pustkę w żołądku?
Może najpierw tak pomysleć zanim coś napisać
Ah tak - słynny "rozciągnięty" żołądek Tak jakby objętość jedzenia znajdująca się w żołądku miała cokolwiek do poczucia sytości/głodu. Picia 2-3 litrów wody też nie rozumiem. Pić należy tak samo jak jeść - wtedy kiedy się jest spragnionym. No chyba, że ktoś żyje według współczesnego modelu fitness - z zegareczkiem w ręku i kalkulatorem odmierza ile i co ile ma zjeść wypić. Wtedy rzeczywiście trzeba się przejmować tym wszystkim.
Co do ostatniego zdania to tak - dobrze sobie radzisz, trzymaj się tego, a na pewno mniejsza szansa, że następnym razem palniesz coś tak głupiego jak z tym żołądkiem.
#19
Napisano 18 stycznia 2017 - 11:44
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych