Witam wszystkich trochę nieśmiało acz serdecznie.
Nigdy specjalnie nie uważałam się za sportowego świra (w pozytywnym tych słów znaczeniu). Raptem przez kilka lat ćwiczyłam szermierkę a potem tak jakoś nie było czasu na ćwiczenia, więc cała moja aktywność fizyczna ograniczała się do sprintu na kilkadziesiąt metrów do pojazdów komunikacji miejskiej. Półtora miesiąca temu jednak dostałam mentalnego kopa w cztery litery i ćwiczenia fizyczne były jedyną rzeczą, która wyciągała mnie z łóżka. No dobra, konkretnie chodziło o bieganie. Tu oczywiście musiały pojawić się kolejne schody, bo przez zdiagnozowane zmiany nowotworowe miałam zakaz biegania przez przynajmniej miesiąc (już od dwóch dni na szczęście mogę). Nie mogłam sobie darować ćwiczeń jako takich więc nie konsultując do końca moich wyborów z rozsądkiem postanowiłam zrobić przysiadowy challenge z internetu. Ah, ależ to był błąd. Jasne, starałam się robić wszystko jak najdokładniej technicznie, ale jakoś na poziomie około 200 przysiadów nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Sprawa za długo się ciągnęła jak na zakwasy, podejrzewam się więc o kontuzje mięśnia czworogłowego ud. Całe szczęście ból minął i po małej pomocy bardzo delikatnym rozciąganiem i masażem rolką nogi wróciły do gry. Dotarło do mnie jednak, że to nie jest sposób na ćwiczenie, robienie tych nieszczęsnych przysiadów po 200 dziennie i tak trafiłam na znaną tu powszechnie na forum książkę o wdzięcznym tytule "Skazany na trening". Od dwóch tygodni uskuteczniam więc proponowany w tej książce program, w inne dni robię hollow body i planki a teraz dołożyłam jeszcze bieganie. Tak tak, zapoznałam się z niezbędną do funkcjonowania na forum pigułką z informacjami ;>
Jaki mam cel? Na razie ćwiczenie dla mnie jest celem samym w sobie. Bo leżenie w łożku i rozpaczanie jakie życie potrafi być niesprawiedliwe niczego nie zmienia, a praca nad sobą daje mi satysfakcje. Tylko chciałabym to jeszcze robić z głową. Na razie efektem ubocznym <sic!> jest to, że schudłam. Ale jednocześnie się zrobiłam bardziej sprężysta, a tego właśnie mi brakowało!