Do niedawna psychiatria była zorientowana głównie psychoanalitycznie – nie stosowano leczenia farmakologicznego, ponieważ uważano, że większość chorób, jak depresja czy nerwica, ma podłoże psychiczne. Dziś większość psychiatrów jest zdania, że u podłoża chorób psychicznych leżą „zaburzenia regulacji pracy mózgu” – czyli procesy biochemiczne, na które można wpływać, podając odpowiednie substancje. Prawda pewnie leży pośrodku, a pewne jest jedno: istnieją leki, które wpływają na sferę emocji i uczuć. Mechanizm działania antydepresantów nie jest znany nauce, ale ich skuteczność regulowania biochemii mózgu potwierdzono badaniami. Czy istnieją naturalne, pozbawione efektów ubocznych sposoby oddziaływania na umysł, intelekt i nastrój? Zainteresowało mnie kilka badań naukowych, które wydają się potwierdzać tę tezę.
1. Powstrzymana depresja.
W 1999 roku dr James Blumenthal z Duke University (USA) przeprowadził badanie na grupie 150 pacjentów z depresją powyżej pięćdziesiątego roku życia. Część z nich poddano terapii farmakologicznej, części zalecono codzienną dawkę ruchu, a w trzeciej grupie zastosowano obie metody. Eksperyment trwał cztery miesiące i po tym czasie we wszystkich grupach zanotowano znaczną poprawę. Po kolejnych sześciu miesiącach sprawdzano długofalowe efekty badania. Okazało się, że w grupie korzystającej wyłącznie z ćwiczeń fizycznych, remisję choroby zanotowano tylko u ośmiu procent badanych. W pozostałych grupach choroba powróciła w około 30 procentach przypadków.
2. Większa pewność siebie.
Do badań nad wpływem dominujących pozycji ciała na pracę układu hormonalnego zainspirowały naukowców zachowania ssaków naczelnych. Amy Cuddy, amerykańska badaczka i psycholożka zauważyła, że samiec Alfa ma wyższy poziom testosteronu (androgen m. in. kształtujący odwagę, niezależność, skłonność do ryzyka i podnoszący libido) i niższy poziom kortyzolu (hormon stresu) od pozostałych osobników. Jeżeli z jakichś przyczyn na „stanowisku” przywódcy pojawia się nowy osobnik, w krótkim czasie w jego ciele zachodzą zmiany hormonalne, które czynią go idealnym liderem. Jak to się dzieje? Badania przeprowadzone na ludziach dowiodły, że przyjmowanie pozycji wyrażających pewność siebie, dominację i władzę znacznie wpływa na wahania hormonów. Wystarczą dwie minuty, żeby poziom testosteronu podniósł się o dwadzieścia, a kortyzolu – spadł o dwadzieścia pięć procent!
3. Lepsza samokontrola i siła woli
W tym samym roku (2010) badaczki Iris W. Hung (Singapur) i Aparna A. Labroo (USA) przeprowadziły eksperyment, który dowiódł, że napinanie mięśni może znacznie zwiększyć siłę woli. Pozwala wytrzymać nagły ból, powstrzymać się od niezdrowych przekąsek , lepiej znieść drastyczne informacje (o ofiarach trzęsienia ziemi na Haiti) oraz wykazać się większą
szczodrością na cele charytatywne. Uczestnicy eksperymentu, którzy napinali mięśnie podczas pięciu prób samokontroli, okazali się bardziej opanowani i silniejsi psychicznie od pozostałych.
4. Joga śmiechu
W 2006 r organizacja Laughter Yoga International zleciła badania, mające naukowo potwierdzić dobroczynny wpływ śmiechu. Było to pierwsze badanie na świecie, którego przedmiotem był „sztuczny” śmiech. Przeprowadzono je na grupie dwustu specjalistów branży IT. Zmierzono poziom ich stresu oraz zdolność rozumienia emocji przed i po siedmiu sesjach jogi śmiechu. Po osiemnastu dniach trwania eksperymentu odnotowano wzrost pozytywnych emocji (o 17%) i spadek złego nastroju (o 27%). Poprawie uległy też inne parametry: ciśnienie, tętno spoczynkowe i poziom kortyzolu.
5. Euforia biegacza
Fenomen euforii pojawiającej się po około czterdziestu – sześćdziesięciu minutach średnio intensywnego wysiłku był badany wielokrotnie, ale do dziś nie ma pewności, co go wywołuje. Najbardziej popularna teoria głosi, że niezwykła poprawa nastroju, wzrost wytrzymałości i efekt przeciwbólowy powoduje zwiększenie wydzielania endorfin – hormonów będących endogennymi opioidami. Istnieje też pogląd, że uczucie to wywołuje fenyloetyloamina (produkowany przez mózg związek przypominający amfetaminę) lub tez naturalne kannabinoidy. Niezależnie od tego, jaki związek chemiczny powoduje „naturalny haj” sportowca, są dowody na to, że aktywność fizyczna może chemicznie oddziaływać na mózg, powodując zmiany nastroju i pośrednio wpływając na umysł.
6. Hipokinezja – choroba naszych czasów
Silny, pozytywny wpływ treningu fizycznego na nastrój może potwierdzić każdy, kto ćwiczył dłużej niż przez pięć minut. To sprawdzony sposób na brak motywacji do ćwiczeń – wystarczy wytrzymać pierwsze trzysta sekund, po których pojawia się chęć do dalszych zmagań. Ale co się dzieje, kiedy bezruch staje się nawykiem? Przede wszystkim gwałtownie pogarsza się zdrowie: spada wydolność tlenowa, co prowadzi do zaników mięśni i osłabienia odporności, pojawiają się wady postawy, organy ciała przestają efektywnie pełnić swoje funkcje, dobrostan ustępuje miejsca chorobom. W jaki sposób brak ruchu działa na umysł? Przede wszystkim stresogennie. „O ile dzień lub dwa bezczynności mogą dać uczucie odprężenia i wywołać przyjemne emocje, to już po 3 – 6 dniach samopoczucie się pogarsza, pojawiają się zaburzenia snu, bóle głowy i niepokój. Przewlekłej bezczynności towarzyszą też: nadwrażliwość na bodźce stresowe, zaburzenia koncentracji, dezorientacja, agresja, lęk i depresja.”
Ostatnie odkrycia psychologii wykazują, że relacja między umysłem i ciałem jest zapętlona. Działania fizyczne są konsekwencją aktywności umysłu, ale ciało może wywierać wpływ na umysł w większym stopniu, niż pierwotnie zakładano. Okazuje się, że tylko symulując postawy, grymasy czy ruchy, które towarzyszą określonym procesom myślowym albo są ich wynikiem, można wywołać uczucia i myśli. W ten sposób ciało może wywierać potężny wpływ na umysł.
Korzystałam z:
„Charaktery”, sierpień 2013, Kirsten Weir, „Terapia Fit”
prezentacja portalu "Rozwojowiec"
http://atlas.ai/heap...labroo-2011.pdf
http://www.laughtery...oga/details/315
„Charaktery” maj 2013, Monika Bąk – Sosnowska, „Chorzy od siedzenia”